Stoneman trail i Trzy Wieże

Podczas I Wojny Światowej,Dolomity stały się świadkiem krwawych walk włosko austriackich,okupionych tysiącami ofiar.Więcej żołnierzy zginęło z powodu lawin, zamarznięcia, odpadnięcia od skały niż w wyniku walk.Pozostałości tych wydarzeń można oglądać do dzisiaj.Są wśród nich budowane ogromnym wysiłkiem, drogi militarne.Trenujący na nich,zakochany w Dolomitach Sexteńskich,uczestnik PS Cross Country i Marathon,Roland Stauder (drugi na ME w Wałbrzychu 2004),postanowił znaczyć trasę kamiennymi kopczykami(Stoneman).Tak powstał ok.120 kilometrowy Stonemantrail.Z biegiem lat trafił w rejonach niemieckojęzycznych,na listę ''musisz zaliczyć''.

Roland podzielił trasę na 3 części i w ten sposób''robi się''ją najczęściej.Podobno kilku zawodowców pokonało ją w 1 dzień(potwory jakieś).

W wybranych pensjonatach dostaniecie specjalne opaski,na których potwierdzacie, w checkpoint'ach wysoko w górach,zaliczenie trasy.Na koniec otrzymujecie pamiątkowy złoty,srebrny lub brązowy kamień.Można sobie jednak darować zabawe w konduktora i poprostu pojechać.Dwudziestokilometrowe podjazdy, nagradzane są kilkunastokilometrowymi zjazdami,które nie wymagają wyższej techniki .A jazda rowerem w samotności na 2500 mnpm,zmienia człowieka.Zrobiliśmy 2 etapy Stoneman'a+wypad pod zapierające dech,wznoszące się na trzy tysiaki Trzy Wieże(Drei Zinnen).Mimo że część nagrań przepadła, udało się sklecić coś krótkiego dla wnuków.Może i Wam podejdzie