W czwartek i piątek do i z roboty. Wracając w piątek usłyszałem ocieranie z przodu , myślałem , że to brudna tarcza bo chwilę wcześniej była kałuża. Jechałem kawałek na hamulcu - ociera dalej. No to rower na stojak i bierzemy się do roboty - tłoczki nie chodziły równo , czyszczenie szmatą nie pomogło , smarowanie olejem mineralnym też nie , także wypolerowałem je sznurówką , nasmarowałem jeszcze raz olejem i dalej nie chodzą specjalnie równo Przy okazji zmierzyłem klocki oraz tarcze - dla tarczy daję jakieś 1.80 mm , klocki wyszły po 3 mm razem z blachą , także samej okładziny zostało około 2 mm , gdzie minimalna grubość to 0.8 mm jak pamiętam. Klocki równo zużyte , co mnie trochę zdziwiło Ogólnie jeździłem na zmianę na klockach pół metal jagwire i oryginałach tektro , żadne nie zeszły poniżej 2 mm , a tarczy jakoś bardziej ubyło Amor też się strasznie zluzował. Nie wiem jak to się dzieje , bo nie hamuje mocno na ogół , a amory to bym ze trzy zajechał na komplet klocków
Dziś kupiłem znów 5 l ekstrakcyjnej , wyczyściłem napęd , shake łańcucha , czyszczenie kółek przerzutki ( demontowałem je , bo czyściłem też łożyska [ślizgowe] ) , zdjąłem korbę do czyszczenia , a że na blatach wychodziły rude miejsca to od razu papier i jedziemy , potem wymalowane czarnym i elegancko Małej nie malowałem , bo nie była ruda Przy okazji pomalowałem kominy i resztę śrub przy korbie na czarno , co by lepiej wyglądało do tego doszła regulacja obu hamulców i w sumie kupa sprzątania po całej zabawie Chciałem jeszcze zrobić serwis piast , ale nie minął nawet rok od poprzedniego razu , także sobie odpuściłem patrząc na to , ile czasu zajęły mi wyżej wymienione czynności
Ktoś to wszystko przeczytał?