Przeoczyłeś to, że nie ma ujemnych podkładek ;-) więc nie ma bata, żeby pozycja na takim Kellysie nie była wiatrołapna.
Budując niedawno 29era od razu założyłem, że zastosuję jedną mikroskopijną podkładkę 5 mm, a do tego mostek 60 mm//7 st. Ujechałem tak dosłownie 40 km, po których wyszło mi, że tak się nie da -- i zamontowałem mostek na odwyrtkę. Jak jeszcze dodam, że główka w moim rowerze to 105 mm (a więc mniej niż w obu pokazanych przez Ciebie rowerach), a z przodu mam sztywny widelec (a więc też nie podbija tak kokpitu jak jakiś amortyzator), to łatwo sobie dośpiewasz resztę.
No ale OK, ja mam predylekcję ku niskiej pozycji na rowerze. W 29erze mam kierę na wysokości przeciętnego 26era; zaś w "małym" rowerku udało mi się osiągnąć taki pułap, że śmiało mogę montować lampkę na kierownicy -- bo mieści się w przepisowych parametrach oświetlenia (to naprawdę rzadkość).
Choćbyś nie wiem jak kombinował i nie wiem jakie opony zakładał, Kellys zawsze będzie tylko trekkingiem. (A jeszcze a propos opon: nawet jeśli wejdą 2", co zrobisz, jeśli zachce Ci się konkretniejszego ogumienia?)
Już lepiej kupić normalnego -- może niekoniecznie za 9 tys. -- ninerka i jak coś nie pójdzie, robić z niego spokojniaka.