Jak będzie łyda psycha i strategia to na swoim eskerze spoko wygrasz ultra - nie potrzebujesz żadnych złotych klamek. Jak wpadła łatwa kasa to po prostu wymień to co Ci nie pasi - siodło, kierę, owijkę, dopakuj hample lepszymi zaciskami, okładzinami, tarczami no i oczywiście koła. Rower za 30 kilo u amatora nawet ambitnego to w 99% lans. No chyba że rama jest nie pod ciebie z rozmiarem - wtedy nie ma co czekać na kontuzje trzeba kupić właściwy, ale nie taka bezsensowna ekstrawagancja.
Oczywiście zgadzam się że przede wszystkim obowiązuje mądrość naszych babć "Kto bogatemu zabroni ..."