Skocz do zawartości

[Hamulce] v'ki czy tarcze


Pepe91

Rekomendowane odpowiedzi

No pewnie, wszystko co nie ma świecącej tarczy to złe. Z tą regulacją to też nie rozumiem dlaczego tylko tylnego.

A odpowiadając na pytanie Pepe91: z mojego (i nie tylko) doświadczenia wynika, że przy każdorazowym ściągnięciu koła, po jego założeniu trzeba skontrolować położenie zacisku względem tarczy. Problematyczność tego zależy w dużym stopniu od rodzaju hamulca. Juicy 3 były praktycznie nie do ustawienia tak, żeby nic nie ocierało. Natomiast w Formuli Oro, która ma dużą szczelinę między klockami, nawet przy krzywej tarczy koło obraca się swobodnie i często zdarza się tak, że po jego ściągnięciu zacisk nie wymaga poprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodzi mi o to, że nie maja tarczówek, bo dla mnie szczękowe, czy jakie tam to wszystko jedno jak v-ki

Wiesz, to że dla CIEBIE coś jest tym a nie czym innym, wcale nie znaczy że w kategorii definicji i pojęć jest to prawdą - dlatego sugerowałbym żebyś nie udzielał rad i porad jeśli stosujesz własne pojęcia, a nie te ogólnie przyjęte.

 

A co do tematu, w tym przypadku regulacji: Pepe91, nie wiem, co rozumiesz przez każdorazową regulację v-brake po demontażu/montażu koła, bo ja nie muszę regulować v-brake w takiej sytuacji. Co do tarczówek, to bywa bardzo różnie, ja przy ostatnich moich hamulcach, formuli r1 i shimano 445 takiego problemu nie mam, wcześniej różnie bywało. Poza tym jestem osobą, dla której minimalne ocieranie, które nie upośledza obrotu koła, nie jest problemem, po prostu to zostawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Widzę u niektórych brak jakiejkolwiek wiedzy na temat hamulców o historii rowerów nie wspomnę. Da się jeździć w różnych konfiguracjach hamulców i nie ma znaczenia, że różna siła, różna modulacja i inne pierdoły. Kierowca odczuwa hamulce i on decyduje jak mocno dociska. A pisanie, że jak masz z przodu tarcze z tyłu obręcz to wylecisz przez kierownice jak dla mnie świadczy o totalnym dyletanctwie piszącego lub brak instynktu samozachowawczego. Osobiście jeździłem w różnych konfiguracjach, nawet w tak dziwnej jak z tyłu hamulec canti a z przodu hydrauliczna tarczówka. Starsi forowicze przyznają, że to dość ekstremalna konfiguracja. Dla tych co nie mają pojęcia o czym mówię to hamulce typu cantilever miały, że tak się wyrażę duże zapotrzebowanie na linkę. Nigdy żadnego lotu przez kierownice czy innych głupot. Muszę też wyjaśnić, że rowery szosowe nigdy nie miały hamulców typu V i już mieć nie będą! Od kilku lat rozwija się segment szybkich rowerów miejskich, nie wiem jak producenci go nazywają, które posiadają tarczówki w szosowych kołach. Dla tych co nie wiedzą, to nie jest klon 29era, tylko standardowe szosowe koła z piastą pod tarcze. Kiedyś coś takiego się robiło w standardowym góralu, zaplatało się na piaście MTB kółko na obręczy 700 i wkładało w standardową górską ramę i wyśmienicie się śmigało. Osobiście takiego patentu nie zastosowałem, ale miałem okazję odbyć kilka przejażdżek. Muszę przyznać, że śmiesznie to wyglądało, ciężka gruba rama i cieniutkie oponki, ale śmigało wyśmienicie. Poza tym od przyszłego sezonu UCI dopuściła w przełajach tarcze, także już niedługo nastąpi wysyp widelców pod kółka 700 dostosowanych do tarcz.

 

A teraz o samych hamulcach i wyborze dobre v-ki czy tarcze. Jeśli zamierzasz jeździć przez zimę kupuj tarcze i to hydrauliczne. Avidy serii BB 5 czy 7 są świetne i w niczym nie ustępują tanim hydraulikom. Ale mają jeden minus linkę w pancerzu. Gdy temperatura spada poniżej zera to jest najwrażliwsze miejsce. Żeby nie było testowałem przez jakiś czas BB7 na przodzie (z tyłu v-ka SRAM 9.0, dla niewierzących SRAM przed przejęciem Avida miał swoją własna linię hamulców) i hamował cudownie, aż do pewnego dnia gdy temperatura spadła grubo poniżej -5. Linka zamarzła w pancerzu i nie było możliwości ruszyć hamulca. To rzadkie przypadki bo np. przy v-kach nigdy mi się to nie zdarzyło. Jeśli nie będziesz jeździł na mrozie i skończysz sezon jak spadnie śnieg to naprawdę nie ma różnicy. Do hamulców typu V możesz zakupić specjalne klocki niezależnych producentów dostosowane do różnych warunków pogodowych. To dobry wybór, bo zwykłe okładziny możesz zjechać w jeden dzień (osobiście skatowałem na MTBTrophy kilka lat temu 4 komplety w 4 dni, oryginalne okładziny XTRa znikały w oczach). Pozostaje tylko kwestia pieniędzy, dobre v-ki kosztują niewiele mniej niż podstawowe modele tarczówek.

Teraz serwis. Ja akurat miałem sporo problemów z ostatnimi hamulcami tarczowymi, ale to mój błąd. Używam dwóch kompletów kół, czyli 4 tarcze. Generalnie nie ma problemu z wymianą kół, delikatne obcierania potrafią się zdarzyć ale to rzadko i przeważnie po kilku km przestaje. Przy obecnych hamulcach (Deore na 2012) nie mam tego problemu, okładziny są trochę dalej od tarcz niż w poprzednich hamulcach. Problem pojawia się przy wymianie klocków. Zawsze obcierają i trzeba regulować, ale to powinno być dla wszystkich zrozumiałe. Co do hamulców typu V, tutaj regulacja pojawia się częściej. Okładziny się ścierają, w trudnych warunkach dość szybko i wtedy dokręcasz śrubkę przy klamce lub zmieniasz ustawienia przy ramionach hamulca. Osobiście używałem Deore XT z równoległym prowadzeniem klocków i to było najlepsze rozwiązanie. Raz ustawione ścierały się równomiernie bez regulacji. Tylko od czasu do czasu trzeba było dokręcić śrubkę przy klamce. Szkoda, że już ich nie produkują.

Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciężko będzie wybrać. rowery z lepszym napędem generalnie mają tarczówki. tam gdzie są vki przeważa napęd niższej klasy. brać rower z vkami i potem zmieniać napęd na lepszy nieopłacalne. jeśli nie będę sam składał roweru to raczej będę skazany na tarczówki. ale dzięki wszystkim za opinie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierz tarcze. Hamulce najnowszej generacji, nawet te prostsze np. Deore, są już wystarczająco niezawodne i bezobsługowe. Na pewno są silniejsze, a o to w końcu w hamulcach chodzi. Poza tym jak już słusznie zauważył już jeden z kolegów wiele osób przechodzi z v na tarcze, a w drugą stronę raczej nie :icon_wink: . To tak samo jak w rozważaniach czy pedały tradycyjne czy zatrzaskowe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy nikt nie wspomniał o dosyć podstawowej różnicy między V-kami a tarczówkami a mianowicie ich wadze V-ki są dużo lżejsze, ja planuję w swoim rowerze zamontowanie dwóch V-ek Avid SD 7 i jestem przekonany że siła hamowania będzie wystarczającą po śniegu nie jeżdżę w wielki błoto raczej się nie wybieram a waga hamulca ok. 170 g jest nie osiągalna dla tarczówki w nieco większej nawet cenie. Tarczówki często, to nie mający uzasadnienia w praktycznym użytkowaniu lans, rozumiem że do downhillu tarczę są potrzebne ale do Maratonu w 90 % przypadków V-ki sobie poradzą a są podkreślam znacznie lżejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy nikt nie wspomniał o dosyć podstawowej różnicy między V-kami a tarczówkami a mianowicie ich wadze V-ki są dużo lżejsze (...) a są podkreślam znacznie lżejsze.

Różnica jest, ale nie tak znowu znaczna... Klamka, pancerz, linka, pivoty też ważą. Piasta lżejsza, ale obręcz cięższa. W gruncie rzeczy różnica sprowadzi sie do różnicy w masie tarczy, w przypadku takiego Dartmoora Nano to nawet nie 100g na koło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...