Skocz do zawartości

[Warszawa] Codzienne ustawki - wspólne jazdy


safian

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też może potelepię się kolo Konstancina > vogla, rucza, rosy, prętowa, sągi, kępa okrzewska,kępa oborska, ciszyca, czemidła, gassy do dębówki potem powrót do konstancina (dowolnie) potem przejazd przez kabacki i home to moja ulubiona droga taka luźna niewymagająca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... kto wie

Łeb mi pęka od prób rozpracowania tej zagadki, aż boję się wejść na forum ;)

A jeśli fragment o "ostatniej pętli" należy traktować dosłownie to nie rób tego, życie ma sens nawet jeśli sprowadza się do poszukiwania tegoż :D

 

Tak ogólnie, Dziara, przyznaj się, jaja sobie robisz z nas po prostu :)

 

LUIS123, preferujesz bardziej energiczne tempo czy, powiedzmy, melancholijne. Startuję jutro z Kabat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam tak : na początku z 22 ( ok 5km) później 27-34 czasem uda się za słabszym kolarzem lub peletonem przytrzymać :verymad: bo tam na kępie okrzewskiej bardzo często jeżdżą i na sam koniec 22 , trochę szosy, trochę szutrów i trochę lasu taki umiarkowany mix i zaczynam liczyć trasę przejazdu zazwyczaj z al rzeczpospolitej i al wilanowskiej na kabatach od stryjeńskich jest w soboty i niedziele dużo spacerowiczów z psami i kijkami do chodzenia co nie chcą z drogi schodzić

 

a i lecę dziś ok 11 11:20

 

ikcs a ty o której i gdzie ruszasz

 

?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie jeździmy podobnie, pod względem trasy oraz tempa. Nie robię tylko takich rozjazdów po 22km/h ponieważ to ogólnie rozleniwia. Reszta w tym samym stylu chociaż w praktyce na średnią 34 w jeździe indywidualnej trzeba się bardzo mocno nakręcić choćby biorąć pod uwagę najlepszą godzinę lub pół. Już z 30-tu jestem zadowolony nawet gdy na trasie dominuje asfalt (światła, samochody itp.)

 

O tej porze (11.00) jestem już w drodze powrotnej lub przynajmniej w drugiej połowie - o 10.33 nie było szans ustawić się na przejazd. Masz ochotę to wpadaj jutro na krótką (2-3h jazdy myślę) wycieczkę po KPN. Ewentualne szczegóły PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lekkim terenie(KPN bez większych wzniesień i dróg widocznie piaszczystych) do zrobienia ale nie tak jak najlepsi 100-120 minut tylko raczej połowę tego i "do piachu" :D

Wracając do tematu dziś nastąpił niespodziewany atak dobrej pogody. W puszczy temp sięgnęła 5 st. około 11.30 po to tylko by później dobić do 7-miu, rekord 8,5, wszystko mierzone z kierownicy. Przy braku wiatru w lesie bluzo-kurtka w połączeniu z bielizna z krótkim rękawem (ale nie bezrękawkowa) okazała się zbyt ciepła. Na szczęście zawodnik jadący z przodu rygorystycznie pilnował jazdy w tempie "tlenowym" obliczonym pod łagodną rozbudowę "bazy". Godne odnotowania jest spotkanie z łosiem. Bydlak stał jak słup max 5 metrów od ścieżki. Po prostu niczym rekwizyt. Krótko po tym jak zatrzymaliśmy się wykonał nawet ruch tak jakby chciał ruszyć do szarży na ostatniego uczestnika. Szczęśliwie atak okazał się leniwie pozorowany po czym zadowolony byk przeniósł swoje łopaty na drugą stronę drogi.

 

Może za tydzień ruszymy tyłki w liczniejszym towarzystwie(?)

 

... a może nie. Być może ruszę sam, kto wie, to się zobaczy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie/Panie, sorry za może nieco głupawe pytanie - co to jest Bielańskie WKK i inne Wasze określenia miejscówek do jazdy?

Za gwizdka nie wiem o co "kaman", a może czasem bym dołączył...... No chyba że totalni amatorzy odpadają - to nie bylo pytania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie/Panie, sorry za może nieco głupawe pytanie - co to jest Bielańskie WKK i inne Wasze określenia miejscówek do jazdy?

Za gwizdka nie wiem o co "kaman", a może czasem bym dołączył...... No chyba że totalni amatorzy odpadają - to nie bylo pytania...

Poczytaj

Otwarte treningi 'Polska na rowery' w całej Polsce - zapraszamy!

 

http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,112152,9487908,Otwarte_treningi_MTB_akcji__Polska_na_rowery___Miejsca.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już oficjalnie zdjąłem z roweru niepotrzebne części, założyłem trenażerowe koło, kończę sezon z marnym wynikiem 3600km.

Na rower nie mam zimowych ciuchów a robi się już zimno.

Także dziękuję i pozdrawiam :]

 

No ja też już kończę sezon,ale jeszcze może sobie pojeżdżę troszkę. Mnie się udało przełamać 4000 tyś.A dzisiaj tylko 60 km. Kurdę znowu łańcuch mi piszczy a miesiąc temu smarowałem. Może coś polecicie jakiś dobry smar?

 

W lekkim terenie(KPN bez większych wzniesień i dróg widocznie piaszczystych) do zrobienia ale nie tak jak najlepsi 100-120 minut tylko raczej połowę tego i "do piachu" :D

Wracając do tematu dziś nastąpił niespodziewany atak dobrej pogody. W puszczy temp sięgnęła 5 st. około 11.30 po to tylko by później dobić do 7-miu, rekord 8,5, wszystko mierzone z kierownicy. Przy braku wiatru w lesie bluzo-kurtka w połączeniu z bielizna z krótkim rękawem (ale nie bezrękawkowa) okazała się zbyt ciepła. Na szczęście zawodnik jadący z przodu rygorystycznie pilnował jazdy w tempie "tlenowym" obliczonym pod łagodną rozbudowę "bazy". Godne odnotowania jest spotkanie z łosiem. Bydlak stał jak słup max 5 metrów od ścieżki. Po prostu niczym rekwizyt. Krótko po tym jak zatrzymaliśmy się wykonał nawet ruch tak jakby chciał ruszyć do szarży na ostatniego uczestnika. Szczęśliwie atak okazał się leniwie pozorowany po czym zadowolony byk przeniósł swoje łopaty na drugą stronę drogi.

 

Może za tydzień ruszymy tyłki w liczniejszym towarzystwie(?)

 

... a może nie. Być może ruszę sam, kto wie, to się zobaczy :D

 

Bu za tydzień muszę niestety na uczelnie śmigać:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim raz w miesiącu to mało na utrzymanie łańcucha w należytym stanie, no chyba, że robisz w miesiącu do 200km.

Ja łańcuch czyszczę co 150-200 km traktując go benzynką ekstrakcyjną (jak masz rozpinany). Można również nie zdejmując go wyczyścić jakimś odtłuszczaczem. Później dopiero smar. Teraz używam Prolink Chain Lube, wcześniej był Rohloff, ale za szybko łapał syf.

O Prolink proponuję poczytać w sieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co Wy panowie, jaki koniec sezonu? Ciuchy na zimowy rower kupujesz raz i masz na kilka lat, tak samo jak sprzęcik na ski. Mnie cały zestaw wyszedł ze 350-400.

Tak do -10 zamierzam śmigać, bardziej się obawiam co będzie jak śniegiem posypie, codziennie śmigam do pracy, więc te 25km dziennie kręcę.

Miałem się nawet raz pod Was podłączyć ale jak zwykle czasu brak.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zimę trzeba jeździć albo na innym rowerze bo sprzęt się niszczy albo po drogach i chodnikach nieposypanych.

Zasłyszałem że nasze służby sypią chlorkiem sodu do -5, a potem mieszaniną chlorku sodu i wapnia - gdzie nie ma studzienek ściekowych jeszcze żwirkiem.

Te preparaty dosyć mocno niszczą wszelkie uszczelniacze w naszym sprzęcie więc pomykając zimą trza dużo rozsądku lub kasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem jeżdżę zimą,ale to już nie jest ta sama frajda co latem czy wiosną i jesienią. Po za tym nie mam drugiego roweru na jazdy zimowe długo się trzeba ubierać dni są coraz krótsze i co tu dużo gadać jest niebezpieczne. Jak ktoś musi jezdzić to niech jeździ xp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam wpiąłem sprzęt do tre, nabyłem kolejną porcję seriali i zaczynam kręcenie na sucho.

 

Raz, że swoje już wyjeździłem i tłuczenie się po ciemku parę razy w tygodniu - tylko dla zasady - straciło swój urok.

 

Dwa przez te ciągłe wypady w ostatnich miesiącach nie doleczyłem infekcji i franca co chwilę wraca.

 

Trzy nie bardzo widzę sens treningowego jeżdżenia w zimie (jeżeli przyjdzie, hehe). W zaspach przecież nie zrobię takiej samej średniej jak w sezonie, a kręcić tylko dla kręcenia i odmrażać sobie różne członki - no nie, aż takiej cyklozy to nie mam ;).

 

Może się odepnę na jakiś ciekawy wypad, w stylu Szczebel i śnieg po pas, ale to tytułem wyjątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RM, owszem. Z legionem. Mamy w tym towarzystwie dobrą rękę do Łosi ;) ale coś jest w tym co mówisz- Łosie, przy swoim raczej słabym wzroku, mają świetny słuch.

 

To, że typowa, miejska, zimowa, breja ekspresowo niszczy rower to oczywiste. Regularny trening też jest bardzo kontrowersyjnym pomysłem o tej porze roku. Mroźne powietrze wybitnie nie sprzyja wysokiej intensywności, a całość może powodować przesyt i zniechęcenie do jazdy. Natomiast nie widzę żadnych przeszkód by raz na tydzień/dwa wybrać się do lasu. Warunek aby transportować tam rower samochodem (pociągiem/ZTM-em/balonem etc.)

Kurcze, nie wiem co za ciuchy ludzie pchają na siebie w zimie ale ubranie się na rower zajmuje prawie dokładnie tyle samo co latem lub symbolicznie dłużej. Nie mówię o wyjątkowym mrozie kiedy to i tak nie widzę aby ktokolwiek jeździł.

 

Safian, do biegania ? Ale po co ? Skoro można jeździć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...