Skocz do zawartości

[bezczynność] Nerwica


Shogun

Rekomendowane odpowiedzi

Czy wy też siedząc teraz przed kompem wyginacie się na wszystkie strony i machacie nogami jagbyście mieli robaki? Ja w zimę jestem nie do życia, śpię po 12 godzin i jestem niewyspany, nic mi się niechce, myślę tylko o lecie i jeździe na rowerze. Prawie nic nie jem, wszystko mnie denerwuje. Sam nie wiem co mi jest, z jednej strony rozp***dala mnie energia, a z drugiej najchętniej położyłbym się spać i obudził na wiosnę. Może to jakaś choroba psychiczna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam podobnie

to sie depresja nazywa :D

 

ja probuje jezdzic mimo braku czasu,braku checi, syfnej pogody i takich tak

i wogole czekam na promyki slonca :)

probuje sie zajac troche ksiazkami,programowanie i 'strategia' na wiosne B)

DO SOMETHING

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba by mnie olała, bo niechciałoby mi się nawet do niej dzwonić

Znajomy też tak sądził z początku... od 10 miesięcy jakby zniknął... codziennie u laski, jak chce wyjść z nim na rower to nigdy nie ma czasu itp

 

A co do komputera to ja mam pozycję bardziej leżącą niż siedząca i mam nogi na krześle więc nie mam jak machać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna to jeszcze gorszy pochlaniacz kasy niz rower :D Tutaj wyjscie do kina, tutaj na balety i jak sie podliczy po pol roku wydatki to sie okazuje, ze nowy amor moglby byc :)

 

zajmuje sie poznawaniem nowych dziewczyn bo szukam dla siebie jakiejś

Ktos madry powiedzial, ze milosci sie nie szuka, ona sama Cie znajdzie :D Noo ale mozna jej pomoc :wink:

 

 

Depresje zimowa ma prawie kazdy, ja tez czasami mam wszystkiego dosc. Cale szczescie dzien trwa juz coraz dluzej, moze od marca bedzie cieplej i wiecej sloneczka :P W zime warto wyskoczyc chociaz na 30 minut na rower, ja sie zawsze lepiej czuje po takim dotlenieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zime warto wyskoczyc chociaz na 30 minut na rower, ja sie zawsze lepiej czuje po takim dotlenieniu.

 

Zdecydowanie tak :) Ruch może zdziałać cuda. Jeśli nie rower, to cokolwiek: długi spacer, bieganie, ścianka wspinaczkowa, biegówki, sanki... wymyśl coś :D !

Mój organizm np. nienawidzi stagnacji: od razu wpadam w depresję, jeśli dookoła mnie nic się nie dzieje. Może twój jest taki sam :D ?

ZADZIEJ COŚ :D !!!

Pozdrówko dopingujące :P:D:) !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co? Jeśli masz zwariować, to lepiej ubierz się ciepło i idź na spacer B) . Dziś to może już nie, bo późno... choć w sumie - czemu nie :P ?

A jeśli nie dziś, to jutro z samego rana. Tylko nie zapomnij porządnie się ubrać ;) !

Pozdrówko podpuszczające :) :) ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna to jeszcze gorszy pochlaniacz kasy niz rower B) Tutaj wyjscie do kina, tutaj na balety i jak sie podliczy po pol roku wydatki to sie okazuje, ze nowy amor moglby byc ;)

 

:) żona do tej pory mi wytyka że kazałem jej płacić za siebie przed ślubem :)

 

 

 

W zime warto wyskoczyc chociaz na 30 minut na rower, ja sie zawsze lepiej czuje po takim dotlenieniu.

 

jak mam wolne to wstaje rano rozdrażniony jak palacz któremu zabrakło fajek

biore wtedy rower i wystarczy że stane na chodniku przed domem a już mi chęc do życia powraca

po 30 minutach można mi na noge nastąpić tylko sie uśmiechne

 

depresja to straszna choroba / miałem to wiem / im szybciej tych stanów sie pozbedziesz tym lepiej

 

a propos katarku pare razy nos opróżnisz na chłodzie to bakterie katarowe wyginą

jutro 8. 30 melduj że wróciłes z roweru i czujesz sie jak nowo narodzony

 

powodzenia i wiecej optymizmu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:P żona do tej pory mi wytyka że kazałem jej płacić za siebie przed ślubem :D

Haha, dobre ;) Ja zawsze staram sie placic, jak jest z czego oczywiscie. Kiedys mialem taka sytuacje, ze posiadalem pieniadze, ale przeznaczone na zakupy do roweru, a mialem isc do kina. Powiedzialem dziewczynie (jeszcze wtedy nie mojej), ze $ nie mam chwilowo co bylo takim troche naciagnieciem faktow no i zaplacila za mnie :P Jakbym powiedzial, ze mam ale na rower to by sie pewnie obrazila :)

 

 

biore wtedy rower i wystarczy że stane na chodniku przed domem a już mi chęc do życia powraca

po 30 minutach można mi na noge nastąpić tylko sie uśmiechne

Dokladnie mam to samo. Wyjde od siebie z domu, stane na chodniku, odetchne gleboko powietrzem, klik klik i sam sie usmiecham do siebie :)

 

 

depresja to straszna choroba / miałem to wiem / im szybciej tych stanów sie pozbedziesz tym lepiej

Rower moze w tym pomoc, najlepiej wyznaczyc sobie jakis konkretny cel i go realizowac B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez tak mam, to jest chyba depresja, siedze w domu jak debil, nigdzie nie wychodze, tylko o rowerze mysle i o niczym innym, a jak mnie cos rozdrażni to lepiej sie odsunąć, a czesto sie to zdarza, w zime to przewarznie ide do piwnicy, biore młot i wale w co sie da, nie ma chyba rzeczy w piwnicy w która bym nie przywalił choc raz, a jak lato to rowerek i musze sie wyszalec gdzies tam sobie miedzy autami szybko posmigac, cos co troche adrenalinke podniesie, a na kompie to co 10 minut zmieniam pozycje, dobrze ze obok ida rury do grzejnika i okno, bo nie wiem co bym z nogami zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też dostaje nerwicy z braku ruchu. Choć właściwie nie mam na co narzekać, bo jak jest szkoła to mam 5 dni w tygodniu na siłowni, 2 dni na basenie, 4 dni biegam po 4-10km, w każdą sobote robie po 30km na rowerze (jakby ktoś doliczył się 12 dni w tygodniu to informuje że jedno nie wyklucza drugiego ;)). jednak pomimo tego chodze non-stop wściekły...bo nie jestem w stanie się zmęczyć do granic możliwości...wszystko to jakieś lajtowe dla mnie się wydaje. Wszystkie te zabawy zastępcze zajmują mi dużo czasu i przez to wyniki w nauce strasznie słabe...ale i tak się nie ucze bo ciągle o rowerze myśle :D. Teraz mam ferie to sobie skołowałem ze szkoły narty biegowe i codziennie z kumplem biegamy i to wkońcu jest w stanie mnie wykończyć ;)... ale jeden ból... narty są ze szkoły a ja już w drugi dzień wiązania połamałem :/... choć nadają się jeszcze do użytku będe musiał kupić nowe :(. Polecam narty biegowe zamiast roweru, naprawde dają w kość, podobne partie mięśni pracują co na rowerze i są niezwykle tanie. Wypasiony sprzęt to kwestia 600zł (wypasiony) a na allegro idzie wyczaić cały sprzęt za 100zeta. Teraz to pobutka o 8 rano i wio pobiegać ;)...tyle że jest pierwsza a ja ciągle na forum siedze :P.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, dobre ;) Powiedzialem dziewczynie (jeszcze wtedy nie mojej), ze $ nie mam chwilowo co bylo takim troche naciagnieciem faktow no i zaplacila za mnie ;)

 

 

ha ha dobre . jeszcze lepszy jesteś ode mnie ;)

 

 

to przewarznie ide do piwnicy, biore młot i wale w co sie da,

 

jak potrzebowałem kiedys drewna do pieca to w maju miałem juz narąbane /opału/ na dwie zimy

 

 

 

Polecam narty biegowe zamiast roweru,

 

dawid jaki może byc czas przelotu na nartach dystansu około 12 km ?

 

pytam, bo czasami na nartach lżej by mi było tej zimy niz na biku .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w zimę jestem nie do życia, śpię po 12 godzin i jestem niewyspany

No to ja się nie dziwię dlaczego jesteś niewyspany. 12 godzin to za dużo. Ustaw sobie 8 godzin snu i odrazu poczujesz się o wiele lepiej.

 

myślę tylko o lecie i jeździe na rowerze

Ja też myślę o lecie, ale zima jak jest śnieg i lekki mróz to też mi się podoba ;)

 

A to całe zimowe przygnębienie bierze się po prostu z braku słońca i przez to że krótki jest dzień.

Promienie słońca wyzwalają w człowieku tworzenie się jakiś tam hormonów radości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja polecam ruch, ruch i jeszcze raz ruch... jest bardzo dobry na nerwice i to już zostało naukowo udowodnione. W stanach psycholodzy stosują teraz taką terapię że pacjentów na siłownie wysyłają. Podobno lepsza jest od psychotropów (oczywiście jeśli depresja nie jest bardzo głęboka). W czasie wysiłku w naszym organiźmie wytwarza się pewna substancja, która działa na człowieka jak narkotyk (nie chodzi o uzależnienie ale o poprawę nastroju). Ruch wzmaga również wytważanie krwinek a co za tym idzie zwiększenie odporności. Jak ostatnio byłem u lekarza z chorymi zatokami to powiedział że moge spokojnie dalej jeździć i najwyżej mnie jeszcze trochę pobolą ale to co się w organiźmie wytworzy i tak będzie lepsze i w przyszłości zaowocuje mniejszymi bulami zatok. Tak było wczesną jesienią. Od tamtej pory cały czas staram się ćwiczyć i to jest pierwsza zima kiedy chyba tylko raz mnie zatoki bolały.

 

Pozdrowionka antydepresyjen :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszy dzień to zrobienie 12km może ci zająć wieczność ;), ale już po kilku dniach myśle że 1h do 1,5h jest możliwie, tyle że dokładnie określić tego nie moge bo nie wiem gdzie na nartach montuje się czujnik od licznika ;). I jeszcze ja mam ten bajer że biegam sobie po górach więc dla mnie początku są ciężkie ze względu na brak techniki i wtedy zrobienie dłuższego dystansu to ciężka sprawa, ale biega się o wiele przyjemniej niż zwyczajnie. Ale uważajcie... to wciąga... prawie jak rower :030:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leki są niezbędne ale należy z nimi uważać... kiedyś też miałem problemy z depresją i na mnie psychotropy działały bardzo niekożystnie. Raz wziąłem i czułem się jeszcze gorzej niż wcześniej i już poźniej nie tykałem ich. Namówiłem lekarza na coś słabszego i nie psychotropowego i byłem już zadowolony... na początku pomogło później to już było lepiej i odstawiłem bo nie lubie się szprycować. Teraz starcza mi ruch i praca. Praca też jest dobra bo człowiek ma się czym zając i o głupotach nie myśli :-) Nuda i brak pracy to zabujstwo w zimie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tzw depresja sezonowa. Dotyka ponad połowy ludzi na świecie, objawy to właśnie notoryczne zmęczenie, niewyspanie, brak chęci do życia... Ja jakoś sobie z tym radzę (przy życiu trzyma mnie tylko myśl o tym że na wiosnę wsiadam na roweru ;)), ale można się udać do psychologa. Psychotropy odradzałbym, chyba że jest naprawde źle.

 

A ostatnio znalazłem o tym fajną stronkę, czytając niektóre rzeczy można trochę poprawić sobie nastrój i zmienić myślenie na bardziej pozytywne. :P

 

http://www.polbox.com/d/depresja/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak prawie każdy czekam na wiosnę a razem z nią rower bo niestety zima to chwila odpoczynku od tego!! Na razie to trzeba myśleć jak tu sesję zaliczyć - jestem przerażony :025: :025:

Tak poza tym to na ciężkie chwile piję cherbatę z melisy (w smaku przyjemna nie jest ale zawsze coś człowieka uspokoi).

Czekajmy razem na wiosnę - już nie długo :021:

"Cookiesrulez" musze przyznać że stronkę to niezłą znalazłeś - chyba napisali wszystko o depresji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...