Skocz do zawartości

[odżywianie] śniadanie przed startem w wyścigu


morfish

Rekomendowane odpowiedzi

Mam co prawda krótki staż, ale pierwszy raz dziś mi się przydarzyły problemy, których wolałbym więcej nie mieć.

W skrócie: śniadanie zjedzone 3 godz. przed startem w trudnym, technicznym XC, zjadłem omlet z zielonym groszkiem.

Na pierwszym okrążeniu bardziej skupiałem się na tym żeby się nie po...wymiotować, niż na rytmicznym kręceniu. Siłą woli nie wycofałem się, ale kolejne okrążenia były jak czołganie się przez prywatne piekło.

Brak sił, zadyszka gigant, ciągła chęć zwracania. Dojechałem, ale chciałbym jak najszybciej zapomnieć.

Co zrobiłem nie tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze nie musiało to być spowodowane sniadaniem a dyspozycja dnia po drugie na sniadanie węgle a nie białko...jeżeli już spożywamy białko to w proporcji 3 do 1 z czego to 3 to węglowodany, w takim połączeniu białko zacznie pracować wydatnie. Tak w najprostrzym rozumowaniu. Ja wcinam np. musli z jogurtem na sniadanie tylko że sporo wcześniej, na 2 do 1.5 godziny przed startem wszamam coś energetycznego a jednoczesnie lekkiego, przed startem żadnych prostych węgli aby ci poziom cukru nie skoczył a przez c nie ujechał się na pierwszych kilometrach;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że zawsze aby gdziekolwiek dojechać koło 7 muszę wyjechać z domu to około 6:30 makaron + trochę lajtowego sosu - jem ile dam radę. Jest to 3-4.5h przed startem więc spokojnie można jeść do pełna. Później z 2h przed startem suchy makaron (mało) + wolno piję przez te 2h z pół lira izotonika i starczy. Próbowałem przed jeść jakieś banany lub batoniki zbożowe, ale to nie był dobry pomysł. Dlatego - j/w.

 

@morfish, na wymioty może Ci się zbierać nie koniecznie od jedzenia. Jak za mocno pojedziesz to takie są tego efekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie głosy.

Bardzo chciałbym wczoraj za mocno pojechać :icon_lol: i mieć od tego mdłości. Wiem, że tak się zdarza, ale trochę już znam swój organizm i wiem, że to nie to.

Patrząc z perspektywy - to nie był mój dzień. Nie zapamiętywałem trasy, wybierałem najgorsze opcje przejazdów, na zjazdach odkrywałem, że mam tylko jeden but wpięty etc.

Na omleta zwalam z 10% winy za wynik, niech sobie nie myśli :icon_confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...