Skocz do zawartości

[Zdrowie]Rower a rak jąder


bubaruba

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Mam takie pytanie:

Czy jazda na rowerze(głównie w terenie)zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na raka jądra? Mówimy o odległościach ok. 2000km/sezon. Jeżeli zwiększa to czy można się przed tym jakoś chronić (oczywiście nie rezygnując z roweru)?

 

No jak ktoś był by tu onkologiem/urologie, bądź jakimś innym specjalistą znającym się na rzeczy to proszę o odpowiedz(oczywiście "zwykli" tez są proszenie o rozważenie tego ciekawego tematu)

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@Qamal: Jeżeli masz odpowiadać w ten sposób, to nie rób tego wcale - ani to nie jest zabawne ani sensowne, raczej żenujące :(

 

 

 

 

@bubaruba: Przy takim rocznym przebiegu to raczej nie ma szansy, faktycznie jazda może powodować pewny ucisk w okolicy prostaty co może przełożyć się na problemy zdrowotne, dlatego stosuje się różnej konstrukcji siodełka. Jednak przy takim przebiegu i dobrym ustawieniu siodła nie masz się o co martwić.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jazda na rowerze(głównie w terenie)zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na raka jądra? Mówimy o odległościach ok. 2000km/sezon. Jeżeli zwiększa to czy można się przed tym jakoś chronić (oczywiście nie rezygnując z roweru)?

 

Słyszałem o tym, że częsta jazda na rowerze może powodować problemy ze wzwodem czy też hemoroidy, ale jeszcze nie słyszałem o takich - przepraszam bardzo - bzdurach, że aktywność fizyczna powoduje raka. Czynnikami zwykle zwiększającymi ryzyko choroby nowotworowej w ogólności, to przede wszystkim choroby genetyczne, historia chorób nowotworowych w rodzinie, zła dieta, skażenie środowiska (bardzo szeroko pojęte).

Przebieg 2000 km/sezon to żaden przebieg. Ja od czerwca zrobiłem 1400 km i czuję się dobrze fizycznie pod każdym względem. Aczkolwiek trzeba zwracać uwagę na siodełko. Miałem kiedyś rower (Kross Grand Voyage), który miał siodełko takie sobie. Przy dłuższej jeździe uciskało ono okolice krocza i z czasem powodowało pewien dyskomfort. Jeżeli jednak nie czujesz po dłuższej jeździe żadnego dyskomfortu, typu drętwienie, mrowienie etc to chyba siodełko jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Qamal: Jeżeli masz odpowiadać w ten sposób, to nie rób tego wcale - ani to nie jest zabawne ani sensowne, raczej żenujące :(

 

@bubaruba: Przy takim rocznym przebiegu to raczej nie ma szansy, faktycznie jazda może powodować pewny ucisk w okolicy prostaty co może przełożyć się na problemy zdrowotne, dlatego stosuje się różnej konstrukcji siodełka. Jednak przy takim przebiegu i dobrym ustawieniu siodła nie masz się o co martwić.

 

Dziękuję Panie Safian Master Moderatorze za tę uwagę - to samo miałem na myśli (nie lubię braku kultury).

Z mojej strony powiem tylko, że rower u mnie spowodował wręcz wzrost potencji ;) więc żona jest zadowolona.

 

Mam siedzący tryb pracy i to dopiero jest niezdrowy tryb życia.

Siedzący tryb pracy i życia to po prostu hemoroidy, prostata, ogrzane "czoko-poko-hontas" i wiele innych problemów.

Z głową jeździj a będzie tylko lepiej. Jak będziesz widział, że coś Cię boli lub gorzej się czujesz to po prostu zwróć na to uwagę

i sprawdź ogólną pozycję na rowerze lub siedzisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem o tym, że częsta jazda na rowerze może powodować problemy ze wzwodem czy też hemoroidy, ale jeszcze nie słyszałem o takich - przepraszam bardzo - bzdurach, że aktywność fizyczna powoduje raka.

 

Lance Armstrong miał raka jądra z przerzutami do płuc i mózgu, ale on jeździł ponad 50000km/rok. Jego lekarze i tak nie stwierdzili, że rak był spowodowany jazdą na rowerze. Poza tym pozycja na rowerze szosowym znacznie się różni od pozycji na rowerze MTB. Nie wiem czy wiesz, że aktywność fizyczna często przynosi dużo problemow zdrowotnych szczególnie na starość(raczej wyczynowa aktywności fizycznej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50000 km/rok to ja nawet samochodem nie robię. :wacko: To nie aktywność fizyczna, tylko ciężka praca, wręcz katorga i doprowadzanie organizmu na skraj możliwości. To jest 136 km/dzień przez 365 dni w roku. Dzień w dzień! Dla przeciętnego zjadacza rowerów, to jest jakiś abstrakcyjny przebieg, który w ogóle trudno sobie wyobrazić. Mój kolega mawia. Tam gdzie zaczyna się wyczyn, to kończy się zdrowie. Czy opinia rzekomych lekarzy jest jakoś autoryzowana, czy to tylko plotka z poczty pantoflowej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady nie porownujmy profesjonalistow, bo wyjdzie na to ze sport powoduje choroby i problemy na starosc, podobno nie powinno sie jezdzic wiecej niz 6h dziennie na rowerze. Ja jak mnie boli tylek, bo jadra to jeszcze nigdy to wstaje na chwile z siodelka lub sie zatrzymuje, jezdze dla siebie, rekreacyjnie. Juz bardziej bym sie martwil jakbys trenowal inne ekstremalne sporty lub takie, ktore powoduja nadludzki wysilek, poki nie startujesz w tourach i nie jezdzisz rocznie wiecej niz samochodem mysle ze nie ma czyms sie martwic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czytałem o jakimś profesjonalnym kolarzu który rozstał się z żoną z powodów łożkowych gdyż długa jazda na rowerze nie wpłynęła pozytywnie na jego prostate i koleś zwyczajnie nie mógł... :icon_wink:

 

To Ed Pavelka, autor "The complete book of long distance cycling", która koncentruje sie na przygotowaniach do RAAM.

W jakimś wywiadzie przyznał że rower spowodował problemy z potencją, które doprowadziły do rozpadu jego małżeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sadze by jazda na rowerze mogla powodowac raka. Jesli chodzi o problemy z prostata, to kwestia odpowiedniego dobrania siodelka i go ustawienia (nos siodla powinien byc ok 1mm nizej niz jego tyl). Jesli podczas jazdy czujesz dretwienie w czesci, ktorej stykasz sie z siodelkiem, to zle to wplywa na prostate i powinies cos zmienic (siodelko, jego ustawienie), bo moze to sie skonczyc problemami lozkowymi.

 

Moj chlopak trenuje kolarstwo od siodmego roku zycia (teraz ma 40 lat i caly czas zasuwa na rowerze) i nigdy nie mial zadnych problemow. Kolarze zawodowi wybieraja oczywiscie lekkie, niekoniecznie wygodne i dobrze dobrane siodelka... i to moze byc powodem ich problemow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...