Skocz do zawartości

[Jazda] za tirem


Rekomendowane odpowiedzi

Powietrze prawie nie chłodzi i jak w autobusie jest wydech z tyłu - jazda w spalinach.

 

Szczerze mówiąc to jest ostatnia rzecz, na którą zwracam uwagę, do tego dochodzi podwyższona adrenalina, raczej skupiam się na tym żeby nie przywalić w auto :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patryke napisał:

Powietrze prawie nie chłodzi i jak w autobusie jest wydech z tyłu - jazda w spalinach.

 

Szczerze mówiąc to jest ostatnia rzecz, na którą zwracam uwagę, do tego dochodzi podwyższona adrenalina, raczej skupiam się na tym żeby nie przywalić w auto

 

Pal licho ciepłe powietrze ale spaliny zwłaszcza ze starych autobusów zabijają mnie, nie po to wybieram się na rower żeby czuć w płucach ołów. :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wyładowana ciężarówka mająca te 30T na pace to bardzo bezpieczny ciągnik - nie przyspiesza ani nie zwalnia szybciej od rowerzysty, nie wykonuje nieprzewidywalnych manewrów. V max to 76 km/h na Legnickiej (centrum Wrocławia w sumie) i niech mi ktoś wspomni o ograniczeniu do 50 zabudowanym :whistling:

 

Najfajniejsze są jednak PKS-y na dobrej drodze, gdy kierowcy się nie spieszy można spokojnie trzymać te 50-60km/h na dłuższym dystansie i jeszcze chwilkę odsapnąć we wsi na przystanku. Moim ulubionym jest PKS z Wrocławia do Kłodzka - te 20km w stronę Ślęży to dosłownie chwilka...

 

A dziurę kiedyś zaliczyłem, ale to zaczepiłem się za karetką i na chwilę pościłem kierownicę, więc moja wina :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Takie podczepianie się pod "sponsorów" jest głupie, niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Ale nie dam sobie wmówić, że z tego się wyrasta :P Uskuteczniam to od lat czerpiąc z tego sporo przyjemności. Oczywiście z upływem lat nie robię tego już tak namiętnie jak kiedyś bo jednak czasem wygrywa rozsądek. Kiedyś nawet jadąc przez miasto goniłem każdy napotkany autobus jak burek spuszczony z łańcucha :P Obecnie czasem podczas treningu puszczę się za ciężarówką po obwodnicy i tak za nią lecę do kilku km póki daję radę. Zabawa ta jednak jest śmiertelnie niebezpieczna. Jakakolwiek przeszkoda na drodze i można się przewrócić, a przy prędkościach z przedziału 60-80km/h szans na przeżycie praktycznie nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taką prędkość da się też z solidnej góry wyciągnąć. Też niebiezpiecznie, ale przynajmniej masz czas zauważyć przeszkodę i pożegnać się ze światem ;) No ale "no risk, no fun" ;)

 

PS jeszcze jak jadę "w tunelu" to czasem mam przed oczami jak by się skończyło gdyby ktoś wjechał czołowo na mojego "sponsora"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...