Skocz do zawartości

[wyprawa] mój Transalp


piotrulek84

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejne marzenie spełnione. Od zeszłego roku planowałem przebić się przez alpy omijając w miarę możliwości asfalt, pokonując wszelkie najwyższe przełęcze dostępne dla roweru lub prawie dostępne gdzie trzeba rower trochę ponosić. Na początku chciałem jechać sam; w końcu zdecydowałem się pojechać z Tomkiem Pawłusiewiczem (Transalp z przewodnikiem). Całość to 7 etapów. Startowaliśmy z Steinach am Brenner pod Innsbruckiem, przez Tytol i Dolomity do celu - Bassano del Grappa, 100km na wschód od jeziora Garda. W pierwsze pięć dni mieliśmy do zrobienia codziennie przełęcze powyżej 2200m npm; najwyższa to Pfunderer Joch 2568. Pogoda dopisała. Pierwsze krople deszczu mieliśmy około 5 dnia. Nie obyło się bez przygód. Jedno wypadnięcie ze ścieżki kosztowało mnie upadek trzy metry w dół. Dobrze, że skończyło się jak się skończyło i mogłem kontynuować przygodę. Całość niezle dała mi w kość, ale wspomnienia zostaną do końca życia. Zapraszam do oglądania fotek :)

 

https://picasaweb.google.com/111157767574998738868/Transalp2011PiotrKiedrowski?authkey=Gv1sRgCMjBlJ7l46K21wE#

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś posiada odrobinę techniki można na sztywniaku śmiało jechać. Na zjazdach latałem przed kilkoma fullami - wiadomo co mnie wytrzęsło to mnie wytrzęsło. Zapomnij o oponach 2.1

 

Podstawowa rzecz. Dzik (Tomek) wybiera zjazdy tak aby jak najwięcej było am-enduro :) awaryjnie zawsze jest jakaś łatwiejsza opcja z której niektórzy korzystali. Mi sumienie nie pozwalało. I w ogóle ten klimat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak wyszła finansowo cała wyprawa? Ile kosztowało łącznie z przyjazdem z powrotem do grodu z koziołkami? Chodzi mi po łbie taka wyprawa w przyszłym roku i nie wiem na ile mam przygotowywać moją małżonkę ;)

Woziłeś sam bagaż, czy też byłeś na wersji z wożeniem bagażu przez samochód?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A fotki były robione telefonem. Starałem się po wjechaniu na przełęcz wejść chociaż 10m wyżej żeby było np widać, że to przełęcz. Największy szok przeżyłem trzeciego dnia kiedy wjechaliśmy w Dolomity. Góry piękniejsze niż piwko po pracy :) I w ogóle klimat podczas wyprawy niesamowity

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetne zdjęcia i cała wyprawa :)

Miałem jechać w podobne rejony, ale kontuzja przesuwa to na 2012.

Możesz coś więcej o trasie napisać?

 

Ja prawdę mówiąc wole jechać sam, tzn bez przewodnika.

Eksploracja nieznanych terenów to dla mnie +10pkt do wrażeń, ale materiałów o tamtych terenach jak na lekarstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...