szeryf1989 Napisano 30 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 30 Lipca 2011 Cześć! Nurtuje mnie cały czas takie pytanie. Czy rower szosowy byłby dla mnie? Jeżdżę głownie w mieście + wypady poza miasto (oczywiście drogami asfaltowymi). Po mieście jeźdżę głownie ulicami + ścieżka rowerowa jak jest asfaltowa. Rower służy mi do ćwiczenia kondycji, ale i rozwijanie większych prędkości mnie kręci na rowerku. Mam Krossa Evado. Np. http://www.specialized.com/pl/pl/bc/SBCProduct.jsp?spid=52883&scid=1001&scname=Rowery+szosowe ten Specialized ma ramę bardzo podobną do rowerów crossowych, więc pozycja nie będzie pewnie aż tak męcząca jak to ludzie piszą po forach i odradzają takie rowery... Ale wg mnie szosa ma w sobie to "coś". A z zazdrością lubię popatrzeć jak śmigają koło mnie na ulicach osoby na takich rowerach... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dorder Napisano 30 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 30 Lipca 2011 No z tego co piszesz to szosa to rower dla ciebie . Oczywiście jeżeli jesteś w stanie nie skakać po krawężnikach i jeśli lubisz trening na szosie. Sam marzę o szosie, więc co innego nie mogę ci napisać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szeryf1989 Napisano 30 Lipca 2011 Autor Udostępnij Napisano 30 Lipca 2011 No z tego co piszesz to szosa to rower dla ciebie . Oczywiście jeżeli jesteś w stanie nie skakać po krawężnikach i jeśli lubisz trening na szosie. Sam marzę o szosie, więc co innego nie mogę ci napisać Wiadomo, że trzeba uważać. Każdy mówi na miasto: Cross lub trekingowy. Ale w mieście niektórzy robią trasę ulicą szybka spinka 15-20km i wracają do domu. Albo wypad poza miasto pooddychać świeżym powietrzem Tylko jak po forach piszą: Nie do miasta, niewygodna pozycja itd itp to się człowiek zastanawia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wikrap1 Napisano 30 Lipca 2011 Udostępnij Napisano 30 Lipca 2011 Ja śmigam klasyczną szosą Cr-mo na oponkach 25. W mieście dojeżdżam np. do szkoły itp. Nawet po polnych drogach wysypanych miejscami gruzem śmigam, po ścieżce z kostki i rower żyje. Pozycja jest spoko. na baranku, a jak chcecie wyżej, to górny chwyt. Ja śmigam na dolnym chwycie baranka i lemondce. Na rozprostowanie kości czasem się złapię za podpórki lemondki, prawie jak górny chwyt. Nic nie zastąpi górala, który wjedzie wszędzie i po wszystkim, ale nie jest tak, że jak skończy się gładki asfalt, to rower szosowy trzeba brać na plecy Odpadają krawężniki, głębokie dziury i trasy stricte terenowe, gdzie najmilej śmiga się na góralu No i na gruzie i innych niepewnych podłożach trzeba zwolnić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.