Skocz do zawartości

[Warszawa]Serwis Marceli


safian

Rekomendowane odpowiedzi

@Sol: Dzięki, nie widzę takiej potrzeby, widelec się sprzeda, więc stratny nie będę, raczej serwis pozostanie stratny ;)

 

Jak uważasz. Dla mnie to jednak postawienie sprawy na głowie, bo to serwis, a nie Ty powinien się teraz zastanawiać co zrobić z amorem.

 

Powodzenia przy sprzedaży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to skoro nie jesteś prawnikiem i nie znasz definicji pomówienia to nie wklejaj linków, które mają na celu zastraszenie safiana.

 

aby wydać wyrok trzeba też znać opinie drugiej strony... a tutaj jej nie ma

Wyroki wydaje sąd, ja tylko wyraziłem swój pogląd na ten temat. Co do opinii drugiej strony to mamy w Polsce taką instytucję jak wyrok zaoczny i nikt się na to nie skarży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie, nie, odpowiedź A skreślam - przed wykonaniem usługi zamieniliśmy kilka zdań na temat sprzętu, wcześniej gość rozmawiał z innym klientem, wydawał się rozumieć zarówno mnie jak i drugiego klienta, tak więc głuchy nie jest. B i C nie wykluczam.

 

Jednak tak jak wcześniej zostało zauważone być może zmierzył od końca do końca rury sterowej (oczywiście zawsze wymiar podaje się od korony), może jakiś baaaardzo niedoświadczony a może faktycznie gość prosto z ulicy ;)

 

No nic, pozostaje nam czekać na odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem do Marcelego, na dwa adresy e-mail, poleciłem, żeby wypowiedział się na forum, zobaczymy jaka będzie reakcja.

 

A ja mam wrażenie, że ktoś stamtąd już się tutaj wypowiedział...

Moim zdaniem powinieneś oddać im tego Spinnera - skoro przycięli wedle swoich preferencji, to niech sobie teraz jeżdżą :yes:

A w zamian coś porównywalnego z oferty sklepu (Reba/Sid ?).

Potem będzie można dopiero wyrokować, chociaż z tego co mówisz obsługa klienta nie stoi na zbyt wysokim poziomie. Rzetelne firmy poznaje się właśnie w takich sytuacjach.

Nie wiem dlaczego większość serwisów w tym kraju wciąż traktuje klientów jako narzędzia do czerpania jednorazowego zysku. A przecież zadowolony klient to świetna inwestycja na przyszłość.

Kowalski nie będzie jeździł do końca życia na jednym rowerze, w jednych butach, kasku i koszulce. A gdzie je kupi, to już jego wybór :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykam się z podobnymi sytuacjami dość często w pracy. Winę tutaj ponosi w 99% serwis i nawet nie dlatego że źle wykonali usługę, ale dlatego że nie spisali na małej karteczce z pieczątką na jaką długość przyciąć. Może po tej sytuacji sklep zmieni swoje procedury aczkolwiek wątpię. 1% Twojej winy to własnie to że powinieneś prosić o pokwitowanie:

Zostawiam sprzęt długość XX ma być skrócone na YY. Potem nie ma niepotrzebnych scen.

A tak to jest słowo Twoje na słowo serwisanta. Sytuacja patowa.

 

U mnie firma solidna :icon_wink: więc kwestie sporne były najczęściej rozstrzygane na korzyść klienta, że niby potem się towar wykorzysta ale różnie z tym bywało. Od dawna już jest zamawiasz faxem mailem OK. Dukasz przez telefon nie ma reklamacji. Jak mam potem sprawdzić pracownika czy on źle zapisał czy klient źle podyktował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Winę tutaj ponosi w 99% serwis i nawet nie dlatego że źle wykonali usługę, ale dlatego że nie spisali na małej karteczce z pieczątką na jaką długość przyciąć. Może po tej sytuacji sklep zmieni swoje procedury aczkolwiek wątpię. 1% Twojej winy to własnie to że powinieneś prosić o pokwitowanie:

Zostawiam sprzęt długość XX ma być skrócone na YY. Potem nie ma niepotrzebnych scen.

Dokładnie, masz rację. Bywałem wystarczająco wiele razy w różnych serwisach na terenie Warszawy, żeby wyrobić sobie zdanie o stopniu ryzyka, jakie ponoszę oddając rower. Niestety, również nt tego, jak ciężko dochodzić swoich praw, w razie wyniknięcia jakichś komplikacji. Dlatego takie pokwitowanie uważam teraz za "must have", co jest w sumie oczywiste. Tylko zwykle mało kto chce sobie zawracać tym głowę...

 

Przy okazji przypomnę sytuację z "gwarancją na dożywotnie centrowanie" w serwisie Marceli, konkretnie tym znajdującym się przy ul. Grochowskiej. Bardzo wygodne dla serwisu podejście.

http://www.forumrowerowe.org/topic/54847-warszawa-codzienne-ustawki-wspolne-jazdy/page__view__findpost__p__893874

http://www.forumrowerowe.org/topic/54847-warszawa-codzienne-ustawki-wspolne-jazdy/page__view__findpost__p__893888

http://www.forumrowerowe.org/topic/54847-warszawa-codzienne-ustawki-wspolne-jazdy/page__view__findpost__p__893904

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Napisałem do Marcelego, na dwa adresy e-mail, poleciłem, żeby wypowiedział się na forum, zobaczymy jaka będzie reakcja.

Minął tydzień, odpowiedzi żadnej nie ma, e-maila z pewnością przeczytali - kiedyś pytałem o naprawę pedałów, centrowanie i kontakt elektroniczny zawsze był ok, tak więc stwierdzam, że sklepu zupełnie nie interesuje opinia w internecie, szczególnie, że po wpisaniu w google 'serwis Marceli' ten tekst znajduje się na 2. i 3. miejscu, więc chyba nie jest to najlepsza reklama, ale cóż, może tak jak stwierdził właściciel - mają pieniądze, być może mogą pozwolić sobie na mniejszy ruch.

 

Napiszę jeszcze raz do nich, może e-mail nie doszedł, jednak nie spodziewam się odpowiedzi :c

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpię, by ktokolwiek stamtąd (Arkowy? :) ) chciał się wdawać w dyskusję, jeśli nie uznają własnej winy. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć z jakim odzewem by się spotkali i jak ten odzew wryłby się czytającym w pamięć.

 

Lepiej schować głowę w piasek, przeczekać i pozwolić zapomnieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Z każdym serwisem jest tak samo. Profi kosztuje swoje, a tanie to ryzyko. Z tych właśnie powodów unikam serwisów rowerowych... W ciągu mojej kilkunastoletniej kariery rowerowej na "serwisie" byłem tylko raz, aby poluzować wolnobieg, bo miałem "lichy" klucz i bałem się że coś uszkodzę. Profesjonalny serwisant zrobił by przymiar, zaznaczył i przyszedł potwierdzić, a najlepiej zmierzył przy kliencie - zamiast odrazu pod piłę rzucać. Safian, nie ważne czy wyraziłeś się precyzyjnie czy nie, teraz jest słowo przeciwko słowu. Jeżeli serwisowi zależałoby na dobrej opinii w środowisku, to odrazu przyjęliby winę na siebie. Widać jednak grają na zwłokę i ja nie liczyłbym na pozytywne rozwiązanie sprawy. Prawda jest niestety taka, że na ulicy "jest rowerów jak mrówków", więc mogą sobie pozwolić na kilku niezadowolonych klientów. Bo jak nie ten to kolejny przyjdzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro to słyszeć ale Marceli zawsze miał problem z serwisantami. Kiedyś u niego serwisowałem (potem odeszła mi ochota na rowerowanie) ale sam Marceli zawsze był solidny (chociaż polać wodę lubił ;)). Różnie bywało z zatrudnionymi serwisantami. Niestety jest tak jak pisze mklos1 - łatwiej zatrudnić byle kogo za marne pieniądze niż zainwestować w porządnego pracownika, który kosztuje więcej ale chyba jest najlepszą reklamą i wizytówką sklepu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi jak to wszystko czytam.

 

Osobiście mam b. złe doświadczenia ze wszelakiego rodzaju serwisami: czy to samochodowymi, czy to

innymi "specjalistami" technicznymi. Partactwo jest niestety na każdym kroku - nawet w serwisach autoryzowanych, które tylko w teorii są "profesjonalne".

 

W mojej rodzinie na przestrzeni ostatnich 2 lat zdarzyło się 5 poważnych błędów serwisowanych

samochodów i to jest powód do dużego zmartwienia.

 

Również swój i żony rower serwisuję sam.

 

Policzyłem, że podróż do serwisu, kasa jaką płacę, stracony czas, opisywanie serwisantowi czego chcę

i ew. reklamacje to większe koszty niż samodzielne serwisowanie w zaciszu domowym.

Wprawdzie raz na rok muszę poświęcić ten 1-2 dni, ale to dla mnie przyjemność i wiem, że

zaoszczędzę sobie dziwnych rozmów z panami "profesjonalistami" oraz $. Co jeden serwisant to lepszy.

 

Przykładów z serwisów samochodowych nie będę opisywał bo to nie miejsce,

ale to naprawdę był szok za każdym razem. Widać EWIDENTNE wpadki i to takie pod rząd.

Jedna po drugiej. Ehh.

 

Na przykładzie, który Safian opisał widzę, że pracuje tam ktoś niedoświadczony,

albo "wyszkolony" w zupełnie przeciwnym kierunku. Profesjonalizm serwisu to nie tylko

wiedza techniczna, ale również umiejętność analizy i oceny potrzeb klienta.

Wiem co mówię, bo jestem wdrożeniowcem systemów sklepowych. Tutaj to dopiero "pole bitwy" jest.

Jakie klienci czasem mają myślenie to jest zaskakujące.

 

Słowo przeciwko słowu? Co za różnica. Ewidentnie widać, że nie ma nawet kwitka.

Safian a paragon chociaż dostałeś za zrealizowaną usługę?

 

Co mnie wkurza: ufamy takiemu serwisowi a w praktyce musimy wiedzieć tyle samo co panowie

serwisanci, żeby później móc ocenić czy czasem ktoś nie spartolił nam usługi co gorsza sprzętu.

 

Dla mnie rower to nie tylko hobby i jazda ale też przyjemność techniczna i całe szczęście.

Ja już mam takie swoje maniactwo (z którego śmieje się moja żona), że wnikam nadmiernie we wszystko

co kupuję. Czy tak powinno być? Oczywiście, że nie. Dopóki nie widzę poprawy jakości na rynku to

podejścia nie zmienię :confused:

 

Gdyby to się mi przytrafiło to sprawy bym nie zostawił.

Studentem nie jestem, nie zarabiam może mało, ale szanować klienta i jego pieniążki trzeba.

Nawet jeśli jest milionerem bo to nie jest istotne czy mam kasę czy nie.

Niestety nie wszyscy to wiedzą :/ Jakby Safian podjechał Porsche i wyciągnął rower za 40k

a później złożył reklamację za wykonaną usługę to strzelam, że na 99% od ręki sprawa byłaby zamknięta.

 

Dla mnie również sprawa jest oczywista z prawnego punktu widzenia.

W pierwszej kolejności napisałbym odpowiednie oficjalne pismo do sklepu z opisem całej sytuacji.

Jeśli pracuje tam osoba decyzyjna, która jest inteligentna to będzie wiedziała, że sprawa w sądzie jest

kiepska. Słowo przeciwko słowu to nie wszystko ponieważ przy takich sprawach często badane są

wszystkie okoliczności i jeśli błędów jest więcej niż 1 (nie tylko ten z przycięciem) to sąd posiada podstawy do tego aby przypuszczać, że został popełniony błąd. Pytanie tylko czy chce Ci się biegać po sądach i użerać oraz tracić zdrowie. To czasem ważniejsze.

 

Normalnie sklep musi wykonać wszystko zgodnie ze sztuką i to jest podstawa.

 

Dobrze, że masz Safian możliwość sprzedaży i wyjścia na zero bo w sprawach sądowych zamroziłbyś amortyzator na dość długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby to się mi przytrafiło to sprawy bym nie zostawił.

Studentem nie jestem, nie zarabiam może mało, ale szanować klienta i jego pieniążki trzeba.

 

Nie wiem jakie są koszty postępowania cywilnego, ale na pewno nie jest to tak, że wchodzisz z ulicy do sądu, mówisz że chcesz założyć podmiotowi X sprawę, pani w kancelarii przybija pieczątkę i wszystko jest ok. Nie zdziwiłbym się, gdyby koszty były większe niż wartość sporu. Z czystej kalkulacji nie opłaca się występować do sądu w takich przypadkach. Dzięki temu nieuczciwy sklep/serwis może się czuć bezpieczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...