Skocz do zawartości

[Kierowcy] Bezczelność na drogach


roweras

Rekomendowane odpowiedzi

Dodatkowo ronda są różne i nie ma jednolitej wykładni pierwszeństwa. Samo rondo Babka (przez niektórych przyjezdnych nazywane Radosława) było modernizowane kilka razy i nawet obcykani kierowcy głupieją kto ma pierwszeństwo przy zjeździe.

 

To Rondo to jest w ogóle jakaś jedna wielka katastrofa. Pseudo turbina + tramwaje + piesi + rowerzyści i wszyscy w dziwnej organizacji ruchu. Polecam popatrzeć na filmik który jeden internauta przygotował na jego temat:

 

I właśnie problem jest w tym, że nie rozumiemy (tak tak, część kierowców i część z nas) przepisów ruchu drogowego, a dodatkowo utrudnia się nam życie projektując bzdurną infrastrukturę, wprowadzając błędne oznaczenia. Dlatego wcale nie jest tak że ktoś specjalnie na rowerzystów poluje (chociaż kilku takich pewnie jest). Po prostu tak się jeździ niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo ronda są różne i nie ma jednolitej wykładni pierwszeństwa.
Ewidentne znaki ustąp pierwszeństwa to zdecydowanie nie graffiti na jezdni. Jeżdżę po UK i tutaj władze nie mogą sobie pozwolić na skrzyżowania równorzędne niekierowane bo nie istnieje odpowiednik reguły prawej ręki. Zmiana pasów na rondzie też jest ściśle określona, bo to nic innego jak zwykła jezdnia na zakręcie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla własnego bezpieczeństwa jeżdżę niemal na środku pasa. Dzięki temu nikt nie wyprzedza mnie tym samym pasem w odległości 30 cm. Tym bardziej dojeżdżając do skrzyżowań. A już szczególnie nie pozwalam się wyprzedzać moim pasem na rondzie. Często zaraz po wyprzedzeniu samochód zjeżdża z ronda pierwszym zjazdem niemal mnie potrącając. A propos postów o przesiadywaniu w komisariacie. Oczywiście, jak ze wszystkim najlepiej zachować zdrowy rozsądek. Trudno byłoby jeździć codziennie z listą winowajców na komisariat. A robiąc 100km dziennie listę można zapełnić. Z drugiej strony nie można pozwolić wszystkim na wszystko, w tym na rozjeżdżanie rowerzystów. Jak ktoś przegnie chamstwem i szczególnie niebezpieczną jazdą - jeśli mam możliwość uświadamiam mu co zrobił. Miałem już różne sytuacje tego typu. Różnie się kończyły. Dobrze mieć świadomość czym się to może kończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano · Ukryte przez Schwefel, 18 Kwietnia 2012 - pomyliłeś chyba tematy
Ukryte przez Schwefel, 18 Kwietnia 2012 - pomyliłeś chyba tematy

Ostatnie zdanie biegłego:

Jest również oczywiste, że kierujący poruszając się po drodze, po części przeznaczonej dla ruchu pieszych [...] zachowuje się nieprawidłowo.
porusz ten temat i tłumacz, że poruszałeś się po pasie dla rowerów a na pas dla pieszych zjechałeś aby uniknąć kolizji. W opinii brak informacji o tym czy używałeś sygnałów ostrzegawczych, ich użycie możesz tłumaczyć jako próbę zachowania ostrożności - coś co ci się zarzuca. Znalazłem informację o dzwonku. Przyrównaj sytuację do autostrady - rowerem ci po niej nie wolno jeździć. Miejsce oświetlone ale smycz cienka i mogłeś jej nie zauważyć z daleka, a manewr wyminięcia miał być bezpieczny.
Odnośnik do komentarza

Pedziwiatr to też nie jest metoda, dzięki takiej jeździe zapełnia się ten temat i opowieści o złych kierowcach puszek. Nie mówię, że nie ma buractwa wśród kierowców samochodów ale dużo buractwa jest też wśród rowerzystów. Życzę bezwypadkowej jazdy bo jazda środkiem pasa jest zgodna z przepisami ale nie ze zdrowym rozsądkiem(wystarczy spojrzeć ile dzieciaków zdało na prawko, ilu dziadków ma prawko no i kobiety - bez obrazy :rolleyes: ). Ja zawsze takich gości puszczam co zjeżdżają zaraz przed nosem. Raz tego nie zrobiłem i się wyleczyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo samochody się stukną i skończy się na pogiętym zderzaku, a rowerzysta może skończyć z połamanym kręgosłupem. Chcesz korzystać z pierwszeństwa? Spoko, ale ale warto tracić z tego powodu życia. Pasuje tu powiedzenie, że silniejszy ma rację. Ja bym z tym nie polemizował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę bezwypadkowej jazdy bo jazda środkiem pasa jest zgodna z przepisami ale nie ze zdrowym rozsądkiem

 

Powtórzę to jeszcze raz i będę powtarzał do znudzenia: To jazda przy samiuteńkim krawężniku jest niebezpieczna i niezgodna ze zdrowym rozskądkiem!! Jeśli dłużej pojeździsz po mieście przy samej krawędzi to prędzej czy później to się zemści. Jadąc w rynsztoku zachęcasz kierowców do ryzykownego wyprzedzania na trzeciego, na grubość lakieru. Należy zachować bezpieczny odstęp od krawężnika, nawet metr jeśli trzeba. Mając trochę miejsca po prawej masz szansę odskoczyć w razie zagrożenia, a kierowcy są mniej skłonni do podejmowania ryzyka.

 

Nie jeździjcie po rynsztoku, bo prosicie się o wypadek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że trzeba jeździć tak blisko żeby haczyć pedałem o krawężnik, ale też nie środkiem pasa. Nigdy nie wpadłem w żadną studzienkę czy inny badziew na poboczu, na ominięcie większości przeszkód wystarczy 10-20 cm. Metrowy zapas jest jak dla mnie zbędny. Dzięki takiej jeździe nigdy nie zostałem obtrąbiony, nikt mi nie pokazywał fakerów i nie wyprzedzał na żyletkę, nigdy też z powodu pobocza nie zaliczyłem gleby albo kapcia. Może mało widziałem, nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko w Głogowie tak mam, na trasie też nigdy nie miałem problemów z jazdą. Czy to droga wojewódzka czy powiatowa czy miasto. Może to moje subiektywne odczucie. A do Głogowa zapraszam, fajne miasto tylko nie ma tu wiele ciekawych rzeczy. Oprócz tego, że można podziwiać jedyny na świecie most pomalowany na różowo :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie wpadłem w żadną studzienkę czy inny badziew na poboczu, na ominięcie większości przeszkód wystarczy 10-20 cm. Metrowy zapas jest jak dla mnie zbędny. Dzięki takiej jeździe nigdy nie zostałem obtrąbiony, nikt mi nie pokazywał fakerów i nie wyprzedzał na żyletkę, nigdy też z powodu pobocza nie zaliczyłem gleby albo kapcia. Może mało widziałem, nie wiem.

 

10cm to tyle co nic, wiatr dmuchnie i już tyle skręcasz. Pół metra to najmniejsza rozsądna odległość od krawędzi jezdni. Kierowcy są bardziej skłonni do wyprzedzania na gazetę kiedy przyciskasz się do krawężnika. Jak już są zmuszeni wyjechać na sąsiedni pas to robią to zazwyczaj całkowicie, z zachowaniem metrowego albo i większego odstępu. Jak jedziesz rynsztokiem to nawet nie ruszają kierownicą tylko cisną tym samym torem jazdy, często na trzeciego. Jak w tym momencie pojawi się dziura, studzienka to co? OTB?

 

Kierowcy lubią się też przeliczyć z wyprzedzaniem i szybko ucinać powrót. Jak jedziesz dalej od krawężnika to masz gdzie odbić, a jak jedziesz na krawężniku? Nie wspominam już o drzwiach zaparkowanych pojazdów itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jade sobie 30km/h ulica 3go maja, jest ona jednokierunkowa, z ulicy krzywej chciala mi wymusic bardzo jak sie pozniej okazalo nieuprzejma pani. jak widac na screenie stoja tam samochody,przewaznie nawet wiecej wiec uciec nie ma jak. wyjechala chyba centymetry za mna i od razu na klakson...zatrzymalem sie zaraz przed rozszerzeniem drogi i ide do baby bo nie wytrzymalem.

a ta co? z pyskiem! zebym spier...l z drogi bo samochod jedzie, ze mialem jej ustapic wczesniej bo samochod ma pierszenstwo...probowalem jej wyjasnic, ze nie ma racjii to wysluchalem jeszcze kilku inwektyw.

 

ot cala kultura polskich kierowcow, oczywiscie nie wszystkich :)

post-149847-0-44737300-1334906887_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę bezwypadkowej jazdy bo jazda środkiem pasa jest zgodna z przepisami ale nie ze zdrowym rozsądkiem
W UK uznano to za jazdę ze zdrowym rozsądkiem przez ministerstwo transportu i zaleca się tak jeździć na wąskich drogach, dzięki temu rowerzysta unika zajeżdżania drogi i jedzie bezpiecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że mentalność kierowców w UK i Polsce to dwie różne sprawy więc nie ma co porównywać.

10cm to tyle co nic

Ale tyle wystarczy na ominięcie praktycznie wszystkiego na poboczu, maksymalnie 20cm. Nie jeżdżę autobusem żeby brać wszystko tak szeroko. Jak już wspomniałem nie jeżdżę rynsztokiem tylko przy poboczu, niewielu kierowców wyprzedza na żyletkę.

Jeśli chodzi o otwieranie drzwi przez pasażerów samochodów to po prostu jak widzę stojące na poboczu/zaparkowane samochody to lekko odbijam do środka, oczywiście tak żeby nie blokować ruchu. Ręka na klamce i po prostu jadę uważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich sytuacjach dość często skutkuje uprzejme zaproponowanie wezwania policji.

 

nic sie nie stalo wiec nie bylo sensu im tylka zawracac. a gdybym ja tylko postraszyl to i tak by pojechala, no moze nie do konca bo musiala by przejechac po moim rowerze ale nie bede wstrzymywal ruchu na ulicy tylko dlatego zeby jej cos wyjasnili

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ot cala kultura polskich kierowcow, oczywiscie nie wszystkich

Ale bądźmy obiektywni, nie 'nie wszystkich' tylko mniejszości ;)

 

W UK uznano to za jazdę ze zdrowym rozsądkiem przez ministerstwo transportu i zaleca się tak jeździć na wąskich drogach, dzięki temu rowerzysta unika zajeżdżania drogi i jedzie bezpiecznie.

Tak, zwłaszcza jak ktoś Ci z tyłka zrobi garaż zamiast wyprzedzić na gazetę. W pełni bezpiecznie środkiem można jeździć tylko jak ma się lusterko, oczy w okolicach tyłka lub nasłuchuje się bardzo uważnie co się dzieje z tyłu. Jazda środkiem żeby zmusić do zwolnienia i powrót do krawędzi żeby mógł wyprzedzić, no chyba że ktoś lubi złośliwie blokować i być spychanym gdy blokowany postanowi wykorzystać pierwszą lepszą (za małą) lukę z przeciwka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Równie dobrze możesz zostać najechany od tyłu jadąc 10cm od krawędzi jezdni, tutaj akurat odległość nie gra roli. Nie mówimy oczywiście o drogach z poboczem, tam rowerzysta ma obowiązek z niego korzystać i koniec. Na zwykłych, miejskich ulicach jadąc powyżej pół metra od krawędzi praktycznie eliminujesz możliwość wyprzedzania Ciebie przy braku miejsca na sąsiednim pasie. Kierowca jadący z tyłu doskonale Cie widzi i nie najedzie Cie (chyba że sytuacja jest wyjątkowa, wtedy najedzie Cie tak samo przy samym krawężniku), natomiast zostawi Ci więcej miejsca podczas wyprzedzania. Poza tym masz z prawej miejsce żeby się odsunąć, jeśli kierowca będzie się wciskał przy za małej luce do wyprzedzania. Nie masz tej możliwości jadąc przy samym krawężniku i zamiast odskoczyć, zostajesz potrącony...

Mówię to zarówno jako rowerzsysta jak i kierowca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(chyba że sytuacja jest wyjątkowa, wtedy najedzie Cie tak samo przy samym krawężniku)

No właśnie niezbyt najedzie bo będzie mógł wyprzedzić na gazetę - zmieści się na styk, a gdybym jechał środkiem to nie będzie miał pola manewru i wjedzie gdy zabraknie mu metra czy 2 na pełne dohamowanie.

 

Kierowca jadący z tyłu doskonale Cie widzi i nie najedzie Cie

To mnie zawsze zastanawia. Taki mit powtarzany przez organizacje rowerowe i innych ekologów, działających głównie w celu prowadzenia wojny między 2 a 4 kółkami, żeby zmuszać nieświadomych rowerzystów do blokowania ruchu :whistling: Nigdy z perspektywy kierowcy nie zauważałem żeby rowerzysta na środku pasa był lepiej widoczny od tego jadącego w sensownej odległości od krawężnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy z perspektywy kierowcy nie zauważałem żeby rowerzysta na środku pasa był lepiej widoczny od tego jadącego w sensownej odległości od krawężnika.

 

Jest lepiej widoczny!!!, gdyż z daleka będzie widać sznur samochodów za nim się ciągnący...

 

Moim zdaniem jechanie środkiem jest dość niebezpieczne, gdyż na drogach o dużym natężeniu ruchu będą powstawać zatory. Zwykle w takich sytuacjach komuś puszczają nerwy i zaczynają się manewry, których w normalnej sytuacji nikt by nie wykonał. Co wtedy zrobi kierowca? Pójdzie na czołówkę, czy zdejmie rowerzystę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest lepiej widoczny!!!, gdyż z daleka będzie widać sznur samochodów za nim się ciągnący...

 

Moim zdaniem jechanie środkiem jest dość niebezpieczne, gdyż na drogach o dużym natężeniu ruchu będą powstawać zatory. Zwykle w takich sytuacjach komuś puszczają nerwy i zaczynają się manewry, których w normalnej sytuacji nikt by nie wykonał. Co wtedy zrobi kierowca? Pójdzie na czołówkę, czy zdejmie rowerzystę?

 

jak zdejmie rowerzyste to bedzie ogladal swiat zza krat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...