Skocz do zawartości

[Kierowcy] Bezczelność na drogach


roweras

Rekomendowane odpowiedzi

@adamos przestań mnie rozśmieszać dobra. Nie tak dawno mieliśmy tu na południu na ten przykład gołoledz jaką najstarsi nie pamiętają. Osobiście balem się jechać samochodem, ludziska łamały się jak zapałki a Ty mi tu wyskakujesz z tekstem "bez względu na warunki pogodowe". Ja rozumiem jak to jest dla kogoś ciężka praca bo jest kurierem i to rozumie. Nie będę mu przeszkadzał a nawet pomogę. Ile jest takich dni z intensywnymi opadami czy gołoledzią?? W porywach 10-20 za całą zimę to po ile Ty te bilety liczysz.

 

Tak na marginesie jak będziesz starał się utrzymać równowagę w śnieżnej brei ale jednak Ci się nie uda i coś się stanie to faktycznie po byku zaoszczędzisz. No ale ja Wielki Kozak jestem i pomykam "bez względu na warunki" :thumbsup:
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@beskid

Rozśmieszasz to mnie Ty, zwłaszcza tym jak szybko zmieniasz zdanie - "od wyłączenia szacunku" po "nawet mu pomogę". Gołoledź może sobie i być 10 dni w roku i wtedy w autobus można wsiąść i dojechać bezpiecznie do pracy, żeby się nie zabić, ale daleko pamięcią nie sięgajc, ubiegłoroczna zima zaczęła się w grudniu, a skończyła w maju.
Poza tym, skoro jesteś z Krakowa, to dobrze wiesz, że komunikacja w dużym mieście zorganizowana jest tak, że bez biletu sieciowego się nie obejdziesz - a te tyle kosztują.
Jeżdąc zimą do pracy blachosmrodem, nie raz widywałem u siebie w mieście, ludków na rowerech walczących z breją - ale ja wtedy nie wyłączam u siebie szacunku dla kogoś takiego, tylko wzmagam swoją ostrożność. Nie chcę też generalizować na temat kurierów, ale też już kilku takich na swojej drodze spotkałem, co to chyba pomylili zawód.
To tyle ode mnie.
Dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku na komunikację nie mam co liczyć, bo kursuje od 7 do 20, czyli albo nie dojadę albo nie wrócę. Z kolei zaparkowane auto kosztowało by mnie miesięcznie pół przyzwoitego roweru, użytkowane - praktycznie nowy, goły rower. Druga połowa też potrzebuje dojechać do pracy i wrócić, ale pracuje dość blisko, więc komunikacja nie stanowi problemu, gdybyśmy się jednak przeprowadzili, w tym momencie dwa auta przez rok generują koszt roweru na TdF wraz z rowerem zapasowym. No ale cóż, w Polsce na monetę do wózka wmarkecie musiał bym pracować 3 min, w Anglii - 12min.

 

Sent from my ASUS Transformer Pad TF700T using Tapatalk 4

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie tak dawno mieliśmy tu na południu na ten przykład gołoledz jaką najstarsi nie pamiętają.

Nie tak dawno to znaczy zeszłej zimy? Powiem CI że ludzie mieli głowy na karkach i te dwa dni zostawili rowery w domu. To były jedyne dwa dni przez całą zimę kiedy zostawiłem rower na haku.

 

 

Tak na marginesie jak będziesz starał się utrzymać równowagę w śnieżnej brei ale jednak Ci się nie uda i coś się stanie to faktycznie po byku zaoszczędzisz. No ale ja Wielki Kozak jestem i pomykam "bez względu na warunki" :thumbsup:

A tutaj to się akurat nie zgodzę, breja jest fajna, da się jechać w przeciwieństwie do 30cm świeżo spadłego, mokrego śniegu na ścieżce/chodniku, którego nikt nie ma zamiaru posolić lub zgarnąć. Też były takie dwa czy też trzy dni zeszłej zimy, gdy świadomie zjechałem ze ścieżki na ulicę. I jeszcze cię zadziwię to nie ja spowalniałem samochody ale samochody mnie - generalnie stały w miejscu a ja jechałem. MPK w takiej sytuacji to nie rozwiązanie.

Co do komunikacji miejskiej to zanim nawiałem na wieś z Krakowa to 18 lat temu miałem prawie spod domu (5minut spacerkiem) autobus, który wysadzał mnie pod drzwiami firmy. Obecnie miałbym do wyboru spacerek ponad 10 minut i dwie przesiadki lub tak jak wcześniej spacerek tylko 5 minut i 3 przesiadki to ja podziękuję. Obecnie do tego muszę jeszcze dorzucić autobus podmiejski. Za pierowna nie wyrobię się na jednym bilecie 1h, a rowerem jadę w lecie ~50minut, zimą poniżej godziny. Jazda samochodem to 25-30zł w obie strony. Rower z wszystkim wygrywa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie trochę się zapędzacie w robieniu ze mnie czarnego luda w kwestii jazdy zimą. Wyrażnie napisałem o jakie dni i o jakie warunki mi chodzi. Nie wiem z czego to wynika ale nie mam zamiaru się dalej kłócić. Dla mnie jazda rowerem podczas intensywnych opadów śniegu czy zaraz po nich na drogach o podniesionych wartościach prędkości należy do kategorii "bezczelność na drogach". Czy takie stanowisko zasługuje na określenie "totalna żenada"??

 

@Jaca911 tak zeszłej zimy w dzielnicach południowych. Jak chcesz to Ci znajdę dokładną datę z faktury za naprawę firmówki po stłuczce.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy nie dało się jeździć na dwóch kołach bez kolców ;)

Kumpel ma 6km do roboty. Wyglebił 3 razy. Za trzecim razem rower poleciał mu 10m.

Ja wstalem i wyszedłem z domu przed 6 na rower. Nie dało się wsiąść na rower bo nie było jak go w pionie postawić ;) dodatkowym argumentem przeciw było to że mam ponad dwu kilometrową górkę do zjechania z nachyleniem dochodzacym do 9% i predkosciami ~60km/h. W tych warunkach próba zjazdu rownala się debowa jesionka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano · Ukryte przez safian, 8 Grudnia 2013 - Trochę nie ten temat...
Ukryte przez safian, 8 Grudnia 2013 - Trochę nie ten temat...

Moze sie podepnę ,jazda w 30 cm świerzym śniegu jest ćiężka pomimo dróg rowerowych,(Schwalbe Snow Stud 26x1.9 na przodzie)

 

 

mi daje satyswakcję (kalorie w dół),ale przyznam się ,dzisiaj wieczorem wsiadłem w autko, breja w lód się zamieniła.

Odnośnik do komentarza

 

 

Jest pewna grupa, która będzie udowadniać, że warunki atmosferyczne nie wpływają na bezpieczeństwo, bo przecież wszystko jest problemem kierowców.

I zapewne coś w tym jest. Co więcej ... im pogoda jest gorsza tym bezpieczeństwo jest wyzsze gdyż prędkość średnia zdecydowanie spada. A przecież ...to prędkość zabija :thumbsup:

. . Dla mnie jazda rowerem podczas intensywnych opadów śniegu czy zaraz po nich na drogach o podniesionych wartościach prędkości należy do kategorii "bezczelność na drogach". Czy takie stanowisko zasługuje na określenie "totalna żenada"??

 

 

Jeżeli jest to jazda rekreacyjna to faktycznie jest to bezczelność. Jeżeli jednak jest to jazda komunikacyjna to nie rozumiem dlaczego miałbym uciekać z owej drogi zwłaszcza jak DDR jest kompletnie zasypany śniegiem a alternatywna droga prowadząca lokalnymi drogami jest o 10 km dłuższa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubicie często przytaczać przepisy. Naginać je tak jak się podoba lub korzystać do bólu nie zwracając uwagi na konsekwencje. Napiszę tylko, że w PORD jest zapis o przymusie korzystania z DDR i nie ma żadnej informacji na temat możliwości korzystania z drogi jeśli DDR jest np. nieodśnieżony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację,dozwala się rowerzyście zjechać z jezdni na chodnik a nie odwrotnie

Szkoda że admin wywalił mojego posta z filmem,tam pokazałem co oznacza jazda po zaśnierzonej DDR

musiało by mnie ostro pogiąć psychicznie i fizycznie wjerzdzając na al.Zwyciestwa.

Ale co zrobić gdy i chodnik jest nie odśnieżony a do celu pare kilometrów ??

: ) wsiąść w samochód !!!

 

Art. 33. 1.

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone
wyjątkowo, gdy:

1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż
50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla
rowerów;
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa,
gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.

 

6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać
powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
7. Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych
w przepisach art. 11 ust. 1-3, jeżeli opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jakieś pól roku temu jak jeszcze starym bike'em śmigałem to miałem bardzo nieprzyjemna sytuacje. Jechałem sobie trochę powyżej 50km/h. Bylo to miejsce gdzie pojazdy z naprzeciwka maja osobny pas aby skręcić w inna ulice, jednocześnie przecinając drogę pojazdom jadącym moim pasem. Widze, ze gościu stoi, a ja mam pierwszeństwo to jadę, i nagle będąc jakieś 3 metry przed nim energicznie wymusił mi przed samym kołem. Gdybym od razu nie wcisnął obydwóch hebli na full, to wylądował bym na aucie. Jakim autem jechał? Oczywiście, ze golfem burak jeden.(po prostu nie darze sympatiom golfiarzy, ale są i normalni)

BYŁO TO DOKŁADNIE W TYM MIEJSCU, A JA JECHAŁEM PRAWA STRONA.

kmfj.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmień miarkę w oczach. Jakby przy tej prędkości ruszył, to nie zdążyłby Ci zajechać drogi, a na pewno nie miałbyś szans na hamowanie. Na 3m to byś zdążył dopiero zareagować i niekoniecznie jeszcze wcisnąć klamki.

Jeżeli dobrze kojarzę, to pasy przejścia dla pieszych muszą mieć przynajmniej 4m szerokości, czyli musiałby Ci wymusić jak już byłeś na pasach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy prędkości 50 km/h pokonuje się blisko 14m/s. Ta sytuacja to kolejny dowód, że przepisy nie stanowią żadnej gwarancji bezpieczeństwa. Gdyby to były rzeczywiście 3m, to pewnie wpadłbyś kolesiowi do kabiny, zanim zorientowałbyś się co się dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weźcie sobie markę w Google Earth i pomierzcie całe skrzyżowanie. Pasy mają nieco ponad 5 metrów, od początku pasów do krawędzi ulicy poprzecznej jest 13,5 metra. Jeżeli nie trafił oponami na śliskie pasy to jest szansa na wyhamowanie przy założeniu, że rozpoczęcie hamowania miało miejsce przed pasami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechałem wiejską drogą w niedzielne popołudnie. Akurat zaczął się ok. 200-250 metrowy podjazd. Z góry jechała kobieta maluchem. Nagle tuż przede mną zaczął ją wyprzedzać pan w pomarańczowym Land Roverze. Mrugał do mnie światłami i machał łąpą. Chyba przeszkadzałam jaśnie panu. Na szczęście było gdzie ucieć i dzięki temu nic mi się  nie stało.

Pierwsza myśl - przydałby się jakiś kamień, który wylądowałby na jego tylnej szybie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale naprawdę adrenalina byla niezla

To z pewnością i nie podlega dyskusji.

 

Jeżeli nie trafił oponami na śliskie pasy to jest szansa na wyhamowanie przy założeniu, że rozpoczęcie hamowania miało miejsce przed pasami.

Niby jest, ale lepiej być świadomym, że z 50 w miejscu się nie zatrzyma.

Norma testowania hamulców przewiduje zatrzymanie z 25km/h na 7m (12m mokro). Przyjmując 2 razy większą prędkość i pamiętając, że energia rośnie z kwadratem, można szacować dystans zatrzymania na 28m (48m mokro). To są luźne szacowania, ale dają pojęcie jakich odległości można się spodziewać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Napisano · Ukryte przez Schwefel, 19 Marca 2014 - efekt zastraszenia przez mecenasika
Ukryte przez Schwefel, 19 Marca 2014 - efekt zastraszenia przez mecenasika

Przyklad bezczelnosci z Jaworzna.
 
Pan radca prawny, tak zaparkowal, chodnik + nowo posiana trawa bo ten kawałek był tyle co remontowany. Ktos mu przykleil "ulotke informacyjna" w postaci karnego wacka.
z17j.jpg

Wypowiedzi z czwartku na jednym forum dziewczyny pana radcy z materiału
http://jdr.onuse.pl/samedisy-vel-flygirl.txt
 
Dzien pozniej ukazuje sie material w lokalnym portalu

http://www.jaw.pl/2014/03/karna-naklejka-za-parkowanie/

Video z niego usunieto wiec link luzem

https://www.youtube.com/watch?v=hzVVrPOqR4c

W sobote internauci przeprosili pana radce
http://demotywatory.pl/4306946/Takie-przeprosiny-wystarcza

 

W niedziele zrobili to na wieksza skale

http://www.wykop.pl/link/1909010/karna-naklejka-za-parkowanie-jaworzno/

Odnośnik do komentarza
Napisano · Ukryte przez Schwefel, 19 Marca 2014 - efekt zastraszenia przez mecenasika
Ukryte przez Schwefel, 19 Marca 2014 - efekt zastraszenia przez mecenasika

Jestem z Krakowa i u nas też parkują ludzie lekceważąc innych, nawet jeśli 5-20m mają całkiem dobre miejsce do zaparkowania i do tego zgodne z przepisami. Bywa, że stają na chodniku, DDR, trawniku bo sklep mają tuż obok. Jakby mogli to wjechaliby do sklepu. Razi to niemal każdego, ale policja przejeżdża obok nie zwracając uwagi. Straż Miejska ma więcej zainteresowania, ale i tak robiąc na rowerze 50 km po Krakowie znajdzie się kilkadziesiąt samochodów parkujących w sposób taki, że już mocno przeginają. Nie mówię o łamaniu przepisów, które nie przeszkadza zbytnio innym i nie jest niebezpieczne. I nie przesadzam z liczbami. Gdyby z każdym iść na komisariat, człowiek traciłby kawał czasu. Nie od tego jest. Dlatego mnie nie razi wlepka, pod warunkiem, że nie jest wulgarna. Szczególnie dzieciaki nie powinny stykać się z wulgarnością na prawo i lewo.

 

Odnośnik do komentarza

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...