Skocz do zawartości

[Kierowcy] Bezczelność na drogach


roweras

Rekomendowane odpowiedzi

A KrisK dalej swoje. Wiec podsumuje to cytatem osoby wyzej.

@KrisK jak byś tyle samo czasu co pisanie w temacie poświęcił na dokładnie zapoznanie się z tym co napisałem i na jakie posty była moja odpowiedz to było by wspaniale.

FRBopBS.jpg

 

Tyle mial czasu i metrow zeby zrobic cokolwiek poza potraceniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dedykacją dla KrisK, bo mam wrażenie że nie oglądał.

 

 

Aha - część pisze, że film jest przyspieszony.  Ciekawe, bo jedyną przyspieszoną rzecz jaką ja widzę to czerwone Renault.

 

Powtórzę, gdyby obie strony zachowały się zgodnie z przepisami, nie byłoby wypadku.

 

Gdyby jedna ze stron zachowała się zgodnie z przepisami, nie byłoby wypadku.

 

Gdyby choć jedna ze stron wykazała się myśleniem, nie byłoby wypadku.

 

Fakty są takie, że obie strony naruszyły prawo i obie wykazały się bezmyślnością. Kto w większym stopniu przyczynił się do zdarzenia i kto ponosi zasadniczą winę, oceni sąd.

 

Ale please, nie wyprowadzajmy z tego zdarzenia daleko idących wniosków. Stało się, oby jak najwięcej osób wyciągnęło z tego właściwą nauczkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle lincz na kierowcy, sprawa się wyjaśniła częściowo na jego korzyść, bo potrącenia winien nie był, ale za ucieczkę na pewno odpowie. Szkoda, że dalej niektórzy nie potrafią przyznać się do błędu.

Filmik rzeczywiście przyspieszony. Po zmierzeniu w google earth drogi hamowania (ok. 30m) stwierdzam, że jechał ok. 60km/h.

Dlaczego uciekł, był pijany czy w szoku? Można gdybać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Sol,  masz w domu stoper?

Widzisz zegar?  sprawdź.

Nagranie ma pewnie 12kl/s może nawet 8 a odtworzone jest z prędkością 24. Standard w monitoringu.

Przypadkowo zajmuje się tym i analizuje zapisy monitoringu więc na pierwszy rzut oka widzę że zapis jest przyspieszony.

O zdarzeniu niewiele możesz powiedzieć nie wiedząc z jaką prędkością był nagrywany film. Ale to jest istotne dla dokładnej analizy co do części sekundy. 

Na ten moment nie ma podstaw żeby twierdzić że gość świrował z prędkością.

A nawet że zareagował za późno.

To już pozostawmy biegłym.

 

 

@@demek,   Ile? Zobacz na zegar weź pod uwagę opóźnienie reakcji i naciśnięcia pedału  potem moment zaczęcia hamowania...

Wcale nie tak strasznie dużo tego czasu.

 

Od momentu kiedy widzisz problem do momentu kiedy "naciskasz pedał" mija 0,7-1s  ~13m przy 50/h potem zadziałanie hamulców i hamowanie...

Jedynie do oceny sytuacji brakuje nam kogoś z miarką kto by poszedł i zmierzył odległość.

Ile od przejścia jest na tym zdjęciu samochód?

 

Wiesz to? ja szacuję że mógł nawet wcale nie mieć za dużej prędkości. 

Ja widzę i analizuję to co widzę w ograniczonym zakresie Ty udajesz ze wiesz a wiesz tyle co zjesz.

 

 

 

@@Burak,  nie masz przypadkiem namiaru na ich kodeks w ludzkim języku? Ichniejszy jest dla mnie mało strawny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwierdzasz na podstawie internetu, rzekomo przyspieszonego filmu, drogi hamowania której nie widać - i to wszystko nie ruszając tyłka sprzed biurka?

 

Powiem jedno, marnujesz się.

 

Aczkolwiek jednocześnie dostrzegam duży potencjał komediowy.

 

Ja się wyłączam. Adios.

 

EDIT:

 

@KrisK - nie chcę tego ujmować dosadnie, ale wszelkie autorytatywne oceny na bazie filmików i guglertów można sobie ... schować.

 

90 km/h to wartość wynikająca ze wstępnych ustaleń Policji, która w przeciwieństwie do tutejszych internetowych biegłych była na miejscu.

 

W sprawie nie ma jednego winnego i jestem na 100% przekonany, że podobnie orzeknie sąd.


EOT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

j4njqqA.jpg

 

Zaznaczylo mi sie lekko po skosie wiec niech bedzie 35m.

 

Co daje ponad 60kmh. Czasu dokladnie nie zmierzymy o ile ktos nie przerobi tego na czas 1:1.

 

Lot chlopaka tez nieco skrocmy do 8metrow...

 

Kierowca jest winny bo nie zrobil nic (poza hamowaniem jak bylo za pozno) zeby uniknac uderzenia.

 

O obustronnej winie mowie od poczatku.

 

 

edit

 

akurat pokazali przeszkode 34m...nagle

 

http://www.prawko-kwartnik.info/anima/predkosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha - część pisze, że film jest przyspieszony. Ciekawe, bo jedyną przyspieszoną rzecz jaką ja widzę to czerwone Renault.

Jest przyśpieszony, popatrz na znacznik czasu i zmierz ile trwa 10s. Mi wyszło 7s z hakiem.

Poza tym widać momentami w jak nienaturalny sposób ludzie się poruszają, a w zasadzie przyśpieszają. Popatrz na prawy dolny róg skrzyżowania oraz lewy górny. Ludzie chodzą jak z dopalaczem.

 

Panowie nie bądźcie hipokrytami. Nie tak dawno temu przy okazji zdarzenia z dziewczynką i filmującym tatusiem fakt zagapienia się przez rowerzystę (patrzył na łańcuch) braliście za usprawiedliwienie. Tutaj kierującemu samochodem odmawiacie tego samego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypomina mi się jak 4 lata temu -moralizator z serialu tasiemcowego ,dr. Tomasz S . nawalony /ponad 2 promile/po spowodowaniu wypadku zbiegł z miejsca ,nikt go nie linczował ,wlos z glowy też mu nie spadł.dalej moralizuje swoje pierd... w serialu dla idiotek i idiotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Panowie nie bądźcie hipokrytami. Nie tak dawno temu przy okazji zdarzenia z dziewczynką i filmującym tatusiem fakt zagapienia się przez rowerzystę (patrzył na łańcuch) braliście za usprawiedliwienie. Tutaj kierującemu samochodem odmawiacie tego samego.

 

I to jest prawda. Różnie bywa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle lincz na kierowcy, sprawa się wyjaśniła częściowo na jego korzyść, bo potrącenia winien nie był, ale za ucieczkę na pewno odpowie.

Jaki lincz? - ot ludzie piszą opinie na forum internetowym. Ucieczka z miejsca wypadku to okoliczność bardzo obciążająca, być może był w szoku, ostatecznie chyba sam się zgłosił na policję na drugi dzień ale fakt faktem - uciekł. Ta ucieczka bezpośredniego wpływu na przyczyny tego zdarzenia nie miała, ale w jego ocenie musi być brana pod uwagę. Nie chciałbym się znaleźć ani w miejscu rowerzysty, ani kierowcy, nie mnie wydawać wyroki, ale to jednak kierowca samochodu potrącił rowerzystę, w dodatku dziecko. W naszym systemie prawnym generalnie słabsi mają większą ochronę od silniejszych. Dziecko jest bardziej chronione od dorosłego, pieszy od rowerzysty, rowerzysta od kierowcy itd. Pewnie rowerzysta przyczynił się do tego potrącenia i pewnie ponosi sporą cześć winy, ale to jednak kierowca w niego wjechał a nie odwrotnie. Być może rowerzysta nie mógł tam przejeżdżać, być może miał czerwone, to wszystko prawa. Żadne światło nie daje prawa wjechania w kogokolwiek i nie zwalnia z zasady szczególniej ostrożności. Zauważyłem, że w Polsce dziwnie się fetyszyzuje czerwone światło, mieszkałem niegdyś w Nowym Jorku - tam pieszy nie dostanie mandatu za wejście na przejście na czerwonym świetle a ludzie nagminnie to robią, nie chciałbym być w skórze kierowcy, który potrąci pieszego w takich okolicznościach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odjadę troszkę od ostatniego tematu jaki jest poruszany w tym temacie.

Dzisiaj miałem dwie dość nieciekawe sytuacje, z jednej się wybroniłem druga była zagrożeniem dla mnie. Podczas dzisiejszego wypadu na rowerze jechałem drogą, w pewnym momencie gdy zbliżałem się do skrzyżowania (miałem jakieś 20 - 30 m) wyprzedziła mnie babka i... zajechała drogę hamując ostro przed skrzyżowaniem. Dobrze że mam hamulce sprawne, a na drodze było niewiele piachu inaczej zaparkowałbym w jej bagażniku.

Druga sytuacja która była groźna i zrobiona z premedytacją, nastąpiła na ulicy Wolności w Będzinie. Dość szerokie pasy powodują że można spokojnie jechać kawałek od krawężnika i zostawiając miejsce kierowcą żeby mogli nas wyprzedzić bez zjeżdżania na drugi pas. Tak też jechałem, nagle wyprzedzający mnie kierowca wykonał gwałtowny manewr w moim kierunku, zbliżając się do mnie. Zbliżył się na odległość 10 - 15 cm, co nie jest zbyt bezpieczne przy mojej prędkości ok. 30 km/h i jego 50 - 60 km/h. Na drodze nie było żadnej przeszkody typu studzienka/wysepka z powodu której mógłby wykonać taki manewr, to była zwykła złośliwość z jego strony :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@ktotek, Wydaje mi się, że trochę zagalopowałeś się w swoim wywodzie. Gdyby pójść Twoim tokiem rozumowania każdą sytuację można podciągnąć pod nie zachowanie szczególnej ostrożności i z każdego zrobić sprawcę. Ot przykład. Kilka dni temu dziecko zginęło pod kołami autobusu, bo nagle stwierdziło, ze zjedzie z chodnika wprost pod koła. Jaka byłaby stosowna ostrożność według Ciebie? Zatrzymanie autobusu i poczekanie aż dziecko (z nieodpowiedzialną matką) oddali się poza widnokrąg? 

Tamto skrzyżowanie ma dobrą widoczność, dzień, dobra pogoda, mały ruch. Jeżeli kierowca jedzie z dopuszczalną prędkością, nie rozmawia przez komórkę lub nie jest pod wpływem środków i mając zielone światło, należy domniemywać, że zachował wystarczającą ostrożność. Nie można popadać w paranoję... Widzisz dzieci zbliżające się do przejścia/przejazdu - zatrzymaj się, a najlepiej zawróć... Kolejny fakt. Dziecko lat 12 powinno znać podstawowe zasady ruchu drogowego, takie jak bezpieczne przekraczanie ulicy i rozumieć sygnalizację świetlną, tym bardziej, gdy porusza się bez opieki na rowerze. W takiej sytuacji czerwone światło - rzecz święta.

W tej sytuacji masz dwóch młodych rowerzystów, którzy ignorując czerwone światło, wjeżdża na przejście dla pieszych, z czego jeden z nich gibie się jeszcze jak małpa na gumie... Takiego zachowania nie można niczym usprawiedliwić, ani tolerować. Oczywiście prawnych konsekwencji nie poniesie żadnej z nich - bo nie mogą. Konsekwencje poniosą rodzice, jak duże - ich nadzieja w tym, że okaże się iż kierowca przekroczył dozwoloną prędkość, wtedy nie poniosą pełnej odpowiedzialności. Czerwone światło jest jednak bardzo silnym zarzutem i trudno będzie się z niego wybronić. Fakt późniejszej ucieczki kierowcy nie ma nic do rzeczy, a jak sobie czytam, to niektórzy próbują tym dowieść, że był sprawcą... 

 

akurat pokazali przeszkode 34m...nagle http://www.prawko-kw...a/predkosc.html

 

Demek. Zweryfikuj swoje pomiary. Google Maps od potencjalnego miejsca rozpoczęcia hamowania do miejsca potrącenia mówi mi 22m.  Dodatkowo na Twoim zdjęciu jest ciężarówka, która może posłużyć za punkt odniesienia (szersza niż 3m z pewnością nie jest. Pewnie z 2,5m ma.). Dodatkowo statystycznie rzecz biorąc przy potrąceniu z prędkością około 40 km (symulacja) występują wyraźne obrażenia i śmiertelność wynosi około 30%, a dzieciak wstał i się otrzepał z kurzu. Więc albo coś założeniach/wyliczeniach jest nie tak, albo dzieciak powinien iść na kolanach od Częstochowy, że przeżył...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że dalej brniecie w amoku w kolejne pokłady absurdu.

Nie jestem sądem i wyroków stawiać nie będę, ale ewidentna wina jest po stronie dzieciaków na rowerach (zakładając czerwone dla nich).

 

Jedyne nad czym można się zastanawiać, to czy gość w samochodzie mógł uniknąć wypadku. Nawet jeśli mógł to nie wpływa to na jego winę, nie on stworzył zagrożenie. A, że jedni ludzie "będąc na prawie" staranują wszystko co na drodze, a inni ominą kotka czy kurę to jest temat na oddzielną dyskusję. Z drugiej strony skoro gość zwiał, można sobie dywagować czy nie był na kacu, bani czy haju. Wtedy tak spóźniona reakcja nie jest niczym dziwny... Z trzeciej strony ile to było przypadków, że samochód omijający psa staranował przystanek z ludźmi. Tak, że nic nie jest proste i jednoznaczne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weźcie jeszcze poprawkę że facet staranował jednego dzieciaka drugi jednak się zatrzymał.

Dwa to ponieważ miał dwóch rowerzystów to nie miał za bardzo gdzie uciekać żeby ominąć delikwentów bo chodnik to zawsze jest zły wybór.

 

Prawda jest taka że zamiast wieszać psy na kierowcy powinniście się modlić żeby nigdy nie być na jego miejscu.

Każdy może. I żadna ilość ostrożności was nie uchroni.

Samo założenie że wy wszystko zobaczycie i przewidzicie krokiem do takiego zdarzenia.

 

Wypadki się zdarzają wszędzie.  Zdarzają się czasem przez głupotę a czasem przez zagapienie rozkojarzenie.

 

Próba udowodnienia za wszelką cenę i z zajadłością że kierowca jest bandytą jest żałosna i zwierzęca.

Najśmieszniejsze jest to że jest tysiące naprawdę karygodnych i bandyckich zachowań a tu się wyżywacie...

 

Co ciekawe jak rozpędzony rowerzysta potrącił dziecko przebiegające przez jezdnię to on był bohaterem a dziecko sprawcę.

Wtedy nie było wyciągania przepisów holenderskich o tym że potrącenie dziecka to wina kierującego....

Ciekawe... 

 

Obłuda na całego...

Pomijam że zaprzeczanie faktom też jest śmieszne. Film idący szybciej nie idzie szybciej :) Jak trzeba być upartym żeby zaprzeczać faktowi sprawdzalnemu za pomocą stopera? 

 

Zakładam że jak by wam pieszy wlazł na czerwonym  pod koła i byście go rowerem trafili to nie chcielibyście żeby wszyscy uznali że pieszy ma zawsze pierwszeństwo nawet jak ma w dupie przepisy...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demek. Zweryfikuj swoje pomiary. Google Maps od potencjalnego miejsca rozpoczęcia hamowania do miejsca potrącenia mówi mi 22m. Dodatkowo na Twoim zdjęciu jest ciężarówka, która może posłużyć za punkt odniesienia (szersza niż 3m z pewnością nie jest. Pewnie z 2,5m ma.). Dodatkowo statystycznie rzecz biorąc przy potrąceniu z prędkością około 40 km (symulacja) występują wyraźne obrażenia i śmiertelność wynosi około 30%, a dzieciak wstał i się otrzepał z kurzu. Więc albo coś założeniach/wyliczeniach jest nie tak, albo dzieciak powinien iść na kolanach od Częstochowy, że przeżył...

Kolejny co czyta to co chce a nie to co zostalo napisane. Rece opadaja.

Co ciekawe jak rozpędzony rowerzysta potrącił dziecko przebiegające przez jezdnię to on był bohaterem a dziecko sprawcę. Wtedy nie było wyciągania przepisów holenderskich o tym że potrącenie dziecka to wina kierującego.... Ciekawe...

Chyba na glowe upadles juz kompletnie jesli porownujesz te dwie sytuacje. Jesli masz skleroze to przypomne Ci, ze tam dziecko wbieglo pod samo kolo a nie 30m przed rowerzysta.

Pomijam że zaprzeczanie faktom też jest śmieszne. Film idący szybciej nie idzie szybciej :) Jak trzeba być upartym żeby zaprzeczać faktowi sprawdzalnemu za pomocą stopera?

Jestes glupi, slepy czy nie doogladales filmu do konca? Na koncu jest w ZWOLNIONY TEMPIE

Zakładam że jak by wam pieszy wlazł na czerwonym pod koła i byście go rowerem trafili to nie chcielibyście żeby wszyscy uznali że pieszy ma zawsze pierwszeństwo nawet jak ma w dupie przepisy...

Podobnie jak w przypadku goscia, ktory zginal ogladasz chyba inny film. Nic nowego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny co czyta to co chce a nie to co zostalo napisane. Rece opadaja.

 

Weź waść przeczytaj coś sam wysmażył... Wiem, że Ty i KrisK lubicie ze sobą polemizować, ale... Eh! EOT.

 

 

Widzę że dalej brniecie w amoku w kolejne pokłady absurdu. Nie jestem sądem i wyroków stawiać nie będę, ale ewidentna wina jest po stronie dzieciaków na rowerach (zakładając czerwone dla nich).

 

 

Wiesz, niektórym w takich sytuacjach wali się w gruzy idealny świat, gdzie rowerzysta jest pozytywnym bohaterem dnia, ciemiężonym przez resztę świata. Stąd brnięcie w absurdy... 

Sąd ustali kto był winien. Ale pewnie się o tym nie dowiemy - bo to już nie jest takie ciekawe medialnie jak dramatyczny filmik z nagłówkiem...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź waść przeczytaj coś sam wysmażył... Wiem, że Ty i KrisK lubicie ze sobą polemizować, ale... Eh! EOT.

http://www.forumrowerowe.org/topic/94882-kierowcy-bezczelność-na-drogach/page-80#entry1367256

 

 

Polecam przeczytac uwaznie ze 30 razy jesli po pierwszym nie rozumiesz.

 

I to dokladnie zaznaczylem. Najwidoczniej ciezko samemu do czego dojsc jesli nie podadza na tacy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co twierdzę bo nie bardzo rozumiem?? To, że na przejściu jesteś nietykalny nie zależnie od okoliczności (poza szczególnymi wyjątkami)?? To że masz nie za...ać tylko jechać tak aby w każdej sytuacji zahamować?? Kpisz sobie teraz czy o co chodzi?? Jedz z takim zachowaniem do Skandynawii to szybko w pierdlu wylądujesz i nikt dyskutował o oczywistościach z Tobą nie będzie. Tam przeszedłem szkołę kulturalnej jazdy i przeniosłem to do naszego kraju. Robię kolego 150 km dziennie po Krakowie i jak już mam prawko blisko 15 lat poza lekką stłuczką nie miałem wypadku ani nikogo nie przejechałem. Też mi się śpieszy i tam gdzie mogę cisnę i ponad 100-wą ale to są drogi dwu czy trzy pasmowe. Wkraczam w rejon bardziej zabudowany i wręcz się toczę. Moja ocena jak podkreślam dotyczy sytuacji ogólnej. Skoro @Sol ma wiedzę co do sygnalizacji to postać rzeczy się zmienia ale nadal twierdzę, że przy tych warunkach gość powinien z trudem ale jednak poradzić sobie z wyhamowaniem. Nie zrobił tego bo zamiast zacząć hamować przed pasami ( jeszcze nie był na skrzyżowaniu) kiedy już jeden z rowerów ma przednie koło na pasach tylko zrobił to za pożno, plus do tego jednak spora prędkość finał jest jaki jest.

 

Ciebie ciekawi czy miał słuchawki. A niech by był obwieszony jak choinka i co z tego. Co to wnosi do sprawy?? Ludzie starsi i niedołężni też mają problemy z przejściem po pasach i co też mamy ich taranować??

 

Osobiście już bym wolał oby tam było i ze 150 na liczniku niż by miało być 50 bo to jeszcze bardziej pogrąża delikwenta. Jeszcze raz proponuję spokojnie usiąść na tyłku i zwrócić uwagę w którym momencie gość powinien zauważyć co się święci i zacząć hamować a kiedy zrobił to faktycznie.

 

@demek kolego ale to już od człowieka zależy. Mamy podłe czasy i coraz więcej takich samych ludzi. Jeden psa potrąci i się zatrzyma a drugi przejedzie człowieka i ma to w d...e. I jeszcze go kurna się broni jaki to on biedny bo w szoku był.

 

Tak by Cie uswiadomic, od kilku dobrych lat pracuje w skandynawskiej firmie, poprzednio pracowalem w niemieckiej i jeszcze paru innych zagranicznych, za granica by nie bylo watpliwosci. Zapominasz chyba, ze na przejscie tez mozna wtargnac a nie tylko wejsc. Tutaj malolat wtargnal i to na rowerze!! Poza tym z filmu nie da sie wywnioskowac, w ktorym momencie kierowca zaczal hamowac, dym z opon o niczym nie swiadczy!! Proponuje ocene takich parametrow pozostawic specjalistom. Co do zachowania kierowcy, gwarantuje Ci, ze sam jeszczepewnie nie raz bedziesz zaskoczony swoim zachowaniem w zyciu, nie tylko w podobnych sytuacjach.

Ps. Jesli robisz dziennie 150 km po samym Krakowie, to musisz byc zawodowym kierowca albo sam niezle przeginasz z predkoscia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie są znaki, a tablice informacyjne ;)

 

Znając poziom wiedzy o przepisach część się nie zorientuje ze takiego znaku nie ma ;)

Część się nie przejmie bo i tak nie wie co znaczy większość znaków

Część nie przejmie się bo nie przejmują się znakami.

Trochę stwierdzi że nie ma miarki w aucie na wyposażeniu więc nie można od nich wymagać żeby wiedzieli ile to metr... :D

 

Ale zawsze choć kilku więcej zachowujących dystans to duży krok w przód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak by Cie uswiadomic, od kilku dobrych lat pracuje w skandynawskiej firmie, poprzednio pracowalem w niemieckiej i jeszcze paru innych zagranicznych, za granica by nie bylo watpliwosci. Zapominasz chyba, ze na przejscie tez mozna wtargnac a nie tylko wejsc. Tutaj malolat wtargnal i to na rowerze!! Poza tym z filmu nie da sie wywnioskowac, w ktorym momencie kierowca zaczal hamowac, dym z opon o niczym nie swiadczy!! Proponuje ocene takich parametrow pozostawic specjalistom. Co do zachowania kierowcy, gwarantuje Ci, ze sam jeszczepewnie nie raz bedziesz zaskoczony swoim zachowaniem w zyciu, nie tylko w podobnych sytuacjach.

Ps. Jesli robisz dziennie 150 km po samym Krakowie, to musisz byc zawodowym kierowca albo sam niezle przeginasz z predkoscia :)

 

Nie chodzi o to czy wtargnął czy nie ale o to co zrobił kierowca aby zapobiec zaistniałej sytuacji. I cały czas się czepiam jednak nadmiernej prędkości w takim miejscu. Wtargnięcie tak bo było czerwone ale już ta sama sytuacja bez sygnalizacji była by bezdyskusyjna. Moja cała wypowiedz odnosi się w zasadzie tylko do prędkości bo im mniejsza tym większa szansa na wyhamowanie. Oraz to, że podobnych "wtargnięć" zaczyna być sporo. Zaczyna być nawet złośliwie ze strony pieszych. A jak już się ryzykuje to trzeba być tak samo odważnym w przypadku potrącenia a nie zwiewać z miejsca zdarzenia.

 

Tak obecnie jestem zawodowym kierowcą i kursuję między firmami po Krakowie a to, że przy okazji łamie przepisy lub je naginam jest jasne jak słońce. Hipokrytą przecież nie jestem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo zielone światło dla kierowcy jeszcze o niczym nie przesądza. Kierowca i w takim przypadku może być uznany za winnego/współwinnego spowodowania wypadku.
Kierowca skazany za potrącenie pieszego, który wbiegł pod koła na czerwonym świetle

Precedensowy wyrok: Winny, choć miał pierwszeństwo

20-latka skazana mimo pierwszeństwa

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ktotek ale to jest jasne jak słońce. Tym, którym się wydaje inaczej i zap...ją ile fabryka dała zdarzają się takie akcje. Każdy sąd podniesie na dzień dobry nadmierną jednak prędkość i nie obserwowanie co się dzieje na drodze. Poza tym klasyka czyli kto powiedział, że jak jest 50-ka to masz tyle jechać. Jak nie umiesz wyhamować, dokoła wszystkich masz w d..e to jedz 30-ką. Wtedy szanse rosną a już na pewno na mniejsze obrażenia.
 

W tych wszystkich kontrowersyjnych przypadkach nie brali udziału prawidłowo się poruszający po drodze czy niedzielni kierowcy a "mistrzowie prostej". Wymowne nie prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...