Skocz do zawartości

[Kierowcy] Bezczelność na drogach


roweras

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dokładnie tak jak ten na zdjęciu sobie jadę chcąc wjechać na przejazd i..https://maps.google.pl/maps?q=krak%C3%B3w&hl=pl&ie=UTF8&ll=50.050236,19.961922&spn=0.005573,0.007843&sll=50.050214,19.962025&sspn=0.000495,0.00049&t=h&hnear=Krak%C3%B3w,+Wojew%C3%B3dztwo+ma%C5%82opolskie&z=17&layer=c&cbll=50.050214,19.962025&panoid=KtB6IA9BePHQEvMYmffNfQ&cbp=12,349.11,,0,16.87

z góry ślimakiem jedzie sobie samochód. Oczywiście wiedząc, że na kontakt wzrokowy i zrozumienie przez kierowcę mojego pierwszeństwa nie ma szansy, wyhamowałem tak żeby pół koła złośliwie było na jezdni. Złośliwość moja polegała na tym że hamowałem w ostatniej chwili by na kierowcy wywrzeć wrażenie że mu pod koła wjadę. Po tym manewrze dowiedziałem się, że jestem ch..., że moja matka była ... i że mam jeździć po ulicy a nie po chodniku. Ten fragment mojej trasy do pracy jest spoko, takie buce trafiają się rzadko lepsza jest druga strona mostu:

https://maps.google.pl/maps?q=krak%C3%B3w&hl=pl&ie=UTF8&ll=50.054372,19.95956&spn=0.00099,0.00098&sll=50.050214,19.962025&sspn=0.000495,0.00049&t=h&hnear=Krak%C3%B3w,+Wojew%C3%B3dztwo+ma%C5%82opolskie&z=20&layer=c&cbll=50.054444,19.959541&panoid=nf1mOexQly598EuDHDmv7A&cbp=12,190.22,,0,3.32

Tutaj klasyką jest że na 5 samochodów jadących ciurkiem najwcześniej 4 się zatrzyma żeby przepuścić rowerzystów, którzy mają pierwszeństwo. Norma, przestaję zwracać uwagę na ten szczegół i jestem czujny tym bardziej że jeżdżę tam 6 razy w tygodniu w obie strony... Ale ostatnio to było przegięcie jadę różowym i oczywiście obracam głowę, na pasie do skrętu nie ma nic, na pasie na wprost zapyla jakiś samochód. To ja wjeżdżam na przejazd i słyszę pisk opon, obracam głowę i widzę starego opla astrę w kłębach niebieskiego dymu stojącego bokiem na pasie do skrętu. To się zatrzymuje i słyszę, że on zawodowy kierowca, że jak się obejrzałem i go widziałem to powinienem się zatrzymać (jak go widziałem to nawet nie był na pasie do skrętu), że tu się szybko jeździ (na zdjęciach z googla nie ma jeszcze ograniczenia do 30km/h ale wczoraj w tym opisanym zdarzeniu było). To ja mu nie byłem dłużny i powiedziałem że może czas na kurs doszkalający i przeczytanie PoRD. Na co usłyszałem że nam się w dupach poprzewracało, przypominam że nas było jeden więc nie wiem o kogo jeszcze mu chodziło.

A potem gość na przejeździe wymusił na mnie pierwszeństwo i stwierdził że się czepiam bo przecież nic mi się nie stało. Dla mnie potrzeba naciśnięcia hamulca już jest wymuszeniem, ale pewnie jestem w mylnym błędzie. Ciekawe czy tak chętnie wymusiłby pierwszeńśtwo na przecinaku (przecinak - inaczej tramwaj).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaca911, takie podjazdy na wiadukt powinny być karalne. A idiotę, który zaprojektował podobną ścieżkę w Warszawie na Cybernetyki (a konkretnie część do skrętu nad torami w kierunku Okęcia) chętnie w ramach pokuty przykułabym łańcuchem do Veturilo i kazała mu wjeżdżać na ten wiadukt codziennie rano w dzień powszedni. Myślę, że w ciągu tygodnia mielibyśmy jednego urzędasa mniej albo z powodu zawału albo rozjechanego przez samochód. Wiadukt jest dość stromy, kierowcy nie hamują przed przejazdem i generalnie 3/4 z nich olewa kierunkowskazy. Uliczka jest jednokierunkowa. Przy podjeździe kierowców masz zawsze za plecami. Wygląda to mniej więcej tak: https://maps.google.com/maps?q=Cybernetyki,+Warszawa,+Polska&hl=pl&sll=37.0625,-95.677068&sspn=53.696917,79.013672&t=h&hnear=Warszawa,+mazowieckie,+Polska&layer=c&cbll=52.177397,20.990024&panoid=DV3rNhfSD0K7Y2vaJfN0bA&cbp=11,271.25,,0,19.76&hq=Cybernetyki,&z=21&source=gplus-ogsb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu znów ciężarówka chciała mnie zepchnąć - ani przyjemne ani bezpieczne. Na drodze krajowej wydzielono niedawno dodatkowy pas skrętu w lewo (z naprzeciwka) ale kosztem pobocza, którego w tym miejscu nie ma. Na domiar złego na środku jest wysepka, a skraj jezdni jest ograniczony wysoki krawężnikiem. Miejsce jest niebezpieczne -  generalnie ta trasa jest szeroka  z poboczem, a na odcinku kilkudziesięciu metrów jest wąsko, bez pobocza. Kierowca ciężarówki zaczął wyprzedzać mnie dość szerokim łukiem, ale widząc wysepkę odbił znów w prawo, tak że ja po gwałtownym hamowaniu wylądowałem na krawężniku. Jakbym nie wyhamował można by tam postawić kolejny krzyż. W tym miejscu może się od biedy zmieścić Fiat Panda i rower, ale nie ciężarówka i rower. Kierowcy samochodów z dużymi naczepami zdają się tego nie dostrzegać, nie wiem czy to kompletna głupota i brak wyobraźni czy niechęć do hamowania przed sporą górką...? Mniejsza o to, trzeba w takich miejscach konsekwentnie jeździć w takiej odległości od krawędzi jezdni żeby kierowcy ciężarówek nie liczyli na to, że może uda się im zmieścić...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]trzeba w takich miejscach konsekwentnie jeździć w takiej odległości od krawędzi jezdni żeby kierowcy ciężarówek nie liczyli na to, że może uda się im zmieścić...

 

Takie jest rozporządzenie ministra transportu w UK, niestety w Polsce kodeks drogowy jednoznacznie określa pozycję rowerzysty na drodze.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj będąc w sklepie oddalonym o jakieś 4 km od domu, (bo na razie tylko takie trasy mogę robić xD ) na bardzo ostrym zakręcie w lewo, za przeproszeniem jakiś cham i idiota właśnie wyprzedził mnie na "gazetę" przy tym, że z naprzeciwka jechało inne auto. Bezmózgowiec w BMW, który mnie wyprzedzał na tym zakręcie, miał spokojnie 80-90 na liczniku w terenie zabudowanym, i to jeszcze w okolicach miejscowej szkoły...

 

A co do ciężarówek, po prostu ich się boje jak jadę rowerem. Boje się tych maszyn jak za mną pędzą nie wiadomo ile.. I normalnym sposobem uciekam najbardziej jak mogę na bok. Dzięki czemu czuje się bezpieczniej i nie utrudniam kierowcom ich szaleńczego przejazdu. 

Jeden plus do kierowców TIRów, nie raz zdarzyło się im podziękować za takie zsunięcie się :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mniejsza o to, trzeba w takich miejscach konsekwentnie jeździć w takiej odległości od krawędzi jezdni żeby kierowcy ciężarówek nie liczyli na to, że może uda się im zmieścić...  

Takie jest rozporządzenie ministra transportu w UK, niestety w Polsce kodeks drogowy jednoznacznie określa pozycję rowerzysty na drodze.

Ciekawe z tym rozporządzeniem w UK, możesz napisać coś więcej? Co do Polski rowerzysta powinien poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi drogi, obowiązuje go też zasada szczególnej ostrożności. Myślę, że 50-70cm od krawędzi jest ok i nie sądzę, żeby jakiś policjant mógł mnie skutecznie ukarać mandatem za taką jazdę, skutecznie natomiast uniemożliwia ciężarówkom wyprzedzanie  w miejscu, o którym pisałem. Zresztą kodeksowa odległość wyprzedzania jednośladu to przynajmniej 1m - przepis nagminnie łamany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy napomknąć najpierw, że na wyspach masz prawo do drogi (nawet jako pieszy, dlatego m.in. nie ma pasów na przejściach, a te które są są obwarowane takimi przepisami jakie wejdą dopiero w Polsce), więc jak się mieścisz przy prawej krawędzi pasa, to możesz tamtędy jeździć, stąd kilka stron wcześniej ta koszulka z napisem "F**k off, it is my lane too". A w tym rozporządzeniu jest zalecenie dla rowerzystów, by wszędzie tam, gdzie wyprzedzanie mogło by być niebezpieczne, zwłaszcza na wąskich drogach, gdzie jest po jednym pasie, rowerzysta jechał w sposób uniemożliwiający jego wyprzedzenie. Są dwa pozytywne rezultaty takiej jazdy: rowerzysta jest bezpieczny, bo nikt go nie zepchnie, a drugi rowerzysta stanowi naturalnu spowalniacz prędkości, więc mniej wypadków na takiej drodze (mówimy o wąskich drogach, więc o takich wewnątrzosiedlowych, gdzie na drogę w każdym momencie może wybiec dziecko lub pies).

 

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to w ramach utrudniania i jazdy środkiem żeby was nie wyprzedzili niebezpiecznie.  Żebyście nie myśleli że w Krakowie dla kierowcy autobusu to będzie stanowiło jakikolwiek problem.

 

jadę sobie tą oto drogą w kierunku ronda Barei https://maps.google.pl/maps?q=krak%C3%B3w&hl=pl&ie=UTF8&ll=50.087878,19.991813&spn=0.006746,0.038581&sll=50.050214,19.962025&sspn=0.000495,0.00049&t=h&hnear=Krak%C3%B3w,+Wojew%C3%B3dztwo+ma%C5%82opolskie&layer=c&cbll=50.087884,19.991816&panoid=nL_34DXgVHUuBUvdhcFCsQ&cbp=11,304.84,,0,3.4&z=15

 

Za mną autobus. Zawsze tam jadę możliwie blisko prawej  żeby spokojnie mnie mogli wyprzedzać ale są ze dwie studzienki z dziura więc bez przesady jakieś 60cm od krawężnika.

 

Dojeżdżam już do azylu a z tyłu autobus lini 139 mnie dogania. Stwierdziłem że nie ma opcji żeby mnie zdążył wyprzedzić bezpiecznie więc odbiłem lekko do lewej coby ostudzić jego zapędy.... Jednak pan dodał gazu i po pasie wyłączonym hajda ....

W sumie szczęście że odbiłem bo jak kończył manewr to ja byłem przy krawężniku a tył autobusu z 40 cm ode mnie. Gdyby mnie z taką odległością wyprzedzał jak bym był bliżej krawężnika zamiótł by mnie na chodnik. 

 

Ok stwierdziłem że debil i nawet odpuściłem sobie pokazanie mu co o nim myślę.  (za skrzyżowaniem jest przystanek :) )

 

Ale jedziemy dalej mijam go na przystanku i jadę Dobrego Pasterza w dół....  https://maps.google.pl/maps?q=krak%C3%B3w&hl=pl&ie=UTF8&ll=50.089998,19.985161&spn=0.006746,0.038581&sll=50.050214,19.962025&sspn=0.000495,0.00049&t=h&hnear=Krak%C3%B3w,+Wojew%C3%B3dztwo+ma%C5%82opolskie&layer=c&cbll=50.090004,19.985182&panoid=3BGkqWMa75j8WYPCbVrmwQ&cbp=11,313.35,,0,3.8&z=15

 

Tu mnie dogonił.  Ponieważ tam absolutnie już nie ma miejsca na puszczanie autobusu  to znając podejście pana za mną  stwierdziłem że chromolę jadę środkiem (zawsze tam jadę skrajnie prawą i spokojnie auta mnie wyprzedzają bo jest na to miejsce)

I wiecie co?  Parę cm od mojej ręki wyrasta mi przyspieszający autobus.... 

Debil postanowił mi pokazać że duży może więcej może...

Żeby było śmieszniej na tym skrzyżowaniu zaczyna się ddr i on o tym na pewno wie.

 

Dobrze że miałem dużo miejsca na uciekanie bo gość żeby nie wrypać się w azyl musiał mnie taranować.

I znowu przystanek o 100m.

 

Tu już nie wytrzymałem podjechałem do autobusu i bardzo grzecznie zważywszy na to że mnie chciał zabić zapytałem.

"jak baranie jeździsz"

 

Na to usłyszałem że powinienem jechać skrajnie prawą stromą żeby mógł mnie wyprzedzać.... 

 

@ razy wyprzedzał niezgodnie z przepisami kierowca zawodowy wożący ludzi.

Dwa razy zrobił to skrajnie niebezpiecznie i jeszcze pyskuje....

A i się ciskał ze go baranem nazwałem :)

Na koniec stwierdził że wszystko się nagrało bo jest rejestrator...

Na co stwierdziłem że dobrze bo złożę na niego skargę... I jakoś przestał pyskować....

 

Dla jasności, jeżdżę tamtędy często  i nie pamiętam kierowcy osobówki który by  próbował mnie przed samymi azylami wyprzedzać. Do pewnego momentu tak potem sobie dają spokój.  A tu matoł przegubowcem z ludźmi sobie wyścigi urządza.

 

I jeszcze jedno. Żadnej oszczędności nie ma bo ile razy tam jadę "z autobusami" to jestem przy rondzie przed nimi. Za każdym razem oszczędził by może 5 sekund.

 

Pozdrawiam ciepło wszystkich kierowców krakowskiego mpk i zapewniam że każde wasze "jazdy wyczynowe" będę sumiennie zgłaszał ponieważ tydzień wcześniej również kierowca tej świetnej firmy na Mistrzejowicach też zapomniał że jedzie długim pojazdem i o mało nie zmiótł dupą mojej żony. 

Wyprzedzał na skrzyżowaniu...

 

 

W opisanym przeze mnie przypadku nie ważne jak bym odbił do lewej to szaleniec z MPK by mnie wyprzedzał bo miał pas wyłączony a potem lewoskręt do dyspozycji.

W zasadzie za takie coś powinni od razu zsyłać do kamieniołomu na dożywotnie ciężkie roboty bez jedzenia i picia.....

 

@Jaca911 czemu narzekasz na najfajniejszy dla rowerzystów most w Krakowie? Nie lubisz poczuć adrenaliny w czasie nudnego dojazdu do pracy?  O taka atrakcja nigdy nie wiesz czy ci się uda czy nie...  Bez takich miejsc było by nudno.

Swoją drogą zastanawiam się jakie siano trzeba mieć żeby nie postawić za wyjazdem z Grzegórzeckiego 40 albo chociaż nie zdjąć 70...  kierowcy się rozpędzają do 70 skręcają w prawo i widzą 30 praktycznie na przejeździe.... powodzenia życzę. Oczywiście jak się tam zatrzymuje żeby puścić rowerzystę to prawie zawsze słyszę dziwne popiskiwania za sobą... i tylko się zastanawiam czy zatrzyma się na mnie czy mnie przepchnie i na przejazd zabijając nieszczęśnika którego puszczam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójrzcie na te skrzyżowanie. Wjazd na przejazd rowerowy zza krzaków. Nie dziwie się, że takie coś miało miejsce, wszak rowerzysta porusza się dość szybko i nie ma możliwości odskoczyć do tyłu. Wg mnie przepis o pierwszeństwie rowerzysty zwolnił wiele osób z myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jaca911, takie podjazdy na wiadukt powinny być karalne. A idiotę, który zaprojektował podobną ścieżkę w Warszawie na Cybernetyki (a konkretnie część do skrętu nad torami w kierunku Okęcia) chętnie w ramach pokuty przykułabym łańcuchem do Veturilo i kazała mu wjeżdżać na ten wiadukt codziennie rano w dzień powszedni. Myślę, że w ciągu tygodnia mielibyśmy jednego urzędasa mniej albo z powodu zawału albo rozjechanego przez samochód. Wiadukt jest dość stromy, kierowcy nie hamują przed przejazdem i generalnie 3/4 z nich olewa kierunkowskazy. Uliczka jest jednokierunkowa. Przy podjeździe kierowców masz zawsze za plecami. Wygląda to mniej więcej tak: https://maps.google....urce=gplus-ogsb

 

Bez przesady, jeżdżę tamtędy raz na jakiś czas i nie widzę problemu. Wystarczy się obejrzeć. DDR ma co prawda zakręty po 90 stopni, ale może to i dobrze bo zmusza do zmniejszenia prędkości przez przejazdem przez było nie było drogę z pierwszeństwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ważne czy to zwykła droga czy droga dla rowerzystów, zawsze trzeba mieć głowę na karku i przede wszystkim jeździć z głową. Sam ostatnio jechałem DDR'em i jakiś dzieciak zza zakrętu wyskoczył jak Filip z Konopi, strasznie się wystraszył i gwałtownie odbił kierownicą tak, że o mało z roweru nie spadł... Nie pomyślał, że może ktoś nadjeżdżać z przeciwnej strony. Zapewne taka droga jest jego jedyną, na której może się wyszaleć bo nie przypuszczam, żeby był na tyle odważny, aby wyjechać poza miasto do lasu. Fakt, faktem to dziecko, ma prawo do błędu, ale całe szczęście wszystko skończyło się dobrze, bo nie uciekałem w żadną stronę i nie robiłem panicznych ruchów. Tylko należy pamiętać, że z takich dróg korzysta wiele osób i nie jesteśmy jedynymi, dlatego więc nie zachowujmy się jak święte krowy i pamiętajmy, aby jeździć jak najbezpieczniej :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie to napisać, bo temat o rowerzystach został zamknięty, ale może to i dobry temat bo od dziś w pewnej sytuacji staję się bezczelnym kierowcą w jednej z częstych sytuacji na drodze. A chodzi o rzecz, która przydarzyła mi się 5 razy w ciągu 2 tygodni, a dzisiaj to o mało jednej delikwentki nie uszkodziłem. Gdy dojeżdżam do skrzyżowania i jadę na wprost to zawsze zostawiam miejsce z prawej strony dla skręcających w prawą, głównie dla rowerzystów bo w moim mieście drogi są niezbyt szerokie. W ciągu ostatnich 2 tygodni 5x zdarzyło mi się, że rowerzysta wyprzedził z prawej i mnie stojącego jako 1 na skrzyżowaniu będącego gotowym do ruszenia omija i jedzie na wprost, w 3 na 5 sytuacji byłem na skrzyżowaniu sam. Więc nie rozumiem tego zachowania. Dzisiaj straciłem czujność i na słabo widocznym skrzyżowaniu skupiony na tym czy nic nie wyjedzie ruszam i ostro hamuję bo babeczka wjeżdża sobie beztrosko przede mnie. Oczywiście wzrok pełen pretensji, no ale do końca chamem nie jestem i opieprzać nie będę, ani trąbić... ale miejsca więcej rowerzyście nie zostawię stojąc pierwszy na skrzyżowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zostawisz z prawej, to ominą z lewej, nawet jak będziesz stał na tym skrzyżowaniu sam  :wallbash: Czasem mam wrażenie, że niektórzy rowerrysći to osobniki ze skłonnościami masochistycznymi - lubią dokładać sobie samochodów, które za chwilę będą ich wyprzedzać.

Aj, zapomniałem, przecież im chodzi o to, żeby móc potem napisać jacy to kierowcy źli, że nie wleką się za nimi, tylko wyprzedzają przy pierwszej, niezbyt dogodnej okazji.

 

(Jakby ktoś nie zauważył, to wcale nie nakłaniam do stania w korku i nie mam nic przeciwko przeciskaniu się przez tenże. Chodzi tylko o bezcelowość omijania 1, 2 czy 3 samochodów skoro wiadomo, że i tak zaraz nas będą musiały wyprzedzać, a my nic na tym nie zyskamy.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A chodzi o rzecz, która przydarzyła mi się 5 razy w ciągu 2 tygodni, a dzisiaj to o mało jednej delikwentki nie uszkodziłem. Gdy dojeżdżam do skrzyżowania i jadę na wprost to zawsze zostawiam miejsce z prawej strony dla skręcających w prawą, głównie dla rowerzystów bo w moim mieście drogi są niezbyt szerokie. W ciągu ostatnich 2 tygodni 5x zdarzyło mi się, że rowerzysta wyprzedził z prawej i mnie stojącego jako 1 na skrzyżowaniu będącego gotowym do ruszenia omija i jedzie na wprost, w 3 na 5 sytuacji byłem na skrzyżowaniu sam. Więc nie rozumiem tego zachowania.

 

Przecież rowerzysta może ominąć pojazd zarówno z lewej jak i prawej strony (po niedawnej zmianie przepisów). Może też jechać na wprost o ile znajduje się na odpowiednim pasie ruchu. Nie rozumiem Twojego oczekiwania, że ma skręcić w prawo. Może też zająć miejsce na skrzyżowaniu przed samochodami byle nie wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Ma to kilka zalet - rowerzysta rusza pierwszy, jest lepiej widoczny, nie traci czasu w korkach. Taka jazda jest charakterystyczna dla wielu miast europejskich, w niektórych nawet są specjalne śluzy dla rowerzystów - miejsca na skrzyżowaniach przed samochodami specjalnie dla rowerzystów. Zresztą powstają i w Polsce. Skrzyżowanie to nie kolejka - jak jest miejsce jednoślad może ominąć samochód i stanąć przed nim.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Skrzyżowanie to nie kolejka - jak jest miejsce jednoślad może ominąć samochód i stanąć przed nim.

Tylko po co, skoro można stanąć za nim, ruszyć razem z nim, nie być dzięki temu wyprzedzanym, jechać przyjemniej i również nie stracić przez to czasu bo zysk rzędu 1-3s i tak straci się stając się na następnych światłach. :)

 

 

Ma to kilka zalet - rowerzysta rusza pierwszy, jest lepiej widoczny, nie traci czasu w korkach.

Tyle bezrefleksyjnego powtarzania po cykloterrorystach, a teraz proponuję na spokojnie zastanowić się nad tym samemu. :)

Rusza pierwszy- tylko co z tego.

Jest lepiej widoczny - no nie jest, jest widoczny tak samo jak wszędzie indziej, poza tym będąc za samochodem nie musi być widoczny - przecież samochód przed nim w niego nie wjedzie. (A jak ktoś uporczywie jeździ rowerem w martwym polu i olewa prawy kierunkowskaz w samochodzie to jest głąbem i nic mu nie pomoże).

Nie traci czasu w korkach - nie ma związku z omijaniem kolejki składającej się z 2 czy 3 samochodów.

 

 

w niektórych nawet są specjalne śluzy dla rowerzystów - miejsca na skrzyżowaniach przed samochodami specjalnie dla rowerzystów.

Ja tam bym wolał, żeby mi takich wytworów nie tworzyli, przydatność dość mała... :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ktotek ustawa nie określa gdzie zaczyna się skrzyżowanie ulic, dla mnie jednak oczywistym jest, że wyprzedzanie pierwszej osoby stojącej przy skrzyżowaniu jest niebezpieczne bo ta powinna być skupiona na skrzyżowaniu, a nie na tym co się za nią dzieje. Nie mówię, że wyprzedzanie w korku jest złe. Zawsze robię miejsce chodź zwykle nie wiem z której bo motocykliści przebijają się z lewej a rowerzyści z prawej, a mało który wyprzedza z lewej. Cały czas uważam i będę uważał, że nie należy wyprzedzać na skrzyżowaniu bez sygnalizacji pierwszego samochodu. Zresztą ja prawie nigdy nie mijam stojących na światłach aut (chyba, że skręcam w prawo) bo wiem jak jest irytujące jechać 30km/h za rowerzystą wyprzedzonym chwilę wcześniej. Uważam, że takie zachowanie rowerzystów jest "korkogenne". Na szczęście tam gdzie jest większy ruch tam i są ścieżki rowerowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

przydatność dość mała..

Po prostu się mylisz, rozumiem, że nie miałeś okazji zobaczyć jak to funkcjonuje w krajach gdzie śluzy rowerowe doskonale się sprawdzają od lat. 

 

 

Tyle bezrefleksyjnego powtarzania po cykloterrorystach, a teraz proponuję na spokojnie zastanowić się nad tym samemu.

Aha. Dzięki, nie pogadamy, szkoda mi czasu na polemikę z takimi "argumentami". 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrzyżowanie to nie kolejka - jak jest miejsce jednoślad może ominąć samochód i stanąć przed nim.

Tylko po co się pchać przed samochód, który za chwilę będzie nas wyprzedzał? Jaki w tym sens? Tobie nie przyśpieszy jazdy za bardzo, a kierowcy spowolni.

Nie ma sensu ślepo powtarzać po aktywistach rowerowych tylko samemu myśleć na drodze.

 

Narzekamy na zachowania kierowców, a sami dajemy powody do tego samego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...