Skocz do zawartości

[Kierowcy] Bezczelność na drogach


roweras

Rekomendowane odpowiedzi

Grzesiek1994, nie pamietasz jakie to auto Cie potracilo? Marka, model, kolor? Kamerka w welu przypadkach moze byc pomocna, jesli chcesz "scigac" winowajcow. Kierowcom czesto wydaje sie, ze zdaza przed rowerem, blednei oceniajac jego predkosc. Wiele razy mialem tak jadac na kolarce, gdzie w ruchu miejskim czesto jestem szybszy niz auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nawiązując do tego wyżej , też macie czasem tak, że jak widzą rowerzystę to wyjeżdżają bo myślą, że zdążą?

 

Myślą?  :D

Dobry żart...

 

Zasadniczo nie myślą a jak myślą  to ze im się spieszy i na tym się kończą horyzonty.

 

Czasem nie widzą. To jest pewien problem. Jak jedziesz ze słońcem albo z zacienionej ulicy to możesz zginąć. Ale umówmy sie że to przypadki rzadsze niż brak myślenia.

Mnie potrąciła dziewczyna która mnie widziała. Ale co z tego jak znajdując się w obrębie skrzyżowania miała prędkość nie pozwalającą jej na cokolwiek innego jak trafienie w coś i  nie bardzo starczyło jej umiejętności żeby wybrać w co?

 

Twój oprawca mógł np. zwolnić i stwierdzić ze nie zdąży stanąć więc dodał gazu. 

Jak ktoś jedzie za szybko czasem nie ma już czasu/umiejętności na reakcję inną jak jechać dalej.

 

 

I są jakieś sposoby na tych co wyprzedzają za blisko?

 

Ostatnio wpadłem na pomysł w postaci 1m  osłony do rur wodnych/ciepłowniczych z przytwierdzoną na końcu metalową kulką.

Pojedzie za blisko to usłyszy a nas nie przewróci.

Trzeba by je mocno naciąć żeby w razie zahaczenia się o np tira nie pociągły nas a urwały się.

 

Problem co z tym na chodnikach i ddr  trzeba by wymyślić jakiś patent na składanie.

 

Kiedyś były takie rozkładane krótkie "lizaki" z odblaskiem  które przykręcało się do bagażnika

 

 

No a najlepszym wyjściem jest nad aktywność patroli.

 

Na to jaka przepaść nas dzieli od cywilizacji drogowej miałem przykład parę dni temu.

 

Jadę sobie Kamieńskiego spokojnie 70 koło mnie pojawia się czarne porsche  (ta limuzyna) i jedzie kłomnie. nie wyprzedza nie świruje...

Aż się dziwnie poczułem bo zazwyczaj się widzi jak znikają w dali....

Za chwilę się sprawa wyjaśniła tablica z Niemiec zachodnich....

 

Dzień później takie samo tylko kremowe jechało. Jazda na zderzaku wpychanie się przed nosem i w zasadzie wszystko co możecie sobie wymyślić a da się to zrobić mając dwa pasy. 

Tym razem burak z Krakowa o czym dobitnie świadczyła rejestracja.

Ot kupił sobie autko i musi się popisać. Nie umie kulturą popisuje tępotom umysłową. 

Tu tylko sprawna policja może coś zrobić.

Mandat słuszny, punkty za wszystkie przewinienia i podejrzewam ze laweta do domu oraz wstyd przed pasażerką.

 

Na kozaków nie ma innego sposobu jak tępić tępić i tępić aż do wyginięcia gatunku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KrisK, najlepsze jest to, ze do tych kozakow zupelnie nie dociera fakt, ze na nastepnych swiatlach bedziesz stal rowno z nim albo nawet przed jak dobrze wstrzelisz sie we wlasciwy pas :) U nas to jest i tak spokojnie z takimi w porownaniu do tego, co widuje sie w Rosji. Ludzie nie potrafia zrozumiec, ze szybka jazda daje wyniki przy dluzszych dystansach i drogach bez swiatel, skrzyzowan itp. Tego typu numery w ruchu miejskim dzialaja wrecz w przeciwny sposob, zwalniajac go. Odpowiedz jest prosta, wielu uczestnikow musi przez takiego buraka hamowac, spowalniajac ruch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ze do tych kozakow zupelnie nie dociera fakt, ze na nastepnych swiatlach bedziesz stal rowno z nim

 

Pewnie że nie dociera są zbyt zajęci podniecaniem się że kogoś wyprzedzili pokazując mu kto tu rządzi...  I tym że oni jadą szybko...

A jak się jednak zorientują że ten koło nich to ten sam co x świateł wcześniej poziom ich agresji wzrasta do poziomu przy którym są kompletnie nieobliczalni. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na światłach wyprzedziłem chyba 6 pojazdów. Na następnym było już ich więcej i jeden van (chyba tak to sie nazywa), którego minąłem na poprzednich światłach, tym razem zajechał mi drogę. Widząc, że jadę, zjechał całkowicie do prawej. Nie miałem jak go ominąć, bo byłem na innym rowerze (trekking 28") a krawężnik wysoki, mało miejsca na manewr...

 

Skończyło się to tak, że nie zdążyłem przejechać :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Widząc, że jadę, zjechał całkowicie do prawej. Nie miałem jak go ominąć,

Jeżeli zlośliwie podjechał pod sam krwężnik (relatywnie powszechne wśród taksiarzy) trza go było lewym boczkiem z uśmiechem ominąć.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu kierowca patrzący tylko w jedną stronę przy wyjeżdżaniu z podporządkowanej. Dużym samochodem, Nissanem Navarą, zajechał mi drogę w miejscu przecięcia ścieżki rowerowej z ulicą. Hamowanie awaryjne, solidny strzał otwartą dłonią w burtę Nissana w celu zaakcentowania swojej obecności, po czym oczekiwanie na wyturlanie się z auta spoconego buraka rwącego się z pianą na ustach do bitki. Trochę rura mu zmiękła, jak zobaczył, że na jego obietnicę "wpier*olu" odstawiam rower, ściągam plecak i okulary i z uśmiechem na twarzy pytam, czy rzeczywiście chce się bić, bo jak tak, to ja bardzo chętnie. Ostatecznie stwierdził, że on TU ma PIERWSZEŃSTWO, jednak po słowach "dzwonić" i "policja" wdrapał się z powrotem do auta i odjechał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeżeli zlośliwie podjechał pod sam krwężnik (relatywnie powszechne wśród taksiarzy) trza go było lewym boczkiem z uśmiechem ominąć.......

Jo, bardzo chętnie, ale jak auta są dość ściśle jedno za drugim, ja jestem w połowie drogi pod światła, to ciężko. Gdybym był na swoim, to myk na pas zieleni i z prawej bym pojechał przed niego, ale trekiem na cienkich 28" kółkach, to nie bardzo mogłem. Mało to zwrotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wczoraj podobną sytuację widziałem. Starsza pani jechała sobie na mieszczuchu, auta stanęły na czerwonym i kurierski bus jak stanął na początku normalnie to za chwilę zjechał pod sam krawężnik żeby zablokować drogę. Pani się na chwilę zatrzymała, ale krawężnik niski to myk z rowerem na chodnik i objechała chama.

Z własnych doświadczeń; centrum miasta, "miły" kierowca autobusu wyprzedził mnie "na gazetę" żeby jakieś 10 sekund później stanąć na światłach, gdzie dojechałem kilka sekund po nim. No ale przecież nie będzie szlachta za rowerami jeździła :icon_confused: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisia tylko niedoszły samobójca/morderca/pieszy próbował wtargnąć pod koła. Oczywiście zdążyłem mu to wyperswadować airzoundem w momencie gdy rozpędzając się by przebiec na czerwonym stawiał drugi krok, a moja linia hamowania była kilka metrów za nim. Rozumiem, żeby jeszcze droga była pusta, ale ja byłem rozpędzony, za mną jeszcze auto, droga 4 pasmowa, a przejśce z wysepką. Jeszcze facet beszczelnie starał się wyjżeć z za mnie czycoś drugim pasem nie jedzie. Widocznie myślał że jak rower to mu się nic nie stanie. Nawet nie nazwę go idiotą, bo to sugeruje błędny, ale jakiś poziom myślenia, a on widocznie nie zwracał uwagi na rower poza kwestią że ogranicza mu widzenie.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jeśli chodzi o pieszych to u mnie jest taka ulica, dwupasmówka jednokierunkowa, gdzie bardzo często przechodzą w miejscach niedozwolonych, praktycznie na większej części tej ulicy. Zawsze jak tamtędy jadę widzę jak stoją i kukają czy jest jakaś większa przerwa między autami żeby przejść. No i nie raz i nie dwa zdarzyło mi się tak że jadę, przede mną kilka aut, kukacze kukają, auta przejeżdżają a ci idioci przez ulicę prosto mi przed koła, i nawet nie patrzą w moją stronę. dal niektórych rowerzyści są niewidzialni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Skończyło się to tak, że nie zdążyłem przejechać :(

 

Bywa....

Z drugiej strony nie dziwię się kierowcy o tyle że parę razy zostawałem na światłach bo rowerzysta który się ustawił przede-mną jechał środkiem do świateł niespieszno...  Wyprzedzić go nie szło a jemu postanie na czerwonym nie przeszkadzało...

Stąd może wynikać takie zachowanie niektórych kierowców którzy mają dość i prawie, rozpychających się łokciami ślamazarnych rowerzystów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak Ci zajechał drogę trzeba było otrąbić gościa żeby zjechał do prawej. Odpowiadanie chamstwem na chamstwo nie jest żadnym wyjściem i tylko pogłębia drogową patologię. A zajeżdżanie rowerzystom pobocza żeby ich przyblokować zawsze będzie wyrazem czystego buractwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Ci zajechał drogę trzeba było otrąbić gościa żeby zjechał do prawej.

 

ale

 

 

Odpowiadanie chamstwem na chamstwo nie jest żadnym wyjściem i tylko pogłębia drogową patologię.

 

 

Więc powiedziałem pod nosem co myślę i tyle ;)   (nie było miejsca na wyprzedzanie w ruchu)

 

 

zajeżdżanie rowerzystom pobocza żeby ich przyblokować zawsze będzie wyrazem czystego buractwa.

 

To też tego nie robię chyba że jakiś bałwan blokuje ruch kolejne światła z rzędu...

Albo skręcam w prawo i nie chcę aby kolega stał przede mną aż nie zmieni się światło na zielone... tu niestety czasem się zdarzają tacy co potrafią lewą się wryć i i tak zablokować kilku skręcających.

 

ps.

przez wiele lat jeździłem autem bez wynalazku takiego jak klakson więc oduczyłem się stosować ;)

Praktycznie wcale nie używam tego wynalazku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja uważam że jeśli rowerzysta jedzie za daleko od prawej krawędzi to lepiej go obtrącić żeby zjechał niż wyprzedzać na "gazetę", jak to wielu robi. Przecież klakson to w żadnym razie nie chamstwo, po coś w aucie jest, i bynajmniej nie tylko żeby go stosować z okazji ślubów ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalezy jak sie go uzywa. Nie raz jedzie sie obok siebie i jesli dojezdza kumaty osobnik to przytrabi sporo wczeniesniej, mozna sie sciasnic i jedzie taki dalej spokojnie mijajac rowerzystow.

 

Niestety wiekszosc mimo wolnego drugiego pasa zamiast wyprzedzic jak czlowiek to dojezdza, zwalnia, trabi zaraz za rowerem i dopiero wyprzedza.

 

Wszystko zalezy od myslenia kierowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Na początek zaznaczę, że mieszkam w dość małej(3000 mieszkańców) miejscowości, przez którą przebiega droga wojewódzka. Jeździłem tą drogą do szkoły i było baaardzo dużo zdarzeń które gdyby nie moja reakcja, skończyły by się bardzo smutno :<

Wiele razy zdarzyło się, że kierowca wyjeżdżał z bocznej ulicy/podwórka i nie patrzył się na rowerzystę jako pełnoprawnego uczestnika ruchu drogowego, więc wyjeżdżał "bo łon wolno jedzi to zdążę!". Zazwyczaj kończyło to się hamowaniem.

 

Miałem parę razy przypadek że albo ktoś wyjeżdżał spod sklepu(parkował na chodniku, równolegle do niego) i musiałem przez takiego idiotę wjeżdżać na wysepkę przeznaczoną do lewoskrętu.

 

Zauważyłem że istnieje jakieś dziwne przekonanie, że rowerzysta ma drogę hamowania równą 10cm i widzi wszystko. Ludzie nie zważają na to, że ktoś może mieć uszkodzony hamulec, słabsze opony, składaka.

Irytujące jest też to, że trzeba rozglądać się dużo bardziej niż podczas jazdy samochodem. Samochodu każdy się boi, a przed rowerem można puścić psa, przejść tuż przed jego kołami, wyjechać z bocznej drogi.

 

To tyle mojego użalania się ;)

Pozdrawiam,

Malix

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jakim cudem przechodził Ci ten pojazd badania techniczne?

 

Od przeszło 10 lat przeglądów raz mi sprawdzali klakson... :) 

 

A nie żebym jeździł do przeglądu do gości którzy nie sprawdzają. W prost przeciwnie są dokładni a ja czasem jeszcze proszę żeby mi dokładniej sprawdzili coś bo stuka mi cuś i nie wiem co.

 

Inna sprawa że w tamtym aucie miałem parszywą sportową kierownicę bez klaksonu (z atestem  bo o to zawsze pytali) a auto miało pod 30 lat więc nie wiem nawet czy musiało mieć klakson :)  

 

 

Przecież klakson to w żadnym razie nie chamstwo,

 

Ale jak chcesz delikatnie dać znać to nieraz ci rowerzysta zaczyna wygrażać  machać łapkami pukać się po głowie  robić slalomik.....

Ja jestem spokojnym człowiekiem i nie mam ochoty się denerwować więc z zasady odpuściłem sobie klakson.

 

Kolejna sprawa to to że nie wiem czy aby wolno go stosować do zaznaczania swojej obecności... O ile mnie pamięć i tępo zmian kodeksu nie myli to może to kosztować mandat.

 

 

Zauważyłem że istnieje jakieś dziwne przekonanie, że rowerzysta ma drogę hamowania równą 10cm i widzi wszystko

 

Rzeczywiście dziwne przekonanie ale obecne zarówno u kierowców jak i rowerzystów :)  Niektórzy zakładają że staną w miejscu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niestety wiekszosc mimo wolnego drugiego pasa zamiast wyprzedzic jak czlowiek to dojezdza, zwalnia, trabi zaraz za rowerem i dopiero wyprzedza.

 

Nie wiem jak w Jaworznie, ale w Warshau tak nie ma. Ja ostatni raz zostałem strąbiony rok temu przez idiotkę, która nie mogła mnie wyprzedzić(*) - nie pasowało, że jadę ulicą i kazała mi wy... na chodnik - (bo jej się do pracy spieszy - przyp. aut.). Nie mniej jednak obserwuję niepokojące zjawisko, że mimo iż na ulicy jest pusto, bardzo mało kierowców wykorzystuje drugi pas podczas wyprzedzania. Większość zjeżdża tylko do środka, a niektórzy - mimo iż jest pusto jak okiem sięgnąć wyprzedzają w odległości, którą można uznać za niebezpieczną.

 

(*) - wąska Dywizjonu 303 - jak jadą auta z naprzeciwka, to nie ma szans, by wyprzedzić rowerzystę nawet na gazetę. Żeby nie było... Ja też jechałem do pracy wtedy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]Przecież klakson to w żadnym razie nie chamstwo, po coś w aucie jest, i bynajmniej nie tylko żeby go stosować z okazji ślubów ;).

 

Sygnał ostrzegawczy przed zagrożeniem, innymi słowy jeżli droga jes pusta, miejsca do wyprzedania pełno, lub wręcz przecwnie, miejsca brak i można zwolnić, to każde użycie = kierowanie gróźb karalnych ;)

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

Ja ostatni raz zostałem strąbiony rok temu przez idiotkę, która nie mogła mnie wyprzedzić(*) - nie pasowało, że jadę ulicą i kazała mi wy... na chodnik - (bo jej się do pracy spieszy - przyp. aut.).[...]

(*) - wąska Dywizjonu 303 - jak jadą auta z naprzeciwka, to nie ma szans, by wyprzedzić rowerzystę nawet na gazetę. Żeby nie było... Ja też jechałem do pracy wtedy...

 

Jeżeli to było takie ślimacze tempo, to trzeba jej było blankiet wystawić za parkowanie na środku ulicy ;)

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kolejna sprawa to to że nie wiem czy aby wolno go stosować do zaznaczania swojej obecności... O ile mnie pamięć i tępo zmian kodeksu nie myli to może to kosztować mandat.

W terenie zabudowanym nie wolno.

 

 

każde użycie = kierowanie gróźb karalnych

 

Chyba Cię Bóg opuścił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...