mklos1 Napisano 8 Maja 2013 Udostępnij Napisano 8 Maja 2013 Wart Pac pałaca a pałac Paca. Nie wiem co po wdaję się w tą dyskusję... EOT Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
demek Napisano 8 Maja 2013 Udostępnij Napisano 8 Maja 2013 Bo szukasz na sile winy rowerzysty. Jedyne co mozna mu zarzucic to, ze nie przejechal po lini prostej. Nie zmienia to jednak faktu, ze koles w aucie MUSIAL nawet stanac jesli bylaby tak potrzeba (a byla). Wymusil pierszenstwo? NIE Wyjechal przed nadjezdzajacy pojazd? NIE Wyjechal zza jakiejkolwiek przeszkody? NIE Kierowca mial czasu az nadto na wszystko, mogl nawet zatanczyc kankana na dachu (to przenosnia gdyby ktos nie zalapal) Winny jest tylko i wylacznie kierowca ale w naszym kraju jest wszystko mozliwe, najlepiej niech uznaja wine producenta rowery, ze go poskladal. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kiciok Napisano 8 Maja 2013 Udostępnij Napisano 8 Maja 2013 Miejscowi twierdzą, że jest to deptak. Jeśli tak ( a na to wygląda) to pomyślcie sobie, że tam przechodzić mógł pieszy. Osoba starsza, kobieta z dzieckiem, obojętnie. Kierowca i tak by nie zauważył. Nie rozumiem co tutaj zmienia rowerzysta, czy pieszy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jowejek Napisano 8 Maja 2013 Udostępnij Napisano 8 Maja 2013 demek: nie denerwuj się już Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
demek Napisano 8 Maja 2013 Udostępnij Napisano 8 Maja 2013 A czy ja sie denerwuje? Otoz nie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 8 Maja 2013 Udostępnij Napisano 8 Maja 2013 Rowerzysta zrobił to co najgłupszego mógł. Podjechał do linii jezdni.... rozejrzał się prawie stanął.... po cym zwolnaaaaaaa się wtoczył na jezdnię i jeszcze zamiast prosto to sobie zaczął skręcać w prawo.... Gdyby jechał "świadomie" nie stawał by tuż przed jezdnią bo obserwował by drogę z wyprzedzeniem przejechał by spokojnie. Gdyby ocenil ssytuację zobaczył by debila w aucie i stanął. Zachował się jednak w najskrajniej głupi z możliwych sposobów.(no dobra mógł jeszcze stanąć na środku) Czy był winny kolizji? To oceni sąd. Pamiętajcie że auta nie jeżdżą deptakiem więc nie jest to deptak a raczej coś co nazywa się "wspólna przestrzenią" gdzie rower nie ma specjalnych przywilejów to nie pieszy. Ja zakładam współwinę bo to wygodny wyrok a do sądów jak wiecie chodzi się po wyroki. Jak pisałem dwa pajace w jednym miejscu zawsze zwiastują koszmarnie głupie zakończenie. Większości wypadków można by zapobiec gdyby choć jeden z uczestników myślał. Setki razy uniknąłem wypadku "z cudzej winy " zarówno jadąc rowerem jak i autem. To że nazwiecie kierowce bandytą nic nie zmieni. Tacy bandyci nie raz mnie przepraszają na drodze bo zawalili... Ja tu widzę dwa głupie zachowania i uczciwie patrząc nie da się tego inaczej ocenić i nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia kto był winien. Istotą jest do czego kumulacja głupoty prowadzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
demek Napisano 8 Maja 2013 Udostępnij Napisano 8 Maja 2013 Wymusil pierszenstwo? NIE Wyjechal przed nadjezdzajacy pojazd? NIE Wyjechal zza jakiejkolwiek przeszkody? NIE Co gosc zle zrobil? Poza tym, ze sie urodzil a jego rower wyprodukowano? Powtorze. Kierowca nie musial robic NIC nadzwyczajnego zeby nic sie nie stalo. Ba, wystarczylo nie skrecac w strone rowerzysty... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 8 Maja 2013 Udostępnij Napisano 8 Maja 2013 Wymusil pierszenstwo? NIE Wyjechal przed nadjezdzajacy pojazd? NIE Wyjechal zza jakiejkolwiek przeszkody? NIE Co gosc zle zrobil? Poza tym, ze sie urodzil a jego rower wyprodukowano? Powtorze. Kierowca nie musial robic NIC nadzwyczajnego zeby nic sie nie stalo. Ba, wystarczylo nie skrecac w strone rowerzysty... Zdecydowanie wjechał przed nadjeżdżający pojazd. (chyba nie powiesz że za...) Czy wymusił pierwszeństwo.... to sprawa dla biegłych.... Czy on miał tam pierwszeństwo? Czy wolno mu było jechać tak jak jechał? Co gość źle zrobił ci napisałem. Zamiast jechać zwolnił. I zdecydowanie źle ocenił sytuację Ja nie rozpatruję winy a błędy. Spróbuj spojrzeć na to z boku. Nie przez pryzmat kto powinien zostać ukarany a co obaj uczestnicy razem ale i osobno mogli zrobić żeby uniknąć kolizji. W tej sytuacji obie strony miały władzę żeby do kolizji nie doszło. Obie popełniły kardynalne błędy. Obie wykazały się głupotą komunikacyjną. Żadna nie zrobiła nic żeby nie doszło do wypadku. Wprost przeciwnie zmaksymalizowali szanse na kolizję do 100% Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
blat23 Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Ewentualną współwinę orzeknie sąd, niemniej jednak faktem jest, że kierowca samochodu uciekł nie udzieliwszy pomocy poszkodowanemu, co wyczerpuje znamiona art. 93 KW, który w par.2 informuje o bezwzględnej karze zakazu prowadzenia pojazdów (tzn. że gość na pewno, poza inną karą - aresztem lub grzywną, zakaz dostanie, kwestia na ile) Co do samego zachowania na drodze, to wszelkie spekulacje są bez sensu, bo nie wiadomo jakie są znaki poustawiane (mapy Street View mogą nie odzwierciedlać sytuacji obecnej). Tak czy siak moim zdaniem wina kierowcy jest oczywista, możemy się jedynie zastanawiać czy kierujący rowerem zostanie uznany współwinnym. Podobna sytuacja: - rowerzysta przejeżdża przez przejście dla pieszych na rowerze - uderza w niego skręcający na zielonej strzałce samochód jaki będzie wynik? Obaj kierujący dostaną po mandacie. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bees Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Wina kierowcy. Rowerzysta poruszał się z prędkościa pieszego, nie ma mowy o "wtargnięciu przed jadący pojazd". To kierowca nie zachował należytej ostrożności. Do tego uciekł z miejsca wypadku - w sumie nie zazdroszczę mu, będzie miał na pewno ciepło. Co do rowerzysty - w zależności od oznakowania tego miejsca (oznakowania nie widać - wieć trudno konkretnie powiedzieć) - może co najwyżej dostać mandat za wykroczenie (np. przejazd rowerem w miejscu niedozwolonym). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
demek Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Zdecydowanie wjechał przed nadjeżdżający pojazd. (chyba nie powiesz że za...) Czy wymusił pierwszeństwo.... to sprawa dla biegłych.... Czy on miał tam pierwszeństwo? Czy wolno mu było jechać tak jak jechał?OMG Zaluje,ze uzylem skrotu i nie napisalem: wdarl sie besposrednio przed nadjezdzajacy pojazd? NIE Lepiej? Wymusic i wedrzec to jak jest ulamek czasu na reakcje a nie 6 sekund. Bytowski sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Łukasza D. na dwa miesiące. Wniosek o areszt złożyła prokuratura, uzasadniając to m.in. wysokością kary, która grozi mężczyźnie.Jak widac policja, prokuratura widzi wine tylko kierowcy, a sad podziela WSTEPNIE to zdanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keke Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Niestety, ale już jednego sprawcy wypadku ukarać się nie da... Wypadek może nauczyć każdego że kask moze być uważany za obciachowy, może nie chronić w każdym wypadku, ale gdyby rowerzysta miał go na głowie miałby większe szanse na przeżycie bo przyczyną śmierci były urazy czaszki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kiciok Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Zmienię troszkę temat. Jeśli jadę na zakręcie, a tym bardziej jeśli jest pod górkę, to oczywiście zwalniam. Dzisiaj było to samo, górka spora, na szczycie zakręt w lewo. Jakiś starszy koleś zaczął na mnie trąbić jechałem skrajem jezdni, nie ścinałem zakrętu, bo jak? Jeszcze wyjeżdżam przed zakręt, ja już widzę co jest za nim, więc macham mu ręką, żeby mnie spokojnie mijał, a ten dalej po klaksonie. Niektórym się chyba wydaje, że są panami szosy, czy coś. Co dziwne, kierowcy większych samochodów nie mają z tym problemu. Ruch ręką i mnie mijają... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
beskid Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Albo oglądamy dwa różne filmy albo z tym wtargnięciem robicie sobie jaja. Gość spogląda w lewo w 11 sek tak?? Jest przy pierwszym "żółtym" słupku. Wtedy samochód wyłania się z kadru i mija 4 słupek. Gdzie tam jest 10 m się pytam? Tam jest min 60/70m. Poza tym to jest do jasnej cholery jakichś rynek a nie normalna ulica i w takim miejscu ma się jechać jak nie bardzo wolno to przynajmniej z baczną uwagą. Jak by ten bandyta maił 100-we na liczniku to też było by wtargnięcie czy nie. A jak by tam był zamiast tego dziadka jakichś dziesięciolatek lub kobieta z dzieckiem lub wózkiem. Dzieciak jest mało doświadczony, matce wyrywa się dziecko a w wózku urywa się koło. Ręce opadają od sytuacji kiedy ktokolwiek broni tutaj tego bęcwała w aucie. W takim pojeżdzie są do uniknięcia takich sytuacji hamulce i ani nikt go nie zasłaniał ani nie oślepił ani też nie było ślisko. Żadnych okoliczności łagodzących. Mam już powoli jako kierowca serdecznie dość pobłażania i machania ręką na coraz częstsze przypadki gapiostwa, zabawy telefonami w trakcie jazdy i brak myślenia. Choć bym jak się starał to nie jestem w stanie wyobrazić siebie w podobnej sytuacji i braku reakcji z mojej strony. Już nawet nie wspomnę o ucieczce. Czyli poszkodowany zmarł tak? No to grubo nie ma co. Jeśli jest prawdą, że była tam strefa zamieszkania to nie mamy o czym rozmawiać. Tam mogą sobie biegać dzieciaki w wieku do lat 7-iu bez opieki itd. Innymi słowy kierowca jest tu gościem by nie powiedzieć intruzem i każdy kto myśli w tej sprawie inaczej bez urazy ale jest po prostu idiotą. Tyle w temacie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Niestety jak zwykle wszyscy chcą, żeby sprawa była czarno-biała, bo tak jest łatwiej przyjąć nam zaistniałą sytuację. A tak nie jest. Sąd oceni czy rowerzysta przyczynił się do własnej śmierci i czy sposób jego zachowania (widoczny jak na dłoni - tego nie da się ukryć, ani przemilczeć!) w ogóle będzie brany pod uwagę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Albo oglądamy dwa różne filmy albo z tym wtargnięciem robicie sobie jaja. Gość spogląda w lewo w 11 sek tak?? Jest przy pierwszym "żółtym" słupku. Wtedy samochód wyłania się z kadru i mija 4 słupek. Gdzie tam jest 10 m się pytam? Tam jest min 60/70m. Poza tym to jest do jasnej cholery jakichś rynek a nie normalna ulica i w takim miejscu ma się jechać jak nie bardzo wolno to przynajmniej z baczną uwagą. Jak by ten bandyta maił 100-we na liczniku to też było by wtargnięcie czy nie. A jak by tam był zamiast tego dziadka jakichś dziesięciolatek lub kobieta z dzieckiem lub wózkiem. Dzieciak jest mało doświadczony, matce wyrywa się dziecko a w wózku urywa się koło. Ręce opadają od sytuacji kiedy ktokolwiek broni tutaj tego bęcwała w aucie. W takim pojeżdzie są do uniknięcia takich sytuacji hamulce i ani nikt go nie zasłaniał ani nie oślepił ani też nie było ślisko. Żadnych okoliczności łagodzących. Mam już powoli jako kierowca serdecznie dość pobłażania i machania ręką na coraz częstsze przypadki gapiostwa, zabawy telefonami w trakcie jazdy i brak myślenia. Choć bym jak się starał to nie jestem w stanie wyobrazić siebie w podobnej sytuacji i braku reakcji z mojej strony. Już nawet nie wspomnę o ucieczce. Czyli poszkodowany zmarł tak? No to grubo nie ma co. Jeśli jest prawdą, że była tam strefa zamieszkania to nie mamy o czym rozmawiać. Tam mogą sobie biegać dzieciaki w wieku do lat 7-iu bez opieki itd. Innymi słowy kierowca jest tu gościem by nie powiedzieć intruzem i każdy kto myśli w tej sprawie inaczej bez urazy ale jest po prostu idiotą. Tyle w temacie. Nie chodzi o rozgrzeszanie kierowcy... Chodzi o to by orzekając winę kierowcy nie wybielać głupiego zachowania rowerzysty. Weź pod uwagę że kierowca mógł bawić się telefonem a mógł dostać ataku padaczki czy zawału.... Rowerzysta widząc zdecydowanie szybko jadące auto powinien się zastanowić co w takiej sytuacji zrobić ja bym nie wjechał pod koła... On wjechał i to w najgłupszy możliwy sposób. Napisałeś że nie wyobrażasz sobie siebie w takiej sytuacji i swojego braku reakcji... Odważne. Niestety im więcej jeżdrzę tym bardziej sobie zdaję sprawę z tego ze błędy się popełnia. Nie unikniesz ich. Czasem jeseś zmęczony czasem rozkojażony i najnormalniej się zdarza. Czasem nawet będąc w najlepszej kondycji coś przeoczysz. Z świadomości tego faktu wynika to że jeżdżę z dużym marginesem braku zaufania do innych. Ratowało mnie to wiele razy choć mimo to nie uniknąłem kolizji. Kwestia ucieczki choś bezspornie sprzeczna z przepisami też nie jest taka łatwa Dopiero jak będziesz w takiej sytuacji dowiesz się jak się zachowasz. Niektórzy zachowują zimną krew inni siedzą sparaliżowani w aucie w totalnym odrętwieniu a jeszcze inni uciekają. To opisują podręczniki do psychologii. I nie bronie kierowcy ale fajnie by byo zanim się wyda wyrok i kogoś postawi pod szubienicą chociaż wysłuchać drugiej strony. Co dziwne, kierowcy większych samochodów nie mają z tym problemu. Ruch ręką i mnie mijają... Bo oni to stosują na co dzień a wielu kierowców osobówek jest zapatrzona w koniec własnej maski i nawet w stosunku do innych kierowców się tak zachowają. Tak maja wbudowane Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
beskid Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 @KrisK powiem tak i możesz uważać mnie za pyszałka ale jestem z tych bardzo dobrych kierowców. W zasadzie jak wczytuję się w niektóre wypowiedzi to nawet zdaję sobie sprawę, że jestem po prostu frajerem. Ale mniejsza o to. Takie mam zdanie w tej sprawie i go nie zmienię. Dla mnie sprawa jest jasna. Nie raz byłem bliski śmierci na rowerze i gdyby nie refleks to już by mnie nie było. Mam grubą skórę ale nie jestem wstanie zaakceptować praktycznie staranowania tego człowieka przez 30 paro letniego gnojka. Braku jakiejkolwiek reakcji. Teraz co do odwagi. Niedawno jadąc samochodem od strony ul. Bobrzyńskiego skręcając w prawo w ul. Kobierzyńską prawie nie rozjechałem psychicznie chorej kobiety, która siedziała na środku jezdni naprzeciwko przystanku autobusowego. Zauważyłem ją z 15 m od auta i jadąc z podobną prędkością dałem radę nie tylko praktycznie wyhamować ale i zrobić redukcję omijając zatoką dla autobusów. A wtargnięcie to jest wtedy jak Ci babka wejdzie pod maskę z 3 m. Ale nawet wtedy dało rady dać nogę na hamulec. Są kierowcy i cioty a ten zabójca jest z tych drugich. Nie chciał bym go spotkać na drodze. Jeszcze raz bo chyba nadal nie kumacie. Jeśli była tam strefa to zamiast tego gościa mogło sobie tam pomykać dziecię na plastikowym rowerku. Mogło się zatrzymać na środku i zacząć się bawić albo dłubać w nosie. Tyle w temacie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Jeśli była tam strefa to zamiast tego gościa mogło sobie tam pomykać dziecię na plastikowym rowerku. Ale nie było dziecka, tylko dorosły mężczyzna na rowerze, który prawdopodobnie widział nadjeżdżający samochód! Nie stosuj chwytów psychologicznych z dziećmi, bo dziecko przed maskę może wyskoczyć Ci zawsze i wszędzie (Toruń - przykładem - jeżeli pamiętasz) - do tego nie jest potrzebna strefa zamieszkania. Jak widzisz idiotę, który zapyla DDR'em na motorze, to co robisz? Idziesz mu na czołówkę, bo w świetle prawa motoru w ogóle nie powinno tam być, czy uciekasz? Definitywny EOT, bo dyskusja schodzi na niewłaściwe tory. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
demek Napisano 9 Maja 2013 Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Schodzi bo ogladacie inny film najwyrazniej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Manitoupower Napisano 10 Maja 2013 Udostępnij Napisano 10 Maja 2013 I tak juz niewazne . Potracony koles zmarl . Wlasnie powiedzieli w tvn 24 . Jedna krotka nieuwaga i taka nieuwaga Sent from my Windows Phone 8S by HTC using Board Express Mial operacje neurochirurgiczna ale zmarl w szpitalu . Kierowcy grozi 12 lat więzienia za ucieczkę z miejsca zdarzenia i nie udzielenie pomocy i niewazne kogo to byla wina mial sie zatrzymać i pomoc tym bardziej ze koles mial 62 lat jak dobrze pamietam Sent from my Windows Phone 8S by HTC using Board Express Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team sznib Napisano 10 Maja 2013 Mod Team Udostępnij Napisano 10 Maja 2013 Współczuję rodzinie rowerzysty i mam nadzieję że ten bandyta dostanie maksymalny wyrok. W sprawie w pełni zgadzam się z Beskidem. O przyczynieniu się rowerzysty do wypadku można by mówić jakby sytuacja miała miejsce na zwykłej drodze, tu jest inaczej. Gdyby jakiś idiota wjechał autem/motorem na chodnik i jadąc nim potrącił pieszego też byście pisali ze pieszy współwinny, bo w porę nie uskoczył? Kiedy kierowca wjeżdżając na skrzyżowanie, mając pierwszeństwo, zostanie trzepnięty z boku przez pirata drogowego, który wymusi pierwszeństwo też będzie współwinny, bo nie potrafił ocenić czy ma do czynienia ze zwykłym kierowcą czy z piratem? Gdyby ta sytuacja miała miejsce na przejściu dla pieszych, ktoś patrzy, widzi auto kilkadziesiąt metrów dalej, więc przechodzi, bo kierowca jadąc prawidłowo, czyli zwracając uwagę na to co się dzieje na drodze, na pewno zwolni i nawet nie będzie się musiał zatrzymywać. Jeśli jednak dojdzie do potrącenia, to co, pieszy współwinny, bo nie domyślił się ze ma do czynienia z bandytą za kółkiem, a nie z normalnym kierowcą? Czy kiedy człowiek idąc ulicą wpadnie do otwartej studzienki kanalizacyjnej też będzie współwinny, bo nie patrzył akurat pod nogi? Jak poleci kawałek gzymsu z zaniedbanej kamienicy komuś na głowę, też go uczyńmy współwinnym, bo przecież powinien patrzeć w górę i w porę uskoczyć... Kierowca jadąc takim terenem jak deptak ma obowiązek zachować dużą ostrożność, obserwować dokładnie otoczenie, jechać z minimalna prędkością i ustąpić pierwszeństwa wszystkiemu co przed maskę wyjdzie. Bo przecież deptak to taki duży chodnik. Rowerami możemy w określonych sytuacjach jeździć po chodniku, i tu również mamy obowiązek postępować jak wyżej. Podsumowując, o jakiejkolwiek winie rowerzysty w tej sytuacji nie może być mowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jowejek Napisano 10 Maja 2013 Udostępnij Napisano 10 Maja 2013 Jak widzisz idiotę, który zapyla DDR'em na motorze, to co robisz? Motocyklista na ścieżce rowerowej? Szczerze mówiąc, nie widziałem czegoś takiego nigdy. Za to skuterzystę jadącego po ścieżce rowerowej spotkałem tylko w tym tygodniu już dwa razy. Nie rozumiem takiego zachowania. Nie wiem czy prawo na takie coś zezwala, czy nie, ale nie po to zjeżdżam z ulicy na "bezpieczny" DDR, żeby wąchać smierdzącego dwusuwa albo zostać staranowanym przez rozpędzone 100kg plastiku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 10 Maja 2013 Udostępnij Napisano 10 Maja 2013 Jedną sprawą jest wina kierowcy. Druga sprawą jest jego brak reakcji na rower przed maską. Trzecią ucieczka z miejsca wypadku. To jest bezsporne i z tym nikt się ni kłuć. Czwartą sprawą jest zachowanie rowerzysty. Złe ocenił sytuację i zachował się niestety nieprawidłowo. co byście nie pisali i jak bycie nie ukarali kierowcy nie zmieni to faktu że zła decyzja kosztowała go życie. Co zmienia fakt winy kierowcy? Rowerzysta nie żyje. To skrajnie idiotyczne zachownie aż razi na tym filmie i dlatego o tym piszę. Wczoraj w dokładnie tak samo idiotyczny sposób wjechał mi pod koła ok 40 letni facet na rowerku. zjechał z chodnika po czym praktycznie stanął i zaczął się rozpędzać.... Różnica taka że w świetle prawa jak bym go rozjechał to mógłbym jeszcze sądzić go o odszkodowanie. Czy go rozjechałem (przecież idąc waszym tokiem rozumowania powinienem udowodnić moje prawa)? Nie, wdepnąłem hamulec ryzykując że dostanę z tyłu strzała że w związku z tym dzieciaki które wiozłem doznają obrażeń kręgosłupa.... A wiecie kto by wtedy był winnym kolizji? Tak ten za mną a nie rowerzysta. Takie zachowanie że ktoś na rowerze wjeżdża na jezdnię i ZWALNIA są nagminne. Czasem robią to w świetle prawa czasem nie. W obu wypadkach takie zachowanie jest głupie niebezpieczne i irracjonalne i jako takie trzeba je pokazywać i mówić ze tak robić nie wolno. Wina w tym wypadku nie ma najmniejszego znaczenia bo nieżywy jest rowerzysta. Ja nie mam oporów przed egzekwowaniem moich praw na drodze, jak jadę rowerem w ruchu jadę dokładnie tak jak bym był w samochodzie. Jednak jak widzę gościa który nie przystaje do reszty i jedzie w sposób ewidentnie odbiegający od normy to stosuję zasadę ograniczonego zaufania... Kierowca jadąc takim terenem jak deptak ma obowiązek zachować dużą ostrożność, obserwować dokładnie otoczenie, jechać z minimalna prędkością i ustąpić pierwszeństwa wszystkiemu co przed maskę wyjdzie. Bo przecież deptak to taki duży chodnik. Rowerami możemy w określonych sytuacjach jeździć po chodniku, i tu również mamy obowiązek postępować jak wyżej. Podsumowując, o jakiejkolwiek winie rowerzysty w tej sytuacji nie może być mowy. I tu dochodzimy do sedna pokrętności myślenia "auto na deptaku" Rowerzysta tam jest w "jednej linii" z autem. Nie jest pieszym i nie ma bezwzględnego pierwszeństwa i nie może zasuwać po chodnikach... Sorry ale wasza litania że kierowca był jedynym winnym (choć się z tym zgadzam że on tu bezsprzecznie zawinił) prowadzi do sytuacji w której wielu jest przekonanych że na rowerze są jak piesi. Tak nie jest. To podejście wpajane wielu nieświadomym uczestnikom ruchu prowadzi do wielu niebezpiecznych sytuacji. Patrząc na ten film zauważcie że jest wyraźnie wydzielona droga. Więc nawet jak była to "strefa zamieszkania" to rowerzysta był włączającym się do ruchu! (nie on nie jest pieszym!) To jak o tym zapominają rowerzyści można obserwować na krakowskim rynku jak zresztą w prawie każdej strefie zamieszkania. Nie zdziwię się jeśli kierowca dostanie czapę wyłącznie za nie udzielenie pomocy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 10 Maja 2013 Udostępnij Napisano 10 Maja 2013 Motocyklista na ścieżce rowerowej? Szczerze mówiąc, nie widziałem czegoś takiego nigdy. W Warszawie, jednoślady potrafią sobie zroibić skrót przez DDR od Jutrzenki do skrzyżowania Łopuszańska-Aleje (koszernie musieliby objechać trochę). Naciąłem się już dwa razy na skuter i jednego kolesia na ścigaczu. Wszystko w tym roku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ElDiablo Napisano 10 Maja 2013 Udostępnij Napisano 10 Maja 2013 A straż miejska pilnuje , co by trawników nie deptać, tudzież z suszarką kukają na "powolnych inaczej" chowając się za koszem na śmieci...... Łelkom tu poland... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.