Skocz do zawartości

[Kierowcy] Bezczelność na drogach


roweras

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś prawie trzy razy zostałem potrącony.

 

Jechałem do szkoły pierwszy raz od dawna (choroba, ferie, zima). Po cywilnemu oprócz okularów i rękawiczek, czapka bez kasku (tak wiem, wiem, ale gdzie to trzymać potem?). Kurtka jasno szara z paskami czarnymi i pomarańczowymi, lampki obie. Koło 9.20, jasno, sucho i mroźno.

 

Pierwszy raz rano, jechałem gdzieś na końcu kolumny samochodów, jakieś 10m za ostatnim, z prawej ulica, wyjeżdża samochód, zorientował się ze istnieję jak mijałem jego maskę drugim pasem. Na szczęście lewy był wolny więc miałem gdzie uciekać. Hamulce jeszcze zimne, więc ciężko było stanąć. Od razu wzmożona czujność... i włączyłem lampki.

Wracam, jadę dwukierunkową, z prawej wyjeżdża samochód w swoje prawo, na metr, ja uciekam w lewo, na szczęście gość się zorientował. Lewy nie był wolny więc byłaby maska. 200m dalej znów wymuszenie, przy zmianie pasa z lewego na prawy i skręcie w prawo samochód zajechał mi drogę, zdążyłem zwolnić i ominąć.

Pomijam resztę, jadąc jednokierunkową z dopuszczonym ruchem rowerów w obu kierunkach jakiś debil chciał się zabawić i jadąc z naprzeciwka zjechał tak do lewej że serce mi do gardła podeszło, chwilę po tym skręcająca w tą ulicę kobieta po skręcie trzymała się lewej gdzie byłem ja, odbiła w porę. Poza tym jakieś 5 wtargnięć pieszych, trzeba było omijać w karkołomny sposób, nie raz bez czasu na sygnalizację i obejrzenie się.

W sumie zrobiłem dziś ze 5km.

 

Nie raz nie miałem tylu groźnych sytuacji przez miesiąc. Jeśli jutro też tak będzie nie mam zamiaru narażać życia i poczekam aż zrobi się cieplej i ludzie przypomną sobie, ze są jeszcze rowery.

 

Be safe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po cywilnemu oprócz okularów i rękawiczek, czapka bez kasku (tak wiem, wiem, ale gdzie to trzymać potem?).

 

Kup kominiarkę taką jak na narty albo antyterroryści mają. U mnie wchodzi pod kask i jest cieplej niż w czapce (tak jakby nie podwiewa na krawędziach, bo jest dłuższa od czapy). Poza tym szara kurtka zimą, gdy wszystko jest szare, raczej nie jest zbyt dobrym wyborem do jazdy po ulicy. Kup robotniczą kamizelkę odblaskową w sklepie BHP za parę złotych i ją zakładaj na kurtkę.

 

Pierwszy raz rano, jechałem gdzieś na końcu kolumny samochodów, jakieś 10m za ostatnim, z prawej ulica, wyjeżdża samochód, zorientował się ze istnieję jak mijałem jego maskę drugim pasem. Na szczęście lewy był wolny więc miałem gdzie uciekać. Hamulce jeszcze zimne, więc ciężko było stanąć. Od razu wzmożona czujność... i włączyłem lampki.

 

Może to zbyt odważne stwierdzenie, ale jak dla mnie jest to w pewnym sensie negatywny efekt przepisu wymuszającego jazdę na światłach. Po kilku latach kierowcy po prostu przyzwyczaili się, że trzeba zwracać uwagę na to co świeci.

 

W sumie dość częsta sytuacja, przejechały samochody, zrobiło się pusto, to jadę, a tu psikus. Na przyszłość nie jedź przy prawej krawędzi to będziesz miał lepszą widoczność na boczne uliczki, albo utrzymuj większy dystans od kolumny samochodów. Jadąc tuż przy prawej jest się faktycznie widocznym w ostatniej chwili.

 

Dobrze, że nic ci się nie stało. Kierowcy już niedługo powinni się obudzić ze snu zimowego. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogę do szkoły mam dość krótką i biorę ryzyko jazdy bez kasku na siebie. Z kalkulacji stwierdziłem, że nie warto się z nim potem nosić. Jednak wiem że może mnie kiedyś szczęście opuścić.

Wiem, szara kurtka... specjalnie ją mam na jazdę po mieście. Na rękawach, z przodu i z tyłu ma pomarańczowy szeroki dość pasek, no w każdym razie to nie tak że ubrałem się na szaro. To była najlepsza możliwa opcja.

 

Z tymi światłami, no wiem, też tak o tym myślę... ale znów lato, latem nie mamy włączonych lampek a jeździ się względnie bezpiecznie. Jednak błędem było, że rano miałem wyłączone, potem włączyłem więc ta sprawa znika.

 

Sporo jeżdżę w ruchu miejskim i wiem kiedy może być groźnie, to nie tak, że ja pierwszy raz unikam śmierci. Jak większość z nas, pewnie.

Zgubne mogło być założenie, że jadąc jak latem będzie dobrze, o tej porze roku trzeba jechać jak na szpilkach. No dziś jak tak myślę, to połowa kierowców którzy w moim obrębie wykonywali jakiś manewr mogli mnie nieumyślnie uszkodzić. Nigdy nie miałem tylu sytuacji w tak krótkim czasie i szczerze, bałem się o siebie po trzecim uniknięciu zderzenia. Cieszyłem się jedynie, że jest sucho, gdyby było morko, pewnie bym tu szybko nie napisał.

 

Edit [ To nie tak, ze jechałem przy krawężniku i nie widziałem niczego ani nikt mnie. Wszystkie te samochody widziałem, widziałem jak stoją i jak ruszają. Staram się trzymać prawej, żeby nie trzeba było mnie wyprzedzać drugim pasem.]

 

Co do kamizelek... rozumiem intencje, jednak moim zdaniem założenie jest złe. Czy samochody maluje się na żółto, żeby ludzie je widzieli? Gdy odwracam się do lewoskrętu, czy stoję pod trójkątem, też chciałbym widzieć dobrze samochody, a połowa jest szara, srebrna lub czarna. My mamy mieć naście par oczu, echolokację i rachunek prawdopodobieństwa na wymuszenie, a kierowcy dookoła świecące się i przerażone ludziki?

Trzymajmy się przepisów, myślmy co robimy i nie będzie trzeba nikogo kolorować. Kierowcy często zapominają się, zapominają, ze jadą... z rowerem się nie da. Każdy wie, ze na rowerze myśli się non stop o jeździe bo ten pojazd tego wymaga, inaczej drzewo, studzienka, pieszy... Samochód pozornie nie, jednak skutki zamyślenia są zgubne.

 

Jeśłi piszę coś zbyt dosadnie, dziś jestem do tego zmuszony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kamizelek... rozumiem intencje, jednak moim zdaniem założenie jest złe. Czy samochody maluje się na żółto, żeby ludzie je widzieli? Gdy odwracam się do lewoskrętu, czy stoję pod trójkątem, też chciałbym widzieć dobrze samochody, a połowa jest szara, srebrna lub czarna. My mamy mieć naście par oczu, echolokację i rachunek prawdopodobieństwa na wymuszenie, a kierowcy dookoła świecące się i przerażone ludziki? Trzymajmy się przepisów, myślmy co robimy i nie będzie trzeba nikogo kolorować. Kierowcy często zapominają się, zapominają, ze jadą... z rowerem się nie da. Każdy wie, ze na rowerze myśli się non stop o jeździe bo ten pojazd tego wymaga, inaczej drzewo, studzienka, pieszy... Samochód pozornie nie, jednak skutki zamyślenia są zgubne.

 

Samochody mają duże reflektory z żarówkami 55W i są zjawiskiem dużo, dużo, dużo bardziej powszechnym na drodze niż rower. :P Zaczniesz jeździć autkiem, to spojrzysz na sprawę trochę inaczej.

 

Co do kamizelek - zimą dają więcej, bo raz, że bardziej się wyróżniają na tle ogólnej otaczającej szarości, a dwa ze rowerzysta o tej porze roku nie jest dla kierowcy tak oczywisty jak latem. Zawsze bierne bezpieczeństwo polepsza się chociaż trochę. Latem faktycznie bym nie zakładał, ale póki jest szaruga to jak najbardziej. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kamizelki...jak maja duzo elementow odblaskowych to sa uzyteczne

 

 

edit

dzisiaj pod brama u mojej babci zaparkowal jakis cymbal, stal jak juz do niej przyjechalem (ok 12) a babcia mowila, ze stal juz ok godzine wczesniej jak byla zerknac do skrzynki. jako, ze nie bede nosil wszystkiego z ulicy to poczekalem 30 minut, zadzwonilem po lawete. po ok 40 minutach przyjechala laweta i zabrala auto, gosc zostawil kartke z informacja, ktora wsadzilem w folie i powiesilem na bramie. gosc sie zjawil ok 14:30 robiac awanture na cala ulice. straszyl sadem, policja, ze ja zaplace za lawete i parkowanie, zostalem oczywiscie zwyzywany od najgorszych. a wystarczylo nie zastawiac bramy i stanac na srodku domu albo po drugiej stronie gdzie jest pusta dzialka bez domu...

jesli odbierze auto dzisiaj do zaplacenia 300zl, kazdy kolejny dzien to 100zl.

 

mam nadzieje, ze sie nauczy nie zastawiac bramy wjazdowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamizelki to wymysł ludzi, którzy o bezpieczeństwie nadal myślą od tyłu. Jeśli masz kłopoty z zauważeniem rowerzysty, to zwolnij. Najgorsze co mozna zrobić, to przyzwyczaić kierowcó do odblaskowych rowerzystów, wtedy to dopiero zacznie się lawina stłuczek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamizelki to wymysł ludzi, którzy o bezpieczeństwie nadal myślą od tyłu. Jeśli masz kłopoty z zauważeniem rowerzysty, to zwolnij. Najgorsze co mozna zrobić, to przyzwyczaić kierowcó do odblaskowych rowerzystów, wtedy to dopiero zacznie się lawina stłuczek.

Trochę to brzmi jak zaklinanie rzeczywistości. Rozwój techniki powoduje zwiększenie prędkości samochodów i zwiększenie ruchu na ulicach w większym stopniu niż zwiększenie ilości dostępnych dróg. Niestety nic z tym nie zrobimy. W interesie rowerzysty jest, by mieć swoją drogę, a jeśli to nie możliwe, żeby być maksymalnie widocznym. Peace!

 

ps. jestem zarówno rowerzystą jak i kierowcą z dość dużym przebiegiem (ok 40.000 rocznie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze co mozna zrobić, to przyzwyczaić kierowcó do odblaskowych rowerzystów, wtedy to dopiero zacznie się lawina stłuczek.

 

Otóż to. Będzie jak ze światłami - gdyby teraz cofnąć przepis o dziennej jeździe na światłach, zaczęłaby się masakra. Auto w auto, pieszy w auto, auto - rowerzysta...

Kamizelki w sytuacjach skrajnych, ok (zamieć, mgła jak mleko), ale zostawmy to zdrowemu rozsądkowi.

Co jak (hipotetycznie) wprowadzimy przepis z kamizelkami, a wyjedzie do sklepu babulina i zmiecie ją samochód który w ogóle nie zwrócił na nią uwagi? Kamizelki maja swoje plusy, minusem zawsze będzie to, że skupiają wzrok i umysł zachowa w pamięci ten widok jako rowerzystę, a nie rowerzystę, jako rowerzystę. Nawet kosztem wypadków, którym kamizelki mogły zapobiec - zostawmy to dla własnego osądu. Bo statystyki zostaną - w miejsce niezauważonych dziś, pojawią się ci którzy wyjątkowo nie będą mieli kamizelki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo bezczelności, wczoraj zostałem strąbiony przez jakiegoś wieśniaka (nie chodzi mi o ludzi ze wsi;) ) w 20 letnim bmw, który pędził w zabudowanym z 80... Nie wiem do tej pory czemu trąbil, zawsze mam włączone oświetlenie i jadę przepisowo.

 

Wysyłane z mojego GT-I9100 za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było - kamizelki same w sobie złe nie są, tym bardziej odblaski. Złe jest podejście, które zmusza rowerzystę do dbania o wzrok innych. Parmenides - niestety jest wręcz przeciwnie. Najbardziej zaawansowane technologicznie kraje (Niemcy, Skandynawia, Benelux, nawet USA ostatnio), drastycznie ograniczają natężenie ruchu i prędkości na ulicach. Poza kwestiami społecznymi i urbanistycznymi, to jest również najlepsze rozwiązanie dla kierowców, bo największa przepustowość występuje przy ok 30km/h. Tych nieoczywistych paradoksów jest więcej. I dlatego możemy suszyć po ulicach do śmierci, a wypadki nei znikną, bo problem lezy gdzie indziej (i w większości wypadków prędkość jest problemem drugorzędnym).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej zaawansowane technologicznie kraje (Niemcy, Skandynawia, Benelux, nawet USA ostatnio), drastycznie ograniczają natężenie ruchu i prędkości na ulicach.

 

W jaki sposób drastycznie ograniczają natężenie ruchu? Rozdają darmowe bilety metra czy przymusowo zabierają samochód?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego drastycznego ograniczania ruchu, to żebyście się nie zdziwili, w Amstrerdamie wykorzystanie samochodu w dojazdach do pracy jest większe niż w Warszawie. :P

 

Np. w pewnej stolicy jest planowane, żeby w 2013 komunikacja miejska była darmowa (nie wiem jak obecnie jest, może ktoś dopowie). Jako laikowi na zdrowy rozsądek wydaje mi się to dobrym pomyłem. Jest na sali ekonomista? Wiem OT

W Tallinie, wg prasy wprowadzili to. Sęk w tym, że to populistyczny chwyt socjalistów żeby wygrać tegoroczne wybory :P Jak wygrają i nie zniosą to można im będzie pogratulować, na razie lepiej poczekać z zachwytami. Inna sprawa, że ponoć Tallin na tę komunikację dość biedną, więc może lepiej ludzie by wyszli na tym, jakby płacili za bilety i dostali coś lepszego niż autobus co 20minut w szczycie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamizelki to wymysł ludzi, którzy o bezpieczeństwie nadal myślą od tyłu. Jeśli masz kłopoty z zauważeniem rowerzysty, to zwolnij...

 

A to mnie kolega rozbawił hahaha.giflaie_67.giftakaemotka.gif

 

No cóż, ja uważam, że powinny być obowiążkowe dla rowerzysty który uczestniczy w Ruchu Drogowym.

 

Jak przyjechałem do Irlandii, to byłem w szoku jak tu wszyscy rowerzyści (oraz pozostali dosiadający wszelakich jednośladów)

grzecznie zasuwają w kaskach oraz ubrani w kamizelki lub specjalne pasy/opaski odblaskowe pomimo,

że prawo nie wymusza a jedynie nakazuje stosowanie takowych dla WŁASNEGO bezpieczeństwa.

 

Teraz jak patrzę, to ok. 10% nie stosuje takowych, ale w większości wypadków okazuje się,

że to... inne narodowości, w przewadze Polacy którzy uważają, że nie muszą (czyt. "wstydzą" się ubrać), że ich to nie dotyczy,

bo przecież nie są Irlandczykami (takie teksty padają w rozmowach jeśli zejdzie na ten temat) blink.gif

 

Po prostu kwestia kultury rowerowej i mentalności narodowej - Polak zawsze będzie "walczył" z prawem, nawet na obczyźnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka kamizelka wygląda tragicznie. Rowerzysta przypomina w niej jakieś służby drogowe czy coś. Pomysł robienia wogóle ubrań dla rowerzystów typu hi-viz w oczoje...ych kolorach jak zółty i pomarańczowy jest totalnie poroniony. Wystarczyłaby sprawna, dobra lampka i kilka elementów odblaskowych na zwykłej odzieży jeśli ktoś nie lubi stricte rowerowych trykotów.

Taka szeroka gama ubiorów, a ludzie kupują kamizelki odblaskowe w casto by na rowerze jeździć.

 

Tak samo jak w mojej firmie. Każdy ma fioła na punkcie bezpieszeństwa. Każdy uwaza aby nikt sobie krzywdy nie zrobił. Instukcje, przepisy, zakazy, nakazy, tony papierów tylko po to aby zwolnić nas od myślenia oraz odpowiedzialnośći. A prawie za każdym razem jest sytuacja-wypadek bez precedensu i kolejny problem, bo nikt tego nie przewidział. Najlepiej zamknąć wszystko w ramy i schematy i traktować ludzi jak ubezwłasnowolnione, bezmyślne istoty.

 

Mam włączone światła - spoko, nie muszę uważać bo jestem widoczny,

Mam kask na łbie - niech się dzieje co chce, jestem zabezpieczony,

Mam kamizelkę - luz, mam w du.ie, jestem widoczny, jadę środkiem,

Mam ubezpieczenie - co mi tam, niech wali,

itp. itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka kamizelka wygląda tragicznie. Rowerzysta przypomina w niej jakieś służby drogowe czy coś. Pomysł robienia wogóle ubrań dla rowerzystów typu hi-viz w oczoje...ych kolorach jak zółty i pomarańczowy jest totalnie poroniony...

 

To już jest rzecz gustu, a jak wiemy, o gustach się nie dyskutuje.

Ja lubię takie kolory jeśli idzie o odzież rowerową i dla przykłady ubieram taką bluzę...

89156.jpg89156-1.jpg

 

 

Asics LS 1/2 Zip Top AW12 | Buy Online | ChainReactionCycles.com

która ma szwy i inne elementy odblaskowe i wtedy odpada kamizelka

 

 

Mam włączone światła - spoko, nie muszę uważać bo jestem widoczny,

Mam kask na łbie - niech się dzieje co chce, jestem zabezpieczony,

Mam kamizelkę - luz, mam w du.ie, jestem widoczny, jadę środkiem,

Mam ubezpieczenie - co mi tam, niech wali,

itp. itd.

 

Hmmm... zhm.gif życiu bym w ten sposób nie pomyślał, ale... cóż, każdy sądzi według siebie gwizdze.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lukaspecrh92 masz ciekawe podejście. W sumie to faktycznie po co w ogóle przepisy drogowe, światła i inne takie - to zwalnia z myślenia ;-)

 

Każda innowacja, która poprawia bezpieczeństwo jest mile widziana. Ja tam nie mam nic przeciwko pomarańczowej kurtce (nawet ostatnio dopłaciłem, żeby mieć widoczny kolor zamiast czarnego). Im bardziej się rzucam w oczy na drodze tym dla mnie lepiej. Analogicznie zawsze włączam lampkę rowerową z przodu i z tyłu (nawet jak jadę w dzień) a dodatkowo na nocne/trudne warunki dokupiłem sobie drugą na plecak, bo ta pod siodełkiem często była zawalona błotem po dłuższej jeździe. Na nogi po zmroku zakładam dodatkowe odblaski, a bez kasku to nawet do sklepu po bułki bym nie pojechał. To że ktoś pomyśli, że wyglądam głupio/niemodnie... jego sprawa - ja tam wolę potem sobie nie wypominać "co by było gdyby".

 

Kierowcom trzeba maksymalnie ułatwić "by w nas nie wjechali", bo to że kierowca ma obowiązek na nas uważać, nie oznacza, że mamy np. jechać w nocy bez lampki w ciemnych ciuchach i wjeżdżać 30km/h na przejście dla rowerów nawet jeśli jest zielone światło.

 

Co do Twoich słów o kasku, lampce itp... nie wiem nawet co powiedzieć. Chyba po prostu inaczej myślimy o kwestiach bezpieczeństwa - dla mnie to raczej procenty, które zwiększają moją szansę przeżycia na drodze.

 

Ogólnie już to pisałem w inny wątku - moim zdaniem na chwilę obecną kierowcy są zdecydowanie bardziej odpowiedzialni na drodze niż większość rowerzystów. Widzę to codziennie jak np. wracam z pracy (obecnie po zmroku) i 2/3 rowerzystów nie ma nawet jednej głupiej lampki za 5zł z marketu) - nawet nie wiem jak to nazwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, ja uważam, że powinny być obowiążkowe dla rowerzysty który uczestniczy w Ruchu Drogowym.

No i co taki obowiązek da? Nagle przestaną zdarzać się wypadki z udziałem rowerzystów?

 

Taki nakaz nic nie zmieni, bo to nie problem niezauważenia, a braku chęci zauważenia lub tytułowej bezczelności i laniu na innych.

 

Kamizelki zostawmy na sytuacje wyjątkowe takie jak roboty na drodze, osoba majstrująca przy samochodzie na poboczu itp. Niech pozostanie czymś wyjątkowym i faktycznie wymagającym większego skupienia i ostrożności.

Jak będziemy tak napędzać potrzebę wyróżniania się, to możemy się zapętlić: kamizelki staną się niewystarczające, więc co koguty na obowiązkowe kaski, a potem co jak i takie oświetlenie nie da rady?

 

Zresztą to nie temat na dyskusje o kamizelkach.

prawo nie wymusza a jedynie nakazuje

Chyba coś się pomieszało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę po mieście zarówno samochodem, jak i rowerem. Ciekami mnie dlaczego, jak jadę autem, to przeważnie wszystko jest OK, a jadąc rowerem, bardzo często zdarzają się świadome oraz co gorsze nieświadome wymuszenia pierwszeństwa. Część kierowców w ogóle nie uważa rowerzystów za pełnoprawnych użytkowników dróg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę po mieście zarówno samochodem, jak i rowerem. Ciekami mnie dlaczego, jak jadę autem, to przeważnie wszystko jest OK, a jadąc rowerem, bardzo często zdarzają się świadome oraz co gorsze nieświadome wymuszenia pierwszeństwa. Część kierowców w ogóle nie uważa rowerzystów za pełnoprawnych użytkowników dróg.

 

Ponieważ wymuszenie na rowerzyście pierwszeństwa nie wiąże się z żadnymi negatywnymi kosekwencjami dla kierowcy, nawet jeśli dojdzie do kolizji to uszkodzenia samochodu są znikome(przeważnie, bywają wyjątki), w przypadku wymuszenia na innym pojeździe skutki mogą być bardzo dotkliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkownik lukaspecrh92 dnia 20 luty 2013 - 12:47 napisał Mam włączone światła - spoko, nie muszę uważać bo jestem widoczny, Mam kask na łbie - niech się dzieje co chce, jestem zabezpieczony, Mam kamizelkę - luz, mam w du.ie, jestem widoczny, jadę środkiem, Mam ubezpieczenie - co mi tam, niech wali, itp. itd.

 

Hmmm... życiu bym w ten sposób nie pomyślał, ale... cóż, każdy sądzi według siebie

 

Taki myślenia jest wynikiem obserwacji otaczajacej mnie rzeczywistości. Może troche przejaskrawione alwłasnie o to chodzi. Ja nie mam zamiaru na ślepo cytować całych akapitów z kadoksów i spomagać się paragrafami. Trzeba je jeszcze odpowiednio interpretowac i dostosowywac do sytuacji. A niestety niewelu to potrafi, więc bez zastanowienia próbuje je stosowac.

Nie wiem czy moje podejście jest ciekawe czy nie, jednak dobrze mi z nim i nie narzekam. Niczego nikomu nie narzucam, jedynie przedstawiam swoje zdanie.

 

Po tym jak są odbierane moje słowa, widzę potwierdzenie w tym co napisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...