Skocz do zawartości

[Kierowcy] Bezczelność na drogach


roweras

Rekomendowane odpowiedzi

dwupasmówka - czyli 6m/2=3m - migacz w lewo i zjeżdżasz na drugi pas, po zakonczeniu manewru wyprzedzania migacz w prawo i wracasz na swój pas - jeżeli jest to nie możliwe znaczy ze

Chyba czegoś nie doliczyłeś. Jak rowerzysta jedzie obok drugiego, z czego jeden centralnie środkiem to: 6m/2=3m fakt, ale jeszcze - 3m -1m odstępu=2m i weź tu bezpiecznie wyprzedź.

 

 

Kontynując temat. Miałem teraz ponad tydzień urlopu, zrobiłem więc sobie wycieczke rowerem wzdłuż bałtyckiej linii brzegowej. Wynik: raz kierowca samochodu zbyt wcześnie chciał zakończyć wyprzedzanie, ale się zorientował. Kierowcy uważni, nie wyprzedzali na siłę. Za to już jak wyruszyłem to mnie rowerzysci wkurzyli. Dosłownie wystarczyło wyjechać za miasto i już jedzie 3-ech jeden obok drugiego jednokierunkową i nie chce trochę zjechać żeby można było wyprzedzić, musiałem poboczem i jeszcze się śmiali. A widać, że trchę km w nogach mają. Potem wierzcie lub nie, ale normalnie facet z przyczepką dla dziecka wymusił mi pierwszeństwo. Myślał, że zdąży, ale sił w nogach mu zabrakło. Udało mi się ominąć wjeżdżając w drogę z której wyjeżdżał.

Ogólnie widziałem znowu rzesze rowerzystów, którzy jadąc obok siebie stwarzali korki z tego 2-óch zostało zatrzymanych za taką jazdę przez drogówkę. Korzystając z okazji zajechałem i zapytałem czy to za to ich zatrzymali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyświetl postUżytkownik Tofi dnia 25 czerwiec 2012 - 09:48 napisał dwupasmówka - czyli 6m/2=3m - migacz w lewo i zjeżdżasz na drugi pas, po zakonczeniu manewru wyprzedzania migacz w prawo i wracasz na swój pas - jeżeli jest to nie możliwe znaczy ze Chyba czegoś nie doliczyłeś. Jak rowerzysta jedzie obok drugiego, z czego jeden centralnie środkiem to: 6m/2=3m fakt, ale jeszcze - 3m -1m odstępu=2m i weź tu bezpiecznie wyprzedź.
Czytaj z uwagą na to co czytasz. Mowa jest o jeździe w parach, czyli dwóch rowerzystów na jednym pasie. Na 6 metrowej dwupasmówce każdy pas ma 3 metry. gdy masz własny pas, to już ciebie nie obchodzi 1 m odstępu, byle byś nie wtargnął na drugi pas. poza tym jak masz jeden pas wolny, to jaki problem jest z wyprzedzeniem? Mowa była o pustej ulicy jednokierunkowej, więc według mnie to po prostu bezczelność autora postu który chciał wyprzedzić rowerzystów po tym samym pasie, podczas gdy miał obok pusty wolny pas.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety obserwuję ten owczy pęd. Wielu kierowców, gdy tylko widzi rowerzystę robi wszystko, żeby go wyprzedzić itp

Ojjj dołączę swoje 3 grosze. Dzień wczorajszy. Trochę dłuższa wycieczka. już na jej końcu poganiam na przedmieścia W-wy - Zegrze/Nieporęt. Duży zalew, woda i mnóstwo braci walącej tam autami. Jest niby droga rowerowa ale nico z boku i mocno uczęszczana, a ja chciałem mieć z głowy drogę. Z racji zmęczenia zaczepiłem się na rowerzyście który nieźle pociągał po szosie. Parę razy na drodze z racji korka mijaliśmy te same auta...

Wiecie co mnie doprowadzało do szewskiej pasji? Qrestwo maksymalne w formie wjeżdżania na pobocze, aby utrudnić/spowolnić nam jazdę.....

No autentycznie szlaq mnie trafiał. Momentami wbijaliśmy się na chodnik/piaskowe pobocze, nie było bowiem jak przejechać. Nie chciało mi się kłócić, nie zwalnialiśmy.

Jeszcze rozumiem jak ktoś by stanął niechcący. Jednak 3 auta ("byznesmen" w terenowym Volvo, Starsza pani w Toyocie Yaris, i młody burak w BMW) autentycznie robili to celowo...... ehhhh żal zadek ściska jakie płytkie to towarzystwo.

Jakże satysfakcjonujące było to że i tak ich przeskoczyliśmy, a oni dalej stali w niemałym korku....... :whistling:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogólności nie korzystam z możliwości wyprzedzania prawą stroną, nawet jak jest miejsce, ale czasami się zdarza. Kilka razy zostałem ordynarnie zablokowany. To nie był zbieg okoliczności, tylko ewidentnie celowe działanie, gdyż trudno widzieć przypadek w sytuacji, gdy wszyscy zjeżdżali do lewej, a tu ktoś nagle wyrównuje do krawężnika...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytaj z uwagą na to co czytasz. Mowa jest o jeździe w parach, czyli dwóch rowerzystów na jednym pasie. Na 6 metrowej dwupasmówce każdy pas ma 3 metry. gdy masz własny pas, to już ciebie nie obchodzi 1 m odstępu, byle byś nie wtargnął na drugi pas. poza tym jak masz jeden pas wolny, to jaki problem jest z wyprzedzeniem? Mowa była o pustej ulicy jednokierunkowej, więc według mnie to po prostu bezczelność autora postu który chciał wyprzedzić rowerzystów po tym samym pasie, podczas gdy miał obok pusty wolny pas.

Urwałeś się z choinki. Dyskusję na ten temat rozpocząłem ja i tyczyła się właśnie opisanej przeze mnie sytuacji. Przeczytaj starsze posty.

 

Ojjj dołączę swoje 3 grosze. Dzień wczorajszy. Trochę dłuższa wycieczka. już na jej końcu poganiam na przedmieścia W-wy - Zegrze/Nieporęt. Duży zalew, woda i mnóstwo braci walącej tam autami. Jest niby droga rowerowa ale nico z boku i mocno uczęszczana, a ja chciałem mieć z głowy drogę. Z racji zmęczenia zaczepiłem się na rowerzyście który nieźle pociągał po szosie. Parę razy na drodze z racji korka mijaliśmy te same auta...

Wiecie co mnie doprowadzało do szewskiej pasji? Qrestwo maksymalne w formie wjeżdżania na pobocze, aby utrudnić/spowolnić nam jazdę.....

No autentycznie szlaq mnie trafiał. Momentami wbijaliśmy się na chodnik/piaskowe pobocze, nie było bowiem jak przejechać. Nie chciało mi się kłócić, nie zwalnialiśmy.

Jeszcze rozumiem jak ktoś by stanął niechcący. Jednak 3 auta ("byznesmen" w terenowym Volvo, Starsza pani w Toyocie Yaris, i młody burak w BMW) autentycznie robili to celowo...... ehhhh żal zadek ściska jakie płytkie to towarzystwo.

Jakże satysfakcjonujące było to że i tak ich przeskoczyliśmy, a oni dalej stali w niemałym korku....... :whistling:

Na początku twojego postu wszystko się wyjaśnia. Jest droga rowerowa więc tam było twoje miejsce. A chamstwo swoją drogą. Wytykanie komuś robiąc samemu źle to już wg mnie hipokryzja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

W ogólności nie korzystam z możliwości wyprzedzania prawą stroną, nawet jak jest miejsce, ale czasami się zdarza. Kilka razy zostałem ordynarnie zablokowany. To nie był zbieg okoliczności, tylko ewidentnie celowe działanie, gdyż trudno widzieć przypadek w sytuacji, gdy wszyscy zjeżdżali do lewej, a tu ktoś nagle wyrównuje do krawężnika...

Takie akcje spotkały zapewne większość rowerzystów choć czasami poruszających się miejskimi drogami. Typowe buractwo i zawiść, myślenie typu "ja stoję, ty też nie przejedziesz". To już kwestia kultury, a raczej jej braku. Nie wiem co taka akcja daje tym znerwicowanym chamom, każdy średnio rozgarnięty rowerzysta albo wyprzedzi chodnikiem, albo lewą stroną... W sumie na takie blokowanie pobocza też powinien być paragraf i mandaciki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku twojego postu wszystko się wyjaśnia. Jest droga rowerowa więc tam było twoje miejsce. A chamstwo swoją drogą. Wytykanie komuś robiąc samemu źle to już wg mnie hipokryzja.

Szanowny kolego droga rowerowa (szlak rowerowy) jest jakieś 400-500 metrów z boku. A po tej jezdni mam prawo jeździć dokładnie tak samo jak auta. Debilem nie jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jechałem sobie w dół brukowaną drogą jakieś 7 km/h a za mną kobita, droga pusta, ale ona nie wyprzedza tylko trąbi. Ja zjeżdżam nieco do krawężnika, a ona dalej nie wyprzedza. Dopiero po chwili się ze mną zrównuje i przez otwarte okno mówi cos o drodze rowerowej i pokazuje na ... metrowej szerokości chodnik!! :D :D Do chamstwa bym tego nie zaliczył, ale nawet nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć!! :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogólności nie korzystam z możliwości wyprzedzania prawą stroną, nawet jak jest miejsce, ale czasami się zdarza. Kilka razy zostałem ordynarnie zablokowany. To nie był zbieg okoliczności, tylko ewidentnie celowe działanie, gdyż trudno widzieć przypadek w sytuacji, gdy wszyscy zjeżdżali do lewej, a tu ktoś nagle wyrównuje do krawężnika...

Ja w takich sytuacjach, jeśli tylko sytuacja na to pozwala, schodzę z roweru i spokojnie, powoli przenoszę rower dalej, idąc po krawężniku. Ewentualnie, jak jest dość miejsca, objeżdżam delikwenta z lewej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego droga rowerowa (szlak rowerowy) jest jakieś 400-500 metrów z boku. A po tej jezdni mam prawo jeździć dokładnie tak samo jak auta. Debilem nie jestem.

Pół kilometra to nie jest wg mnie nieco z boku. Odczytałem to jako paręnaście metrów od drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jechałem sobie w dół brukowaną drogą jakieś 7 km/h a za mną kobita, droga pusta, ale ona nie wyprzedza tylko trąbi. Ja zjeżdżam nieco do krawężnika, a ona dalej nie wyprzedza. Dopiero po chwili się ze mną zrównuje i przez otwarte okno mówi cos o drodze rowerowej i pokazuje na ... metrowej szerokości chodnik!! :D :D Do chamstwa bym tego nie zaliczył, ale nawet nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć!! :D :D

Takie baby są nieobliczalne. Sam nieraz mam takie sytuacje. Widzę, że babka siedzi mi na ogonie, droga dosyć szeroka, zjeżdżam na maksa do prawej i nawet już nie pedałuję tylko czekam, aż mnie minie, a ta nic.. No szlag człowieka trafia, gdy znowu zaczynam pedałować a ta wyprzedza akurat jak coś jedzie z przeciwka.

 

Dziś za to widziałem gnoja - daltonistę - pseudorowerzystę, który wbił się na czerwonym na skrzyżowaniu, nawet porządnie się nie rozejrzał i przejechał jakby było zielone. No imbecyl, którego powinno się wyeliminować ze społeczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś za to widziałem gnoja - daltonistę - pseudorowerzystę, który wbił się na czerwonym na skrzyżowaniu, nawet porządnie się nie rozejrzał i przejechał jakby było zielone. No imbecyl, którego powinno się wyeliminować ze społeczeństwa.

 

Tam od razu gnoja! Amsterdam! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj mało nie zmiotłem kobiety z powierzchni jezdni. Nie dość że się patrzyła w drugą stronę, to mimo użycia klaksonu dopiero za drugim razem się obrucia w moją stronę, a ja nie dość że miałem swoją prędkość to jeszcze z górki zjeżdżałem z dobrze obciążonym plecakiem. Dopiero bocznym ślizgiem wychamowałem jakieś pół metra od niej. Jak można niezauważyć jedynego pojazdu na jezdni, a później jeszcze twardo patrzeć się w druga stonę i wejść pod koła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś jadąc do pracy jakiś gość wyprzedził mnie w odległości 10 cm przed samym skrzyżowaniem. Jako że było czerwone, podjechałem do niego i pytam, czy mnie nie widział, czy jest trzeźwy, czy chce pogadać o swoim zachowaniu z policją. Nie był szczególnie rozmowny, to zapytałem jego pannę, czy on ma małego wacka i w ten sposób próbuje nadrobić braki. Panna najpierw się zaczerwieniła, potem w śmiech.

Odnoszę wrażenie, że od dziś będzie wyprzedzał rowerzystów przepisowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prędzej Ciebie wyśmiała, niestety, no i takie zachowania tylko pogarszają reputację rowerzystów. Po co takie wycieczki osobiste w stylu, że ma małego wacka? Pierwsze słyszę żeby ktoś się dowartościowywał wyprzedzaniem rowerzystów. Ale rowerzyści z kolei dowartościowujący się jechaniem kierowców to normalka..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale dowartosciowanie sie kierowcow przez wyprzedzenie rowerzysty jest codziennoscia

Masz prawo jazdy? Niby dlaczego to jest dowartościowanie? Po prostu nie chce im się czekać bo mimo wszystko rowerzyści zwalniają ruch i nikt nie wie co im strzeli do głowy i czy nie władują się pod koła. Zobaczcie jak niektórzy jeżdżą, ile wymuszeń, jazdy pod prąd, wywracania się na prostej drodze - to są przykłady, których byłem świadkiem w ostatnim miesiącu. Co do tego ostatniego, wąska droga i jedzie babka z gościem, nagle ona staje na przednim kole, facet w nią wjeżdża i leżą na jezdni (a jak ona to zrobiła to się do dziś zastanawiamy). A jakby ktoś za nimi jechał samochodem? Pewno szpital, kto chce za takimi rowerzystami jeździć? Nikt.

Ja mimo tego, że dużo jeżdżę na rowerze to też jeżdżę samochodem. I zawsze wyprzedzam rowerzystów (ale wiadomo bezpieczna odległość i te sprawy bo wiem jak to jest) bo już się wystarczająco napatrzyłem na niektórych magików..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to, ze rowerzysta jest wolniejszy znaczy, ze mamy go wyprzedzac na chama przed samym skrzyzowaniem gdzie skrecamy w prawo?

to nie jest normalne i nie ma wytlumaczenia na to bezczelne zachowanie, nie jest tez argumentem, ze nie wiadomo co mu strzeli do glowy...

korona nam z glowy nie spadnie jak 3 sekundy pojedziemy za rowerem i skrecimy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...