Skocz do zawartości

[Kierowcy] Bezczelność na drogach


roweras

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecie co. Obserwuję ten temat od dłuższego czasu i już zaczyna mnie denerwować. Już sam tytuł "Kierowcy bezczelność na drogach" mnie wpienia. Jestem i kierowcą i rowerzystą z tym że najczęściej poruszam się tym drugim i śmiem twierdzić, że w tej chwili oprócz ludzi, którzy mają zakodowane w głowie piractwo drogowe to mniej mam do zarzucenia kierowcom samochodów niż rowerzystom, ponieważ zdecydowanie bardziej uważają. W tym tygodniu 2x wsiadłem do auta i już mnie dwóch bicyklistów zdenerwowało. Jeden jechał sobie jak gdyby nigdy nic środkiem drogi jednokierunkowej (dość szerokiej żeby bez problemu wyprzedzić jadącego bokiem rowerzystę. Nie mam zwyczaju od razu trąbić na ludzi więc zacząłem powoli za nim jechać i oczywiście zero reakcji, trąbi a ten już łapami wymachuje. Kolejny delikwent postanowił sobie jechać dwukierunkową drogą środeczkiem obok jadącej prawidłowo koleżanki. W pierwszej chwili obrócił się i zobaczył, że jadę za nim i sytuacja jak wyżej zero reakcji + wkurzenie po trąbieniu. Wyprzedzam na chama bo inaczej nie było jak.

Takżę proponuję niektórym poobserwować czy przypadkiem sami nie robią nic źle i nie zmuszają swoim zachowaniem do podejmowania przez kierowcę ryzykownych manewrów. Gdy jeżdżę rowerem staram się wykorzystywać doświadczenie z jazdy samochodem i jak do tej pory nie miałem żadnych takich sytuacji jakie są opisywane w tym temacie. A jeżdżę na rowerze od 10lat (jeśli chodzi o jazdę po drogach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie jechali wolno jak żółwie, a Ty na nich trąbiłeś, to szkoda, że Ci nie zrobił jakiegoś kuku na masce :)

Jechali wolno, to raz. Dwa nawet jakby jechali szybko, to 2 rowerzystów nie ma prawa jechać obok siebie jeśli utrudniają ruch. Proponuję się douczyć. Ale prezentujesz właśnie takie myślenie, że rowerzysta na drodze to świętość.

 

Czytając niektóre wątki zaczynam dzielić rowerzystów na dwie grupy:

- tych którzy mają w nogach kilkadziesiąt tysięcy km

- tych którzy chcą zaistnieć na forum...

Do kogo pijesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechali wolno, to raz. Dwa nawet jakby jechali szybko, to 2 rowerzystów nie ma prawa jechać obok siebie jeśli utrudniają ruch. Proponuję się douczyć. Ale prezentujesz właśnie takie myślenie, że rowerzysta na drodze to świętość.

Nie napisałeś w jakich warunkach jechali. Tyle razy jeździłem z kolegą po mieście, czy po wioskach obok siebie i nigdy nikt się nie przyczepił. No raz, ale to stary dziadek i nie słyszał o zmianie przepisów.

 

Do kogo pijesz?

Pewnie do mnie. To straszne, że nie dam się "popychać" kierowcom samochodów. :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałeś w jakich warunkach jechali. Tyle razy jeździłem z kolegą po mieście, czy po wioskach obok siebie i nigdy nikt się nie przyczepił. No raz, ale to stary dziadek i nie słyszał o zmianie przepisów.

 

Czytałem taką interpretację, że tyczy się to bocznych dróg o małym natężeniu ruchu. Ogólnie ta zmiana nie dopuszcza takiej jazdy obok sieboe w każdym przypadku. Nie możesz utrudniać ruchu pojazdom mechanicznym. Jak coś jedzie to należy zajechać jeden za drugiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak coś jedzie to należy zajechać jeden za drugiego.

:laugh:

 

3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.

 

Czy jadąc 25km/h po mieście obok siebie, niczym samochód, stwarzasz utrudnienie, bądź zagrożenie?

 

Nie ma żadnego przepisu, że masz jeździć obok siebie tylko wtedy, gdy nic nie jedzie. Przestań pisać bzdury.

 

Często widać osoby na drogach wiejskich, na drogach szybkiego ruchu itd. kierowcy nie robi większego problemu, czy mija auto, czy dwóch rowerzystów. Utrudnienie jest, gdy ktoś jedzie sobie spacerkiem tzn koło 15km/h po mieście, wtedy możemy mówić o utrudnieniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jadąc 25km/h po mieście obok siebie, niczym samochód, stwarzasz utrudnienie, bądź zagrożenie?

 

Jak najbardziej stwarza się utrudnienie, gdyż w ogólnym przypadku rower jest pojazdem wolno jadącym. Jazda środkiem pasa ruchu, uniemożliwiający bezpieczne wyprzedzenie, jest ewidentnym utrudnieniem.

 

Czytając niektóre wątki zaczynam dzielić rowerzystów na dwie grupy:

 

Skoro masz w nogach kilkadziesiąt tyś km powinieneś darować sobie posty zakrawające na trolling.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając niektóre wątki zaczynam dzielić rowerzystów na dwie grupy:

- tych którzy mają w nogach kilkadziesiąt tysięcy km

- tych którzy chcą zaistnieć na forum...

Zgadza się, czasem, jak czytam to, aż się nie chce czytać więcej. Momentami pisze się tu takie bzdety, że powinni zapłacić kolegium. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego na rondach i przed skrzyżowaniami jadę zawsze środkiem pasa. Co ciekawe nikt wtedy nie trąbi. Zresztą jazda zbyt blisko prawej krawędzi jezdni prowokuje kierowców bez wyobraźni do wyprzedzania.

 

Oto chodzi, że nie jechałem blisko krawędzi, gościu najechał na ta wysepkę,i mnie wyprzedził

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto chodzi, że nie jechałem blisko krawędzi, gościu najechał na ta wysepkę,i mnie wyprzedził

No niestety tacy też się zdarzają. Mi ostatnio podobnie drogę zajechała jakaś kobieta rozmawiająca przez telefon w trakcie jazdy, tylko nie na rondzie. Wyprzedziła mnie i skręciła w prawo. Pozostaje chyba nam tylko jeździć po mieście w zbroi i kasku ff.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To straszne, że nie dam się "popychać" kierowcom samochodów. :teehee:

Masz jakąś traumę po jakimś zdarzeniu czy tak ze złośliwości traktujesz kierowców jak wrogów publicznych :blink:

 

i kolejna mądrość

Czy jadąc 25km/h po mieście obok siebie, niczym samochód, stwarzasz utrudnienie, bądź zagrożenie?

 

Tyle mi wystarczy aby stwierdzić, że właśnie przez takie podejście większość z nas jest tak nielubiana przez kierowców. Weż głęboki oddech pomyśl trochę i napisz ile jest takich miejsc w miastach gdzie taka prędkość nie będzie przeszkadzać. Właśnie przez takie zachowanie plus brak odpowiednio zsynchronizowanych świateł, brak "zielonej fali", niedzielnych kierowców cały czas możliwość podniesienia średnich prędkości idzie jak krew z nosa :verymad:

 

Cytat z kolegi Mavel "Jestem i kierowcą i rowerzystą z tym że najczęściej poruszam się tym drugim i śmiem twierdzić, że w tej chwili oprócz ludzi, którzy mają zakodowane w głowie piractwo drogowe to mniej mam do zarzucenia kierowcom samochodów niż rowerzystom, ponieważ zdecydowanie bardziej uważają"

 

Cieszę się, że nie tylko ja to zauważyłem. Postępujcie tak dalej :thumbsup: , zobaczymy do czego dojdziemy za kilka lat bo już w tym sezonie jest zauważalny wręcz lawinowy wzrost osób poruszających się na rowerach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że nie tylko ja to zauważyłem.

 

Ostatnio zacząłem jeździć rowerem do pracy. W trakcie szczytów komunikacyjnych (także rowerowych) na ścieżce odbywa się dokładnie to samo, co na ulicy. Rowerzysta, rowerzyście wilkiem, z czego zauważyłem, że najbardziej hardcorowo zachowują się początkujący i białe kołnierzyki. Najczęstsze przewinienia to przepychanie się na przejazdach rowerowych podczas oczekiwania na zamianę światła (i podczas przejazdu) oraz jazda środkiem i nie ustępowanie rowerzyście nadjeżdżającemu z przeciwka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda środkiem pasa ruchu, uniemożliwiający bezpieczne wyprzedzenie, jest ewidentnym utrudnieniem.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałeś, a później przeczytaj jakąkolwiek książkę przygotowującą do egzaminu na prawo jazdy zaczynając od tego fragmentu gdzie jest mowa o wyprzedzaniu pojazdów i zmianie pasa na chwilę przed wyprzedzeniem. Właśnie w tym wątku pełno jest o kierowcach którym udało się nie zabić rowerzysty bo wyprzedzali często nawet nie odkręcając kierownicy w lewo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi wczoraj koleś wjechał w tylne koło jak wyjeżdżałem z ronda. Dobrze, że w porę depnąłem po pedałach to mi w nogę nie wjechał. Poobdzierałem się trochę i w sumie tylko tyle (choć byłem dla pewności w szpitalu, bo mogłem nawet nie czuć bólu będąc w szoku). Na pewno nic nie mam z głową dzięki kaskowi. W poniedziałek może wrzucę fotkę roweru po zajściu, bo teraz jest w serwisie. W skrócie do wymiany całe tylne koło (tyle zauważyłem po zdarzeniu), gorzej jak wygiął się tylny trójkąt ramy, to będę musiał czekać na nową ramę.

 

Tutaj pokazane jak to się stało (ja czerwona linia, kierowca zielona linia)

85336231430041288327.jpg -

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w tym wątku pełno jest o kierowcach którym udało się nie zabić rowerzysty bo wyprzedzali często nawet nie odkręcając kierownicy w lewo.

 

Odpowiedziałem w kontekście rowerzystów jadących obok siebie i blokujących ruch, a nie w kontekście wyprzedzania przez kierowców w niebezpieczny sposób. Mechanizm jest taki, że jak święte cielątka jadą sobie radośnie środkiem pasa np. jednokierunkowej z prędkością spacerową, wreszcie komuś puszczają nerwy i dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Rowerzyści mogą jechać obok siebie pod określonym warunkiem (przytoczonym wyżej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowerzyści mogą jechać obok siebie pod określonym warunkiem (przytoczonym wyżej).
Czyli, nie mogli jechać we dwójkę po jednym pasie, bo utrudniali jazdę innym a dokładniej nie można ich wyminąć po tym samym pasie, mimo, że jest obowiązek zmiany pasa? Dobrze to zrozumiałem? Bo to, że jechali wolno nie może mieć znaczenia - rower jest napędzany silą mięśni i szybciej od swojego silnika nie pojedzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedziałem w kontekście rowerzystów jadących obok siebie i blokujących ruch, a nie w kontekście wyprzedzania przez kierowców w niebezpieczny sposób. Mechanizm jest taki, że jak święte cielątka jadą sobie radośnie środkiem pasa np. jednokierunkowej z prędkością spacerową, wreszcie komuś puszczają nerwy i dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Rowerzyści mogą jechać obok siebie pod określonym warunkiem (przytoczonym wyżej).

 

 

Dokładnie tak jak piszesz.

 

Na co dzień mieszkam w mieście i aktualnie do pracy codziennie poruszam się samochodem. Powiem wprost, szlag mnie jasny trafia kiedy widzę rowerzystę przed sobą jadącego 10km/h trzymającego się dosłownie środka pasa i nie wykazującego dosłownie żadnych chęci zjazdu chociaż kawałek w stronę krawężnika. Ani to wyprzedzić ani nic. Nie ma dnia żebym nie doświadczył takiej sytuacji. Miasto to miasto, samochody są wszędzie, więc do wyprzedzenia takiego delikwenta potrzeba naprawdę sporo umiejętności. Teraz pomyślmy, iż przychodzi wyprzedzić takiego rowerzystę średnio zaawansowanej w jeździe kobiecie biznesu rozmawiającej akurat przez telefon prowadzącej BMW X5 na wąskiej, ruchliwej dwupasmówce. Nie trzeba długo się zastanawiać, co będzie konsekwencją takiego manewru.. Potem się dziwimy, że tyle wypadków.

 

Rowerów przybywa i będzie ich z dnia na dzień coraz więcej, paliwo coraz droższe, koszty utrzymania samochodu także - to jasne. Szkoda tylko, iż wielu rowerzystów jak i kierowców paja do siebie jakąś taką ciężko wytłumaczalną nienawiścią, od czego to do czystego chamstwa dzieli nas już tylko cienka granica, przez co jeden zwalnia, następny jedzie środkiem drogi, kolejny zaś nie przepuści samochodu no bo jak on to może jechać szybciej etc.

 

Jak dla mnie właśnie w tej nienawiści jednych do drugich tkwi ta bezczelność na drogach. Zacznijmy od siebie, słysząc iż coś za nami jedzie, zjedźmy w stronę krawędzi jezdni, bądź nawet jeśli to konieczne na chodnik. Nie utrudniajmy sobie poruszania się po drogach, nie twórzmy korków oraz niebezpiecznych sytuacji. Tylko tak można coś zmienić w dobrym kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładniej nie można ich wyminąć po tym samym pasie, mimo, że jest obowiązek zmiany pasa?

 

Przeczytaj art. 24. i wskaż punkt, który nakazuje zmienić pas ruchu podczas wyprzedzania. Jeżeli warunki techniczne drogi umożliwiają teoretycznie bezpieczne wyprzedzenie rowerzysty (z zachowaniem przepisowego metra), jednak rowerzyści (lub rowerzysta) jadą w sposób uniemożliwiający ich wyprzedzenie, to rzeczą oczywistą jest, że to rowerzysta tamuje ruch i za to jest kwit. Tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buractwo?

skoro uważasz że niechęć do tego żeby ktoś zrobił mnie lub mojej rodzinie krzywdę wymuszając np. pierwszeństwo samochodem to tak, jestem burakiem..

 

Czytając niektóre wątki zaczynam dzielić rowerzystów na dwie grupy:

- tych którzy mają w nogach kilkadziesiąt tysięcy km

- tych którzy chcą zaistnieć na forum...

Do kogo pijesz?

Pewnie do mnie. To straszne, że nie dam się "popychać" kierowcom samochodów. :teehee:

Do mnie też - ja też chcę zaistnieć zapewne

 

Cieszę się, że nie tylko ja to zauważyłem. Postępujcie tak dalej :thumbsup: , zobaczymy do czego dojdziemy za kilka lat bo już w tym sezonie jest zauważalny wręcz lawinowy wzrost osób poruszających się na rowerach.

 

Widzisz.. nie chodzi o to że np. ja traktuję kierowców jako zło konieczne - codziennie dojeżdżam samochodem około 20 km do pracy (rowerem się nie da bo sprzęt trzeba mieć) po dosyć ruchliwych drogach więc wiem jak to działa i od drugiej strony i w sumie chodzi o to żeby nawzajem się szanować i nie dawać sobie pretekstów do wzajemnych pretensji.. co mi szkodzi że jadąc autem poczekam 10 sekund aż rowerzysta np. bezpiecznie skręci w lewo i po skręcie dojedzie bliżej prawej strony jak i tak za 300m będę stał w korku.. z kolei będąc na rowerze wiem co mnie jako kierowcę wkurza w rowerzystach i staram się tak jechać żeby tego nie robić.. gorzej jak jedna strona traktuje jezdnię jak swoją własność i innych uczestników ruchu uważa za intruzów który nie mają żadnych praw, właśnie dla takich użytkowników doskonałym podejściem jest to tzw. buractwo, bo każdy rozumie najlepiej swój własny język.. samochodem jeżdżę już 18 lat, rocznie robię około 40 tysięcy i generalnie zauważam i tak jest zdecydowanie lepiej niż np. w latach 90tych.. dzisiaj z rodziną jechaliśmy sobie częściowo po ulicach tak że jadąc gęsiego w 4 osoby ja jechałem jako ostatni, przede mną młodsza córka (10 lat) która nie czuje się pewnie na ulicy (co zrozumiałe) - ona jechała około 50cm od prawej krawędzi a ja około metra - i ze 2 metry za nią - tak asekurując się przejechaliśmy sporo kieleckich ulic (tam gdzie się nie dało chodnikiem ani ścieżką) i żaden kierowca nie trąbił, nie wygrażał i jakoś zwalniali i nie było problemów.. podobnie jak jechaliśmy ulicą z pierwszeństwem jakieś 50m dalej zatrzymał się autobus żeby nas przepuścić - od razu na ten widok żona i ja (przód i tył) z daleka pokazaliśmy że będziemy w prawo jechać w ulicą z której autobus wyjeżdża - więc autobus wyjechał nie czekając, kierowca pomachał w podzięce - a przecież moglibyśmy w ostatniej chwili skręcić bez sygnalizacji itp. ale po co - skoro jesteśmy na siebie skazani.. niestety w obu "obozach" znajdują się tacy którzy zawsze mają rację.. i niestety często takie zachowania rzutują na całość postrzegania jednej grupy przez inną - dyskusja tu niestety nie będzie reprezentatywna bo w najlepszym razie będą się wypowiadać użytkownicy obu typów pojazdów z przewagą dwukołowych.. Proponuję podpytać innych kierowców - ojca, wujka, sąsiada którzy na pewno rowerem nie jeżdżą jaka jest ich opinia o rowerzystach - można będzie się zdziwić co powiedzą..

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli, nie mogli jechać we dwójkę po jednym pasie, bo utrudniali jazdę innym a dokładniej nie można ich wyminąć po tym samym pasie, mimo, że jest obowiązek zmiany pasa? Dobrze to zrozumiałem? Bo to, że jechali wolno nie może mieć znaczenia - rower jest napędzany silą mięśni i szybciej od swojego silnika nie pojedzie.

Zrozum, że podczas wyprzedzania należy zachować odległości od wyprzedzanych. Jak jezdnia jest wąska np. 6m (dwupasmówka) to licząc, że przeciętny samochód ma szerokość 2,20m i odległość od wyprzedzanego powinna mieć min 1m, a rowerzysta jedzie centralnie środkiem to ze***sz się prędzej niż wyprzedzisz takiego.

Dodam, że czytałem interpretację tych nowych przepisów i wyraźnie było napisane, że w podobnej sytuacji należy jechać jeden za drugim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam, że czytałem interpretację tych nowych przepisów i wyraźnie było napisane, że w podobnej sytuacji należy jechać jeden za drugim.

W jakiej sytuacji? I daj źródło.

 

Kierowca samochodu, może dostać mandat, za tamowanie/utrudnianie ruchu na drodze. Nie jest określone z jaką minimalną prędkością ma się poruszać, ale przeważnie jest to poniżej 20km/h na nie zatłoczonej drodze. Oczywiście nie może dostać mandatu, gdy jest możliwość manewru wyprzedzania. Idąc Teraz pomyślmy logicznie. Dwaj rowerzyści jadący po mieście obok siebie z prędkością 25km/h (co nie jest problemem) droga dwukierunkowa, linia przerywana.

 

Teraz mi wytłumacz czym różnią się rowerzyści od wolno jadącego auta? Ich może także wyprzedzić, nie tamują ruchu, nie utrudniają go. Gdzie do cholery jasnej widzicie jakiś problem? Szukacie go na siłe!

 

Nie bierzcie pod uwagę idiotów, tylko rowerzystów! Każdy może sobie wziąć auto i jeździć tylko między 20-30km/h i co? Jemu też każecie zjeżdżać na pobocze?

 

Tak samo, jak wszyscy twierdzą, że jazda środkiem pasa, rowerem, po drodze gminnej, jest karana mandatem. Bzdura. Zawsze gdy widze, że ten z tyłu wepchnie się na trzeciego i mnie zepchnie, to zjeżdżam do wewnętrznej. Zawsze mogę się powołać na uszkodzone pobocze i koleiny, co jest u nas normalne. To rowerzysta musi ocenić odległość od prawego krańca jezdni tak, żeby było to dla niego bezpieczne.

 

Ja ogólnie widzę, że niektórym bardzo przeszkadza ta możliwość jazdy rowerzystów obok siebie. Tracą cenne sekundy na manewr wyprzedzania. Zawsze się kierowcy burzą, tak jak było i jest z pierwszeństwem na skrzyżowaniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie masz prawa jazdy i nie jezdzisz samochodem to siedz cicho w pewnych kwestiach. to ze tobie fajnie sie jedzie obok kolegi ruchliwa droga to nie znaczy, ze dla goscia w samochodzie za toba sie bardzo nie spieszy. to ty zginiesz podczas kolizji nie on.

i dla mnie sprawa jest jasna - na nieruchliwej drodze na wsi mozesz sobie jechac jednen obok drugiego, w innych przypadkach nie. a jak tak jezdzisz tos burak i dostaniesz za to mandat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie muszę jeździć, żeby widzieć co się dzieje na ulicach.

 

Nie obchodzi mnie, czy mu się śpieszy, czy nie. Może podnieśmy dopuszczalną prędkość w mieście, bo burakom się śpieszy? Tak jak pisałem, jeśli może wyminąć, to niech wymija. Gdzie widzisz problem?

 

Nie dostane mandatu, bo nie mam za co. Jeździłem tak wiele razy i nikt nigdy się nie doczepił.

 

Z resztą, nie zauważyliście pewnej reguły? Kierowcy tirów utrudniają życie tym z osobówek. Ci z osobówek utrudniają życie rowerzystom i motocyklistom. Wiele razy ktoś nagle mi zjechał na prawo, żebym nie podjechał do skrzyżowania. Znajomi motocykliści nie raz opowiadali, że kierowcy osobówek blokują przejazd motocyklistom. Dopóki kierowcy będą doszukiwać się w problemów w takich sprawach jak pierwszeństwo rowerzysty na skrzyżowaniu, to nie będzie dobrze. Ciągle to rowerzysta jest uznawany za tego małego, upierdliwego robaka, który tylko przeszkadza.

 

Baaaardzo wielu kierowców w ogóle nie uznaje rowerzysty jako pojazd. Jedziesz sobie spokojnie przy prawej krawędzi, jedzie samochód z naprzeciwka, a z tyłu Ci się ładuje kolejny i spycha na pobocze. To jest normalne?

 

Ile razy jadąc sobie spokojnie, nagle z prawej wyjeżdża mi auto przed nosem, chociaż TEORETYCZNIE czekał sobie na swoją kolej? No tak, przecież rower, to nie pojazd i można sobie wymuszać pierwszeństwo :teehee:

 

Nie zmienię zdania chyba nigdy. Spotkałem tylko kilku kierowców, którzy naprawdę szanują rowerzystów i starają się pomóc, a nie utrudnić.

 

Anyway, nie twierdzę, że rowerzyści są święci, ale osobiście staram się jeździć zgodnie z przepisami, niestety przez to mam tylko więcej problemów i to głównie przez osobówki, którym się śpieszy.

 

A, jeszcze ciekawe sytuacje są na mniejszych skrzyżowaniach, gdzie kretyn trąbi, bo on przecież by zdążył przejechać, a Ty nie, wiec czekasz zamiast wymuszać pierwszeństwo. :laugh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z resztą, nie zauważyliście pewnej reguły? Kierowcy tirów utrudniają życie tym z osobówek. Ci z osobówek utrudniają życie rowerzystom i motocyklistom.

A rowerzyści utrudniają życie tirom, osobówkom, motocyklom i pieszym...i co z tego? Jakbym miał się przejmować takimi bzdetami to bym już pewnie siedział w psychiatryku. Jeżdżę dalej i nie szukam kłopotów.

Cały ten temat to zwykłe napuszczanie ludzi na ludzi, kreowanie rzekomej wojny między rowerzystami a kierowcami i później nie ma się co dziwić, że ci ludzie idą na miasto i obrywają lusterka, rysują lakier a ci z forów motoryzacyjnych wymuszają pierwszeństwo i rozjeżdżają rowerzystów. Dokładnie to samo było w "mediach" przed meczem Polska-Rosja i wyniki każdy zna.

Dopóki nie usiądziesz za kółkiem to będziesz opowiadał takie pierdoły bo nie widzisz dalej niż czubka swego nosa.

 

że kierowcy osobówek blokują przejazd motocyklistom

A przepraszam bardzo motocykl to jakiś pojazd uprzywilejowany? Nie, więc jak nie ma możliwości przecisnąć się to niech czeka jak inni, bo ustąpienie to tylko dobra wola kierowcy a nie obowiązek jak im się wydaje.

 

ale osobiście staram się jeździć zgodnie z przepisami,

Schodzisz z roweru na pasach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...