Skocz do zawartości

[rower] Tangerine Cruiser - rower domowej roboty


Rekomendowane odpowiedzi

Od tygodnia pracuję nad własnym rowerem. Może nie jest to maszyna wyczynowa, jednak będzie miała dwa koła i łańcuch, więc myślę że rowerem jest i do tego działu się nadaje ;) Rower jest wymyślony, zaprojektowany i tworzony w 99% przeze mnie. Tym ostatnim procentem są min. prace lakiernicze, których sam wykonać nie potrafię.

 

Rower jest w fazie budowy, co widać na filmie, ale myślę że jest już w 60% ukończony. Najgorsze, czyli tylne widełki są już skończone... Zostało jeszcze umiejscowienie siedziska, zbudowanie czaszy kierownicy, siedziska, modyfikacja piast i kół, no i drobne prace wykończeniowe oraz wspomniany wyżej lakiernik. Na razie obyło się bez problemów, jest to mój pierwszy taki projekt, ale z różnego rodzaju "konstrukcjami" miałem już prędzej do czynienia. Tak czy owak jestem dość zadowolony z projektu, wszystko idzie po mojej myśli i całkiem mi się Mandarynka podoba ;)

 

Szczerze mówiąc to tylko swego rodzaju zapowiedź tego, co pokażę po ukończeniu roweru, ale już dziś jestem bardzo usatysfakcjonowany i ciekaw Waszej opinii, jestem ciekaw czy mój rower ma szanse się podobać ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za opinię.

 

Szczerze mówiąc najdroższe będzie malowanie, podejrzewam że będzie to koło 100zł. Koszta mogą być różne. Same rury są dosyć tanie, 2 metry kosztują kilkanaście złotych, na tym rowerze jest chyba około 5 metrów rur. Dochodzą inne koszta, na przykład szprychy, których muszę dokupić jeszcze 140, blachę srebrzankę na mocowania tylnej osi i na półki widelca, opony (bo te ze składaka już poszarzały). Do tego jakieś odpowiednie stylistycznie chwyty. Myślę że 400zł to dość przybliżona cena. można by zrobić to taniej, na pewno w 200zł też można by się zmieścić, ale jak ktoś ma kaprys, to półśrodki go nie zadowalają ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Giętarką własnej roboty. W sumie to raczej coś w rodzaju "kopyta" niż giętarka, bo wszystko trzeba robić ręcznie, ale zasada jest banalnie prosta, pokażę ją innym razem. Wyobraź sobie drabinę, wkładasz rurę między szczeble i pochylasz do dołu aż zaprze się o szczeble tak, że nie będziesz mógł spuścić jej niżej. Jednak naciskamy mocnej i rura wygina się w miejscu gdzie zapiera się o niższy szczebel. Mam coś podobnego, tylko że zamiast dolnego szczebla jest stalowe koło ;)

 

Co do wytrzymałości, mogę Cię zapewnić że nic takiego się nie stanie. Konstrukcja jest też przygotowywana pod względem wytrzymałości, dziś zamontuję tylne koło i sprawdzę wszystko, ale jestem pewien że nic się nie stanie, bo wszystko jest diabelnie sztywne, odziwo spawy też ładnie trzymają. Przednia część jest bardzo sztywna, dlatego że górna rura jest zgięta do dołu co ją jeszcze usztywnia, do tego to środkowe wzmocnienie i nie ma mowy o ugięciach, luzach, niestabilności. Dalej rama rozwidla się (te 2 ukośne zastrzały idące do widełęk tylnych) i w gruncie rzeczy w połączeniu tego rozwidlenia z widełkami będzie największe obciążenie... Wierzę w tą konstrukcję ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Czym to spawasz?

2.Jakie rurki zastosowałeś (materiał, średnica, grubość)?

3.Masz jakieś kruczki, jak ładnie, szybko, bez wysiłku spasować rurki do siebie?

4.Podaj jakieś wymiary tego customa.

Co do skończenia 60%, to muszę Ciebie zmartwić. Ogólny kształt rama nabiera bardzo szybko. Pierdółki typu mocowania, wsporniki, otwory montażowe, poprawki to zajmuje dużo więcej czasu. A mówimy na razie o ramie. Samo składanie też nie jest szybkie. Wychodzą kwiatki typu nietypowe stery. Jeśli dawcami były w pełni sprawne rowery to są mniejsze bóle. Sam coś tam pichcę więc widzę jak to wolno idzie.

Co do kosztów, to mając spawarkę, właśnie spawanie i rurki wychodzą najtaniej. Tam gdzie wkracza słowo rower tanio już nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Czym to spawasz?

2.Jakie rurki zastosowałeś (materiał, średnica, grubość)?

3.Masz jakieś kruczki, jak ładnie, szybko, bez wysiłku spasować rurki do siebie?

4.Podaj jakieś wymiary tego customa.

Co do skończenia 60%, to muszę Ciebie zmartwić. Ogólny kształt rama nabiera bardzo szybko. Pierdółki typu mocowania, wsporniki, otwory montażowe, poprawki to zajmuje dużo więcej czasu. A mówimy na razie o ramie. Samo składanie też nie jest szybkie. Wychodzą kwiatki typu nietypowe stery. Jeśli dawcami były w pełni sprawne rowery to są mniejsze bóle. Sam coś tam pichcę więc widzę jak to wolno idzie.

Co do kosztów, to mając spawarkę, właśnie spawanie i rurki wychodzą najtaniej. Tam gdzie wkracza słowo rower tanio już nie będzie.

 

1. Spawam migomatem, bo nie nagrzewa tak metalu jak elektroniczna i spaw jest precyzyjniejszy. Sama estetyka spawów nie jest zbyt cudowna, ale nigdy półautomatem nie spawałem, poćwiczyłem 3 godziny przed spawaniem ramy i to było tyle. Mogłem dać to komuś doświadczonemu, na pewno wyglądałoby bardziej gładko, estetycznie, ale skoro robię go SAM to robię SAM :)

2. Rury zwykłe, stalowe, 25mm średnicy bodajże te grubsze, cieńsze 19mm, ścianka 2mm.

3. Ładnie szybko i bez wysiłku to się nie da. Trzeba się namachać, nieraz wkurzyć i podrapać, bo pilnik nieraz wyjedzie z toru, ale jakoś leci ;) Przednia, główna część ramy nie była trudna do spasowania. Wystarczyło przyłożyć do siebie, narysować na poszczególnych rurach kąt wejścia w inną rurę a potem dopieszczać pilnikiem, żeby rury ładnie w siebie "wjechały". Potem fazowanie krawędzi (Dla zielonych - spiłowanie ostrych krawędzi które się stykają tak, aby powstało więcej miejsca na spoinę spawu). Gorzej było przy rozwidleniu tylnych widełek, bo jest tam więcej zakrętów. Tam, nie dość, że te "zastrzały" są zgięte w dół, to jeszcze łączą się na tej samej rurze i trzeba było dopasować je w 3 płaszczyznach, więc były jakieś 2.5h dopasowywania, piłowania.

Ogólnie jest to żmudna robota, bo: przykładasz, patrzysz, idziesz do imadła, wkręcasz, piłujesz, wyciągasz z imadła, wracasz, przykładasz, patrzysz... <zapętlić_x_1000>.

 

Co do kruczków... Chyba tylko praktyka, praktyka, praktyka. Szczerze mówiąc to moje pierwsze spotkanie z doginaniem i fazowaniem rur, ale że już prędzej bawiłem się w garażu, to miałem jakieś ogólne pojęcie "co i jak"

4. Wymiary: 250cm - od końca przedniego koła, do końca tylnego. Więcej wymiarów podam jutro, dziś już nie mam siły żeby wracać do garażu.

 

Odnośnie tych 60% to się zgadzam. Teraz są drobnostki - polerowanie mocowań tylnej osi, wycinanie półek widelca, umiejscowienie siedziska, doginanie kierownicy, montaż mufy. Raczej chodziło mi o to, że 'gruba' robota już za mną, teraz już z górki, co nie oznacza, że zajmie mi to mało czasu.

 

Wszystko staram się robić jak najprościej, stery oraz rura sterowa zostają te same, oczywiście wianki już wyczyszczone, a bieżnie wypolerowane i nasmarowane. Nie ma co kombinować. Spawarkę pożyczyłem, więc tu już koszt mnie ominął. Rury kupuję nowe, ale nie jest to nic wyszukanego - najprostsza stal - 2m rury - kilkanaście złotych. Ostatnie zdanie jest kluczem tej zabawy. Stan surowy kosztował mnie mało, bo kilkadziesiąt złotych na rury, kilka złotych za mufę i "układ kierowniczy" ze starego roweru ze złomu. Teraz wchodzą cukiereczki - blacha srebrzanka na półki widełek, chwyty odpowiednie stylistycznie, pedały, nowe opony i lakiernik. Czarnego siodła raczej nie wrzucę, więc trzeba będzie je obić jakąś dziką skórą, a nie wiem czy będę potrafił to zrobić, więc koszta stale rosną. Nie uwzględniam metrów papieru ściernego i kilogramów pasty polerskiej ;)

 

 

Mufa suportu będzie... nie wiem gdzie. Jak umocuję siodło to znajdę najwygodniejszą opcję.

 

Jakieś jeszcze pytania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część mam na komputerze, w zasadzie nie ma czemu już zdjęć robić, bo rama pospawana, jednak myślę że mogę Wam dać link do mojego folderu na Picassa. Po zakończeniu chciałem zrobić krótki film przedstawiający tworzenie roweru i wrzucić go na yt, ale do końca pozostało jeszcze trochę pracy. Wybaczcie to opóźnienie, ale ten rower dość mnie absorbuje, a jak sami wiecie, przy takim hobby pośpiech jest wrogiem.

 

https://picasaweb.google.com/landus94/TangerineCruiser?authkey=Gv1sRgCOa6xeTpqO3ELg#

 

Teraz widzę że te zdjęcia trochę niestarannie zrobione. Poprawię to ;)

Jak widac, mufa suportu przymocowana.

 

To zdjęcia sprzed kilku dni, obecnie postęp w wyglądzie niewielki, bo dziś zrobiłem napinacz i założyłem łańcuch. W poniedziałek zabieram się za widelec.

 

Dziś zrobiłem małą jazdę próbną i wiele się nauczyłem.

 

1. Promień zawracania wynosi jakieś 13 kilometrów ;) Wiem wiem, w końcu to krążownik, liniowiec, więc o niską zwrotność nikt czepiał się nie będzie

2. Siodło samorobne trochę zbyt krótkie jest.

3. Rower pracuje na zbyt ciężkim przełożeniu, trzeba wsadzić większą zębatkę.

4. Z racji tego, że jest to ciężkie przełożenie trudno ruszyć z miejsca bez wywrotki ;) Bo mocno trzeba nacisnąć na pedał, całe ciało się przegina i rower leci w bok. Dodatkowo jest utrudnieniem to, że jedzie się w pozycji pół leżącej i to też utrudnia balansowanie

6. Rama nawet nie myśli o tym żeby się choćby ugiąć.

5. Po prostej leci jak szalony ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

UPDATE! Rower w 90% ukończony!

 

Obraz%252520004.jpg

 

Oczywiście tutaj przednie koło ze starego mtb, bo koło pierwotnego dawcy ma za krótką ośkę w piaście.

 

Kierownik, przedni widelec, siodło, tylna zębatka zrobiona. Poprawiłem kierownicę (sterowanie nadal niezbyt cudowne, ale tragedii nie ma) i odbyłem przejażdżkę - Pozytywne wrażenia ;) Jeszcze wizyta u lakiernika (O ile dojdzie do skutku), podczas której zaplotę inne koła. Poza tym, wizyta u tapicera i to chyba tyle ;)

 

PS. Błagam, nie pytajcie o wagę ;)

 

Picasa: https://picasaweb.google.com/landus94/TangerineCruiser?authkey=Gv1sRgCOa6xeTpqO3ELg#5638846354847933122

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie długie cholerstwo.. Pięknie to wyjdzie jak już wszystko będzie po lakierowne , wyjdzie tak magicznie. Myślałem o użytkowaniu na co dzień I jak z użytkowaniem praktycznym ? Takie długie to ani do miasta ani do lasu. Gdzie zamierzasz tym jeździć ?Na jakiejś dużej otwartej powierzchni. Rozwiej moje wątpliwości :)

 

Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy musiałeś prostować ramę, bo np. kolumna kierownicza jest przechylona na lewo tak jak u mnie :icon_mrgreen: ? Może masz pomysł jak to bezboleśnie naprostować ?

Opowiedz trochę o tej giętareczce. Gniesz na zimno?

 

Szczerze mówiąc jestem megadokładnym człowiekiem, perfekcjonistą i nie mogę przeboleć gdy coś jest krzywo. Dlatego rama była spawana będąc "zakleszczoną" w odpowiednich stojakach, tak że nic nie miało prawa się przesunąć. Szczerze mówiąc "kolumna" kierownicza była dość trudnym wyzwaniem, żeby prosto ją wspawać, ale udało się. Pamiętaj żeby zawsze najpierw "heftnąć" (prawdziwie chłopski zwrot - chodzi o delikatne, punktowe przyspawanie - tak, żeby tylko się trzymało) na 2 lub 4 przeciwległych końcach/bokach/krawędziach, wtedy zawsze możesz jeszcze puknąć młotkiem i skorygować. Potem spawasz z przeciwległych boków bardziej solidny spaw - też punktowy i wtedy jedziesz całość "na amen". Te przeciwległe spawy są ważne, bo wysoka temperatura sprawia że metal się nieco deformuje i wszystko się gnie. Więc jeśli ja obspawałbym rurę kolumny do rur ramy najpierw z jednej strony, to z drugiej strony zrobiłaby się 5mm szpara, bo spaw wręcz "ściąga" wszystko razem. Mogę to nawet zademonstrować żeby było jaśniej ;)

 

 

O giętarkę pytał mnie już inny user, widzę że robi furorę ;)

 

Zdjęcie: http://imageshack.us/f/189/img0001fx.jpg

 

Wkładam rurę w ten srebrny wspornik przyspawany do dużego stalowego koła i naginam rurę na koło. Proste i piękne ;) Wyginania rur na gorąco nie polecam, bo jest duża szansa że się spłaszczy, pomarszczy i w ogóle bieda.

 

W tle widać jeszcze większe koło, ale niestety jego średnica była zbyt wielka, łuk zbyt łagodny, żeby powyginać bardziej szalone kształty.

 

Ale to jest długie... mierzyłeś rozstaw osi? I jak zamierzasz rozwiązać kwestię hamulca, tam z tyłu jest torpedo?

 

Tak, z tyłu torpedo. Mógłbym w sumie wstawić jakiś hamulec szczękowy od jakiejś szosy, ale nie chcę ciągnąć pancerzy po całym rowerze.

Rozstawu osi nie liczyłem, ale długość od końca od końca to 265cm ;) Więc przy 24" kołach rozstaw osi to jakieś 210cm? Poprawcie, jeśli się mylę.

 

 

Strasznie długie cholerstwo.. Pięknie to wyjdzie jak już wszystko będzie po lakierowne , wyjdzie tak magicznie. Myślałem o użytkowaniu na co dzień I jak z użytkowaniem praktycznym ? Takie długie to ani do miasta ani do lasu. Gdzie zamierzasz tym jeździć ?Na jakiejś dużej otwartej powierzchni. Rozwiej moje wątpliwości :)

 

Pozdrawiam i trzymam kciuki.

 

Długie długie, przez co trudno utrzymać równowagę jadąc wolno. Dużo machania kierownicą, ale daje radę. Śmieję się sam do siebie, że ten rower jest tak zaawansowany technicznie jak bolidy formuły 1 - dopóki nie osiągnie pewnej prędkości to nie będzie działał poprawnie ;)

 

Użytkowanie na co dzień.. hmm, myślę że dla mnie ten rower jest tym, czym dla kolarza nowy Mercedes - czyli maszyna do niedzielnych przejażdżek ;) Używanie go w mieście jest samobójstwem, ze względu na duży promień zawracania. Nie bez powodu ochrzciłem go jako "Tangerine Cruiser" - mandarynkowy krążownik - wielka maszyna musi latać po prostej ;)

Myślę że jakieś mało uczęszczane szosy będą dla niego idealne. Dużo nim jeździł nie będę, na zimę go wymyję, wypieszczę, wstawię do pokoju i będę na niego patrzał :D

 

Pięknie to wyjdzie jak już wszystko będzie po lakierowne , wyjdzie tak magicznie

 

Nie wiem dlaczego, ale ten rower kojarzy mi się z hasłem "Hajs, lans i dz*wki", bo wszystko będzie błyszczące, "szpanerskie", maksymalnie oczoje*ne

 

Obecnie walczę jeszcze z napinaczem łańcucha. Myślałem jeszcze o jakiejś konkretnej stópce, ale stworzenie czegoś dobrze wyglądającego zajmie wieki, a ja już nie mam sił się babrać z tymi rurami.

 

Chętnie odpowiem na wszelkie inne pytania. Czekam i dziękuje za miłe słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie trzeba jej niczym wypełniać. Zwykła stal jest na tyle plastyczna że można ją dość dobrze naginać bez utraty kształtu. Nie przygotowuję rur w żaden sposób.

 

Może wyjaśnię najpierw coś innego. Gdy wyginam jakąś rurę, zawsze najpierw wyginam konkretny łuk używając dłuższej rury a potem docinam rurę na konkretny wymiar. Nie róbcie tak, że najpierw docinacie rurę na wymiar (np. 70cm) a potem ją wyginacie, bo przy takim typie giętarki jak moja zawsze zostają dziesięciocentymetrowe "marginesy" czyli na dwóch końcach rury są 10cm niewygięte kawałki. Dlatego ja, gdy wyginałem górną rurę ramy wziąłem rurę 2m i wyginałem. Potem dociąłem rurę na wymiar (135cm bodajże).

 

Co do siły. Zależy to od wielkości dźwigni która powstaje. Z rurą 2m, 17 latek radzi sobie bez problemu, wystarczy po prostu ściągnąć rurę ręką w dół - całkiem lekko idzie. Później trzeba użyć więcej siły, czasem "zarzucić" swoje ciało na rurę, ale tak to jest, jak się ma 65kg ;) Im mniejsza długość (czyli mniejsza dźwignia), np. 90cm (moje tylne widełki) tym trudniej nagiąć, wtedy trzeba użyć przedłużki. Ogólnie jeśli ma się trochę w głowie i nie jest się anorektykiem to każdy sobie z rurami poradzi.

 

Czasem rury mają tendencje do wyginania się w inną stronę niż byśmy chcieli. Często się tak dzieje gdy robi się 2 lub więcej zakrętów (jak moja dolna rura ramy) Wtedy oprócz zakrętu góra-->dół rura zakręcała też w bok. Wtedy niestety trzeba użyć siły, czyli położyć rurę na beton i przez dębowy klocek naparzać młotem.

 

 

PS. Odnośnie roweru - Mam problem z łańcuchem, diabeł spada przy większym obciążeniu. Już 2 dzień z tym walczę, mam nadzieję że się uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci za poradę, ale nie spadał przy korbie, tylko na moim napinaczu. Po prostu kółko było źle ustawione i łańcuch nie szedł w linii. Muszę dorobić jeszcze swego rodzaju prowadnicę, która zabezpieczy łańcuch w 110% przed spadnięciem. Przed chwilą dorobiłem stópkę. Pozostało jeszcze do zrobienia:

 

-Dogięcie kierownicy - troche mało wygodną ją zrobiłem

-Wyprofilowanie i obicie siodła - j/w

-lakiernik

-budowa nowych kół

-pierdółki, typu: błotniki, chwyty, pedały, opony. Muszę też dorwać jakąś chromowaną retro-lampę na przód ;)

 

Dziękuję wszystkim za dotychczasowe porady, opinie oraz rózne pytania. Bardzo mile zaskoczony jestem że zainteresowałem kilka osób i że kilku osobom się podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba że pokombinujesz z nimi (może kolor taki jak siodło - kolor skóry który będziesz używać. Bo chrom do pomarańczki hmm dziwne.

 

http://ih0.redbubble.net/work.2544428.3.flat,550x550,075,f.1932-ford-hi-boy-hot-rod.jpg

 

Jesteś pewny? ;) Zastanawiam się jak zrobić siedzenie. Też pomarańcz, do karoserii, czy może czarny, jak opony. No cóż, najwyżej zmienię ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...