Skocz do zawartości

[pęknięta rama] jak dochodzić swoich praw?


miskov17

Rekomendowane odpowiedzi

mialem z prawie identyczna sytuacja do czynienia jakiś rok temu... dotyczyla ona mojego kolegi i ramy corratec superbow...

 

powiem w skrocie - nie ma co dyskutowac tylko trzeba isc do rzeczoznawcy i ocenic kiedy powstalo pekniecie.. moj kolega tak zrobil, sprawa trafila do sadu (a opinia rzeczoznawczy jest wystarczajacym dowodem) i nieuczciwy sprzedajacy musial zaplacic koszty ekspertyzy + rozprawy + zwrocic pieniadze...

 

fragment oswiadczenia sadu - nie jest istotne to czy sprzedajacy spowodowal uszkodzenie ramy, tylko to ze zgodnie z otrzymana opinia bieglego rama podczas uzywania przez kupujacego nie ulegla uszkodzeniu (podalem jako ciekawostke, bo dla mnie to maslo maslane:P)

 

wiec miskov na twoim miejscu bym nie zwlekal, bo sa jakies ograniczenia czasowe i od razu szedl do rzeczoznawcy jak jestes pewnien ze to nie ty uszkodziles rame

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa karna? Jak mi podasz artykuł lub jakąś podstawę prawną uznam Cię za człowieka poważnego. Jedziemy sobie po kapciach tylko, że nie o tym traktuje temat.

 

 

Ekspertyza powoda może być dołączona do akt sprawy ale nie zostanie potraktowana jako dowód bezpośredni w tej sprawie. I teraz ekspertyza wydana przez akredytowaną jednostkę z mojej strony gdzie brak jednoznacznego określenia wieku pęknięcia lub określenie pęknięcia jako nowe a bąble powierzchniowe są jedynie perforacją powłoki lakieru i co zresztą Miskov widzi takie bąble znajdują się w kilku miejscach.

 

Panowie ponieważ temat zrobił się poważny też nie siedziałem i czekałem tylko też konsultowałem się z odpowiednimi jednostkami.

 

Przypominam tylko, że pęknięcie jest jednoznacznie widoczne dla osoby oglądającej ramę z bliska, nie znajduje się w miejscu ukrytym tylko na froncie główki. Bezpośrednio przed przekazaniem oglądały ramę łącznie ze mną(można wykreślić) 4 osoby i nikt nie zauważył pęknięcia. Prawda, że ciekawe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem siedziec chicho ale jak Marcin palna o tym pseudo prawniku i jak to bedzie wygladalo w sadzie to malo nie zlecialem z krzesla.

 

PS. I niestety, sprawa moze sie skonczyc sprawa karna w przypadku kiedy ktos stwierdzi iz sprzedajacy fakt pekniecia ramy zatail umyslnie lub/i narazil zdrowie osob trzecich, ale widze ze Marcin woli odpowiedziec z wlasnej glowy, zamiast zapytac swojego 'prawnika'

 

Nie bede tez gadal trzy po trzy tylko powiem Ci jedno Miskov.

Jestes pewien swojego, lec do rzeczoznawcy i lecimy ze sprawa, nie ma szans tego przegrac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Tak co do sensu sądowania się kontra wartość sporu to znany jest już przypadek sądzenia się o zniszczone plastikowe wiadro sztuk raz, zainteresowani nich wpiszą w googla "sąd wiadro" :thumbsup:

 

Osobiście uważam, że najlepszą opcją jest naprawa + malowanie i sprzedaż ramy miskov ma kasę z powrotem, Marcin nie ma ramy i jest git. Bo sądzić się i robić ekspertyzy to możecie zdrowo ... Bezsensowne mnożenie kosztów, strata czasu i mrożenie kasy. Nie jest to idealne rozwiązanie ale inne są w tym przypadku bezsensowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie takie rzeczy allegro widziało. Jeśli można sprzedać banknot 100zl za 115zl+koszty przesyłki to i spawana rama pójdzie też. A nawet jeśli pójdzie za niższą kwotę dajmy 900zl to i tak wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem, straconą stówką powinni się wtedy panowie podzielić po pół bo wina trochę siedzi raczej po obu stronach sporu > Miskov nie obejrzał dokładnie kupowanej ramy, a Marcin też prawdopodobnie nie wiedział o pęknięciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, niech Ci Twój prawnik wyszuka w google frazy "doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem".

Jak mu się trochę sprawa rozjaśni to paragrafy sam Ci poszuka dokładnie w kodeksie karnym.

 

I nie ma tu znaczenia czy to jest rama za 1000zł czy samochód za 50000zł. Paragraf jest ten sam.

 

Kończąc offtopic - proponuję zakończyć dyskusję do czasu jakiegoś popchnięcia sprawy do przodu przez zainteresowanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Temat powraca, bo druga strona ma mnie głęboko i szeroko.

 

Ogólnie skończyło się na tym, że sprzedaję ramę + damper i połowę zysku oddaję Marcinowi. On zaś oddaje mi połowę kasy za kupno (500zł), i na tym powinien się skończyć temat. Aby wszystko było jasne, napisaliśmy oświadczenie (Marcin miał miesiąc po podpisaniu na oddanie kasy). Wysłałem 2 podpisane kopie w dniu 10.08, niestety do dzisiaj nie mogę doczekać odesłania jednej z nich. Oczywiście był okres z tłumaczeniami "zapomniałem" "wypadło mi to z głowy" i "jutro wyślę", teraz gg milczy, telefon milczy co dla mnie jest jednoznaczną wiadomością...

 

Szkoda, że o nieudanych transakcjach z Marcinem dowiedziałem się za późno, może sprawy potoczyłyby się inaczej.

 

Aha, gdyby się kto pytał: rama i damper dawno sprzedane, w sumie za ponad 600zł. Dlaczego nie prześlę Marcinowi 300zł? Bo to człowiek nie godzien choć odrobiny zaufania, oddam dopiero gdy druga strona też będzie miała pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...