Skocz do zawartości

[Dieta]1000Kcal + rower


mooleda

Rekomendowane odpowiedzi

Sorry, że się w pitole wproszę w temat ale sam mam zamiar zrzucić trochę kg. Już kiedyś byłem na diecie, jedzenie, liczenie itp. co mi się po prostu znudziło po 2 miesiącach i dałem spokój bo nie było rezultatu. Fast food'y ograniczyłem do zera, słodkie napoje czasem się zdarzają tak jak i słodycze, ale jest postęp bo jakiś rok temu siedziałem tylko przed komputerem i otwierałem coraz kolejną butelkę pepsi i chipsów. Teraz piję tylko wodę gazowaną, od czasu do czasu coś słodkiego, jem normalne jedzenie, domowe obiady itp. czy jak ktoś już mówił ograniczył jedzenie codzienne o połowę, czy to by miało sens i naniesienie takich poprawek jak wykluczenie ziemniaków, białego pieczywa i różnych niezdrowych. Czy to by miało sens, czy lepiej ustawić sobie dietę w której prawie nic nie będzie smacznego i się z tym katować, co mi się nie uśmiecha. Nie oczekuję jak autor 4 kg w 2 tygodnie bo jest to za szybko tak mi się zdaje, ale jak zrzucę te 3-4kg miesięcznie to będzie świetnie. Rower mogę katować codziennie, bieganie wykluczam ja chcę mieć sprawne stawy na starość po prostu moja waga by tak obciążyła stawy, że bym je zakatował, no może jak bym zrzucił te 15 kg to morze może bieganie, taka alternatywa na zimę zamiast roweru (jednak trochę szkoda roweru na zimę). Sorry za trochę zagmatwaną moją historię, ale mam nadzieję, że napisałem w miarę konkretne informacje. I nie mam zamiaru się głodzić jak jakaś modelka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żywienie w sporcie to nie dziwaczne diety low carb, Dukana, nie jedzenie przed 18.00, takiego czegoś szukajcie sobie na forach w stylu dobrmama.pl. Redukcja wagi nie może być większa niż 0.7kg na tydzień, w innym przypadku tracimy dużą część mięśni i tracimy na wydolności, nie mówiąc o głodzie i większym zmęczeniu (jeśli nie pojawia się w pierwszym miesiącu, to kiedyś pojawi się na pewno, nawet po powrocie do normalnego żywienia). Do tego dochodzi ryzyko efektu jojo, ale to już zależy od silnej woli osobnika i jego stylu życia po odchudzaniu. Plus gdy odchudzamy się za szybko i tracimy znaczną część kilogramów, skóra nie przyzwyczai się do nowych rozmiarów i w efekcie zaczekamy sobie kilka dobrych lat na jej powrót do normy, albo operacja, dlatego według mnie lepiej poświęć trochę więcej czasu, efekty będą 2x lepsze.

 

Pierwsze co trzeba sobie uświadomić, to poczytać trochę książek, a nie przeglądać internet i pytać ludzi na forach - zapewniam Cię, że większa połowa nie ma pojęcia co pisze, mimo tego że nie chce źle dla pytających. Na znanych forach sfd i kfd czasami wyczytuję takie głupoty, że głowa mała... Nawet moderatorzy czy administratorzy radzą sportowcom wytrzymałościowym rezygnować z węglowodanów i przechodzić stopniowo na low carb.

Trzeba zachować odpowiednie wartości odżywcze dostarczane wraz z kcal, obliczyć sobie dzienny wydatek kaloryczny a w końcu zmienić styl życia z fast foodów, podjadania i słodyczy na pełnowartościową żywność o możliwie jak najniższym IG.

Przy redukcji wagi w sportach wytrzymałościowych idealnie by białek (minimalizujemy ryzyko utracenia mięśni) dostarczać tyle ile zwykle, a węgle i tłuszcze ograniczyć o 20%. W efekcie cały bilans powinien składać się z 50-60% węglowodanów, 20% białek i 20% tłuszczy.

Źródła węglowodanów przed treningiem i po kilku godzinach od treningu tylko o niskim IG jak: makaron, mocno razowe pieczywo, płatki owsiane, kasze. 30-60min po treningu sięgamy po węglowodany o większym IG: idealny jest ryż, z dodatkiem banana i mlekiem.

Źródła białka to jaja, chudy twaróg (polecam na noc), ryby, pierś z kurczaka. Warto dodać, że białka prostym językiem mówiąc "nie tuczą", nie odkładają się w postaci tkanki tłuszczowej przy ich nadmiarze, dlatego warto zadbać o ich minimalny stan, a jak przesadzimy to nic się nie dzieje.

Tłuszcze wielonasycone, najlepsza jest oliwa z oliwek, olej rzepakowy, tłuste ryby, orzechy. Żadnego masła, margaryny, oleju słonecznikowego.

 

By wszystko poszło zgodnie z planem musimy w jakiś sposób dowiedzieć się ile kcal dziennie spalamy. Osobiście używam wzoru na tempo metabolizmu spoczynkowego:

Wiek 10-18 lat = waga ciała w kg x 17,5 + 651

Wiek 18-30 lat = waga ciała w kg x 15,3 + 679

Wiek 31-60 lat = waga ciała w kg x 11,6 + 879

Oczywiście wartość będzie bardzo przybliżona, ale to już jest jakiś odnośnik. Przykładowo dla mnie, mam 18 lat, waga 61kg = 61x17,5+651 = 1720kcal

Dodajmy do tego codzienne czynności na wakacjach jak chodzenie na zakupy, do kumpla, gotowanie. Wychodzi około 2000kcal.

Na treningu najlepiej posiadać pulsometr z opcją spalonych kalorii, oczywiście to też jest mocno przybliżone, ale u mnie trening wytrzymałościowy 3h pożera ponad 1400kcal.

Sumując w przybliżeniu moje dzienne zapotrzebowanie to 3400kcal.

Białka i węglowodany to średnio 1g/4kcal

Tłuszcze to aż 1g/9kcal, dlatego są tak mocno kaloryczne.

 

Teraz by przekonać się ile węglowodanów powinniśmy dostarczyć, z sumy dziennego zapotrzebowania kcal odejmujemy 40% i dzielimy przez 4. W moim przypadku: (3400kcal-40%):4 = 510g węglowodanów.

Białka: odejmujemy 80% i dzielimy przez 4: (3400kcal-80%):4 = 170g białek.

Tłuszcze: odejmujemy 80% i dzielimy przez 9: (3400 kcal - 80%):9 = 75g tłuszczy.

Tak by to wyglądało, gdybym chciał utrzymać wagę.

Jeśli jednak decyduję się na redukcję, węglowodany ograniczam o 15-20%: 510g-17.5% = 420g.

Tłuszcze o 25%: 75g-25% = 56g.

A białka zostawiamy w spokoju.

 

Takim sposobem nie jesteśmy prawie wcale narażeni na utratę kondycji, dobrego samopoczucia czy utratę zdrowia. To tak w skrócie... Co i kiedy jeść to szukajcie sobie w google, nie będę powtarzał jak ważne są warzywa i owoce oraz napoje, bo to każdy słyszał już dziesiątki razy. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wystarczy trochę się codziennie poruszać, ja przykładowo rano i wieczorem poświęcam po 20 minut na gimnastykę, jem wszystko bez ograniczeń (oczywiście z głową ) i wagę mam prawidłową, samopoczucie świetne a i wyglądu się nie wstydzę.

 

Tylko większość ludzi ma niestety tak że w lecie myśli jak schudnąć, a w zimie opycha się czipsami, i wyleguję się przed TV, no panowie wystarczy trochę codziennej rutyny i poświęcenie chwili czasu i naprawdę można utrzymać wagę oraz formę. A nie później jak kształty się "zaokrąglają" na łeb , na szyję zarzynać się.

 

Także więcej samokontroli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To nie jest takie proste jak się wydaje. Dla przykładu. Mój szwagier i ja. Wakacje. On je tak z 30-40% więcej niż ja, robimy w zasadzie to samo i na koniec ja + 2 on na zero. Jednak organizm organizmowi nie równy.

 

Co oczywiście nie oznacza, że jest to jakimś usprawiedliwieniem. Jak to powiedział lekarz mojego ojca : "Niech Pan spojrzy na zdjęcia z Auschwitz, widzi Pan tam kogoś grubego ?" Darujcie taki cytat, ale te słowa naprawdę padły.

 

Generalnie - odchudzanie to nie jest pikuś. U niektórych osób bardzo ciężko o efekty. Z różnych powodów. Albo pija alkohol, albo podjadają, albo też zwyczajnie w czasie dnia ciężko im przestrzegać zasad przez pracę (proszę mi nie pisać, że zawsze się da, bo kto tak pisze ten nigdy naprawdę nie pracował)

 

Dla takich osób najlepsze są diety krótkie - takie jak dieta kopenhaska. Oczywiście z niezbędnym rocznym rozwinięciem.

Diety takie opierają się zazwyczaj na małej ilości, mało kalorycznych posiłków. W krótkim okresie (do miesiąca) nie może to jakoś specjalnie zaszkodzić a efekty daje. Kwestią jest co potem. Bo zazwyczaj potem następuje etap samozadowolenia i powrót do wagi w ciągu 5-6 miesięcy. I tu właśnie pojawia się ruch oraz dieta zrównoważona. Oczywiście 5-6 posiłków dziennie to ideał, ale realnie można liczyć na trzy. Śniadanie w pracy około 10tej obiad o 16-17stej i kolację o 21. I na doborze tych posiłków trzeba się skupić.Muszą być sycące - zapełniać żołądek - ale niezbyt kaloryczne (poza śniadaniem)

 

W ten sposób. Nie zmieniając stylu życia a tylko lekko modyfikując nawyki żywieniowe można dojść do rozsądnych kompromisów. Aczkolwiek to nigdy nie będzie to co 5 małych posiłków dziennie gdzieś tam w idealnym świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja schudłem na rowerze w 2 miesiące 20 kg. Bardzo dobre efekty daje L-karnityna i jest to jedyny znana mi substancja, która zapobiega efektowi jojo. Zalecana dobowa dawka 800-1200 mg. Sama substancja nie powoduje chudnięcia. Jest JEDYNIE skuteczna przy wysiłku fizycznym. Do tego dużo białka i witamin. Na każde spalone 75 g tłuszczu potrzeba 25 g białka, inaczej będzie pobierane z mięśni. Co do ilości kalorii to można żyć spokojnie na 1000 kcal jak się ma zapas icon_lol.gif. Ja przez miesiąc żyłem na diecie 700 kcal i efekty były porażający. Oczywiście przy ostrym XC przy, którym traciłem ponad 1000 kcal 3 razy w tygodniu. Doszło do tego, że musiałem w weekendy normalnie jeść żeby nie przesadzić. Od 3 tygodni jem już wszystko i nadal chudnę. Pierwszy raz w życiu nie mam efektu jojo.

Co do diety Dukana to sam ją stosowałem do momentu kiedy nie poznałem pacjentów z uszkodzonymi nerkami. Do tego jojo gigant skutecznie mnie do niej zniechęciło. Są lepsze metody na odchudzanie np rower.

 

ps. Bieganie bardzo obciąża stawy. Chyba nie muszę nikogo przekonywać na tym forum, że rower jest lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 3 dniach organizm przechodzi na spalanie tłuszczu Skutkiem "ubocznym" jest nadmiar energii tak często reklamowany przy okazji wszelakich diet jakoby skutek działania preparatu np Herbalife, Dukan. Zasłabnąć można w wypadku braku glukozy w organizmie bo mózg działa tylko na nią. Mięśnie natomiast działają świetnie podczas ketozy. Warunkiem odchudzania przy treningu jest podawanie glukozy np cukru aby nie zasłabnąć, białka gdyż po ok 2 tygodniach gdy ketoza jest już unormowana na każde spalone 75 g tłuszczu potrzeba 25 g białka oraz wody. Ja ze swojej strony dodam jeszcze L-karnityne, którą uważam za rewelację blokującą efekt jojo oraz chrom 3 wartościowy na powstrzymanie apetytu.W Niemczech w każdym większym sklepie, drogerii można kupić za 6 euro puszkę (reklama jest zakazana?) która starcza na 5 dni i zawiera wszystkie wyżej wymienione składniki w dobrze zbilansowanej formie.

Jako ciekawostkę podam, że drakońska dieta dla ludzi z zagrożeniem życia w skrajnej otyłości wynosi w szpitalach w Niemczech 400 kcal. Nikt nie mdleje i nie czołga się po ziemi z wyczerpania. Stąd wniosek, że nie ilość dostarczanych kalorii tylko ilość potrzebnych składników ma znaczenie w skutecznej i bezpiecznej diecie. Małysz całą swoją karierę spędził na diecie 1500 kcal i jakoś go to nie wyniszczyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A widzisz różnicę między 1500kcal i skokami narciarskimi, a 700kcal i długotrwałym wysiłkiem jakim jest kolarstwo? Z drugiej strony to twoje "ostre XC" które kosztowało Cię 3000kcal tygodniowo to żaden poważny wysiłek. Ja przy wadze 72kg potrafię na jednym treningu spalić ponad 3000kcal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diety Małysza i ludzi żyjących w skrajnej otyłości są układane przez specjalistów. Moim zdaniem taka dieta przy takim wysiłku to totalna głupota - trzeba się odchudzać mądrze, albo można mieć problemy. Możliwe, że spaliłeś sporo mięśni przez takie odchudzanie ;)

 

Btw. Czytałem nieraz, że ta l-karnityna to pic na wodę i nie pomaga odchudzaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

L-karnityne, którą uważam za rewelację blokującą efekt jojo

Nic bardziej mylnego. Do tego potrzebna jest duza ilosc aktywnosci fizycznej, sam specyfik pomoze zrzucic kg ale kiedy sie go przestanie przyjmowac, nastepuje powrot do punktu wyjscia.

Ogolnie nie jest zalecana osobom o malej aktywnosci fizycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że on ważył 54kg przy wzroście 170cm. A przy takich wymiarach PPM to 1430kcal :rolleyes:

 

Codzienny trening Mistrza świata w skokach narciarskich zawiera się w 70 kcal wg Ciebie? 1500kcal - PPM = 70? Nie znam się na treningach skoczków ale jakoś mi się nie wydaje. Jest to możliwe na odpowiedniej diecie a organizm sam się do niej dostosuje obniżając swój metabolizm oraz zapotrzebowanie na energie. Potwierdza to tylko moją tezę, że ważniejsze przy odchudzaniu jest dobór diety a nie ilość kalorii.

 

Nic bardziej mylnego. Do tego potrzebna jest duza ilosc aktywnosci fizycznej, sam specyfik pomoze zrzucic kg ale kiedy sie go przestanie przyjmowac, nastepuje powrot do punktu wyjscia.

Ogolnie nie jest zalecana osobom o malej aktywnosci fizycznej.

 

 

Cytat mojego posta z dziś:"Zalecana dobowa dawka 800-1200 mg. Sama substancja nie powoduje chudnięcia. Jest JEDYNIE skuteczna przy wysiłku fizycznym. Do tego dużo białka i witamin"

Co do zaprzestania jej przyjmowania to będzie to trudne gdyż jest naturalnie syntetyzowana w organizmie oraz występuje w pożywieniu w dawkach dużo przewyższających dzienne zapotrzebowanie. Jej niedobory występują jedynie podczas dużego wysiłku podczas odchudzania. Sama substancja NIE ODCHUDZA!!!

 

Diety Małysza i ludzi żyjących w skrajnej otyłości są układane przez specjalistów. Moim zdaniem taka dieta przy takim wysiłku to totalna głupota - trzeba się odchudzać mądrze, albo można mieć problemy. Możliwe, że spaliłeś sporo mięśni przez takie odchudzanie ;)

 

Btw. Czytałem nieraz, że ta l-karnityna to pic na wodę i nie pomaga odchudzaniu.

 

A czy ja gdzieś pisałem, że nie robię to w konsultacji z lekarzem. Jestem też świadomy, że na każde 75 g tłuszczu trzeba dostarczyć 25 g białka, co oczywiście uczyniłem żeby nie spalić sobie mięśni. Pisałem o tym już dziś.

 

A widzisz różnicę między 1500kcal i skokami narciarskimi, a 700kcal i długotrwałym wysiłkiem jakim jest kolarstwo? Z drugiej strony to twoje "ostre XC" które kosztowało Cię 3000kcal tygodniowo to żaden poważny wysiłek. Ja przy wadze 72kg potrafię na jednym treningu spalić ponad 3000kcal.

@Schwepes

Po pierwsze jestem totalnym amatorem, który przesiadł się z kanapy na rower 2 lata temu. Na samym początku mój tygodniowy bilans wynosił -30.000 Kcal, co oczywiście było złe ale bardzo spodobał mi się XC. Po zdobyciu wiedzy jak trenować wybrałem, jak mi się wydaje, złoty środek w postaci 3 rekreacyjnych jazd w tygodniu w postaci TYLKO 1500 kcal oraz 2 super rekreacyjnych poniżej 1000. Pod pojęciem "ostre XC" miałem na myśli siebie na początku przygody z rowerem. Kogoś z kto ważył 40 kg więcej niż powinien i udawało mu się wjeżdżać na wysokość 900 m.n.p.m. z niziny. Możesz się nabijać ale wyobraź sobie siebie, że jedziesz na 50 kg rowerze w górach.

 

 

Po drugie wątek jest o odchudzaniu. Mi się udało schudnąć, nie zrobić sobie krzywdy oraz czerpać przyjemność z jazdy na rowerze kilka godzin w ciągu dnia bez niepotrzebnych obaw czy dolegliwości. Dotyczy kolegi, który zastanawia się czy może przejechać 30 km dziennie na rowerze podczas diety 1000 kcal. Na co odezwały się głosy żeby tego nie robił. Zemdlejesz, spalisz sobie mięśnie, wyniszczysz się itp. Macie racje lecz ja chciałem napisać co zrobić aby:

 

 

  • Nie zemdleć - dostarcz glukozy, zjedz batonika
  • Nie spalić mięśni - jedź wystarczającą ilość białka: filet z kurczaka, rybę na obiad. Białko z pożywienia jest spalane zawsze przed białkiem z mięśni.
  • Pij dużo wody
  • Skontaktuj się z lekarzem jak masz wątpliwości lub źle się czujesz
  • Możesz wspomagać się L-karnityną mi ją zalecono i jestem bardzo z tego zadowolony. Jak zauważył szanowny Moderator sama nie odchudza, jest wytwarzana w naszym organizmie i dostarczana razem z dietą np mięsem. Jest to związek, który tylko umożliwia transport tłuszczu do komórek. Taka łopata, która dosypuje węgla do pieca. Jak jej zabraknie może być trudniej jechać. Na dzień dzisiejszy jest dopuszczony do obrotu na terenie Polski, jest nietoksyczna i nie udowodniono jej skutków ubocznych. Są doniesienia, że może zmieszać efekt jojo.
  • Można stosować suplement diety w postaci tabletek z chromem - łagodzą doznania głodu.
  • Ilość kalorii nie jest równoznaczna ze zbilansowaną i zdrową dietą. Porady w stylu musisz jeść 2800 kcal są delikatnie powiedziawszy niepełne. Tu powinni wypowiedzieć się zawodowi zawodnicy, którzy wiedzą dokładnie jak się odżywiać i czym.

Możecie mnie teraz ukamienować za moje fanaberie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteś mężczyzną ze sporą nadwagą, to tymi 700 kcal nie zaspokajasz nawet swojej PPM (która przy wysiłku jest kilka razy większa). Przemyśl jeszcze raz dokładnie swoją dietę, poczytaj przynajmniej o odchudzaniu na sfd.pl, a najlepiej idź do dietetyka, bo to nie jest takie proste, jak Ci się wydaje i możesz mieć potem jakieś problemy ze zdrowiem.

 

No, ale w sumie to nie moje zdrowie i nie mój problem - zrobisz co chcesz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Schwepes

Po pierwsze jestem totalnym amatorem, który przesiadł się z kanapy na rower 2 lata temu. Na samym początku mój tygodniowy bilans wynosił -30.000 Kcal, co oczywiście było złe ale bardzo spodobał mi się XC. Po zdobyciu wiedzy jak trenować wybrałem, jak mi się wydaje, złoty środek w postaci 3 rekreacyjnych jazd w tygodniu w postaci TYLKO 1500 kcal oraz 2 super rekreacyjnych poniżej 1000. Pod pojęciem "ostre XC" miałem na myśli siebie na początku przygody z rowerem. Kogoś z kto ważył 40 kg więcej niż powinien i udawało mu się wjeżdżać na wysokość 900 m.n.p.m. z niziny. Możesz się nabijać ale wyobraź sobie siebie, że jedziesz na 50 kg rowerze w górach.

No to zaczęliśmy w podobnym momencie, bo ja prawie dokładnie 2 lata temu kupiłem rower i jak zaczynałem ciężko mi było przejechać kilkanaście kilometrów dziennie przeciętnym tempem. W tym roku otarłem się o pierwszą setkę płaskiego maratonu (Dolsk) ze stratą ~15min do zwycięzcy. Wyniki nie są oszałamiające, ale progres jest znaczący. Odkąd zacząłem więcej jeździć oczywiście zmieniłem sposób odżywiania, ale polegało to na zwiększeniu, a nie zmniejszeniu wartości energetycznej posiłków tak jak proponujesz, przy jednoczesnej zmianie nawyków żywieniowych na zdrowsze. Podstawową przemianę materii mam poziomie 1800-1900kcal, dziennie wsuwam ok. 3000kcal, odkąd osiągnąłem ~72-73kg przy 185cm praktycznie nie mam wahań wagi, mimo że zdarzają mi się dłuższe przerwy od roweru.

 

Słyszałem o przypadkach poważnych komplikacji zdrowotnych przy stosowaniu niskokalorycznej diety przy intensywnym treningu i w życiu bym się na coś takiego nie zdecydował. Wolę ważyć ten 1-2kg więcej i dopchać się na metę kilka minut później niż stracić zęby lub mieć innego typu problemy.

 

 

  • Nie zemdleć - dostarcz glukozy, zjedz batonika
  • Nie spalić mięśni - jedź wystarczającą ilość białka: filet z kurczaka, rybę na obiad. Białko z pożywienia jest spalane zawsze przed białkiem z mięśni.
  • Pij dużo wody
  • Skontaktuj się z lekarzem jak masz wątpliwości lub źle się czujesz
  • Możesz wspomagać się L-karnityną mi ją zalecono i jestem bardzo z tego zadowolony. Jak zauważył szanowny Moderator sama nie odchudza, jest wytwarzana w naszym organizmie i dostarczana razem z dietą np mięsem. Jest to związek, który tylko umożliwia transport tłuszczu do komórek. Taka łopata, która dosypuje węgla do pieca. Jak jej zabraknie może być trudniej jechać. Na dzień dzisiejszy jest dopuszczony do obrotu na terenie Polski, jest nietoksyczna i nie udowodniono jej skutków ubocznych. Są doniesienia, że może zmieszać efekt jojo.
  • Można stosować suplement diety w postaci tabletek z chromem - łagodzą doznania głodu.
  • Ilość kalorii nie jest równoznaczna ze zbilansowaną i zdrową dietą. Porady w stylu musisz jeść 2800 kcal są delikatnie powiedziawszy niepełne. Tu powinni wypowiedzieć się zawodowi zawodnicy, którzy wiedzą dokładnie jak się odżywiać i czym.

Możecie mnie teraz ukamienować za moje fanaberie.

Baton to 150-250kcal, więc zakładając że wypadało by jeszcze zjeść 3-4 posiłki dziennie w skrajnym przypadku wychodzi ok. 110kcal na posiłek. Przeciętna 50gramowa kromka chleba może mieć ok. 90kcal, więc jak tu w ogóle mówić o jakimkolwiek pełnowartościowym posiłku? Nikt Cię nie będzie kamienował, ale lepiej wybić ludziom z głowy takie pomysły zanim zrobią sobie krzywdę.

 

Miałem okazję odbyć w tym roku konsultacje z dietetykiem sportowym i wg tej analizy moje dzienne zapotrzebowanie to ok. 3400kcal z czego grubo ponad 700kcal ma największy z 6 proponowanych dziennie posiłków (licząc posiłki treningowe 7).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...