Skocz do zawartości

[Pierwsze 50 km] Jak się przygotować?


Faraday

Rekomendowane odpowiedzi

Ja ostatnio wziąłem plecak, w plecaku 1,5l wody, telefon, portfel, pudełeczko z imbusami, zestawem do dętek skuwacze, do tego pompkę (czyli to co zawsze wożę w plecaku) i pojechałem. Miałem zrobić jakieś 35km, ale tak dobrze się jechało, ze pojechałem do innego miasta, tak że mi 35km wyszło w jedną stronę :D Nie miałem nawet nic do jedzenia. A wyszło mi 3 godziny jazdy, wiec nie wiem czemu na takie trasy polecacie CAŁY DZIEŃ?!

Teraz kupiłem szosę i mam nadzieję ze takie dystanse po pewnym czasie zrobią się codziennością :D

Aha, i pojechałem w jeansach, i już wiem czemu odradzacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czemu CAŁY DZIEŃ?

bo można jechać lub jeździć...

nie każdy chce przejechać 50 km dla samej satysfakcji, że przejechał,

niektórzy chcą pojechać gdzieś, coś zobaczyć i wiedzą, że trasa będzie mieć 50km+ i wiedzą, że trzeba się do tego jakoś przygotować...

 

często sam jak mam przejechać 50 km starczy mi 3h, ale jak chce coś zobaczyć, to te samo 50 km zajmuje mi prawie 8h...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje 50km zrobiłem nawet nie pamiętam kiedy. Z tego co pamiętam to od razu się rwałem na większe dystanse. Jeśli chodzi o ekwipunek to jadąc w cywilzacji wystarczy kasa. Jedzenie w końcu i tak trzeba kupić. A po co je wozić aż się taki Snickers roztopi :P Z wodą tak samo. Jeśli będziesz wycieńczony to wchłoniesz 1,5l na raz :) Inaczej przy większych dystansach gdzie trzeba po prostu się regularnie nawadniać żeby mieć większą efektywność z jazdy. Natomiast jeśli chodzi o narzędzia. W starszych rowerach było potrzebnych sporo narzędzi. W obecnych w sumie jeden klucz ampulowy lub dwa żeby rozebrać prawie cały rower. No i zestaw do łatania dętek. Warto też zainwestować w jakąś małą pompkę. A nawet jeśli nie to jadąc po drogach krajowych, wojewódzkich zazwyczaj są stacje gdzie jest kompresor - jak nie masz zaworu samochodowego to kupujesz przejściówkę za 2 zł i też git :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak, zależy jaki dzień. czasem muszę wypić 1.5L, czasem tylko 0.5L na dystansach 60-100km. Z kumplem przerobiłem 112 o jednej kanapce hehe. Dało się i nawet specjalnie nie czułem osłabienia. Ale bywa też tak, że wyskoczę na 30km i nogi bolą, w głowie słabo. Zapotrzebowanie na energię drastycznie rośnie od uwarunkowania terenu, wiatru oraz temperatury (woda).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak... U mnie 50 km to dystans dzienny,mam pętle wokół domu długości równo 25 km, na gładkim asfalcie, także mam w połowie chwilkę na "dotankowanie się " czytaj dolanie do bidonu wody.. wypijam 2*700 ml. Zaczynałem od 25 km na dzień... z czasem ( 3 miesiace) robię codziennie 50- ten dystans w około 2h. Średnio schodzi mi 45-50 min na 25 km. avs średno 29-32 km/h. Dodam że jeźdzę bez kluczy, dętek, jedzenia... I na rowerze Cross upodobnionym na szose :) Poprostu trzeba sie wdrożyć... przyzwyczaić organizm.. i ćwiczyć,ćwiczyć... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No i pękło pierwsze 50km a dokladniej 55:D Czas: 2,5 godz z postojami(2godz 9min jazdy)i jest chec na wiecej. Poszło 0,7l napoju. 2 snickersy i 1banan:D

Co do wrazen... Trzeba zainwestowac w lepsze buty najlepiej miec pedaly spd, bo strasznie mi sie stopy slizgaly na podjazdach i na jeszcze dłuższe dystanse dobrze miec spodenki z wkładka, choc na te 55km tragedii nie było:) Kluczy nie miałem, tylko łyżki, łatki, pompkę i zapasowe spinki.Obyło się bez przygód:)

Pozdrawiam wszystkich:D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje pierwsze 50km zrobiłem przez przypadek. Miałem jechać po nieznanej trasie na którą wcześniej rzuciłem tylko okiem, map nie chciało mi się drukować i w ten sposób z 40km wyszło mi ponad 60. Wziąłem 6 batonów nie zjadłem żadnego za to wypiłem około 1L wody. Zabrałem pompkę (w sumie nie wiem po co bo tylko przednie koło mam pod tą złączkę) komplet kluczy (10,14,15)x2 i aparat co by uwiecznić ciekawsze momenty. Po jeździe byłem w tak dobrym stanie że zrobiłem jeszcze ~30km z kumplem wieczorem. Jakież było moje zdziwienie kiedy rano nie mogłem się ruszyć. Okazało się że staw kolanowy odmówił posłuszeństwa, spuchł jak bania i miałem 3tyg z głowy. Dlatego zalecam rozsądek, jeśli ktoś robił ~20km max to rzucenie sie na 50km+ może się okazać bolesne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Wiem, że temat wydaje się niektórym śmieszny, lecz każdy kiedyś zaczynał i te pierwsze 50 km trzeba kiedyś przejechać :) Na razie najwięcej przejecchałem 25 (:icon_redface:) kilometrów w ciągu jednego dnia, więc te 50 robi na mnie wrażenie. W poniedziałek planuję mini-wyprawę rowerową, podczas której oddalę się od domu o ok. 15 km w linii prostej :blink: Tak więc, liczę na wasze rady, przede wszystkim co zabrać.

 

Na pewno wezmę zapasową dętkę i pompkę. Jakieś klucze, imbusy itp. też się mogą przydać. Zamierzam jeść same batoniki i tu mam pytanie: jakie najlepiej i ile sztuk? I bardzo ważne jest też picie. 700 ml bidon wystarczy? Co najlepiej pić?

 

Proszę o ogólne rady, jak się przygotować, co wziąć itp. :)

Pierwsze 60 km moja córka zrobiła ze mną w wieku bodaj 12 lat. I nie dlatego, że jestem jakimś maniakiem jazdy rowerowej przymuszającym dziecko do tego hobby, ale w sposób absolutnie naturalny. Ot, wycieczka nad wodę i z powrotem. Dzisiaj to nie jest taki problem jak np. 30 lat temu. Są sklepy, często całodobowe i czynne codziennie, są restauracje, bary, fast-foody. Nie trzeba wszystkiego wozić ze sobą jak kiedyś. Jazda tego typu to przede wszystkim frajda, przynajmniej dla mnie.

Z doświadczenia powiem, że nie warto sobie narzucać w jednodniowej wycieczce rowerowej specjalnie rygorystycznych planów.

Po prostu szkic i połowa czasu tam - a połowa z powrotem, najlepiej nieco inna trasą. W Polsce masz sytuację komfortową, brak bariery językowej to możliwość dopytania o warianty trasy "na gorąco".

Warto brać kurtkę przeciwdeszczową, dętkę, jakiś komplet imbusów, klucz 10, klucz do centrowania kół, klucz rurkowy 14 (do nakrętek korby) - wożę też śrubokręt i wodę w zwykłym "pecie".

Jeździj jak najwięcej, szerokości życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...