Skocz do zawartości

[przewóz roweru]Polskie Koleje Państwowe


wigry

Rekomendowane odpowiedzi

Są wyznaczone pociągi rr7544_ddd.JPG do przewozu rowerów..

ale co zrobić jak akurat taki nie jedzie...

 

Gdybym niemiał wyjścia to pakuje się do ostatniego wagonu i tyle(tak mam w planach)..no a jak to jest naprawde,czyli Wasze doświadczenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, możesz jechać z tyłu, ale z małym wyjątkiem:

"Z przewozu rowerów wyłączone są wagony sypialne i z miejscami do leżenia oraz nocne pociągi TLK, z wyjątkiem pociągu relacji Warszawa Wsch. - Świnoujście - Warszawa Wsch. w okresie letnim."

 

Ponoć czasami może się zdarzyć, że do takiego pociągu nie zostaniesz wpuszczony - wszystko zależy wtedy od kierownika pociągu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w razie braku wagonu rowerowego polecam następujące rozwiązanie, zapewniające automatycznie 2 miejsca leżące :D

... i awanturę z konduktorem, jeśli trafimy na buraka ;)

W przedziale lepiej zdjąć przednie koło i położyć rower pomiędzy pólkami (w poprzek przedziału), pamiętając o przywiązaniu z obu stron do półek - rower mtb wpasowuje się tam idealnie, a przy odrobinie wprawy można w ten sposób upakować nawet 4 rowery - fajny rowerowy baldachim wtedy jest nad głowami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie z pociągami jest ruletka..

Ja się zawsze ładuje gdzie jest miejsce i kłócę z konduktorem jak nie ma przedziałów rowerowych ( w końcu za bilet rowerowy zapłaciłem więc to nie ja się nie wywiązałem z umowy..)..

 

Raz do Częstochowy był taki mini przedział rowerowy i zmieściliśmy tam ich naście, kładać jeden na drugim w poziomie pod sam sufit ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrym sposobem jest wsadzenie roweru (dwóch) do WC i zamknięcie drzwi czymś kluczopodobnym jest tam zazwyczaj wcięcie więc nic trudnego. konduktor jak to zobaczy to pochwali pomysł:D oczywiście trzeba być człowiekiem dla kanarka i wtedy kanarek będzie człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

my wieźliśmy rowery znad morza tak, jak na zdjęciu, bo babka w kasie powiedziała, że będzie wagon rowerowy, a nie było.. jeszcze zamknęliśmy się od środka zapięciem rowerowym, żeby sobie pokimać.. konduktorzy budzili nas 4 razy, ale żaden się nie przyczepił, że coś jest nie trak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A ja polecam EuroCity wieszasz rower i masz święty spokój bo wsi tuz przy Tobie, pociąg ma raptem kilka stacji na trasie więc o kradzież nie trzeba się martwić. sami pasażerowie jakby z innego świata kultura i ogólnie spokój i luzik. Na zlot jechałem eurocity powiesiłem rower i nawet nie przypinałem go poszedłem spokojnie do warsu na 45minut wszamać obiad i nie martwiłem się o rower a w pośpiechu w pkp pomimo ze był przypięty to strach było mrugnąć okiem :] Jedyny minus to cena bo nie ma zniżek dla studentów i fakt że nie wszędzie da się nimi dojechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

cześć,

 

Czy ma ktoś z Was doświadczenia z przewożeniem roweru pociągami TLK? Przymierzam się do relacji Wrocław - Białystok. Kursuje pociąg z przedziałami, jest możliwość przewozu rowerów z tym, że pod własnym nadzorem. Jak to rozumieć? Kupuję miejscówkę, rower zostawiam w przedziale przystosowanym do jego przewozu (gdzieś tam). Jak mam pilnować, mając miejsce np kilka wagonów dalej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są dwa typy: albo jeden z przedziałów ma wieszaki rowerowe i wtedy od następnego przedziału odgradza go szyba i siedząc w nim widzisz co się dzieje, albo jest specjalny wagon rowerowy na koońcu składu, gdzie zdaje się masz miejscówkę do roweru. Teoretycznie nikt inny nie powinien tam siedzieć, a wszystkie przedziały siedzące i rowerowy mają ściany z szyby.

Tal czy tak, odpowiadasz za swój sprzęt sam, żadnych ochroniarzy albo zamykanych boksów nie ma.

 

Inna sprawa, że w TLK często te przedziały robią za przedziały grupowe. Sam kilka razy tak jechałem. Jak wytrzymasz taką podróż na podłodze, to możesz sobie pod rowerem siąść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są dwa typy: albo jeden z przedziałów ma wieszaki rowerowe i wtedy od następnego przedziału odgradza go szyba i siedząc w nim widzisz co się dzieje, albo jest specjalny wagon rowerowy na koońcu składu, gdzie zdaje się masz miejscówkę do roweru. Teoretycznie nikt inny nie powinien tam siedzieć, a wszystkie przedziały siedzące i rowerowy mają ściany z szyby.

Tal czy tak, odpowiadasz za swój sprzęt sam, żadnych ochroniarzy albo zamykanych boksów nie ma.

 

Inna sprawa, że w TLK często te przedziały robią za przedziały grupowe. Sam kilka razy tak jechałem. Jak wytrzymasz taką podróż na podłodze, to możesz sobie pod rowerem siąść.

 

Kilka lat temu i na regionalnej relacji jechałem z kumplem rowerami i był właśnie osobny wagon. Początkowo obsługa chciała wziąć nasze rowery a nas wyganiali do pozostałych wagonów ale dali się przekonać byśmy mogli jechać też w tym wagonie, w części pasażerskiej. Po drodze widzieliśmy, że niechętnie brali tam rowerzystów bo te miejsca zajmowali pracownicy PKP którzy wsiadali na kolejnych stacjach.

 

..ale to było parę lat temu. Dlatego pytam o w miarę najświeższe doświadczenia z naszym wspaniałym przewoźnikiem :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wagon rowerowy zwiedzałem tylko raz, bo się kierownik zlitował i wpuścił śpiących na korytarzu do przedziałów, ale dopiero jak wycieczka rowerowa wysiadła. Co na codzień się tam w sezonie dzieje to nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ochotę podejść któregoś dnia na dworzec o porozmawiać z kierownikiem pociągu przed odjazdem jak to w praktyce teraz wygląda. To będzie chyba najlepsze źródło informacji.

 

//Nie cytujemy postów bezpośrednio powyżej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Czasami jest tak, że w rozkładzie jest wagon dla rowerów, a faktycznie albo go nie ma, albo jest wagon z taką "pakamerą" wielkości jednego przedziału. W każdym razie jak nie ma dedykowanego wagonu, to idę do ostatniego wagonu w składzie i trzymam rowery koło toalety. Nigdy kierownik pociągu nie miał pretensji. Tylko ludzie, którzy chcą wsiąść lub wysiąść ostatnimi drzwiami mają pretensje, że ktoś rowery postawił. Poza tym, albo całą drogę stoję przy rowerach, albo przypinam je U-lock to czegoś metalowego np. zamknięte drzwi między wagonami ostatniego wagonu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie obsługa pociągu nie powinna się czepiać gdy przewozisz rower na samym końcu lub początku składu, bo takie są zasady przewozu roweru gdy nie ma dedykowanego przedziału czy wagonu.

 

Całą drogę przy rowerze przesiedzieć - może na krótszych odcinkach to nie problem ale np: 9 - 10 godz to już mało fajne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jechałem TLK z Warszawy Wschodniej do Krakowa pod koniec maja. Wsiadłem z rowerem do tego boksu rowerego na końcu wagonu drugiej klasy. Z 3 miejsc na wieszaki został jeden, powiesiłem rower, przypiąłem u-lockiem, wrzucilem sobię trobe przez ramie i poszedłem do swojego miejsca w pierwszej klasie (bilet kosztował 7zł więcej niż w drugiej, to sobię pozwolilem na odrobinę luksusu).

 

Wracałem InterCity, tam takich rozwiązań nie było, ale na końcu wagonu bezprzedziałowego drugiej klasy była metalowa półka. Postawiłem rower pionowo między fotelem a półką, przypiąłem koło i rame do tej półki i poszedłem sobie do swojego wagonu.

 

Wiadomo, że wolałbym mieć rower na oku w trakcie przejazdu, ale i tak jest to bardziej bezpieczne niż zaparkowanie go pod centrum handlowym, to nie ma co przesadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Połączyłem oba tematy.

 

Najgorsza sytuacja jaka może nas spotkać, to widniejąca możliwość przejazdu z rowerem w rozkładzie internetowym i rozczarowanie na dworcu kiedy podjeżdża skład bez wagonu dla rowerów. Miałem tak w tym roku wracając z Poznania. Mieliśmy 15 rowerów do zapakowania, do wagonu widmo, mina konduktorowi zrzedła jak nas zobaczył; odpowiedział tylko: musicie sami coś wykombinować :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wrześeń 2008 Augustów-Kielce miał być wagon ale nie było rower stał na końcu ostatniego wagonu

Kielce augustów 2 dni później miał być wagon i był w przedziale były 4 miejsca siedzące z czego 2 składane i służące jako wieszaki do rowerów

maj 2010 Augustów -Białystok- Augustów piękny cały wagon rowerowy z połową przedziału miejsc siedzących z widokiem na rowery

październik 2010 Ełk Olsztyn miał być przedział rowerowy ale nie było za to było dużo miejsca i miałem niemal pełen wybór miejsca dla roweru (był w przedziale ze mną)

30 październik 2010 Olsztyn Ełk ciasnota brak wagonu rowerowego rower stał pionowo w wejściu by zajmował jak najmniej miejsca a i tak ludzie mieli problem że z rowerem jadę

 

a teraz coś dla innego spojrzenia i przemyślenia: ostatnio mój znajomy upodobał sobie jazdy autobusami z rowerem i o dziwo nie ma problemu wystarczy wyjąć koło i wchodzi jako bagaż do bagażnika kierowcy podobno nie robią problemu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też niedługo chcę jechać z rowerem tanimi liniami kolejowymi, mam dylemat - czy wykupić miejsce w pierwszej klasie i kuszetkę (na botago :D Ale jazda nocą, chcę być wyspanym), czy uda mi się jakoś przespać w przedziale bagażowym - z rowerem.

 

Dzwoniłem dziś do PKP, przewóz roweru w "bagażowym" wygląda tak jak mówicie - "sprzęt pod opieką podróżującego", czyli jak go przypilnujemy tak nam nie ukradną. A do przedziału może wejść każdy, wynieść co chce i pewnie nikt nie zauważy. Sam niestety nie mam u-locka, jedynie dwie linki (w tym jedną sprzed wojny, ojciec mówi że tego tak łatwo nie utną :D ale kto to wie). Czy kradzieże w pociągach są równie popularne co spod sklepów?

 

Ojciec radzi, żeby nadać rower jako zwykły bagaż - podróżujący "pod kluczem", pewnie jakoś ubezpieczony itp. Czy ktoś się orientuję czy taka możliwość <jeszcze> istnieje? (jutro może jeszcze podzwonie...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj powrót z Zebrzydowic do Katowic z przesiadką w Czechowicach-Dziedzicach. 15zł za przejazd z rowerem na osobę. Bezproblemowo. Najpierw wpakowaliśmy się do ostatniego wagonu. Konduktor powiedział, że tam spokojnie się rozłożymy i będziemy mieli dużo miejsca i spokój. W drugim wpakowaliśmy rowery między przedziały i jak było trzeba to obracaliśmy (brak "ostatniego" wagonu). Również bezproblemowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...