Co prawda temat jest niby dot. [Przerzutki] - jednak nie jestem pewien tak naprawdę skąd owe odgłosy dochodzą. Możecie pomyśleć że przesadzam, ale sprawa jest dość dziwna. Otóż na gładkiej nawierzchni (asfalt, kauczuk, czy nawet równo ułożone płytki) jest ok, rower zwyczajnie się toczy, nawet na większych, ale dość łagodnych nierównościach nic nie słychać. Zabawa zaczyna się dopiero np. na krzywych płytkach, bruku... Miałem wrażenie że koło jest niedokręcone i może było trochę luzu. ścisnąłem je mocniej i nadal to samo.
Zdjąłem koło, sprawdziłem czy piasta jest dobrze skręcona - wszystko ok. Tak samo przerzutka, nie sprawia wrażenia żeby miała coś było z nią nie tak i działa z resztą bez zarzutu. To na pewno nie linki obijające się o coś - dzisiaj już się ucieszyłem, że to pewnie to... przypiąłem je tak, żeby nie mogły o nic "stukać" i efekt nie ustąpił. Można z tym jeździć, ale kurde... wrażenie jest takie jakby rower miał się zaraz rozpaść
Teraz pytanie do Was, rowerzystów Co to może być? Zębatki są ok, siedzą sztywno - w przerzutce też. Może łańcuch (nie uderza o nic, chyba że o spód zębatki, bo tego miejsca nijak nie mogę w czasie jazdy obserwować, a powtórzyć ten defekt "ręcznie" jest ciężko), może w piaście coś (choć to chyba dałoby o sobie znać nawet przy jeździe po równym)? Jak pisałem, to trochę tak, jakby koło było niedokręcone i stukało na małych nierównościach, wpadając w wibracje - lepiej chyba tego ująć się nie da :/
Będę wdzięczny za wszelkie rady, może komuś przytrafiła się podobna usterka...
Pytanie
Gość Szorstki
Witam
Co prawda temat jest niby dot. [Przerzutki] - jednak nie jestem pewien tak naprawdę skąd owe odgłosy dochodzą. Możecie pomyśleć że przesadzam, ale sprawa jest dość dziwna. Otóż na gładkiej nawierzchni (asfalt, kauczuk, czy nawet równo ułożone płytki) jest ok, rower zwyczajnie się toczy, nawet na większych, ale dość łagodnych nierównościach nic nie słychać. Zabawa zaczyna się dopiero np. na krzywych płytkach, bruku... Miałem wrażenie że koło jest niedokręcone i może było trochę luzu. ścisnąłem je mocniej i nadal to samo.
Zdjąłem koło, sprawdziłem czy piasta jest dobrze skręcona - wszystko ok. Tak samo przerzutka, nie sprawia wrażenia żeby miała coś było z nią nie tak i działa z resztą bez zarzutu. To na pewno nie linki obijające się o coś - dzisiaj już się ucieszyłem, że to pewnie to... przypiąłem je tak, żeby nie mogły o nic "stukać" i efekt nie ustąpił. Można z tym jeździć, ale kurde... wrażenie jest takie jakby rower miał się zaraz rozpaść
Teraz pytanie do Was, rowerzystów Co to może być? Zębatki są ok, siedzą sztywno - w przerzutce też. Może łańcuch (nie uderza o nic, chyba że o spód zębatki, bo tego miejsca nijak nie mogę w czasie jazdy obserwować, a powtórzyć ten defekt "ręcznie" jest ciężko), może w piaście coś (choć to chyba dałoby o sobie znać nawet przy jeździe po równym)? Jak pisałem, to trochę tak, jakby koło było niedokręcone i stukało na małych nierównościach, wpadając w wibracje - lepiej chyba tego ująć się nie da :/
Będę wdzięczny za wszelkie rady, może komuś przytrafiła się podobna usterka...
Pozdrawiam serdecznie
0 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.