[ból] ponad kolanem

[Dale]

Miałem pewne problemy z kolanami od lutego. Zauważyłem, że od paru lat nie chodzę we wkładkach ortopedycznych na płaskostopie które mam od bardzo dawna. Zamówiłem u ortopedy nowe wkładki, odkąd mam je w butach poprzednie problemy zniknęły dosłownie jak ręką odjął (jeszcze tego samego dnia rano bolało, po włożeniu wkładek i niedługiej przejażdżce objawy nagle zniknęły i nie powróciły). Wybrałem się jednak do przychodni celem zbadania kolan, ale termin na badanie dostałem dopiero na czerwiec :/ , a na prywatnego lekarza po prostu mnie nie stać. Jedynie lekarz w przychodni zbadał mi "organoleptycznie" kolana i stwierdził że raczej nie jest to chonromolacja, ale i tak muszę poczekać do badania. Od tygodnia jeżdżę sobie trochę, tak po godzinę do półtorej dziennie z średnią intensywnością i same kolana już nie bolą. Pojawiło się natomiast coś innego, ból, a właściwie takie rwące pieczenie po wewnętrznych stronach nóg, ponad kolanem. Występuje z przodu i trochę rozlewa się na bok. Nie jest to ciągły ból tylko takie pulsowanie w dość dużych odstępach. Nie zawsze się pojawia i nie ma reguły kiedy, czasem w jednej nodze, czasem w obydwu, czasem przechodzi zanim skończę jazdę, czasem czuć jeszcze przez godzinę czy dwie w domu. Przypominam, że mam wkładki ortopedyczne, które dość wyraźnie unoszą stopę od wewnętrznej strony. W między czasie kombinowałem z siodłem, ale pozycja raczej jest dobra. W dolnym położeniu noga jest lekko ugięta w kolanie, ale jak na siłę wcisnę nogę w pedał to dochodzi prawie do całkowitego wyprostowania, natomiast jak obniżam siodło o centymetr czy dwa to już czuć brak mocy, a czasem nawet pojawia się kłucie wewnątrz w lewym kolanie. Czy taka sytuacja może pozostać, czy powinienem jednak spuścić siodło? Czy nawet kilka milimetrów może zrobić różnicę? Co może dawać takie objawy w tym miejscu? Aha, jeżdżę bez SPD.