Skocz do zawartości

[Blog] osca -kaemes blog


Varg

Rekomendowane odpowiedzi

kuba , na każdym kroku tak piszesz , dosłownie , dziś pani co rozdaje gazete Metro mówiła mi , że ją opierdzieliłeś z samego rana za szamale na 36ciu szprychach :P

 

Kubuś , campagnolo atlanta http://farm6.static.flickr.com/5019/5448575772_61cb11d2d4.jpg

campagnolo shamal http://www.euroasiaimports.com/productcart/pc/catalog/shamalpista04_1680_detail.jpg

 

atlanta wystepowala jako sama obrecz , shamal jako cale kolo.

Ja mam zdarte naklejki i wypolerowaną obrecz , mam to gdzieś jak ktoś z daleka pomysli ze to arriv , a roznica jest znacząca - nie ma widocznego schodka pod hamulec - byla naneisiona specjalna powloka do hamowania.

 

śmiglo jest bajera , ucina paluchy.

Nie chcialo mi się już spuszczac sie na nad rowerem po raz drugi , nie pasujace elementy maja swoj urok :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

wiem że to są różne obręcze mogłem równie dobrze napisać 716

 

napisałem:

 

wysokie stożki typu szalai itd. źle wyglądają jak mają tak dużo szprych.

tak wiem nie ma czegoś takiego jak szalai, ale wystarczy wstawić 2 razy m i zamienić kolejnością a i l

 

nie napisałem nigdy że szamal (jeśli wolcie shamal) ma 36 szprych

 

widać krytyka trafiła w czuły punkt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nie bedzie , bedzie to kolo z obręczą z shamala.

co nadal nie zmienia faktu co ma atlanta do shamala :)

moze poza podobnym okresem wprowadzenia....

Fakt faktów , powiem ,że łozyska kulkowe to jednak trueschool , żałuje ,że mam w spinergy maszyne.

 

drewniane obrecze beda grane!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*szamali

 

chodzi ogólnie o wysokie obręcze, wyglądają źle jak mają w ###### szprych, przypominają trochę te słif ariwa (czy jakoś tak) co pół tony ważą.

 

tego typu obręcze wyglądają lepiej jak mają 16-20 szprych - najlepiej spłaszczanych

 

 

Ale nie wyglądają lepiej zerwane po miesiącu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajne są te rowery. Jeżeli kojarzycie mego ex biobajka, to widziałem jak w londynie rozmnożył sie cudownie na... dwa rowery. I takie właśnie czarne, bliźniacze. Podoba mi się taki taktyczny noir ostrokołowy. No i krzyśki :D

 

co do Shemale'i. Można by mnożyć różnice (find a feller).

 

-Atlanta to zwykłe obręcze, raczej turingowe (no sorry).

- Shamale to koła dla peletonu. Odrobina szperania i zobaczymy największych na czasówkach jak cisną na szamalach. Z Atlantą będzie gorzej.

-Shamale są bardzo wytrzymałe. Zostały zaprojektowane od początku jako całkowita jedność szprych piast obręczy co gwarantuje litość skalną (jak w pecetach, są te składaki i te całości).

-Atlanty był nie kupił :D

 

Myślę powoli o customizacji mojego Shamala w stylu acid-black-metal, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Under , wiesz na ebayu krzyczą sobie za obrecze atlanty po 600plnów za sztukę.

Ja dałem tyle co kot napłakał i z tego co pamietam to mniej niz za accenta RR

 

Shamal leży sobie , bo nie mam do niego klucza do nypli :(

z resztą ze smigłem wygląda bardziej gangstersko :P

 

Kolor ramy jest czarny , ale w słońcu pokazuje się na nim tęczowy brokat.

Co do krzyśków, postanowiłem to już dawno i nie odpusciłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No właśnie, chyba że lubisz mielić, ja mieszkam w górach i jeżdżę wszędzie na 3.0 po kilku miesiącach to wydaje się być za mało, zwłaszcza na płaskim. W nowym rowerze będzie więcej.

Od dwóch dni jestem zmuszony jeździć na 2.86 i jest różnica, tylko się namacham, malutki plusik to podjazdy, ale potem trzeba i tak zjechać i ostro kręcić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczesniej jezdziłem na 2.94 - 3.31 - 3.13.

Troche kolana dostały.

Z resztą jeżdząc po Warszawskiej dżungli ciężko sie sprintuje spod swiatel na 3.13

Biorąc pod uwagę kadencję na poszczegolnych przelozeniach to zdaje się być najzdrowsze.

Na płaskim często brakuje a duża kadencja powoduje ,że mnie prawie katapultuje z roweru także

gdy jadę razem z kseru na dluzsze dystanse z przodu ląduje blat 50zębów.

 

z tego co pamiętam to na moim przelozeniu kadencje ok 120 mam przy 45km/h a na 3.13 przy prawie 50ciu.

Czasem trzeba nauczyć się krecic a nie tylko siłować się z rowerem :)

 

Idealny byłby gruby blacik ala campa record (sugino tez być moze) o rozmiarze 47t bądź 48t

tylnej 16tki nie ruszam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jeżdżę po warszawce z przełożeniem 2.88, ale...

 

Przełożenie 2.88, kadencja 120 = 45km/h? Oj chyba trochę zawyżona ta prędkość, nie mam teraz czasu szukać w necie tych przeliczników, ale nie wydaje mi się, żeby było aż tak pięknie:)!

 

Imo większe przełożenie niż ~2.9 na góry to samobójstwo, chociaż to też zależy jak te góry niby wyglądają. Podjazd w warszawie oboźną jest mega ciężki przy 2.88, jakbym miał tam podjeżdżać dzień w dzień na przełożeniu większym niż 3 to by mi chyba nogi poodpadały...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Ottovsky , teraz policzylem dokladnie i na moim przelozeniu i oponach 23c przy kadencji 120 mam 43.5km/h , powiedziałem około.

Łatwiej mi trzymać wysoką kadencję i z niej schodzić skidami niż , krecic na ciezkim przelozeniu i czuć jak mi szarpie po stawach.

Rubino pro dotarła się i fajnie można ją wprowadzić w skida.

 

 

 

Podjazd jak podjazd.

To jest ten co był rozgrywany hill climb na otwarciu Asphalt bikes?

Z moich faworytów centromiejskich to

Tamka

Agricola

Książeca.

 

A po oboźnej nie brykałem jeszcze przyznam sie szczerze.

 

Tak czy innaczej ostatnio miałem około 46 (kad około 130) z ulockiem w tylnej kieszeni na moscie Poniatowskiego w stronę Waszyngtona i całkiem elegancko się dojeżdzało do ronda , beż zadnego szarpania stawami.

 

Fakt , lubie sobie przypierniczyć wieczorem po Siekierkowskim na ciut wiekszym ratio.

 

P.S niezapomne jak rok temu w ciut lepszej formie wspinalem sie na 3.31 pod agricole , zaćmienie przed oczami i ból kolan przez kilka dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ottovsky te niby góry to Karkonosze, poruszam się między Jelenią Górą, Przesieką i Karpaczem, różnica wysokości którą pokonuje za jednym zamachem to około 550 metrów (Jelenia-górny Karpacz), ciekawostką jest też to że jeżdżę bez hamulców i jestem jedyną postacią na ostrym w mieście i okolicy (poza jednym chłopakiem którego raz widziałem jak prowadzi rower przez park a drugi raz jak jedzie powoli krawężnikiem, więc raczej traktuje ten rower jak low ridera, niż szybki środek transportu). Wiele osób mówi że po takich terenach nie da się jeździć na ostrym kole, odradzali jak mówiłem że składam, teraz się dziwią że można, mi na maksa to pasuje. Właściwie składałem rower myśląc tylko o jeździe w mieśćie, raz się wybrałem trochę do góry, wyszło że się da i od tamtej pory jeżdżę wszędzie. A wracając do tematu to jak już się podjedzie pod górę to potem trzeba z niej zjechać, mieszkając na terenach gdzie są duże różnice wysokości trzeba szukać złotego środka.

 

Brońcie swojego zdania, ale jak dla mnie to albo mieliście takie zęby pod ręką, wrzuciliście i się wygłupiliście a teraz trzeba dawać jakieś argumenty. Albo nie jeździcie szybko.

 

kaemes: "Na płaskim często brakuje a duża kadencja powoduje ,że mnie prawie katapultuje z roweru"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój argument to AHHAHAHAHAHAHAHAAHHAHAHAHAHAAHAHAHHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAAH

 

na niektórych forach chamy próbują sobie udowodnić kto jest lepszy i kto ma głośniejsze TDI w Passacie , jak widać nawet tu niektórzy muszą sie dowartosciować przez internet.

Dla mnei możesz smigać i na 4.5 pod górke a z górki miec kadencje 200.

 

Ja nie widze sensu wkladania powyzej 3 i uzerania sie z nim w korkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaemes: dobra, sprawdziłem, zgadza się. Podoba mi się ta prędkość, nie wiem czemu, ale żyłem cały czas w przekonaniu, że przy tym przełożeniu kadencja 120 daje coś między 35-40km/h:). A co do oboźnej to(chyba) najbardziej stromy podjazd wwa, ma tam swoje 20-30 metrów żywcem wzięte z giro d'italia.

 

marianoitaliano: ta różnica wysokości 550 metrów to na jakim dystansie? Tak czy siak to dużo, więc jeśli takie podjazdy dla Ciebie to chleb powszedni to gratuluje. Jednak moim zdaniem albo masz jakąś rowerową przeszłość i jesteś "ponadprzeciętny" albo za rok zaczną odpadać Ci kolana i przerzucisz się na szosę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba ciut się za bardzo szczypiecie kadencją, bo nie ma powodu generalizować... twarde przełożenia w górach pozwalają ciut szybciej zjeżdżać powoli - na to nie wpadliście? Przetestujcie na Agrykoli....Szczerze nie widzę się bez hamulców w górach bo bym się zanudził na zjazdach. Ogólnie bezpieczne oporowanie w dół to jednak nie wysoka kadencja i czy to bedzie 3,0 czy 2,6 to co to za prędkość jest - 20 maks 30 km, przy szybszym zjeździe to już blokowanie pedałów jest niezłym tąpnięciem w kolana.

 

W mieście to też nie chce mi się dusić na twardo. Ostatnio na kołku mam rower z 2,87, i awaryjnie przełajem jeździ się na 2,22. No i wracam do domu pustym miastem międląc jak pajacyk czy zajączek duracela. I bynajmniej mi to sportowo nie zaszkodzi... Robienie na twardo podjazdów nie zabija kolan jeśli się jedzie dość stabilnie, jednostajnie i na miarę swojego indywidualnego rozsądku. Dużo bardziej może zaboleć dohamowywanie w mieście przy twardych przełożeniach... Dlatego do jazdy w Wawce nawet to 2,87 dla mnie jest ciut za dużo, mój złoty "środek" na miasto to 2,7. Do samotnych zimowych treningów też się sprawdza. Ale już w grupce za miastem jest za miękko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...