Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 12


Odi

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj do roboty w słońcu i z roboty w deszczu. No burzy, ulewie ;P A dziś czyszczenie. Niestety coś skrzypiało, rozkręciłem więc dodatkowo tylną przerzutkę (pierwszy raz w życiu;) ), wyczyściłem kółeczka, złożyłem (również pierwszy raz ;P) i szok - wszystko działa :D. Skrzypi nieco dalej, ale już na pewno nie z przerzutki. Reszta będzie rozkręcana za kilka dni, jak kupię smar. Wtedy zabiorę się porządnie za kasetę i korbę.

 

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w piątek tylko byłem rowerem po lejsy ;) Teraz nic przy rowerze nie robiłem,tylko napompowałem koło z tyłu :) A jutro kupię wreszcie koszyk na bidon i będę w ramie wypalał dziury na śruby do niego :thumbsup: Bo ich nie posiadam :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj w drodze na sluzbe wypadlo mi rutynowe 25km przez las. Maszyna totalnie uwalona w blocie. :D Jako, ze w pracy niewiele sie dzialo, z nudow przelozylem opony - tak by wentyl wypadal na srodku firmowych napisow. :) Za oknem pada ale i tak nie mogÄ doczekac siÄ jutrzejszej drogi powrotnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wczorajszy dzień był potwornie ciężki, dlatego dziś nawet nie wychodzę z domu bo mógłbym nie wrócić ;) Wszystko boli. Ale od początku. 5:00 pobudka. Śniadanie, ostatnie szybkie przygotowania i o 6:10 wyruszyliśmy. Mimo niezłych warunków pogodowych, termometr wskazywał tylko 7*, co było nieco uciążliwe. Na szczęście jechało się dosyć lekko, przynajmniej na początku, później już nie było tak kolorowo. Plan brzmiał "300+" :) Były chwile zwątpienia kiedy tyłek zaczynał palić, że nie dało się usiedzieć na siodełku, stawy zaczynały się buntować, a na odcinku ponad 70km silny wiatr wiał prosto w twarz. Ale... udało się! O 22:07 wylądowałem w domu. Pokonanie 4 pięter w górę z rowerem na ramieniu nigdy wcześniej nie sprawiło mi tyle trudności. Jednak radość była ogromna. Założenia zrealizowane w pełni. Pokonaliśmy dystans 315km. Średnia prędkość 25,01km/h, czas jazdy 12h 35min., łączny czas 16h. W związku z dużym wysiłkiem staraliśmy się regularnie jeść, aby mieć energię do jazdy. Postoje mieliśmy na dystansach: 94km, 130km, 170km, 200km, 225km, 255km. Jedzenie: 5 bananów, jabłko, nektarynka, 4 batoniki, chałwa 100g, 4 hot dogi, 1 kawa, 7-8 litrów pica (woda i izotoniki). Kumpel jechał szosówką, ja swoim mtb na Kendach Kontender 26x1,0". Trasa przebiegała mniej więcej tak:

http://miejsce.info/m/pl/pdIlomX

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy dzień był potwornie ciężki, dlatego dziś nawet nie wychodzę z domu bo mógłbym nie wrócić ;) Wszystko boli. Ale od początku. 5:00 pobudka. Śniadanie, ostatnie szybkie przygotowania i o 6:10 wyruszyliśmy. Mimo niezłych warunków pogodowych, termometr wskazywał tylko 7*, co było nieco uciążliwe. Na szczęście jechało się dosyć lekko, przynajmniej na początku, później już nie było tak kolorowo. Plan brzmiał "300+" :) Były chwile zwątpienia kiedy tyłek zaczynał palić, że nie dało się usiedzieć na siodełku, stawy zaczynały się buntować, a na odcinku ponad 70km silny wiatr wiał prosto w twarz. Ale... udało się! O 22:07 wylądowałem w domu. Pokonanie 4 pięter w górę z rowerem na ramieniu nigdy wcześniej nie sprawiło mi tyle trudności. Jednak radość była ogromna. Założenia zrealizowane w pełni. Pokonaliśmy dystans 315km. Średnia prędkość 25,01km/h, czas jazdy 12h 35min., łączny czas 16h. W związku z dużym wysiłkiem staraliśmy się regularnie jeść, aby mieć energię do jazdy. Postoje mieliśmy na dystansach: 94km, 130km, 170km, 200km, 225km, 255km. Jedzenie: 5 bananów, jabłko, nektarynka, 4 batoniki, chałwa 100g, 4 hot dogi, 1 kawa, 7-8 litrów pica (woda i izotoniki). Kumpel jechał szosówką, ja swoim mtb na Kendach Kontender 26x1,0". Trasa przebiegała mniej więcej tak:

http://miejsce.info/m/pl/pdIlomX

:whistling::thumbsup:

 

Chodzę po domu jak tygrys po klatce :devil:

leje od rana ,wczoraj też

 

A jak byłem w pracy to była piękna pogoda :devil:

 

wszystko na opak i pod prąd na wstecznym :voodoo:

 

olać dziś kilometry , idę na siłownie a potem w halówkę pokopać z ziomkami :bye2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...