Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 12


Odi

Rekomendowane odpowiedzi

60km. Niby niewiele, ale to mój "rekord". Oczywiście dopadł mnie "kryzys 50-tego kilometra". Szkoda tylko, że już na dziesiątym ;P

Dodatkowo, zaczęło mi bić przednie koło, pewnie jakiś kamień mu pomógł. A potem przetestowałem swojego crossa, bo nie zauważyłem schodów... No, wychynęły na mnie zza zakrętu i przejechałem to 6 stopni w dół tak myślę ponad 30km/h, kompletnie z zaskoczenia (i mojego i przechodniów) ;) Że ja się utrzymałem na kołach... ;)

I jeszcze wsparłem jakąś dziewczynę dobrą radą, bo nie udało mi się zrobić nic z jej rowerem - rozkraczył się na środku drogi. Chyba walnęła ostro tylną zębatką w krawężnik (powiedziała, że zaliczyła kilometr wcześniej lot przez kierownicę), bo mocno się sfatygowała i przestała dobrze brać łańcuch...

 

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...