Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 12


Odi

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj roweru nawet nie było w planie ale przez męską ambicję skończyło się na ostrym ściganiu.

Właściwie z braku innego zajęcia postanowiłem zrobić sobie przejażdżkę do sklepu "po bułki". Kupiłem jakiś napój i jadąc powolutku spokojnie sobie go popijałem. Nie ujechałem daleko a tu wyprzedza mnie jakiś rowerzysta z żoną. Facet wyglądał profesjonalnie i prawdopodobnie chciał zachęcić żonę do częstszej jazdy - słyszałem jak dawał jej co chwila jakieś rady."No przecież nie dam się tak wyprzedzić!" - myślę sobie, wypijam duszkiem napój i wyprzedzam go. W odpowiedzi słyszę tylko jak kliknięcie przerzutki i facet jest przede mną. No to ja mocniej depnąłem po pedałach i wyprzedzam go - odjechałem mu na kilkanaście metrów, przeciągam się i ostentacyjne ziewam. To podziałało na niego jak czerwona płachta na byka - mam go już na plecach szykującego się do wyprzedzania. Dla niego przestaje się już liczyć żona, która zostaje daleko w tyle (jeśli przypadkiem Pani to przeczyta to serdecznie przepraszam za sprowokowanie męża i samotną kontynuację dalszej części wycieczki) a obaj skupiamy się na niewypowiedzianym wyzwaniu. Cały czas prowadzę, ale przewagę wyrobioną na każdym podjeździe tracę zaraz na następnej płaskiej. A najzabawniejsze jest to, że gdyby ktoś nas (zasapanych, czerwonych z wysiłku) zapytał o co chodzi to usłyszałby coś w rodzaju: "A, taka tam przejażdżka." "Podziwiamy widoki" czy coś w tym rodzaju. Całe szczęście, że po 20 km nasze drogi się rozdzieliły - prawdopodobnie jednak musiałbym uznać wyższość rywala. Do domu wracałem uważając na to żeby język nie wkręcił mi się w szprychy. Następnym razem jednak w spokoju dokończę napój (ta, chciałbym w to wierzyć :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemalowałem amora na kolor ramy, oraz podciąłem jedną sprężynę żeby z początku był bardziej miękki i myślę że jakoś na nim dotrzymam do końca wakacji.

 

 

... późnym wieczorem w planach rowerowy wyskok na plażę obserwować zaćmienie księżyca :) oby było ładnie !

Myślałem nad tym samym, ale mam godzinę drogi w jedną stronę :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzień miałem przez większą część fajny. Zrobiłem 51 km, ale potem złapałem gumę, a na dodatek kierowca wywalił mnie z autobusu, bo jak to stwierdził ''Rower jest od jeżdżenia, a nie od wożenia w autobusie''... Ludzie czasami potrafią być chu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedwczoraj spora część nocy przerowerkowana w poszukiwaniu księżyca icon_mrgreen.gif było naprawdę zabawnie bo zmieniliśmy plany na wyprawę do lasu, co było złym pomysłem i musieliśmy wracać z powrotem na plażę. :D Ale końcem końców po wielu perturbacjach udało sie nam podziwiać zaćmienie :D

 

Dzisiaj wieczorkiem jak nie bedzie padać, rekreacyjno-towarzyskie kręcenie po 3m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze 500km wybiło, dla niektorych zaden to wyczyn, ale jestem zadowolony, ze nowy sprzet tak mi sie spodobal i kolarstwo wciaga mnie coraz glebiej:). Jestem w trakcie pisania testu mojego roweru, a taki dystans juz pozwala na pewne wnioski. Na to "swieto" akurat nasmarowalem lancuch i amor oraz wyczyscilem rower, lacznie z kolami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...