Skocz do zawartości

[wyprawa] Bieszczady


Szogun123

Rekomendowane odpowiedzi

Bry!

 

W wakacje (myślę o koncówce czerwca) chciałbym wybrać się na wycieczkę w Bieszczady. Chciałbym dostać kilka rad od tych co takie rzeczy mają już za sobą. Mieszkam w Świdniku. Docelowo chcę dojechać do Ustrzyk Górnych bo już tam byłem kilka lat temu z rodzinką (oczywiście nie rowerem) i wiem mniej więcej gdzie jest nocleg (chociaż wolałbym spać na dziko), gdzie jest żarcie i gdzie jest blisko. Ta wyprawa nie ma na celu jazdy po górach tylko sprawdzenia mojej wytrzymałości zarówno fizycznej jak i psychicznej przy okazjonalnym dojechaniu w ciekawe miejsce dlatego myślę, że będzie nie dłuższa niż 4 dni. Trasa ok. 290km. Wiem, że to niemało ale zamierzam się do tego przygotować. 120-140km trasy to w sumie pikuś no ale tu będzie dwa razy tyle. Jeśli nie starczy 4 dni - trudno. Będę mieć wtedy wakacje ;) Teraz pytania co ze sobą zabrać? Co trzeba kupić, bo zaznaczam, że wyprawowego ekwipunku mam bardzo mało.

 

Narzędzia i akcesoria:

 

- skuwacz do łańcucha

- klucze 8,9,10,11,13,15,16

- klucz do kaset

- klucz do korb

- komplet kluczy ampulowych

- małe kombinerki

- zestaw do łatania dętek

- ze dwa śrubokręty

- pompka do amortyzatora (zamierzam kupić Raidona)

- pompka do kół

- klucz do szprych

- zapasowe linki

- zapasowe klocki hamulcowe

- zapasowy hak przerzutki

- zapasowa opona

- zapasowa dętka

- zapasowy zawór

- klucz do zaworu

- licznik

- oświetlenie

- jakiś środek konserwujący do łańcucha mam (nie nie chodzi mi o smar i o WD-40 też nie ;))

 

Ekwipunek wyprawowy jaki posiadam:

 

- torba na kierownicę (na zdjęciu w Garażu)

- torba pod ramę (mieszcząca 1 butelkę 1,5l)

- torba pod siodło

- plecak

- mam jeszcze pseudotorbę na bagażnik jednak nie mam bagażnika (pytanie jaki kupić bo słyszałem, że do mojej ramy może być problem z montażem)

- dwuosobowy namiot

- śpiworów mam trochę

- koce, karimaty

 

Ubrania i inne:

 

- kilka koszulek, niestety rowerowej nie mam żadnej ale się zaopatrzę

- kilka spodenek

- trochę bielizny

- ręcznik

- wszelkiego rodzaju kosmetyki

- płaszcz przeciwdeszczowy

- kurtka

- długie spodnie, bluza (w razie gdyby zapowiadało się zimno)

- pieniądze oczywiście

- telefon

 

Jedzenie:

 

- i tu mam największy problem bo nie mam zielonego pojęcia

 

Nic mi więcej nie przychodzi do głowy. Rozpisałem się, ale mam nadzieję, że ktoś te wypociny przeczyta i mi pomoże :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym ekwipunkiem możesz otworzyć na szlaku rowerowy serwis polowy :) jedziesz na 3 dni wystarczy że porządnie przygotujesz rower przed wyjazdem a w trase zabierzesz skuwacz do łańcucha, scyzoryk z ampulami, nie wiem czy masz zwykłe śruby w rowerze ale nawet jeśli to jeden rozmiar, zapasową dętkę i komplet łatek, oponę jeśli masz to zwijaną, pompkę, oświetlenie i licznik.

Plecak to nie najlepszy pomysł zwłaszcza że jak zabierzesz ten ekwipunek który planujesz to będzie ważył ze 20kg. Nawet jeśli nie masz mocowań bagażnika w ramie, są do kupienia specjalne adaptery, jak masz możliwości to sam możesz takie coś wykonać za pomocą szlifierki i wiertarki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak rozumie, jedziesz asfaltami ??

 

Co do pakowania, to mogę trochę pomóc, bo już trochę wypraw mam za sobą :thumbsup:

 

Więc tak, w Twojej liście, widzę dużo zbędnych rzeczy oraz kilak braków:

 

klucze 8,9,10,11,13,15,16 po co tyle kluczy ?? Jeszcze jak dobrze rozumie oczkowych/nasadowych

klucz do kaset nie potrzebne

klucz do korb j.w

małe kombinerk j.w

ze dwa śrubokręty powinny być w zestawie typu scyzoryk

pompka do amortyzatora nie potrzebne

klucz do szprych w zestawie powinien być

zapasowa opona nie potrzebna

 

 

To by było tyle z narzędzi.

 

Ekwipunek

 

Za dużo tych toreb, starczy jedna.

Plecak- przy tym co planujesz to powinien mieć z 60 litrów, zrób tak, żeby spakować się do max 30 litrów

koce odpada. tylko lekka samompompa lub alumata

 

Ubrania:

 

ręcznik malutki z mikrofibry

kilka spodenek tzn ile ?? dla mnie, to max 2 pary ( ja na tydzień biorę tylko jedne )

wszelkiego rodzaju kosmetyki tylko małe mydełko, szczoteczka i troszkę pasty do zębów. Krem z filtrem.

 

 

Jedzenie:

kupuj na trasie. Np bułki, słoik nutelli, dżemu itp, rób sobie sam jedzenie.

 

 

Nie zapomnij o apteczce, :thumbsup:

 

To tak pokrótce tyle :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

klucze 8,9,10,11,13,15,16 po co tyle kluczy ?? Jeszcze jak dobrze rozumie oczkowych/nasadowych, - w sumie francuz wystarczy :D

klucz do kaset nie potrzebne - HG50 ma tendencję do luzowania się co chwilę ;]

klucz do korb j.w - no dobra, może przesadzam

małe kombinerk j.w. - to na 100% bo często się przydają, takie 10x5cm

ze dwa śrubokręty powinny być w zestawie typu scyzoryk

pompka do amortyzatora nie potrzebne - przewiduję najczarniejszy scecnariusz, że w amortyzatorze (którego jeszcze nie mam) komora będzie nieszczelna : :laugh: ale w sumie bądźmy dobrej myśli

klucz do szprych w zestawie powinien być

zapasowa opona nie potrzebna - na pewno? lekka zwijana opona w sumie nie zajmuje wiele a jednak jest możliwość, że się po prostu rozwali..

 

Za dużo tych toreb, starczy jedna. - jaka?

Plecak- przy tym co planujesz to powinien mieć z 60 litrów, zrób tak, żeby spakować się do max 30 litrów - tak szczerze mówiąc to chciałbym wogóle uniknąć plecaka

koce odpada. tylko lekka samompompa lub alumata - sampompy nie mam, mam dwie zwykłe karimaty

 

ręcznik malutki z mikrofibry

kilka spodenek tzn ile ?? dla mnie, to max 2 pary ( ja na tydzień biorę tylko jedne ) - dwie pary ;)

wszelkiego rodzaju kosmetyki tylko małe mydełko, szczoteczka i troszkę pasty do zębów. Krem z filtrem.

 

tak wogóle to śpiąc w dziczy gdzie można się zwyczajnie umyć - w rzece? :teehee:

 

kupuj na trasie. Np bułki, słoik nutelli, dżemu itp, rób sobie sam jedzenie. - raczej się ku temu skłaniam, ale jakiś obiad też trzebaby zjeść, w Ustrzykach mają genialne pierogi ruskie :D

 

Nie zapomnij o apteczce, - właśnie!

 

Czyli jak rozumie, jedziesz asfaltami ?? - trasy dokładnie nie znam, google maps mi pomoże no i może ogarnę GPS w telefonie.. czasem fajnie by było zboczyć z drogi i jechać przez las

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Przecież teraz wszędzie w rowerze masz śruby z gniazdem imbusowym. W związku z tym branie kluczy płaskich jest bez sensu, klucz francuski również odpada - jest za ciężki. Kasetę przykręć sobie w domu przed wyjazdem nie ma bata, żeby się odkręcała :) Jeżeli jednak się tego obawiasz posmaruj gwint klejem do gwintów lub superglue i zakręć.

Z tą oponą tu jest różnie. Zależy od szczęścia, możesz wjechać niefortunnie na kamień i po prostu rozciąć oponę. Wtedy pozostaje podklejenie jej od drugiej strony kawałkiem dętki i jazda do najbliższego sklepu po nową oponę. Uważam, ze to jest jednak wygodniejsze niż dźwiganie 0,5kg w plecaku, które może być niepotrzebne.

Karimata będzie ok.

Plecak odpada? tzn. co? chcesz w sakwy się pakować?

 

Najczęściej na trasie rozbijasz się przy jakimś strumyku. Wtedy kąpiel masz zapewnioną. Zęby i twarz co najwyżej myjesz sobie najtańszą wodą butelkowaną, żeby mieć pewność że jest czysta. A całe ciało spokojnie umyjesz wodą ze strumyka. Tylko uważaj bo niektóre służą jako odbiorniki ścieków z nieopodal funkcjonującej oczyszczalni :D (żart, oczywiście takie rzeczy nie zdarzają się w górach :P )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież teraz wszędzie w rowerze masz śruby z gniazdem imbusowym.

W przedniej lampce z tego co pamiętam mam patent na 7 płaską. No i do pedałów 16 czy 17. Ale w sumie pedały nie mają prawa się odkręcić. Trochę chyba nie myślałem jak to pisałem więc jednak płaskich rzeczywiście nie ma sensu brać.

 

Plecak odpada? tzn. co? chcesz w sakwy się pakować?

Biorąc pod uwagę, że będzie co najmniej 25 stopni i mam do przejechania setki kilometrów - nie widzi mi się to, jazda w plecaku mnie po prostu wykończy. Wolałbym jednak w sakwach.

 

Jeszcze jedno: Telefon z włączonym GPSem poleci w 10 godzin. Widzę jedyne wyjście - podczas skoku na obiad, wziąć telefon i ładować gdzieś w restauracji... bo zapasowych baterii mi się brać nie widzi.

 

I krem - z jakim filtrem? (tzn o jakiej mocy)bo tego nie ogarniam

 

Narzędzia już omówiliśmy, jedzenie w sumie też - kanapki robić, obiad gdzieś w zajazdach a resztę kupować. Namiot, karimata, podstawowe ubrania, apteczka, telefon, pieniądze. Zapomniałem jeszcze o czymś czy to tak już? I czy może coś jeszcze niepotrzebnego jest na tej liście?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to już wyjaśniamy :icon_wink:

 

Sakwy- jeśli planujesz jazdę 90% asfaltu to sakwy jak najbardziej na tak. Jeśli jednak zamierzasz pośmigać górskimi szlakami to sakwy odpadają ( dosłownie :thumbsup: )

 

Pamiętaj, że biorąc niepotrzebne rzeczy ( typu opona, klucz francuz ) obciążasz plecak/rower. Przy podjazdach każde 100 gram będzie przybierało wagę 1 kilograma :icon_wink:

 

Nie jedziesz na koniec świata, w dodatku tylko na 4 dni, więc nie ma co brać tylu rzeczy. Jeśli coś odpukać by się stało, to w około masz sporą ilość miejscowości, gdzie możesz użyczyć od jakiegoś tubylca ten nieszczęsny klucz francuski :thumbsup:

 

Krem z filtrem- w czerwcu słońce ostre, więc polecam minimum faktor 30. Ja stosuję 30'stkę na ręce i aż 50'tkę na kark, twarz ( nos szczególnie)

 

Co do GPS'u tu doświadczenia nie mam ale myślę, że ładowarka załatwi sprawę ( ładuj np. podczas posiłku w restauracji nawet jak nie będzie rozładowana )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że biorąc niepotrzebne rzeczy ( typu opona, klucz francuz ) obciążasz plecak/rower. Przy podjazdach każde 100 gram będzie przybierało wagę 1 kilograma

Świetnie to ująłeś. Tak mi trochę do rozumu tymi słowami przemówiłeś :D

 

Jeśli jednak zamierzasz pośmigać górskimi szlakami to sakwy odpadają ( dosłownie )

Szczerze mówiąc nie wiem jak to sobie zaplanuję, wiem, że na górskich szlakach plecak spisze się 10 razy lepiej. Może zrobię tak, że gdzieś się załatwi normalny nocleg i jeden dzień pojeździ po szlakach bez żadnego bagażu oprócz wody. Nie wiem, jeszcze się nad tym zastanowię :) Chciałbym, żeby to wszystko jak najmniej ważyło bo jeśli chodzi o długość takich tras to mam porównanie jedynie z tym gdy jeździłem bez bagażu (wyjątek - woda). Także te przykładowe 140km robiłem bez bagażu. A tu prawie 300km w dobę i to z bagażem. Ile mniej więcej to wszystko może ważyć? Rower ma 14,5kg ale waga pójdzie w dół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę tu uprawiać czarnowidztwa ale ciężko widzę te 300km z bagażem :confused: No ale może dasz radę :thumbsup:

 

Plecak może ważyć w granicach 6-10 kg kg przy tym co chcesz zabrać.

Mój plecak, na tygodniowy wypad w góry, bez karimaty i namiotu ale z bukłakiem 3 litry, waży około 7 kg.

 

 

Aha no i koniecznie zabierz aparat :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nie dam rady. "Niestety (?)" jestem typem człowieka, który zajeździ się na śmierć jeśli postawi sobie za cel dojechanie gdzieś. Zazwyczaj jest tak: Jadę gdzieś do oporu i dopiero jak jestem tak zmęczony, że nie mam siły wracać to zaczynam wracać. A jak ktoś mi mówi, że nie dam rady to totalnie mnie to motywuje :D Wiem, że dojadę bo chęć powrotu do domu jest silniejsza ode mnie - tak buduję w sobie siłę i motywację ;) Co do aparatu - tu jest problem bo mam lustrzankę i chcę ją gdzieś wpakować. To niby D40 więc nie waży dużo ale jednak z torbą trochę to zajmuje.

 

Plecak może ważyć w granicach 6-10 kg kg przy tym co chcesz zabrać.

To katastrofalnie dużo. Chyba bym się pochlastał. W takim razie sakwy. Może ktoś polecić jakiś konkretny bagażnik?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Widzisz, tylko podchodząc tak do tematu: "Co!? Ja nie dam rady!? Ja wam jeszcze pokażę!" Daleko nie zajedziesz :). Inaczej powiem, zajedziesz pierwszego dnia osiągając cel, a w następnym nie będziesz miał siły, żeby wystawić nogi ze śpiwora. Czasem trzeba też wziąć pod uwagę taką sprawę ;) Trzysta kilometrów z sakwami to bardzo dużo. Zależy jeszcze jaki teren, mimo wszystko nie jest to zabawa. My przejechaliśmy prawie 200 km od rana do wieczora z licznymi przerwami na zwiedzanie, jedzenie itd. Musisz przed samym wyjazdem spróbować 300km zrobić na lekko, jeżeli to nie sprawi Ci trudności i na drugi dzień będziesz czuł się na tyle świeżo, żeby wsiąść na rower i jeździć kolejne 8 godzin, to znak , że jesteś przygotowany :)

 

Z rzeczy które nie wymieniłeś, a mogą się przydać to kuchenka + kartusz. Zawsze miło jest wypić rano ciepłą herbatę lub kawę. W południe zagrzać sobie wodę na zupkę z papierka ;). Kuchenka prawie nic nie waży, nie zajmuje dużo miejsca, a jest to naprawdę przydatne.

 

@detonator,nie obraź się ale opowiadasz bajki.z tym ciężarem plecaka.

plecak 1-1,5 kg

bukłak 3 kg

śpiwór ?

kosmetyczka ?

apteczka ?

druga para obuwia np. klapki ?

nie mówiąc o odzieży (polar)

 

Przy super wypasionym ekwipunku nie zejdziesz poniżej 10 kg.

 

 

Używam zarówno bagażnika jak i sakw, producenta Crosso. KLIK

Zestaw dwóch sakw na tył model Dry plus do tego mam wór transportowy. Pakuje się w taki zestaw bez problemu.

 

Tak wygląda to na żywo podczas pakowania :P

zdjecie,90,59854,bikeorient-reczno-2009.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzysta kilometrów z sakwami to bardzo dużo. Zależy jeszcze jaki teren, mimo wszystko nie jest to zabawa. My przejechaliśmy prawie 200 km od rana do wieczora z licznymi przerwami na zwiedzanie, jedzenie itd.

Mam rodzinkę w Rzeszowie, myślę, że jeśli nie wyrobię z 285km w dzień to po 200km będę mógł liczyć na ich pomoc a resztę zrobić następnego dnia. Poza tym chciałbym wyruszać w nocy (ok. 3:00) by uniknąć ruchu i upałów. W czerwcu wtedy już będzie się powoli przejaśniać.

 

Przy super wypasionym ekwipunku nie zejdziesz poniżej 10 kg.

w takim razie nie mam co myśleć o plecaku.

 

Co do sakw - mam, co prawda jakieś stare, ale nie dziurawe :) a na nowe nie mam pieniędzy.

http://allegro.pl/crosso-wyprawowy-bagaznik-tylny-nowy-bcm-i1482575894.html#gallery - jak go zamontować? bo jakoś mi się to nie widzi patrząc raz na rower a raz na zdjęcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Na dole montujesz do ramy, przy haku powinieneś mieć otwór do wkręcenia tych śrubek M4

Natomiast górę bagażnika również montujesz do ramy, tylko, że bliżej siodełka do tej rury skośnej. Na tym zdjęciu nie widać tych elementów mocujących znajdujących się na górze, na froncie bagażnika ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pixon nie wiem czy takie bajki

Plecak 1,1 kg

Bukłak 3 kg

Śpiwór 750 gram ( montowany do kierownicy )

Kosmetyczka około 400 gram

Apteczka około 500 gram (bo ile mogą ważyć dwa bandaże kilka tabletek, woda i plastry...?? )

Druga para butów- Zabieram tylko małe japonki i to o dwa rozmiary mniejsze o dwa rozmiary , które ważą z 300 gram

Lekka kurtka przeciwdeszczowa 500 gram

 

To daje jakieś 7 kg + około 2 kg na inne pierdoły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

O kurczę, stary przyznam, że jestem w szoku. O takim ekwipunku myślałbym jadąc w podróż po całej azji :icon_mrgreen: czytając Twoją listę czekałem tylko na pozycję "zapasowy rower" :icon_mrgreen:

Oczywiście każdy woli inaczej, ja preferuję tryb podróżowania w opcji "minimum". Nie zachęcam do naśladowania, aczkolwiek jest to "ciekawe"... Zabieram tylko rower, trochę pieniędzy i telefon, który z resztą wyłączam, aby nikt nie przeszkadzał :icon_mrgreen: Z dodatków ewentualnie apteczka. Jeżdżę tak (bez żadnych łatek, kluczy, dętek...) od zawsze i jakoś nigdy nie miałem z tego powodu problemów. Oczywiście kapeć był- dwa razy w górach, ale wtedy zaczyna się przygoda, poznawanie okolicznych przyjaznych ludzi itd- sama radość, pełne poczucie wolności i swobody

 

MINIMUM BAGAŻU- moje motto :icon_mrgreen: Przed wyjazdem przejrzyj na nowo swoją listę i spróbuj wywalić przynajmniej 20% :icon_wink: pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już nie rozumiem, autor tamatu chce przejechać 290 km w 4 dni (tak jak jest to napisane w pierwszym poście), czy 290 km codziennie przez 4 dni? Jeżeli chodzi o pierwszą opcję to raczej tego nie widzę - 1200 km w 4 dni zrobić do tego na rowerze górskim i z sakwami - nawet bardzo doświadczeni sakwiarze mieli by problemy z realizacją takiego planu. Poza tym w całych bieczadach tylu km dróg nie ma (licząc nawet szlaki turystyczne). Biorąc pod uwagę drugą opcje - która jest jak najbardziej do zrobienia - brałbym plecak i korzystał z uroków leśnych ścieżek - drogi w bieszczadach w lecie, a zwłaszcza na łikendach potrafią być koszmarne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Szogun ma 4 dni na całą wyprawę. Pierwszego dnia chce pokonać 290 km dojeżdżając do Ustrzyk Górnych gdzie ma rodzinę. A następnie chce chyba jeździć po okolicy. Tak to rozumiem czytając całą zawartość tematu :)

 

290 km w jeden dzień z sakwami również tego nie widzę :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robiłem podobna trasę w zeszłe wakacje. Może nie taka podobna bo było to Mielec – Cisna, wyszło nieco ponad 160km. Jechaliśmy w weekend ,na szosach, w 2 osoby bez bagażu. Jechać końcem czerwca nie polecam (jak już to nie w weekend i jakimiś bocznymi drogami) bo ruch jest sku… wielki na co większych drogach – pół Polski jedzie w Bieszczady . Lokalnymi nie bardzo pojedzie bo czasami dziury straszliwe.

 

Dlatego 300 km w jeden dzień, na mtb z sakwami to jak dla mnie średni pomysł, pomyśl nad rozbiciem tego na dwa dni będziesz mniej wyczerpany będziesz miał więcej sił na cieszeniem się piknem górek :icon_lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

300 w jeden dzień? Z tego co autor napisał wynika, że chce to rozłożyć na 4 dni!

 

Edit:

Ok wygląda na to, że jednak faktycznie autor ma zamiar zrobić 300 km z sakwami na MTB w jeden dzień.....

Moim zdaniem najpierw powinieneś spróbować przejechać chociaż 200, 250....

300 km to naprawdę bardzo dużo! Są co prawda osoby, które przejeżdżają 1008km w niecałe 2 dni, ale nie brałbym się za takie rzeczy bez pewności że dam radę...

Nie dałbyś rady zrobić postoju np. w połowie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś wam się poplątało :) 285km zamierzam zrobić w jeden dzień. Rodzinę mam nie w Bieszczadach lecz w Rzeszowie, a do Rzeszowa jest ok. 200km. Więc założenie jest takie, że jeśli nie dojadę w ciągu jednego dnia to będę liczyć na ich pomoc, a następne 85km zrobię następnego dnia. Następnie chciałbym albo pieszo w górach albo niewielkie 20-30km wyjazdy przez dwa dni. Następnie w jeden dzień wrócić do domu. Będę mieć wakacje więc jeśli się przedłuży - ok. To takie wstępne założenie o przejechaniu tych ~300km w ciągu dnia. Jadąc w Bieszczady będę miał z resztą pod górę więc wiem, że może się nie udać. Ale w drugą stronę sądzę, że będzie znacznie lepiej (przez pierwsze ok. 100km od Bieszczad).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Szogun

co do ekwipunku to spróbuję pomóc zejść z wagi.

Pierwsze co robisz to wyruszasz z miasta gdzie produkowano MOTUR na północ czyli do Lublina. Pierwsze co robisz to jedziesz do Decathlonu(bo masz po drodze) i szukasz w dziale śpiwory taki mały śpiwór quechua chowany do wodoodpornego pokrowca, po wypuszczeniu powietrza ma znikome rozmiary(kosztował swojego czasu 120 zł), jak go znajdziesz to cofasz się dwie alejki (w kierunku wejścia) i szukasz bawełnianego wkładu do śpiworów(nie jedwabny!!!). Dlaczego - śpiwór w pokrowcu masz już zabezpieczony przed wodą, dodatkowo taki pokrowiec możesz wykorzystać jako poduszkę lub pojemnik na wodę ze strumienia. Bawełniany wkład - dla dodatkowego dogrzania śpiworka oraz do celów higienicznych - coś jak prześcieradło na pierzynie. Śpiwór nie warto często prać bo i włókna się łamią i wypełnienie się przemieszcza itd - częste mycie skraca życie; Bawełniany bo jedwabny daje poczucie zimna i jest śliski, a jak się spocisz to się klei do ciała. Sam wkład jest wielkości pięści.

Mata samopompująca - jedziesz do Jysku. Nie wiem czy jest już więcej niż jeden ale ja robiłem zakupy na Kraśnickich przy Tesco/Obi.

40 zł kosztuje mata samopompująca 1,5 cm grubości, grubszej nie potrzebujesz. Wprawdzie od zawsze musiałem jej pomagać w samopompowaniu, ale służy mi dość długo i wiem że co jakiś czas są sprzedawane, bo ciągle ktoś ode mnie z klubu pyta się na liście dyskusyjnej czy warto to brać. Firma Open Air.

Nie pakuj się w ciężki plecak - po 100 km nie dasz rady się wysikać. Sakwy - tylko szosa. Możesz spróbować kombinacji którą ja robię - bagażnik a do niego przytraczam worek transportowy: worek do którego pakuję ciuchy. Na to mata i śpiwór, czasem namiot jeśli gdzieś dalej.

Worek mam w wersji czarnej - na wyjazdach kajakowych używam go jako podgrzewacza na wodę do brudnych garów, czy lekkiego prania(wystawiam na słońce i po 30 min mam ciepłą wodę.

Jeszcze mały OT - zajrzyj na stronkę w którym działałem (działam?) oni często robią jakieś wycieczki rowerowe. klik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec marca zamierzam zrobić taką trasę bez sakw. Wtedy zobaczę na co mnie stać :) na razie sam nie jestem pewien. Mogę zrobić to co zostało napisane wcześniej. Nie brać prawie nic i w razie potrzeby liczyć na czyjąś pomoc na trasie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

wybacz moje czarnowidztwo - patrzę na Twoją sygnaturę i te kilka stów natrzaskane do tej pory... Nie szarp się z motyką na słońce bo zrobisz sobie krzywdę. Zrób sobie najpierw kilka dystansów tak po 100 km by przyzwyczaić organizm do takiego wysiłku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chory byłem sporo czasu, poza tym w śniegu nie robiłem zbyt długich dystansów stąd marny wynik. Od kilku dni nadrabiam zaległości. na razie tylko po 30-40km bo i czasu nie ma ale do maja jeszcze daleko. Dzisiaj np. 41km nad Zemborzycki ze średnią w 106 minut. Sądzę, że po "śnie" zimowym nie jest ze mną tak tragicznie :whistling:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...