Skocz do zawartości

[wyprawa] Bieszczady


Szogun123

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

[...] ale do maja jeszcze daleko.

 

Bzdura, dużo czasu byś miał, jeżeli chciałbyś przejechać połowę tego z sakwami.

 

 

[...]Ale w drugą stronę sądzę, że będzie znacznie lepiej (przez pierwsze ok. 100km od Bieszczad).

 

To jest tylko z pozoru łatwiej, bo cały czas z górki. Pomyśl, jak wykończą Cię podjazdy na przełęcze z których później będziesz mógł zjechać i niby odpocząć, po zjeździe kolejny podjazd... Taki interwałowy profil trasy może być po 4 dniach jeżdżenia wykańczający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W nocy z piątku na sobotę wybieram się w http://mapy.google.pl/maps/ms?doflg=ptk&ie=UTF8&msa=0&msid=213972100986943957590.00049f8faf09087232c24&ll=51.087998,22.697067&spn=0.355821,0.891953&z=11 taką trasę. Bez sakw (bo nie mam bagażnika) ale ze sporym bagażem. Jeśli pokonam tę trasę bez oporu to w następnym tygodniu robię 200km. Następnie 250km a dalej 300km (oczywiście bardziej kółka dokoła Świdnika bym w razie wyczerpania mógł dość szybko wrócić do domu). Wiem, że zaraz zjedziecie mnie za przesadny optymizm ale takie mam ambicje. Taki postawiłem sobie cel i zamierzam to zrobić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez planuje sie wybrac w bieszczady.

 

Jednak sadze, ze trzeba miec zdrowe podejscie, bo jesli ma to byc rekreacja, to niech tak zostanie. Nie chodzi o rekordy, czy stawianie sobie zbyt wyzylowanych celow.

 

Z mojej strony to wyglada tak, ze przyjemnosc jest najwieksza, kiedy sie gdzies osadzisz, zakwaterujesz na kilka dni, zostawiasz wszystko w domu, a potem to juz wycieczki codziennie kilkadziesiat - max 100 kilometrow. W gorach latwo nie ma, bo owszem sa zjazdy spore, ale tez rozpedzic po gorach sie nie mozna za bardzo, bo prostych za wiele nie ma, a z kolei pod gorke to czasem bywa i 5kmh albo i trzeba prowadzic maszyne.

 

Ale zdecydowanie wieksza przyjemnosc jest sam rowerek, jak najlzejszy, sporo picia i ew. maly plecak z kilkoma podstawowymi rzeczami :)

 

Pewnie w tym roku sie wybiore, to moze sie skumamy tutaj na forum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wytrzymałem hahahahah ;)

 

Im dłużej czytam ten temat, tym bardziej mi się oczy otwierają... teraz wyglądam jakbym miał ping-pongi zamiast gałek....... aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!

 

 

Stary, jedziesz po asfalcie 285km... hahahha jakas abstrakcja... sakwy? narzędzia? wtf?

 

Takie rzeczy to się bierze w góry...

 

Twój dystans z palcem w dupie (wulgaryzmów nie tolerujemy) wytrzyma każdy marketowy rower za 180zł z nasmarowanym łańcuchem... haha

 

Plecak? Śpiwór?............. ogień z dupy(jak wyżej)... po co Ci to, skoro chcesz całą drogę w 1 dzień machnąć?

 

Jadąc na tydzień w Bieszczady w teren miałem dętkę, hak, klocki i imbusy... do tego spodenki na zmianę, koszulkę i kurtkę... na wiejskim festynie w Komańczy tańczyliśmy w SPD'ach hahaha

 

Jeśli potrzebujesz jakieś ultragraty to puść je pocztą kilka dni wcześniej, za 20zł... i jedź w trasę z małym plecaczkiem (bukłak 1,5l + imbusy, pompka dętka).

 

Po drodze miniesz tyle knajp.. że prawdę mówiąc wystarczyłaby Ci szosa i bidon 0,5l...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasiux - każdy lubi inaczej, można jechać z samym bidonem, ale ja nie lubię niespodzianek, zrozum, że każdy woli inaczej, poza tym osoby, z którymi mam jechać chcą żeby to było dokładnie zaplanowane (i ja również)

 

zrobiłem dzisiaj 124km w 7 godzin - miało być 150 ale trochę się zmieniło w praniu z powodu niezbyt przyjemnej pogody o 4 rano i tego, że zawiódł sprzęt - zmęczenia zbytnio nie czułem, głównie z tego względu, że mieliśmy łącznie 4,5 godziny "przerw" - wyjechaliśmy o północy i po 11 rano byłem w domu

 

ps. polecam jazdę w nocy - praktycznie brak wiatru, samochodów do 6 rano widzieliśmy może z 10 (poważnie), całkowita cisza i świeże chłodne powietrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ciągu około 70km jakie przejechaliśmy w nocy na trasie Piaski - Bychawa nie widzieliśmy ŻADNEGO samochodu. Poza tym we trzech mieliśmy tyle świateł, no i kamizelki, że wyglądało to jak świetlista kula poruszająca się na drodze. Z resztą jak coś jedzie to się schodzi na pobocze ;) Wg. mnie znacznie większe prawdopodobieństwo wypadku jest w dzień oraz po zmroku. W środku nocy nawet na drogach wojewódzkich jest bardzo mało samochodów.

 

Ps. noc jest od spania:)

Przejeździj kiedyś całą noc po wsiach to zmienisz zdanie :) Szczególnie gdy noc trwa jeszcze tyle ile trwa. Bo w lecie sądzę, że już tak fantastycznie nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

hejka Szogun

myślę ze z tymi 285 km przesadzasz troszkę - moim zdaniem jazda na rowerze ma cieszyć a nie męczyć - z doświadczenia (może nie zbyt wybitnego bo nie jeżdżę po całej Polsce jak inni i nie robię ogromnych tras) powiem Ci tak, jeździłem trochę po Bieszczadach (teraz na dniach z ekipa się znów wybieram na 5 dni więc nie są mi obce) i wcale nie jest tam tak kolorowo - kiedyś jak jechałem z kolegą z Zagórza do Wetliny plus zwiedzanie i odbijanie w boczne leśne trasy wyszło ponad 80 km z plecakiem i śpiworem przy kierownicy i jak zostało nam z 10 km do celu to myślałem ze zaraz rzucę rower do rowu i nigdzie dalej nie jadę. Jak ktoś wspomniał w innych postach trasa obojętnie jaka w Bieszczadach wygląda bardzo monotonnie (mowie o asfalcie) pod górę potem banan na twarzy ze fajny długi zjazd a tu kolejny jeszcze dłuższy podjazd i tak cały czas - masakra takie coś odbiera przyjemność z jazdy (przynajmniej mnie bo unikam asfaltu jak ognia preferuje bardziej teren) poza tym ten ciągły ruch na drogach a jazda w chmurze spalin z tirów nic fajnego - a kierowcy maja Cię daleko w d... :) przynajmniej na to można coś zaradzić - jazda np o 4 rano jest przyjemna i jeśli będziesz jechał w weekend i o tej porze to zapewniam Cie samochodów nie uraczysz długo :P (wiem bo sprawdzałem)

także przemyśl dokładnie sprawę i weź pod uwagę zdanie innych (dobra rada nigdy nie jest zła), jak wspomniałem wyżej ja stawiam przyjemność z jazdy ponad wszystko a nie jakieś tam wyssane z palca cele - po co żeby, się pochwalić na forum liczbami - idiotyzm totalny - sorki ale wkurza mnie takie gadanie ile to ja nie jeżdżę, w ile i jak szybko - po co to pisać - to jakieś zawody czy coś - nie pojmuję tego - ludzie radość przede wszystkim a nie jakiś ascetyzm

no ale nic mimo wszystko życzę udanej i bezpiecznej podroży

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu nie chodzi o liczby, przede wszystkim przyjemność tak jak mówisz!, z tym, że bicie rekordów dla własnej satysfakcji i pokonywanie samego siebie sprawia mi równie wielką frajdę co sama jazda :) prawdopodobnie w nocy z 1 na 2 maja będę szarpał się na 200km z balastem, zobaczymy więc czy warto się pisać na 285km ;) a jeśli nie wyjdzie to zawsze można się zatrzymać, pójść do lasu i spać, a następnego dnia trasę dokończyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie wytrzymałem hahahahah ;)

 

Im dłużej czytam ten temat, tym bardziej mi się oczy otwierają... teraz wyglądam jakbym miał ping-pongi zamiast gałek....... aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!

 

 

Stary, jedziesz po asfalcie 285km... hahahha jakas abstrakcja... sakwy? narzędzia? wtf?

 

Takie rzeczy to się bierze w góry...

 

Twój dystans z palcem w dupie (wulgaryzmów nie tolerujemy) wytrzyma każdy marketowy rower za 180zł z nasmarowanym łańcuchem... haha

 

Plecak? Śpiwór?............. ogień z dupy(jak wyżej)... po co Ci to, skoro chcesz całą drogę w 1 dzień machnąć?

 

Jadąc na tydzień w Bieszczady w teren miałem dętkę, hak, klocki i imbusy... do tego spodenki na zmianę, koszulkę i kurtkę... na wiejskim festynie w Komańczy tańczyliśmy w SPD'ach hahaha

 

Jeśli potrzebujesz jakieś ultragraty to puść je pocztą kilka dni wcześniej, za 20zł... i jedź w trasę z małym plecaczkiem (bukłak 1,5l + imbusy, pompka dętka).

 

Po drodze miniesz tyle knajp.. że prawdę mówiąc wystarczyłaby Ci szosa i bidon 0,5l...

 

Proponuję wątek przykleić :D Przecież to nie wyprawa do Afganistanu. Podejście podobne do mojego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypalił wyjazd?

Niestety nie - pogoda. Za to 4 maja wyruszyłem na 4 dni do Włodawy. 88km 4 maja i 7 maja w drugą stronę również podobna trasa. Z racji, że w drugą stronę jechałem przez nieustający deszcz siedzę schorowany w domu i na rower nie siadam :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dlaczego jazda z sakwami po górskich czy leśnych ścieżkach to kiepski pomysł :whistling: ?

Właśnie planuję kupić sakwy bo z plecakiem jest mi niewygodnie. Dużo nie zamierzam pakować - namiot, kilka ciuchów dla dwóch osób i drobne podstawowe rzeczy typu np. mydło czy dętka. No a właśnie wolelibyśmy się poruszać szutrowymi czy leśnymi ścieżkami, jak najmniej asfaltu :whistling:

 

A jakaś apteczka by się przydała?

Jakaś woda utleniona do oczyszczenia rany i octenisept do odkażenia chyba powinien wystarczyć? Ewentualnie węgiel bo mój mlody towarzysz czasem miewa sensacje żołądkowe. Aptek w sumie po drodze jak mrówków. Apteka rośnie koło apteki i wydaje mi się że nic więcej raczej nie jest potrzebne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apteczka w górach to mus. Możesz nabyć coś dedykowanego do rowerów np. http://www.rockcentric.pl/sklep-internetowy/akcesoria/apteczka_first_aid_kit_s_deuter_.html

 

albo samemu skompletować na bazie opisu powyższej ;). Nie czytałem wątku od początku, ale jeżeli w planach jest nocowanie w górach czy generalnie serio wyrypa, to jeszcze przydać się może zapalniczka, latarka i gwizdek (serio).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apteczkę to ja sobie sam zrobię, szkoda przepłacać za gotową :rolleyes: Większość rzeczy z tej apteczki z linka się nie przyda, a nawet jakby to 7 dych za kilka drobnych tanich rzeczy to przesada. Rozumiem jakaś woda utleniona, coś do odkażania, mały kompres + mały bandaż, ewentualnie jeszcze mały plaster na kółku. No bo niby co może się stać w drodze :rolleyes: No ale ja w sumie życia nie znam i nie wiem co się może przydać :teehee:

A po co gwizdek w górach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...