Skocz do zawartości

[przepisy] Nowe prawo o ruchu drogowym


Rekomendowane odpowiedzi

Obawiam się, że biorąc pod uwagę tylko Prawo o Ruchu Drogowym, opiekun osoby niepełnosprawnej powyżej 10 roku życia, nie może jechać chodnikiem (jego podopieczny również nie), z wyjątkiem punktów dotyczących złej pogody i szerokości chodnika i prędkości na sąsiadującej ulicy.

Możliwe, że jest prawo nadające osobom niepełnosprawnym "status" taki jak dzieciom poniżej 10 roku życia, ale nie jest ono zawarte w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Żeby nie było off topot , uważam że nowe przepisy za jakiś czas; jak się ludzie z nimi zapoznają i zaczą stosować; są dobre , i na drogach będzie bezpieczniej.

 

Niestety jestem co do tego sceptyczny. W świetle nowych przepisów rowerzyści zostali zwolnieni z myślenia, a odpowiedzialność została przerzucona na kierujących samochodem, który ma dużo mniejsze pole widzenia. Dla mnie to absurdalne rozwiązanie, które będzie prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, szczególnie, gdy wielu rowerzystów przejeżdża przez przejazdy z naprawdę dużą prędkością. Drugi równie absurdalny przepis to możliwość wyprzedzania z prawej strony. Widać, że osoby, które nowelizowały te przepisy nie mają pojęcia o praktyce poruszania się po polskich drogach.

Żadne, nawet najlepsze prawo nie spowoduje, że na ulicach będzie bezpieczniej. Problemem nie są przepisy, tylko ludzie, których to prawo dotyczy. Jeżdżę zarówno rowerem i samochodem. Obserwuję, szczególnie w dużych miastach, że ludzie taktują przepisy wybiórczo. Nie stosują się do tych, które w danej chwili są dla nich nie wygodne, a z brutalną premedytacją egzekwują te, które w danej chwili są im na rękę. W związku z tym lepiej by było, aby przepisy były bliższe praktyce poruszania, niż wizji i marzeniom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Niestety muszę się z tym zgodzić. Ustawodawca dał nam przywileje ale nie zwolnił z myślenia. Ślepe egzekwowanie swoich praw będzie prowadzić do nowych krzyży ,tym razem na ścieżkach rowerowych. Niech to nie będzie jedynie ględzenie starego lamera, ludzie myślcie i jeszcze raz myślcie. Przez ten krótki czas po zmianie w K.D. zdążyłem się już napatrzeć na sytuacje mrożące krew w żyłach, spowodowane przez twarde i bezmyślne korzystanie z przywilejów dla rowerzystów i niestosowanie się do nich kierowców.:wallbash:,::wallbash::down:

Ale kierowce chroni blacha a rowerzysta może mieć szczęście albo nie ,bez względu na wysokość mandatu który wręczy policjant.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@michuuu, masz racje! to, że mamy przywileje (jazda środkiem, pierwszeństwo na skrzyżowaniu DdR z skręcającymi) do dobrze.

gorzej, że połowa kierowców nie rozumie tych zmian. (w pracy ja intensywnie jeżdżę rowerem, kolega dużo jeździ motorem, szef z żoną trochę jeździ rowerem, a wyjaśnić mu musiałem gdzie łamie nowe przepisy. Robił to nieświadomie, mimo że nowe przepisy znał bo gadaliśmy o tym w pracy i sam jeździ).

 

Zresztą kilka razy spotkałem się z tym, że ktoś wymuszał na mnie pierwszeństwo przejazdu, potem jak zobaczył, że coś zrobił nie tak, to przepraszał. (i wyjaśniałem co zrobił źle)

 

Przez ostatnie kilka lat rowerów na drodze pojawiło się sporo. Widzę, że kierowcy (szczególnie TIR-ów) są przychylni rowerzystom (MI), nie raz jeżdżąc po mieście zostawiają mi prawą wolną na skrzyżowaniach. Nie awanturują się jak dojeżdżam na 1 linię na światłach, dają mi miejsce do startu po "zielonym", a chwilę później zajeżdżają mi drogę na DdR... Gdzie tkwi błąd??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Przepisy weszły i bardzo dobrze, ale braku kultury nie zastąpią. Taksówkarz delikatnie zatrąbił, a ten osioł się wymądrza, że może tak stać i koniec. Tylko czy o to nam chodzi? Ja mogę więc będę utrudniał ci życie bo prawo mi pozwala! Takie podejście jest żenujące. Sam jeżdżąc czy to rowerem czy samochodem staram się jak mogę ułatwiać życie innym uczestnikom ruchu, bo wtedy jest przyjemniej i bezpieczniej. Tak więc przepisy niech sobie będą, ale pracujmy nad swoimi nawykami drogowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak co po niektórzy rowerzyści będą się tak zachowywać jak w tym wczorajszym materiale w TVN to krzyżyk na drogę. Tylko szpitale będą miały więcej do roboty i to nie tylko z powodu ewentualnych stłuczek ale chyba przede wszystkim rękoczynów. Jadąc autem staram się być dla wszystkich uprzejmy zwłaszcza dla bikerów bo przecież sam sporo jeżdżę ale nie odpowiadam za siebie :voodoo: w takiej sytuacji jak ten matoł zachował się w stosunku do tego taksówkarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu mu masz nie ustąpić?? Gdyby był korek i przepuszczenie upłynniło by ruch to też będziesz na nie?? Widzę, że niektórym od tych nowych przywilejów to już się całkiem w głowach poprzewracało :wallbash: Ciekawi mnie jedno co będzie się działo jak każdy z nas tak się będzie zachowywał. Nie specjalnie przepadam za taksówkarzami ale liczę na nich w takich przypadkach i mam nadzieję, że znajdą sposób taki czy inny aby takiego muła zdjąć z ulicy :voodoo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złe pytanie. Nie co to dało, tylko co mogło dać odsunięcie się w stronę chodnika:

1. taksówkarz byłby zadowolony, bo mógłby spokojnie skręcić w prawo

2. rowerzysta byłby zadowolony, bo nikt by na niego nie trąbił. Czy tak czy siak musi stać, ma czerwone. A przynajmniej inni mogliby jechać.

 

 

Ale nie, trzeba pokazać, że "skoro przepisy pozwalają mi stać na środku, to co ja się będę przejmował innymi".

 

Widzisz, ale jest też druga strona medalu. Jeśli nie będziemy sobie nawzajem ustępować, wojny będą toczyły się nadal i kultura też się nie zmieni. Trochę uprzejmości.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu mu masz nie ustąpić?? Gdyby był korek i przepuszczenie upłynniło by ruch to też będziesz na nie?? Widzę, że niektórym od tych nowych przywilejów to już się całkiem w głowach poprzewracało :wallbash: Ciekawi mnie jedno co będzie się działo jak każdy z nas tak się będzie zachowywał. Nie specjalnie przepadam za taksówkarzami ale liczę na nich w takich przypadkach i mam nadzieję, że znajdą sposób taki czy inny aby takiego muła zdjąć z ulicy :voodoo:

 

 

Ten atak zupelnie nie potrzebny, nie mierz kazdego jednakowa miara. Wszystko zalezy od sytuacji i osob znajdujacych sie w danym momencie na drodze. Mam szczescie ze nie jezdze po az tak duzych miastach i nie trafiam na idiotow ktorzy w samochodzie chca nadrobic pare straconych minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałem w telewizji, obejrzałem materiał z linku, no i cóż... pozostaje mieć nadzieję, że szybko go ktoś potrąci, przez co on zmieni swoje zdanie, szkoda, że ktoś będzie miał potem przez niego problemy.

 

Ale po kolei. Pierwsze skrzyżowanie to Rondo ONZ (Warszawa). Zupełnie nie widzę sensu jazdy środkiem pasa, blokowanie ruchu bez żadnej korzyści dla rowerzysty. Drugie - rondo przy Dw. Centralnym, nie ma to jak podbudować swoje ego blokując skręt. I nie dziwię się, że trąbili - wielu rowerzystów przy zielonej strzałce przytula się do krawężnika, albo staje na środkowym pasie, żeby nie utrudniać skrętu, a tu nagle trafił się taki truteń :icon_wink: Sytuacja z taksówkarzem analogiczna, zwłaszcza, że taksówkarz kulturalnie mówił, że może, ale nie musi stać na środku i kultura obowiązuje. Ale gdzie tam, co się będzie król dwóch kółek przejmował. A potem będzie się dziwił, że rowerzystów nie lubią :wallbash:

Komentarz rowerzysty "a gdzie miejsce dla rowerzystów" można by pozostawić bez komentarza, dodając jedynie, że miejsca było mnóstwo. Między prawym i środkowym pasem. Ale pan doświadczony rowerzysta zdawał się tego nie zauważyć.

 

A co dalo to temu taksowkarzowi? I tak czekal i tak, jak bedziemy zawsze ustepowac to kultura bedzie taka jaka jest i nic sie nie zmieni.

Nie czekałby, bo skręciłby na zielonej strzałce.

 

Drugi równie absurdalny przepis to możliwość wyprzedzania z prawej strony. Widać, że osoby, które nowelizowały te przepisy nie mają pojęcia o praktyce poruszania się po polskich drogach.

Tu akurat bym polemizował, przynajmniej będzie jasne, w sytuacji otwarcia drzwi przed rowerzystą, że winny jest pasażer (lub kierowca, który na to pozwolił), a nie rowerzysta. Poza tym dziś udało mi się przejechać Aleją Krakowską od skrętu z Falent, przez cały Raszyn aż do granicy z Warszawą tylko i wyłącznie wyprzedzając korek prawą stroną. Kto z Warszawy lub kto choć raz wjeżdżał od południa po słonecznym weekendzie, ten o wie o jakim kalibrze korka mówię :whistling:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem z Łodzi ale te problemy komunikacyjne Warszawy miałem okazję kilkakrotnie zgłębić jadąc autem. Ale wracając do tego co chciałem napisać. Osobiście robię zawsze miejsce stojąc przy krawężniku oraz przejeżdżając przez skrzyżowanie widząc że aut jest mało staram się zjechać maksymalnie w prawo (czemu nie skoro np mam za sobą 3 czy 5 aut a potem i ja, i oni spokojnie sobie będziemy jechać: mnie nie będzie denerwować auto za plecami, które mnie nie może wyprzedzić a oni pojadą zadowoleni, po czym najczęściej spotkamy się na następnych światłach:)). Już pisałem w innym temacie, że chamstwo (i głupota) jest i w pewnym, mam nadzieję małym stopniu będzie. Mój apel jest taki: nie wyżywać się na kierowcach za lata durnego ustawodawstwa i przepisów! Póki co, jeśli wogóle to o standardach Holandii możemy zapomnieć. Więcej kultury, myślenia (za siebie i dla bezpieczeństwa za innych wokół ;)) i ŻYCZLIWOŚCI. Na skrajnie chamskie zachowania co poradzisz?? Najwyżej możesz się z chamem pobić, ewentualnie zwyzywać. Także, to nie ma sensu! Sami widzicie na forum i ogólnie, że wraz z coraz większą ilością rowerów, kultura rośnie (już gdzie jak gdzie ale jak z Łodzi się poprawiło :D to i u Was też musiało) i z tym hura optymistycznym spostrzeżeniem (oraz oczami wokół głowy, rozumem) wyjeżdżajmy stawiać godnie czoło tej malejącej liczbie chamów drogowych. O żesz ale wyszedł slogan. Jak z reklamy :D. Po za tym tak na koniec ja sam mam czasem zastrzeżenia do swojej decyzji bo też się czasem potrafię zagapić więc biorę i to pod uwagę jeżdżąc. O sytuacji pokazanej w TVN, myślę, że forumowicze dość już napisali na ten temat: przynajmniej ja nie mam nic więcej do dodania ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałem w telewizji, obejrzałem materiał z linku, no i cóż...

 

Ja widziałem ten materiał i mój komentarz ograniczy się do stwierdzenia, że zachowanie takich jednostek kładzie się długim cieniem na opinii rowerzystów. Telewizja jeszcze popiera taki poziom kultury - gratulacje dla realizatorów programu. :wallbash:

 

Tu akurat bym polemizował, przynajmniej będzie jasne, w sytuacji otwarcia drzwi przed rowerzystą, że winny jest pasażer (lub kierowca, który na to pozwolił), a nie rowerzysta. [...]

 

Obawiam się, że niestety przepis ten zostanie źle zrozumiany przez niektóre jednostki (patrz np materiał TVN), gdyż:

1) Wyprzedzanie w PoRD odbywa się na określonych zasadach, nie ważne z której strony. (A nie koniecznie wszyscy o tym pamiętają)

2) Z przepisu wcale nie wynika, że samochód musi zostawić miejsce dla rowerzysty z prawej strony pasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Przeczytalem caly temat i powiem tak... prawo prawem, przed wypadkiem ochroni nas tylko rozsadek i zdrowe podejscie do tematu, nas zaboli bardziej jezeli wjedzie w nas samochod, nawet nie z naszej winy, ryzykowac nigdy nie warto.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej niepokoi mnie przepis o tym pierwszenstwie na sciezkach... reszta jak wszystko pojdzie zgodnie z mysla to bedzie ok. To wyprzedzanie z prawej strony wedlug mnie fajne, czesto w Piatki na pobliskiej trasie robi sie korek przez glowne swiatla w miescie, to moge sobie spokojnie bokiem jechac, co prawda byl zawsze chodnik, ale to nie to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej niepokoi mnie przepis o tym pierwszenstwie na sciezkach...

Normalność nie powinna niepokoić,

W wielu miastach, w wielu miejscach ścieżka rowerowa to po prostu najbardziej skrajny, prawy pas ruchu na jezdni. Odzielony od innych pasów znakami poziomymi, często w kolorze zbliżonym do czerwonego. Jeśli jadąc samochodem chcesz skręcić w lewo lub w prawo, to musisz przejechać przez ten dodatkowy pas ruchu i oczywiste jest, że musisz ustąpić pojazdom znajdującym się na tym pasie. Wynika to również z innych przepisów (nie tylko tych nowych dotyczących rowerów).

 

Tekst policjanta o dużej prędkości rowerzysty "wjeżdżającego" na jezdnie, jest w tym kontekście idiotyczny. Rowerzysta nigdzie nie wjeżdża, on jedzie swoim pasem ruchu. To kierowca samochodu skręcając "wjeżdża" na pas ruchu przeznaczony dla rowerzystów. Mnie niepokoi fakt, że policjant (i to nie jakiś policjant, tylko policjant zajmujący się bezpieczeństwem ruchu drogowego) wygaduje bzdury.

 

Niestety, w wielu polskich miastach "inżynierowie Mamoniowie" zajmujący się organizacją ruchu, jeździli rowerem ostatni raz w czasach swojej pierwszej komunii. Najczęściej po chodniku. Chyba tylko dlatego projektują ścieżki rowerowe na chodnikach narażając wszystkich (pieszych, rowerzystów i kierowców) na dotakowe niebezpieczeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

apropo ścieżek, tak mi się właśnie przypomniało :) Co sądzicie o takim przejeździe dla rowerów:

http://maps.google.com/maps?q=agh&hl=pl&ll=50.066452,19.90982&spn=0.00022,0.00066&sll=50.066452,19.90982&sspn=0.00022,0.00066&t=h&radius=0.02&z=21

Dodam, że od wschodu cały czas biegnie ścieżka wydzielona z drogi dla samochodów. Dalej jest zakaz ruchu rowerów i trzeba zjechać na drugą stronę ulicy. (Nawiasem mówiąc, tam gdzie jest zakaz droga jest szersza niż wcześniej, ale to szczegół :) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda groźnie. Zdarzają się tam często wypadki czy może nasi rowerzyści jeszcze mają tyle oleju w głowie, żeby nie wjeżdżać na oślep pod samochód?

Gdyby nie nowe przepisy to aż prosiłoby się o wymalowanie linii u ustawienie znaku ustąpienia pierwszeństwa prze rowery.

 

W wielu miastach, w wielu miejscach ścieżka rowerowa to po prostu najbardziej skrajny, prawy pas ruchu na jezdni.

W Polsce? Raczej rzadkość. Powinno się raczej rozdzielić definicję drogi dla rowerów oddzielonej od drogi dla samochodów od pasa rowerowego wydzielonego na drodze.

 

Normalność nie powinna niepokoić,

Cóż to za normalność, która powoduje wyłączenie myślenia i wpadanie z dużą prędkością przed samochody tak jak rowerzysta z materiału.

 

BTW Przypomniało mi się jak nie dalej niż miesiąc temu z samochodu widziałem taką sytuację:

Warszawa, dojeżdżam Al. Jerozolimskimi do skrzyżowania z E.Plater. Zmiana świateł zatrzymuję się jako pierwszy na najbardziej lewym pasie do jazdy prosto. Na lewoskręcie (sygnalizator bezkolizyjny) stoją samochody, a przed nimi, już za linią zatrzymania rowerzysta na modnej holenderce (nie obdrapanym mieszczuchu tylko na lans-rowerku). Pali papierosa, po zapaleniu się zielonego dla kierunków prosto i lewo, rowerzysta rusza tempem ślimaka i paląc dalej i trzymając kierownicę jedną ręką jedzie po linii uniemożliwiając wyprzedzenie się z obu stron... Co go tam obchodzi, że światła do lewoskrętu zazwyczaj są krótkie, a ludzie prosto też chcą jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda groźnie. Zdarzają się tam często wypadki czy może nasi rowerzyści jeszcze mają tyle oleju w głowie, żeby nie wjeżdżać na oślep pod samochód?

Gdyby nie nowe przepisy to aż prosiłoby się o wymalowanie linii u ustawienie znaku ustąpienia pierwszeństwa prze rowery.

Na 99,9% wszyscy jadą prosto. Na szczęście. Bo żadnego racjonalnego powodu, żeby zjechać na drugą stronę nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipokryzją jest cieszenie się z tego, że wszyscy łamią zakaz ruchu rowerów w temacie o przepisach. Jest sciężka po drugiej stronie, jest zakaz, jakiego racjonalnego powodu oczekujesz? radiowozu za krzakiem ? Nie wiem skąd te 99% jadące prosto. Bardzo dużo rowerzystów jedzie dalej chodnikiem po prawej stronie, a jest to chodnik zatłoczony studentami w dzień i w nocy :]

Ja w tym miescu jadę tak jakbym standardowo skręcał w lewo. moim zdaniem bezpiecznie (że tak powiem, można się "schować w cieniu" wysepki) i raczej legalnie, sporo osób tak robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, tylko że akurat tam to jest rozwiązane bez sensu, szczególnie teraz, kiedy legalnie można wjechać wprost pod samochód jadący obok Ciebie. Bo nie dość, że nie ułatwia to poruszania się, to jeszcze utrudnia dodatkowo i jest niebezpieczne. No a szczerze Ci powiem, że ja tam nikogo nie widziałem jeszcze kto by na rowerze nie pojechał prosto. Być może za mało tamtędy jeżdżę, ale jak sam piszesz, też nie jedziesz tam ścieżką tylko skręcasz w lewo ze środka jezdni, więc suma summarum sam tam łamiesz przepisy, bo masz obowiązek jechać ścieżką smile.gif

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz(..)

Zgadzam się, że rozwiązanie nie jest idealne, ale piszemy w temacie o nowych przepisach. Nie można oczekiwać, że kierowcy będą respektować prawa rowerzystów, a jednocześnie rowerzyści będą przestrzegać tych praw, które uznają za racjonalne, to hipokryzja.

Nie twierdzę, że jak Pan pojedzie prosto, to stworzy zagrożenie. Nie wiem, dlaczego pas dla rowerów nie jest wymalowany dalej, przynajmniej z jednej strony. Ale jest postawiony znak zakazu ruchu dla rowerów, co jest wystarczającym powodem, żeby nie jechać prosto.

 

Co do mojego manewru: jest pas dla rowerów po prawej stronie, chcę skręcić w lewo, więc zmieniam pas i zjeżdżam do osi. W każdym innym miejscu mogę to zrobić na 100%. Tutaj pas skręca w prawo, a dalej zawraca i kieruje się na poprzeczny przejazd. Zgodnie z przepisami nie mam obowiązku korzystania z drogi dla rowerów, jeżeli prowadzi ona w innym kierunku niż kierunek w którym zamierzam się poruszać. To moja interpretacja, być może błędna. Zła interpretacja przepisów to nie to samo, co łamanie ich z premedytacją (chociaż mandat pewnie ten sam :] )

 

BTW

Mieszkałem w pobliżu prawie 4 lata, praktycznie codziennie byłem tam rowerem lub piechotą, często po kilka razy (na uczelnie i z powrotem). Widziałem rowerzystów jadących po chodniku równolegle do rzeczonych pasów, widziałem rowerzystów przeciskających się chodnikiem między zaparkowanymi samochodami a żywopłotem, gdzie czasem trudno się minąć piechotą, a na jezdni jest droga dla rowerów (koło Alfy, jak ktoś zna okolice) i - w co ciężko uwierzyć - jadących pod prąd na pasach dla rowerów wydzielonych z jezdni.

Możliwe, że oni też uznali, że nie ma racjonalnego powodu, aby tak nie jechać (albo nie znali przepisów, nie wiem co gorsze, zwłaszcza, że większość to pewnie studenci pobliskich uczelni).

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiążę do Twoje wypowiedzi kurt88.

Zgodnie z przepisami nie mam obowiązku korzystania z drogi dla rowerów, jeżeli prowadzi ona w innym kierunku niż kierunek w którym zamierzam się poruszać.

Jak to interpretować w momencie, gdy po prawej strony ścieżki jest rowerek i po lewej stornie jest namalowany rowerek odwrotny(czyli dla jadących w przeciwnym kierunku). Wąska ścieżka, taka że mieszczą się dwa wózki dziecięce(domyślacie się skąd moje porównanie), ale dwukierunkowa? Ścieżka jest tylko po jednej stronie ulicy. Interpretacja tego przepisu jest łatwiejsza w takim przypadku, jak jest w miejscowości Błonie(mazowieckie). Wyraźna, szeroka, dwukierunkowa ścieżka rowerowa. Kierunki oddzielone po środku pasem, obok ścieżki pas zieleni i chodnik - przykład porządnie wykonanej i bezpiecznej ścieżki rowerowej oraz chodnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co do mojego manewru: jest pas dla rowerów po prawej stronie, chcę skręcić w lewo, więc zmieniam pas i zjeżdżam do osi. W każdym innym miejscu mogę to zrobić na 100%. Tutaj pas skręca w prawo, a dalej zawraca i kieruje się na poprzeczny przejazd. Zgodnie z przepisami nie mam obowiązku korzystania z drogi dla rowerów, jeżeli prowadzi ona w innym kierunku niż kierunek w którym zamierzam się poruszać. To moja interpretacja, być może błędna. Zła interpretacja przepisów to nie to samo, co łamanie ich z premedytacją (chociaż mandat pewnie ten sam :] )

 

Ja nie chcę się kłócić, tym bardziej, że też po części zgadzam się z tym co Pan pisze :) Natomiast akurat w przypadku skrętu w lewo przed wysepką moim zdaniem nie wolno zjechać ze ścieżki, bo ona właśnie prowadzi w tamtym kierunku :) W każdym razie jest to i tak bezpieczniejszy manewr niż jazda ścieżką. Ale powodu ustawienia tam zakazu ruchu rowerem nadal nie widzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...