Skocz do zawartości

Wypad do włoch,czechy,austria,słowenia,włochy


fallout997

Rekomendowane odpowiedzi

Konkretnie staram się zaplanować wyjazd z synem który ma 10 lat ,na rowerze jezdzi od 3 roku życia.Wyjazd jest planowany na lipiec,niestety będzie ciepło ale tylko wtedy możemy.Cel jest bardzo ambitny i zapewne tak daleko nie dojedziemy w ciagu miesiąca aczkolwiek jezeli się nie spróbuje to sie nie przekonamy.Trasa którą chciałbym obrać prowadzi poprzez Start,cieszyn ostrava,brno,wiedeń,dalej przez słowenie jak najkrótszą trasą,wenecja i dalej wybrzeżem do sycyli.Planuję dwa dni jazdy po ok 80 kilometrów i dzień odpoczynku,ewentualnie jakis krótki podjazd do ciekawszego miejsca. Pierwsza sprawa to taka że nie do końca potrafię określić jak bardzo róznica wzniesień ograniczy dystans który możemy pokonać{korzystałem oczywiście z mapy z wysokosciami tyle że mieszkamy w wawie i za bardzo nie mozemy ćwiczyć długich podjazdów.}Druga sprawa to zmęczenie dziecka po kilku dniach,moze ktos jezdził z takim małym człowiekiem na wieksze dystanse?Planuję jechać rano ok 40 i wieczorem 40 tak zeby mógł w srodku dnia się wyspać i zregenerować.Ostatnio po ściezkach rowerowych przejechalismy ok 30 km w warszawie przy 5 stopniach temp w ciagu 2 godzin i wygladał ok ,sam tez stwierdził że da radę wrócić,kto jeżdzi po ściezkach wie ze to nie jazda po asfalcie także i prędkosc nie jest taka fajna.Młody będzie jechał bez sakw jedynym obciążeniem bedzie woda i ew kurtka czy śpiwór.Trzecia sprawa to ogólnie pojęte bezpieczeństwo we włoszech,wiadomo że nie zawsze uda sie nocowac na kempingach także zastanawiam się jak bezpieczne jest nocowanie na dziko. Wiem ze treśc moze byc troche nieskładna ale jezeli ktos z was ma jakies doswiadczenia z wyjazdu ta trasą lub ogólnie po włoszech to prosiłbym o jakieś info.Super jeśli ktos potrafi się odnieśc co do mozliwości dziecka na takiej wyprawie.Wiadomo cel główny byłby super ale jeśli będzie cienko to bierzemy pod uwagę rzym czy w ostateczności wenecje.Za wszelkie info czy sugestję z góry dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, ambitny wyjazd ze względu na dziecko. Na początek próbowałbym coś lżejszego(mazury, beskidy), krótkich kilkudniowych wyjazdów wyprawowych, jak dzieciak da radę to wtedy można myśleć o czymś większym. Planując taki wyjazd z dzieckiem brałbym pod uwagę jak najmniejszą różnicę wzniesień i pod tym kątem przygotowywał wyjazd. 1 podjazd dziennie to wydaję mi się max. na dziecko. Tym bardziej że jak sam piszesz nie masz możliwości treningów w górach.

Pozdrawiam

www.DamianDrobyk.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z synem /rocznik 1992 / i z żoną /rocznika nie podaję/ odbyłem wiele długodystansowych wypraw. Pierwsza wyprawa ośmiolatka na trasie Częstochowa -Kraków 4 dni zwiedzanie wszystkich zamków ,rower na kołach 24". Następnie były Mazury.W 2002 roku Z Olsztyna przez Warmię,Żuławy, Krynicę M.Trójmiasto,Hel ,Łebę do Kołobrzegu skąd do Danii na Bornholm ,podczas tej wyprawy syn przejechał swoją pierwszą "setkę" w jeden dzień na rowerku z kolami 24" i sakwami.

http://foto.onet.pl/7fkoy,0w4vw44wvs24 W następnym roku z Kaszub do Niemiec.Podczas majowych weekendów kilkudniowe wyprawy po Kraju. W 2004 z dwunastolatkiem i żoną pojechaliśmy przez Litwę ,Łotwę,Estonię, Finlandię , Szwecję.

W 2005 w tym samym składzie Niemcy,Belgia,Holandia, Anglia , Francja. Na wyprawy Do Austrii, Norwegii i Włoch pojechaliśmy tylko z synem. Tu fotki : http://foto.onet.pl/7fkoy,oxowcnxnvkaa .Tak więc starałem się stopniować dziecku trudności aby nie zniechęcić go do wypraw. Wszystko szło dobrze do momentu w którym nie zaczęły go interesować dziewczyny... Teraz muszę jeżdzić samotnie ! W 2009 przez Białoruś do Petersburga http://foto.onet.pl/7fkoy,n0wwowgesok4 a w 2010 roku też samotnie na Syberię http://foto.onet.pl/7fkoy,kwwbcg6sw8ws Bezpieczeństwo?

Największy problem to jazda z małym człowiekiem ruchliwymi szosami i przejazdy przez duże miasta. Mijające nas ciężarówy potrafią mocno zabujać dorosłym a co dopiero dzieckiem a w dużych miastach nieznajomość trasy i spory ruch uliczny mogą być powodem wielu kłopotów. Niezbędne przy takich wyjazdach jest lusterko w rowerze ojca !!!Rower syna też trzeba zaopatrzyć w lusterko.Jadąc ruchliwą szosą lub przez duże miasta na lewej sakwie zawsze zapalaliśmy migające lampki.Noclegi ? Na wsiach przy trasie ludzie widząc małe dziecko na rowerku nie odmówią miejsca pod namiot w ogrodzie...Wyżywienie ? Trzeba się liczyć z tym że nie zawsze kupimy to co dziecko lubi. Trzeba zabrać zapas leków no i oczywiście Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Dystansu dobowego nie przewidzimy ! Przeciwny wiatr, deszcz http://foto.onet.pl/7fkoy,l1gsn1hooo1w , spore podjazdy, przejazdy bez map przez duże miasta mogą bardzo spowolnić tempo jazdy.Trasa którą zaplanowałeś to prawie cały czas góry.Nieraz patrząc na mapę góry nie wydają się trudne do pokonania a w praktyce strome podjazdy po kiepskim asfalcie w upale mogą być męczące. Dzieci w wieku 10 lat podczas wypraw nie zachwycają się muzeami , zabytkami ,krajobrazami ale takie wyjazdy bardzo je rozwijają. Taki wyjazd to też motywacja do nauki języków obcych. Odpowiednie ubranie /spodenki kolarskie !/ ,lekki namiot,sakwy , kuchenka, narzędzia,mapy , jeszcze parę drobiazgów i można jechać. W maju długi weekend.

Z Warszawy za 3 godziny dojedziecie z rowerami i namiotem pociągiem do Kielc i przez 3-4 dni będziesz mógł sprawdzić syna w Górach Świętokrzyskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z synem /rocznik 1992 / i z żoną /rocznika nie podaję/ odbyłem wiele długodystansowych wypraw. Pierwsza wyprawa ośmiolatka na trasie Częstochowa -Kraków 4 dni zwiedzanie wszystkich zamków ,rower na kołach 24". Następnie były Mazury.W 2002 roku Z Olsztyna przez Warmię,Żuławy, Krynicę M.Trójmiasto,Hel ,Łebę do Kołobrzegu skąd do Danii na Bornholm ,podczas tej wyprawy syn przejechał swoją pierwszą "setkę" w jeden dzień na rowerku z kolami 24" i sakwami.

http://foto.onet.pl/7fkoy,0w4vw44wvs24 W następnym roku z Kaszub do Niemiec.Podczas majowych weekendów kilkudniowe wyprawy po Kraju. W 2004 z dwunastolatkiem i żoną pojechaliśmy przez Litwę ,Łotwę,Estonię, Finlandię , Szwecję.

W 2005 w tym samym składzie Niemcy,Belgia,Holandia, Anglia , Francja. Na wyprawy Do Austrii, Norwegii i Włoch pojechaliśmy tylko z synem. Tu fotki : http://foto.onet.pl/7fkoy,oxowcnxnvkaa .Tak więc starałem się stopniować dziecku trudności aby nie zniechęcić go do wypraw. Wszystko szło dobrze do momentu w którym nie zaczęły go interesować dziewczyny... Teraz muszę jeżdzić samotnie ! W 2009 przez Białoruś do Petersburga http://foto.onet.pl/7fkoy,n0wwowgesok4 a w 2010 roku też samotnie na Syberię http://foto.onet.pl/7fkoy,kwwbcg6sw8ws Bezpieczeństwo?

Największy problem to jazda z małym człowiekiem ruchliwymi szosami i przejazdy przez duże miasta. Mijające nas ciężarówy potrafią mocno zabujać dorosłym a co dopiero dzieckiem a w dużych miastach nieznajomość trasy i spory ruch uliczny mogą być powodem wielu kłopotów. Niezbędne przy takich wyjazdach jest lusterko w rowerze ojca !!!Rower syna też trzeba zaopatrzyć w lusterko.Jadąc ruchliwą szosą lub przez duże miasta na lewej sakwie zawsze zapalaliśmy migające lampki.Noclegi ? Na wsiach przy trasie ludzie widząc małe dziecko na rowerku nie odmówią miejsca pod namiot w ogrodzie...Wyżywienie ? Trzeba się liczyć z tym że nie zawsze kupimy to co dziecko lubi. Trzeba zabrać zapas leków no i oczywiście Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Dystansu dobowego nie przewidzimy ! Przeciwny wiatr, deszcz http://foto.onet.pl/7fkoy,l1gsn1hooo1w , spore podjazdy, przejazdy bez map przez duże miasta mogą bardzo spowolnić tempo jazdy.Trasa którą zaplanowałeś to prawie cały czas góry.Nieraz patrząc na mapę góry nie wydają się trudne do pokonania a w praktyce strome podjazdy po kiepskim asfalcie w upale mogą być męczące. Dzieci w wieku 10 lat podczas wypraw nie zachwycają się muzeami , zabytkami ,krajobrazami ale takie wyjazdy bardzo je rozwijają. Taki wyjazd to też motywacja do nauki języków obcych. Odpowiednie ubranie /spodenki kolarskie !/ ,lekki namiot,sakwy , kuchenka, narzędzia,mapy , jeszcze parę drobiazgów i można jechać. W maju długi weekend.

Z Warszawy za 3 godziny dojedziecie z rowerami i namiotem pociągiem do Kielc i przez 3-4 dni będziesz mógł sprawdzić syna w Górach Świętokrzyskich.

 

No bez sprawdzenia raczej byśmy nie pojechali na poczatek jakos własnie w maju planujemy wypad symulujacy dwudniową jazdę z identycznym bagażem jaki zabierzemy,faktycznie dobry pomysł z częstochowa jakiś czas temu byłem tam w jurze i jest gdzie pojezdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jadę na moją wakacyjną wyprawę z Polski przez Austrię, Słowenię, Węgry, Chorwację, Słowenię, Włochy, San Marino, Monako, Francję, Szwajcarię, Niemcy, Czechy, więc być może nasza trasa będzie się częściowo pokrywać. Jeśli potrzebowałbyś pomocy przy planowaniu trasy, zwłaszcza pod względem różnego rodzaju atrakcji, to chętnie postaram się pomóc.

Moim zdaniem, dużo bezpieczniej jest nocować na odludziu niż na kempingach. Na kempingach łatwo paść ofiarą złodzieja. Dobrym rozwiązaniem będzie rozbijanie obozu na prywatnych działkach. Ze zgodą właścicieli nie będziecie mieć problemów, o ile poprawnie poprosisz. Często będziecie przy okazji zapraszani na posiłek, a niekiedy będziecie zachęcani do przenocowania w domu.

Poza tym, dla mnie rozbijanie się na kempingach kosztuje, oraz mamy mniej swobody i prywatności.

Nie mam doświadczenia, ale czytałem wiele relacji wypraw i opinii. Wydaje mi się to rozsądne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...