rainier Napisano 3 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 Hm. a patrząc na ta sprawe z drugiej strony to gdyby kiedys moj pies wylecial przez ogrodzenie(podkopem np )i jakis rowerzysta zasadzil mu kopa to chyba wzialbym kose z garazu na sztorc wsiadam na rower i koles by poczul jesien sredniowiecza na wlasnym dupsku. Lepiej pilnuj psa a nie udawaj kozaka bo taka mała psina kopniaka może cięzko znieść (szkoda pieska), a za niedopilnowanie zawsze odpowiedzialność ponosi właściciel, to i po ryju możesz jeszcze zebrać za psa i za to straszenie kosą, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
heavy_puchatek Napisano 3 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 Kopniak to nie taka łatwa rzecz Raz chciałem kopnąć jak stałem a pies do mnie podleciał i w prawdzie jego ząbki tylko się o mnie otarły, ale rozwaliłem sobie kolano o rower Innym razem prawie znalazłem się w rowie bo patrzyłem jak tu trafić zamiast gdzie jechać Moja najnowsza taktyka to jak widzą patrolującego przez wieś kundla jadę prosto na niego a jak nie zmyka to od razu do niego krzyczę albo walnę nogą o pedał Jeszcze żaden wtedy nie pomyślał o ataku, większość kozaków nagle robi się zlękniona Gorzej jak chowają się po poboczach, trzeba mieć oczy dookoła głowy, choć dźwięk startującego psa jest dość charakterystyczny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mad Max Napisano 3 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2007 heavy puchatek - a to ciekawe, muszę spróbować kiedyś Tylko nie iwem czy da radę tupać w spdk-ach A Ty Kubus18 to lepiej pilnuj psa, bo może się skończyć tak jak mówi rainer. Jak ktoś nie potrafi upilnować swojego psa, to niech później nie ma pretensji do nikogo tylko do siebie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
coiler Napisano 8 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2007 Jakieś 2tyg. temu zrobiłem sobie mała rundke po okolicznych wsiach i dwa razy goniły mnie psy w grupie po dwie sztuki. Na wiekszą ilość psów mój patent to przekroczenie 35km/h prawie zawsze odpuszcają a jak nie pomaga strać sie na nie najechać i jest to też najlepszy sposób na 1 psa, który jest na drodze starać sie go staranować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mad Max Napisano 8 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2007 Tak, szybkość to też niezły patent. Kilka razy jak jechaliśmy przez wsie i pies widział, że gnamy powyżej 35km/h to od razu dawał sobie spokój i nawet nie zaczynał nas gonić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobek Napisano 9 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2007 Już parę razy miałem kłopoty z psami. Mogę śmiało powiedzieć, że te mniejsze są nawet bardziej agresywne niż te duże ;D To prawda, kiedyś jadąc sobie spokojnie na rowerku, biały mały piesek stał spokojnie, aż nagle szybko zaczął mnie gonić, przyśpieszyłem do 30km/h, a tu patrze oponę mi próbuje przegryźć! Czyżby w rodzony instynkt? nie wiem, ale skubaniec nie chciał odpuścić dopiero po wyjściu z wirażu i prędkości ok 40km/h dał sobie spokój... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rainier Napisano 10 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2007 trudno psa przegonić nawet małego kundla w terenie, ale najlepsz metoda to wwolić chyba ze chodzi o życie i trza uciekać przed butcherem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bax21 Napisano 12 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2007 oprócz agresywnych są też psy którym widok szybko jadącego rowerzysty wchodzi na ambicję. Raz tak miałem. Jechałem sobie w lesie ładnym asfaltem (jakieś 30km/h), patrze a poboczem w tym samym kierunku co ja pomyka sobie jakiś mały pies. Gdy go dogoniłem on zaczął przyśpieszać, znowu go dogoniłem i tak kilka razy. Dopiero gdy na liczniku pojawiło się 46km/h i dystans zaczął się powiększać,psiak odpuścił sobie. Wygrałem, ale szacun dla psa - dał mi niezle w kość Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wacha333 Napisano 12 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2007 ...a czy ktos staral sie kiedys jako pierwszy ugryzc psa zanim to pies ugryzie nas?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kopaczus Napisano 12 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2007 waha333, był dobry film w tym temacie, Man Bites Dog :-) http://imdb.com/title/tt0103905/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
amoniak Napisano 13 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2007 Coś co zdarzyło sie wczoraj. Nie wataha i nie rowery koń i pies Przez las szedł sobie jakiś drech z bullterierem. Ja jechałem konno. Pies zobaczył konia i zaczął szczerzyć kły i warczeć Zwróciłem uwagę gościowi by przywołał psa i go uwiązał. Ten obdarzył mnie paroma epitetami i jeszcze szczuł psa - Debil koń się odwrócił tyłem do psiny i wymierzył potężnego kopniaka. Psiak poleciał lotem koszącym dobrych parę metrów i wylądował w krzakach Dresiarz zrobił się czerwony jak język swojego pupila Pod moim adresem poleciało parę kolejnych epitetów. Bąkał coś o tym że piesek kosztował go 1000 zł. Nie pies jest winny takiej sytuacji tylko jego właściciel Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebekfireman Napisano 13 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2007 A u mnie niedawno wykryto nielegalną hodowlę psów (amstafów) trenowanych prawdopodobnie do walk ( http://tvp.pl/video/2007/08/09/133262/film.asf ). I pomyśleć że bardzo często jadąc do pracy przejeżdżałem rowerem obok tego lasku i się zawsze zastanawiałem co też w tym zagajniku takiego jest że tyle psów ujada - sprawdzić tego jakoś nie miałem odwagi bo coś mi to śmierdziało jakimiś ciemnym biznesem. A teraz to aż mi ciarki przechodzą jak sobie pomyślę że któryś z tych psów mógł się z łańcucha zerwać i wyjść mi na spotkanie- na szczęście chyba tych psów już tam nie ma, bo wczoraj i dzisiaj żadnego szczekania nie było słychać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quattro Napisano 20 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2007 Jak każdy, ja też miałem oczywiście kilka przygód z psami (wiejskimi ). Nieraz pogoniły mnie małe kundelki, odziwo zawsze nie nadążały i zatrzymywały się kilkanaście metrów od swojej bramy, pewnie dlatego, że przeważnie ganiały mnie takie malutkie na krótkich nóżkach, ale jaki rowerzysta, takie psy go ścigają . Niedawno miałem groźnie zapowiadającą się sytuację, jadę sobie tak już prawie ciemno ok. 25 km\h, widzę jakieś 10 m od drogi w podwórku bez bramy leży takie czarne bydle, niewiele myśląc trochę przyspieszyłem do ok. 30 km\h więcej chyba bym nie dał rady bo to było pod górkę i z resztą już byłem po kawałku trasy. No wracając do sytuacji to jadę i obserwuję bestię, minąłem podwórko, on zaczął się podnosić ale zanim wstał byłem już jakieś 30 m dalej niż on, potem wybiegł na drogę i podleciał za mną jakieś 30-40m i zaprzestał pościgu, miałem szczęście, że bestii nie chciało się biec lub była najedzona, nie wnikam tylko cieszę się z tego. Może takie mało straszne, ale o psach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.