yuraS-7 Napisano 3 Lutego 2006 Napisano 3 Lutego 2006 no ale motocyklisci to praktycznie zawsze i to fajne jest, kiedys o tym czytałem na forum motocyklowym, i np. jesli ktos nie czuje sie na siłach zeby puscic kierownice to wystarczy ze głowa kiwnie, moze rowerzysci boja sie puszczac kierownice Witam puscilem kiedys kierownice zeby pozdrowic na zjezdzie ze sniezki przy okolo 65 km/h na hamulacach po mokrej kostce i jakos mi to nie przeszkadzalo w pozdrowieniu osoby ktora podjezdzala Swoja droga to nie ma chyba wyznacznika kogo pozdrawiac ? Ja pozdrawiam bardzo rozne osoby nawet na rowerach bardzo tanich , mozna powiedziec ze osoby bardzo mlode np 10 - 13 lat ( dzieci ) i osoby juz kolo 60 -siatki ( bardzo duzo radosci mozna dac tym osobom pozdrawiajac je Nie musza byc w kaskach ani spodekach rowerowych , nie musza miec fury za kilka tys wystarczy ze jezdza , sam pamietam jak jezdzilem i chyba z 14 lat albo i mniej i ktos do mnie machnal czule sie swietnie hehehe taki maly gest moze komus naprawde poprawic humor , ma koniec chcialbym zaznaczyc ze wydaje mi sie ze tan zwyczaj ktory znam juz od wielu lat powoli zaczyna zanikac , wszyscy trenuja , spiesza sie , liczy sie tylko miejsce w wyscigu i czas nie tylko samo jezdzenie
TomekW Napisano 6 Lutego 2006 Napisano 6 Lutego 2006 Przewaznie jak widze jakiegos bikera jadacego w te samą stron to rzuce jakies Czesc albo cos pogadam . Jesli sie mijamy to gest ręką albo samo skinienie glowy . Wiekszosc odbiera to jakos cos normalnego i odpowiada . Przewaznie sa to ludzie na sprzetach sredniej klasy badz tych slabszych . Wiekszosc cyklistow na drozszych bikach wogle ma to "gdzies" - przodują w tm szosowcy . No ale chyba biker to biker - nie waazne czy szosowiec czy "goral" . NIe mowie ,ze wszyscy tacy sa ale takie cos zaobserwowalem .... Moim zdaniem 50 % ludzi bardzi drogich roweruch to zwykli "pozerzy" chcacy pokazac jakimi to oni nie są sportowcami i jaki to oni maja sprzet . Oczywiscie poraz kolejny zaznaczam - nie wszyscy Kiedys machnalem do takeigo reką a ten odpowiedzial szybko :022:
CR7 Prezes Napisano 6 Lutego 2006 Napisano 6 Lutego 2006 Jak dla mnie sprawa jest jasna! Mówie czesc tym w kaskach bo to zdaje sie taka jest geneza tego pozdrowienia "wszystkich rowerzystów w kaskach" No ale dziciakowi na Tigerze nie powiem czesc bo sie zbłaźnie. Wiec mówie tym w kaskach i w miare z jako taka charyzmą
epy Napisano 6 Lutego 2006 Napisano 6 Lutego 2006 Jak wyjeżdżam w traske na szose to często spotykam szosowców i to oni często pierwsi podnoszą rękę do góry, nie ma znaczenia wiek czy płeć. Oczywiście zawsze odwzajemniam się tym samym, staram się też w miarę możliwości pozdrawiać jako pierwszy. A jak odróżniać "prawdziwych" bikerów? Kask, kask i jeszcze raz kask.. nawet jeśli chociaż jedna osoba w grupie ma hełm to sie witamy :wink:
Gość Gość Napisano 7 Lutego 2006 Napisano 7 Lutego 2006 Cześć! Jeżeli witam się z kimś na szlaku, to oprócz tego, że jest to miłe, oznacza przynależność do rowerowego świata, dla mnie jest to swego rodzaju deklaracją. Jeżeli jedziesz rowerem, coś Ci się stanie (np. złapiesz gumę, wjedziesz do rowu lub walniesz w drzewo), to ja stanę na rzęsach, żeby Ci pomóc. Ale jak wiadomo każdy kij ma dwa końce. Jeżeli to ja będę mieć problem - liczę, że mi pomożesz. Chciałabym się nie zawieźć. Na razie z udzielaniem pomocy przez innych nigdy nie miałam kłopotu. Wiele razy panowie zatrzymywali się, gdy wymieniałam dętkę. Przy okazji wszystkich pozdrawiam! Życzę przyjemności!
jurasek Napisano 8 Lutego 2006 Napisano 8 Lutego 2006 Na razie z udzielaniem pomocy przez innych nigdy nie miałam kłopotu. Wiele razy panowie zatrzymywali się, gdy wymieniałam dętkę. Przy okazji wszystkich pozdrawiam! Życzę przyjemności! mi żadna bikerka nie chciała pomóc jak w lesie złamałem kiere , albo złapałem gume albo jak pozdrawiam to tylko dwie Niemry na roweruch uniosły rekę
Ilonka Napisano 8 Lutego 2006 Napisano 8 Lutego 2006 Tylko bez uogólnień proszę !!! Po prostu nie spotkałeś mnie
Kanonier Napisano 8 Lutego 2006 Napisano 8 Lutego 2006 Co do pomocy to ja potrzebowałem jej już 2 razy. (obydwa przypadki dotyczyły kapcia, teraz już jest zapasowa dętka, pompka to nie ma problemu a jak kogoś spotkam to możecie liczyć na moją pomoc ). Udało mi się że za każdym razem był ktoś tak miły i mi pomógł - jaki byłem szczęśliwy Co do podnoszenia rąk, mówienia cześć itp. innym kolarzom to wg mnie zależy jak wyglądasz (nie podniesiesz przecież ręki komuś kto jedzie na wigry3 po bułki bo po kilku kilometrach padł byś od tego Na początku mojego życia rowerowego byłem w małym szoku co oni wyprawiają (przecież ich nie znam) a teraz już jakoś się przyzwyczaiło.
Krezystof Napisano 8 Lutego 2006 Napisano 8 Lutego 2006 Ja nie patrze czy ma kask czy nie tylko raczej na rower i sposób jazdy (prędkość)... Na kask nie patrze bo sam rzadko jade w kasku jak jade po mieście czy na szose... Ale teraz chyba będę jeździł cały czas w kasku - no chyba, że to będzie typowo po mieście....
Pacmen_89 Napisano 8 Lutego 2006 Napisano 8 Lutego 2006 Hehe a to ja za to raz się z tym spotkałem i byłem na początku właśnie troche w szoku A czemu tak zrobili to może dlatego że ja i kumpel śmigaliśmy w kasku i oni to widzieli bo jakby mieli patrzeć na sprzęt to na pewno by nie podnieśli ręki przez to że na razie mamy jakieś tam makrochesze po "remonie" ale się szykujemy na zmianę ich na lepsze rowery ;]
epafras Napisano 8 Lutego 2006 Napisano 8 Lutego 2006 ja np nie jezdze w kasku bo nie mam jeszcze takiego czegos ale na ten sezon bede chciał sie zaopatrzyć przedewszystkim dlatego ze jazda w kasku jest bezpieczniejsza zwlaszcza na szosie chociaz tam nie czesto trafiaja siewypadki alejak sa juz jakies to bardzo niebezpiecznie i bolesne wiec lepiej "dmuchać na zimne" a co do pozdrawiania innych to czesto to robie oczywiscie nie wszystkich ale tych "prawdziwych" bikerów jakos poznaje a jesli bymjakiegos nie pozdrowił to przepraszam
wonski Napisano 12 Lutego 2006 Napisano 12 Lutego 2006 Zwyczaj znany i bardzo mily. Czesto sie z tym spotykam, zarowno na rowerze jak i pieszo (chodzi mi oczywiscie o szlaki). W miescie zwykle tego nie praktykuje, bo reka by mi odpadla i gardlo uschlo, no chyba, ze ktos wyglada na naprawde zapalonego bikera to i owszem Pamietam pewien przypadek, ale nie zwiazany z rowerem. Wbiegalem sobie na Sleze, mijalem pewnego starszego pana. Na oko tak z 80 (!) lat. W bardzo wolnym tempie wchodzil pod gore z laska. Przebiegajac krzyknalem "dzien dobry". On odpowiedzial, zwolnilem i sie odwrocilem... a po chwili wywiazala sie miedzy nami pogawedka. Takie sytuacje sa naprawde mile. PS. a propo wczesniejszych postow odnosnie sprzetu, ze to on niby czyni "prawdziwego bikera". Moj sprzet do najnowszych nie nalezy (chociaz naped calkiem rzeski, wymieniany w 2005), ale jakos nie czuje sie przez to gorszy.
Ghostwell Napisano 16 Lutego 2006 Napisano 16 Lutego 2006 Ja zadko sie spotykam z tym ze ktos mnie nie pozdrowi, a i ja staram sie pozdrawiac przy kazdej sposobnosci, Nie widze tez przeciwskazan kiwnac lub powiedziec dziendobry lub witam jakiemus dziadkowi na drodze pomiedzy wioseczkami kiedy wiadomo ze to kilka km trasy. Nigdy nie wiadomo jak smigal jak byl mlodszy.
Blue Napisano 16 Lutego 2006 Napisano 16 Lutego 2006 Dla mnie to norma ;] od kiedy mam bike-a to lduzie namnie zwracaja uwage ;] a od kiedy mam kask to juz w ogole ;]. Zreszta jakos dla mnie to bylo na turalne ;p nie wiem dlaczego :]. Pozdrawianie sie rox,ale szosowcy czasem wlasnie patrza na mnie ze zdziwieniem jak podnosze reke...tro mnie troche irytuje i zamiast poprawiac chumor psuje . A jak zjezdzalem z Żaru z Karolem to raz jak bralem zakret[zadnego innego kurde nie scialem! tylko tego!] to prawie wpakowalem sie pod auto bo chcialem przy okazji pozdrowic wlasnie jadacego rowerzyste .
Ecia Napisano 16 Lutego 2006 Napisano 16 Lutego 2006 Zaszczytnie jest poświęcać się dla pięknej idei ! Pozdrówko bohaterom .
bikezaglebie Napisano 17 Lutego 2006 Napisano 17 Lutego 2006 Ja zawszę machnę ręką...na ogół spotykam się z uśmiechem i odpowiedzią ale raz nawet zobaczyłem środkowy palec :/ Ale jest to zwyczaj godny kutywowania i nie poddam się w czechach jak jechałem to nawet dziadek koło 60-tki na starej jawce machnął chociaz ja na rozwerze
Jack Danniels Napisano 17 Lutego 2006 Napisano 17 Lutego 2006 Mi też nie zawsze chce się jeździć w kasku. Jak jest piękna pogoda, pole dookoła i jedyne zagrożenie w promieniu 10 km to Mućka i Krasula przyglądające się leniwie dziwolągowi co to jedzie przez ich łąkę to nie mam najmniejszej ochoty na zakładanie skorupki na głowę. Czapeczkę z daszkiem najwyżej zakładam. Ale jak tak sobie pomyślę, to rzeczywiście inni bikerzy (ci w kaskach) jakoś tak z góry mnie traktują wtedy. Ani nikt nie machnie, ani cześć nie odpowie. Przykre... Nie zawsze oczywiście, ale coś w tym jest że kask jest dla wielu wyznacznikiem "swojego" człowieka, godnego uwagi. Myślę, że sam fakt że ktos odważył się wybrać dalej niż na miejską ścieżkę rowerową jest wystarczający, żeby uznać go za "prawdziwego bikera" ...śmieszne słowo:)... i mu pomachać. Pozdrawiam Jacunio
voyager Napisano 17 Lutego 2006 Napisano 17 Lutego 2006 Mam to samo... ;-) Swięta prawda....amen Zgadzam się z tym, każdy jeżdzi tak jak uważa.
TomekW Napisano 18 Lutego 2006 Napisano 18 Lutego 2006 Oczywiscie, ze nie witam sie z gosciami jadacymi po bułki Ale Ci ktorzy maja ciuszki na rower , kask to zawsze sa przeze mnie pozdrawiani NIe kazdy zawsze odpowiada ( juz o tym pisalem wczesniej ).
crazybiker Napisano 18 Lutego 2006 Napisano 18 Lutego 2006 Eno czasami skocze po bulki na rowerze i wlasnie wtedy nikt mnie nie pozdrawia!
cykor Napisano 19 Lutego 2006 Napisano 19 Lutego 2006 Pozdrawiajmy się - to bardzo dobry zwyczaj. Zresztą w górach praktykowany od dawna. Idziesz z grupą przewodnik pozdrawia w imieniu grupy, jesteś sam mówisz "cześć", "dzień dobry" czy jak tam chcesz. Ja pozdrawiam zawsze, nie tylko tych w kasku czy w obcisłych gaciach, oczywiście na szlakach, wtedy wiadomo na pewno, że to prawdziwi bajkerzy.
Mod Team Odi Napisano 19 Lutego 2006 Mod Team Napisano 19 Lutego 2006 Dziś przejechałem 41km ale nie było okazji żeby kogoś pozdrowić. Mamy niedzielę więc spotykałem tylko "niedzielnych rowerzystów"
bendus Napisano 24 Marca 2006 Napisano 24 Marca 2006 Ja się dzisiaj wypuściłem w pierwszą poważniejszą przejażdżkę w tym sezonie (niestety po mieście drałowałem, bo błoto niemiłosierne w lasach) i właśnie gdy w okolicach Rudzkiej Góry zastanawiałem się głęboko gdzie to podziała się moja zeszłoroczna forma i po jaką cholerę się w taki mokry dzionek na rower się wybrałem, zobaczyłem jadącego z naprzeciwka rowerzystę. Lampiłem się na niego przez chwilę, myśląc, że znalazł się kolejny zboczeniec i zastanawiałem się czy mu pomachać. A tu nagle rowerzysta łapka w górę No to ja też. I od razu się miło zrobiło, a ja od razu odzyskałem motywację do dalszej jazdy. Naprawdę ładny zwyczaj. Jeśli to przypadkiem jakiś forumowicz był, to pozdrawiam gorąco.
Jacke Napisano 25 Marca 2006 Napisano 25 Marca 2006 Heh mily zwyczaj Nie wiem czy Wy tak macie ale ja jak jezdze w miescie i widze ze ktos jedzie troszke 'ostrzej' to lubie mu sie podczepic jako ogon. Wiem ze to niegrzecznie troche ale mnie to motywuje i jest to jakas odmiana Bad boy ze mnie, co > Fakt faktem ze w miescie nie zauwaza sie pozdrawiania Najlepiej jest kiedy katujesz sie na podjazdach, pot leje sie z Ciebie potokiem. Wtedy pozdrawiają i rowerzysci i piesi na szlaku Mily gest... I motywujacy zarazem
BONUS Napisano 25 Marca 2006 Napisano 25 Marca 2006 Decyduje fakt, że to rowerzysta. Pozdrówko równouprawnieniowe :-) . ...a rowerzystka nie może być? dlaczego dyskryminować panie?
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.