Mod Team Lookas 46 Napisano 11 Stycznia 2011 Mod Team Napisano 11 Stycznia 2011 http://moto.wp.pl/kat,121,title,Pijany-rowerzysta-nie-straci-prawka,wid,13023084,wiadomosc.html
Zymelka Napisano 12 Stycznia 2011 Napisano 12 Stycznia 2011 Możliwe że nie stracisz A to jest duża różnica Jak ktoś ma np kilka kategorii B, C+E itd to sąd w tym przypadku raczej nie zabierze prawka bo ponownie zdawać wszystko to majątek Z rozmowy z policjantami wynikło też że duże znaczenie ma ilość alkoholu w wydychanym/krwi. Jak ktoś będzie np po piwku albo wczorajszy tj. ok 0,5 promila to osoba taka będzie inaczej traktowana niż osoba która ma w organizmie 2 promile.. Wszystko zależy od dobrej woli i humoru sędziego
gregorek Napisano 12 Stycznia 2011 Napisano 12 Stycznia 2011 no właśnie, wszystko zależy od sytuacji. Znajomemu po dwóch piwkach zabrali i odroczyli na dwa lata.
SpecjalistaGiant Napisano 13 Stycznia 2011 Napisano 13 Stycznia 2011 Dobrze, że zmieniono przepisy, bo to było nierówne traktowanie wobec prawa. Ja jednak nie przepadam za tym, kiedy ktoś po paru głębszych we krwi wsiada na rower. A czasem niektórzy nie wiedzą, kiedy przestać. I robi się niebezpiecznie dla niego i pozostałych bikerów. Wychodzę z założenia, że jak piwko - to na piechotę lub taksówką. Poza tym alkohol zmniejsza wydajność organizmu w czasie wysiłku i zwiększa odwodnienie. Nic dobrego z tego nie ma.
Crazyk Napisano 13 Stycznia 2011 Napisano 13 Stycznia 2011 Poza tym alkohol zmniejsza wydajność organizmu w czasie wysiłku i zwiększa odwodnienie. Przecież piwa nikt nie pije przed treningiem Zgodnie z podanym linkiem sąd "nie będzie miał już obowiązku orzekania wobec pijanego rowerzysty zakazu prowadzenia samochodu", ale z tego wynika, że dalej może to zrobić Ja tam wolę nie ryzykować
SpecjalistaGiant Napisano 27 Stycznia 2011 Napisano 27 Stycznia 2011 Crazyk, no właśnie ja widziałem koleżków co sobie piwko wozili w bidonie... ale to nie bikerzy, ale jacyś pseudo-amatorzy. I weź tu czuj się bezpiecznie na trasie. Miałem raczej na myśli, że w ogóle w wysokim sezonie kiedy się śmiga alkohol jest zbędny i obniża możliwości. W końcu to trucizna. A co do zapisu - to pewnie zależy teraz od poziomu wykroczenia. Je też nie ryzykuję, nie ma po co Bo autem też lubię jeździć.
detonator Napisano 27 Stycznia 2011 Napisano 27 Stycznia 2011 Crazyk, no właśnie ja widziałem koleżków co sobie piwko wozili w bidonie... ale to nie bikerzy, ale jacyś pseudo-amatorzy. I weź tu czuj się bezpiecznie na trasie. Miałem raczej na myśli, że w ogóle w wysokim sezonie kiedy się śmiga alkohol jest zbędny i obniża możliwości. W końcu to trucizna. A co do zapisu - to pewnie zależy teraz od poziomu wykroczenia. Je też nie ryzykuję, nie ma po co Bo autem też lubię jeździć. Np. w górach włóczę się od schroniska do schroniska, to tu, to tam wypije sobie złoty napój i delektuję się jego smakiem oraz widokami czy nie jestem bikerem?? Czy jestem pseudo-amatorem ?? Nie każdy patrzy w pulsometr, licznik, kalorie itp Co do tej trucizny, to też bym nie przesadzał z tym stwierdzeniem.
ProEvolution Napisano 28 Stycznia 2011 Napisano 28 Stycznia 2011 Alkohol jest dla ludzi. Oczywiście , że jak to powiedział "Detonator" są tacy którzy patrzą na pulsometr, kalorie itp i oni mają odmienne zdanie na temat złotego trunku. Ale amatorowi i traktującemu rower rekreacyjnie raz na jakiś czas nie zaszkodzi Ja to czasami lubię przed spaniem wypić sobie odrobinkę czerwonego wina. Słyszałem, że dobre na serce ale ile w tym prawdy?
Crazyk Napisano 28 Stycznia 2011 Napisano 28 Stycznia 2011 Co do tej trucizny, to też bym nie przesadzał z tym stwierdzeniem. Z biologicznego punktu widzenia alkohol jak najbardziej jest trucizną..
ProEvolution Napisano 28 Stycznia 2011 Napisano 28 Stycznia 2011 Ja jakoś nie przepadam za złocistym napojem Wole izotonik jakiś albo herbate z miodem Jeśli chodzi o jazde
Artro Napisano 28 Stycznia 2011 Napisano 28 Stycznia 2011 alkohol jest zbędny i obniża możliwości. W końcu to trucizna. I lekarstwo jednocześnie... Zdziwiłbyś się ile leków zawiera różnego rodzaju alkohole Np. przy zarażeniu Trichinella spiralis (włośniem krętym) jedynym ratunkiem jest 2 dni nic nie jeść a następnie wypić szklankę 90% alkoholu. Dodam, że dzieci przeważnie nie przeżywają... Na szczęście w cywilizowanych krajach (Polska o dziwo się łapie) do zarażeń dochodzi niezwykle rzadko
marcinusz Napisano 28 Stycznia 2011 Napisano 28 Stycznia 2011 Np. w górach włóczę się od schroniska do schroniska, to tu, to tam wypije sobie złoty napój i delektuję się jego smakiem oraz widokami czy nie jestem bikerem?? Jesteś. Albo nie jesteśmy obaj Też w górach czasami strzelam sobie browara. Jeśli jest gorący dzień, taki że po wysiłku suszy potwornie, a woda w bidonie cieplutka, to browar na jakimś szczycie do większego posiłku jest wręcz perfekcyjny. Na przykład na Trzech Kopcach Wiślańskich z panoramą na góry niemal naokoło głowy. Ach, rozmarzyłem się Widok pulsometru, nawet za rekordowym HRavg, nie jest tego w stanie zastąpić
ProEvolution Napisano 28 Stycznia 2011 Napisano 28 Stycznia 2011 Widok pulsometru, nawet za rekordowym HRavg, nie jest tego w stanie zastąpić Z tego się uśmiałem Dobre
SpecjalistaGiant Napisano 9 Lutego 2011 Napisano 9 Lutego 2011 Panowie małe wyjaśnienie: tu nie chodzi o żadne pulsometry i bycie geekiem na rowerze Raczej o kwestię bezpieczeństwa dla siebie i innych. Jesli strzelisz jedno piwko, które się wypocisz na pierwszym solidnym podjeździe to jedno.. wiesz, że nie można przesadzać, bo jesteś doświadczonym bikerem i najczęsciej w górach jesteś z dala od ludzi. Ale co z tymi co jadą zatłoczoną trasą np. w mieście i potem przystanek na piwko bo gorąco i zaraz jadą dalej? to już nieodpowiedzialne. Raczej tych miałem na myśli. Każdy z nas będzie oceniał swoja miarą to co robi. I w sumie dobrze, że o tym rozmawiamy. Wiem, o tym, że alkohol w małych ilościach (np. lamkpa wina) pozytywnie wpływa na organizm (trawienie, cholesterol) - to już udowodniono. Ale jak już wypijesz więcej to trucizna. No i alk przyspiesza odwadnianie i przy solidnym kręceniu w czasie jazdy nie jest to najlepsze.
Mod Team safian Napisano 9 Lutego 2011 Mod Team Napisano 9 Lutego 2011 jedynym ratunkiem jest 2 dni nic nie jeść a następnie wypić szklankę 90% alkoholu. Na szczęście w cywilizowanych krajach (Polska o dziwo się łapie) do zarażeń dochodzi niezwykle rzadko W Polsce niezwykle rozwinięta profilaktyka ...
Jacobsen Napisano 10 Lutego 2011 Napisano 10 Lutego 2011 Słyszałem anegdotkę o jednym menelu który przepił tasiemca denaturatem. Denaturat wchodził w skład jego codziennej diety, więc pasożyt nie miał szans przeżyć .
szych Napisano 11 Lutego 2011 Napisano 11 Lutego 2011 Piłeś nie jedź. Bo wszystko spalisz 2 browary wypite z kolegami, to mi wyparowują zanim do domu ścieżką dojadę. Oczywiście jest różnica między pershingiem, co jest w cugu od 3 dni i leci rowerem do sasiedniej wioski po kolejne jabole, a chłopakiem, który z rodziną na obiad nad morze skorczył i go SM złapała, gdy wychodził z knajpy (w Gdańsku chłopaki lubili statystyki komendantowi robic na takich akcjach). Mam nadzieję tylko, że sąd również takie róznice wylapie, co tak oczywiste się mi nie wydaje. Toż to paranoja, że masa ludzi siedzi, bo ich po piwie-dwóch zlapali. No, ale sądy 24h wyniki musza mieć.
CMIK Napisano 12 Lutego 2011 Napisano 12 Lutego 2011 I lekarstwo jednocześnie... Zdziwiłbyś się ile leków zawiera różnego rodzaju alkohole Alkohol jest rozpuszczalnikiem dla niektórych substancji, które są lekami. Sam nie jest lekiem. Leki przeciwnowotworowe podawane są często w roztworach wodnych, ale woda nie leczy raka. Np. przy zarażeniu Trichinella spiralis (włośniem krętym) jedynym ratunkiem jest 2 dni nic nie jeść a następnie wypić szklankę 90% alkoholu. Dodam, że dzieci przeważnie nie przeżywają... Niestety to też głupota i nie zmienia tego użycie łacińskiej nazwy. Zakażenia pasożytami często leczy się ciężko, ale nie w sposób tak spektakularnie głupi. Jest grupa leków przeciwpasożytniczych skutecznych w leczeniu włośnicy, a dieta nie ma praktycznie wpływu na przebieg leczenia. Może gdzieś to słyszałeś, może sam to wymyśliłeś, ale nie rozpowszechniaj bo ktoś może to potraktować poważnie. Co do alkoholu na rowerze- zależy gdzie, w jakich okolicznościach- góry, las, wszędzie, gdzie nie stwarza się wielkiego zagrożenia- ok, ale jeśli ktoś w mieście jedzie po alkoholu, to jest to tak samo karygodne jak prowadzenie samochodu "po spożyciu".
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.