Skocz do zawartości

[gorzkie żale] rowerzysty


Adam LSTR

Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem problemu, zawsze wolałem jeździć sam, z kumplem od czasu do czasu ;) No ale niestety ów kumpel z niewiadomych powodów + mniejszej ilości wolnego czasu przestał prawie zupełnie jeździć. W czasach kiedy oryginalność jakoś tam się liczy i jest zauważana warto mieć ciekawe hobby i pokazywać ile km się przybyło na rowerze, nawet tylko po to żeby nieświadomi robili wielkie oczy :P Prawo jazdy? Mam, nawet lubię jeździć samochodem, pewnie dlatego że nie muszę na co dzień z przymusu. I nie wyobrażam sobie zakupów w markecie bez samochodu :P poza tym w porach niekorkowych lepiej się poruszać samochodem, o konieczności przewiezienia czegoś dużego nawet nie wspominam. A na studia i do pracy nie wyobrażam sobie na dłuższą metę jeździć rowerem. Żaden fun przyjechać gdzieś mocno spocony albo zmoczony deszczem i jeszcze bać się o rower, dziękuję, postoję (w tramwaju :P )

 

Zamiast wylewać gorzkie żale maszeruj na basen albo pobiegać żeby forma dopisywała od pierwszych wiosennych dni po roztopach :P

Rower naszym przyjacielem :teehee: i najlepszą zabawką, rób wszystko żeby tak pozostało i olej bmw śmigające bokami po lodzie :P

 

Uważam że to nieprawda że jesteśmy społeczeństwem kanapowo-motoryzacyjnym, a z całą pewnością zmierzamy w dobrą stronę.

Akurat. Jesteśmy społeczeństwem kanapowo-motoryzacyjnym, pakujemy się w największe korki, mimo że tramwaje i autobusy śmigają po miastach (przynajmniej tych większych), wracamy do domu i zasiadamy przed tv. Zdrowy tryb życia, sport itp popularne są w niektórych grupach społecznych, raczej tych lepiej sytuowanych i wśród ludzi młodych.

 

A i z tym, że jazda rowerem do pracy to zdrowie też bym polemizował. Jazda tempem miejskim, spokojnym, nie pozwalającym się spocić przed pracą raczej nie przynosi kolosalnych korzyści dla zdrowia (jakieś małe pewnie tak) a i ilość wdychanych, podczas przemierzania zakorkowanych ulic, przez rowerzystę spalin też nie robi mu najlepiej :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z dojazdami do pracy/szkoły to jest różnie to prawda, trzeba mieć się na baczności bo ciekawa pasja wsród znajomych a smierdzenie może ich zdecydowanie zniechęcić do rowerowania z tobą a juz na pewno do przebywania;P

 

co do dojazdów to trzeba czasem iśc na kompromis, poszukać opcji prysznica, lub zwyczajnej totalnej przebiórki. Można tez np tak jak ja to robie - na uczelnie rower+metro+bus i wyjdzie ci 10km spacerowo a wracając jak już jedziesz do domu dać sobie odpał i pełną 30km trasę powrotną do domu zrobić.

 

co do komunikacji to ja chyba do niej dorosłem. Kiedyś narzekałem że tłok że duszno że ciasno a teraz uważam poranny dojazd jako nromalnośc. czasem lepiej czasem gorzej ale w korku to ja stać nie bede i 800zł za paliwo miesiecznie to nie dla mnie;P

 

szkoda tylko ze ludzie rezygnują, kiedy widzisz ich zapał czas poświecony w rowerowaniu w zakupach czesci dyskusjach a potem sprzedają wszystko bo kupuja Be Eme żeby szła tyłem po lodzie i po tankowaniu 30 minut jada na parking żeby sie poślizgać - to dla mnie takie szczeniackie nie dorosłe ułomne jakieś kalekie....

 

Dla mnie ten temat jest głupi. Ocieka mi trochę zazdrością (bo on ma a ja muszę harować a nie mam) i mierzeniem wszystkich swoją miarą. Rower jest Waszą pasją i całym życiem?

 

 

 

czego mamy zazdrościć? nie rozumiem "on ma a ja muszę harować" harować? Ja jestem szczęśliwy a na rower też czasem się trzyba naharować. Czyżby kolega miał skłądaka? i nie wie ile teraz głupia wymiana napędu kosztuje??

 

temat jest głupi? Uzasadnij bo tamten argument nie dotarł do mnie.

tu narodził się temat o tzm jak to życie weryfikuje pasję lub jak to zachcianka nowa (BMW co idzie bokiem - lubie się z tego nabijac;P) zabija w nas to co kochalismy...

 

czy to nie jest tak, że taki Kowalski kocha samochód i jazdę nim gdy zrobi prawko? a wczesniej "kochał" tylko z za szyby w salonie :D

I nagle jak kowalski lat 24 ma prawko tata da na benzyne na ubezpiecznie (swoje zniżki bo ma 60% a syn 0:P) to wtedy ta nowa "miłość" jest platoniczna

 

samo posiadanie wozu jak SAm na niego zarabiasz, SAM tankujesz, i SAM ubezpieczasz na SWOJE zniżki to jest ok wtedy taki młokos nagle mniej "idzie bokiem" swoją Be Emą;P a i oleju przybywa - nie w silniku a w głowie...

 

Ile razy na osiedlowej zimą masz okazje zobaczyć że co drugi pajac (czasme nawet po 30tce) ma wyciek Oleum;/:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby kolega miał skłądaka? i nie wie ile teraz głupia wymiana napędu kosztuje??

 

Niestety wiem ile to wszystko kosztuje... :D Dla sporo jeżdżących jest to od kilkuset do kilku, bądź kilkunastu tysięcy złotych na sezon. Wymiana napędu przynajmniej raz w sezonie, serwis wszystkich części, klocki, 50zł za maraton - głupie części eksploatacyjne to kupa kasy. A gdy już wszystko mamy zrobione to coś musi się zepsuć..:P Coś o tym wiem (http://picasaweb.google.com/Tomekk.tt/201010A0?feat=directlink#5523831955513900658) Często motor/samochód jest taniej utrzymać (nie licząc benzyny).

 

temat jest głupi? Uzasadnij bo tamten argument nie dotarł do mnie.

 

Jest głupi, ponieważ każdy sam dokonuje wyborów. To, że Wy (ja zresztą też) uważacie rower za swoją pasje i jeździcie "od kołyski aż po grób" nie znaczy, że inni też go tak traktują :icon_wink: Jeżeli ktoś z własnej woli rezygnuje z kręcenia to znaczy, że rower nie był nigdy jego wielką pasją i dochodzą do wniosku, że nie jest on wart tyle wysiłku i poświęceń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pakujesz się z rowerem do metra? W godzinach szczytu? Chciałbym to zobaczyć, a raczej nie to tylko minę ludzi widzących jegomościa z dwoma kółkami pakującego się do zatłoczonego wagonu ;)

A tak na serio to bardzo dobrze, że kombinujesz, w końcu sprawne poruszanie się po aglomeracji to sztuka wyboru i kombinowania :P Ja myślę nad kupnem... łyżworolek :P 1,5km na przystanek po równym chodniku pójdzie szybciej niż pieszo, rolki oddam do szatni żeby nie nosić cały dzień ze sobą. Kiedyś chciałem kupić żeby sobie pojeździć, ale uznałem że nie będę miał czasu, a i żeby konkretniej pojeździć na rolkach trzeba najpierw gdzieś dotrzeć, w przeciwieństwie do roweru, z którego frajda zaczyna się pod domem :)

 

szkoda tylko ze ludzie rezygnują, kiedy widzisz ich zapał czas poświecony w rowerowaniu w zakupach czesci dyskusjach a potem sprzedają wszystko bo kupuja Be Eme żeby szła tyłem po lodzie i po tankowaniu 30 minut jada na parking żeby sie poślizgać - to dla mnie takie szczeniackie nie dorosłe ułomne jakieś kalekie....

(...)

tu narodził się temat o tzm jak to życie weryfikuje pasję lub jak to zachcianka nowa (BMW co idzie bokiem - lubie się z tego nabijac;P) zabija w nas to co kochalismy...

(...)

samo posiadanie wozu jak SAm na niego zarabiasz, SAM tankujesz, i SAM ubezpieczasz na SWOJE zniżki to jest ok wtedy taki młokos nagle mniej "idzie bokiem" swoją Be Emą;P a i oleju przybywa - nie w silniku a w głowie...

Strasznie cierpisz z powodu tych beEmek :P Fakt, to stereotypowe dresowozy, ale jakoś jednak inni też je kupują, w końcu ta marka słynie też z jakości.

A jakby ktoś tak mówił, że tylko rowerem śmigasz (na wprost, nie bokami :P) i że to bez sensu? Jeden ma takie hobby, drugi inne, świat byłby nudny gdyby wszyscy robili to samo.

czy to nie jest tak, że taki Kowalski kocha samochód i jazdę nim gdy zrobi prawko? a wczesniej "kochał" tylko z za szyby w salonie :P

I nagle jak kowalski lat 24 ma prawko tata da na benzyne na ubezpiecznie (swoje zniżki bo ma 60% a syn 0:P) to wtedy ta nowa "miłość" jest platoniczna

I co w tym dziwnego, jakbym miał własny samochód to też bym go zarejestrował i ubezpieczył przez kogoś ze zniżkami. Skoro można oszczędzić to czemu nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda tylko ze ludzie rezygnują, kiedy widzisz ich zapał czas poświecony w rowerowaniu w zakupach czesci dyskusjach a potem sprzedają wszystko bo kupuja Be Eme żeby szła tyłem po lodzie i po tankowaniu 30 minut jada na parking żeby sie poślizgać - to dla mnie takie szczeniackie nie dorosłe ułomne jakieś kalekie....

Twoje wytykanie "beemek" jest za to bardzo dojrzałe. Dalej, daj nam popis dojrzałości i napisz jeszcze 10 razy jak to pogardzasz tymi, co mają "beemki-co-idą-tyłem-po-lodzie"...

 

Dla niektórych najważniejsze jest, aby się pokazać. Czy odpicowanym rowerem, komputerem, aparatem, komórką czy beemką - to bez różnicy. Ja takich ludzi nie uważam za pasjonatów czegokolwiek i nie żałuję jeśli porzucają kolarstwo. Te osoby wcale nie zmieniają swojej pasji. Oni dalej zajmują się tym samym: gromadzeniem rzeczy, które wśród pewnych osób budzą zazdrość. Zmieniają tylko pole działania.

 

Gdy próbuję sobie wyobrazić siebie jako pasjonata motoryzacji, jakoś obraz kręcenia kółek moim wychuchanym cackiem na parkingu nie mieści mi się w głowie. Coś ze mną jest nie tak?

 

Pasjonatem kolarstwa jest mój kolega, który gotów był jechać na całodniową wycieczkę górską po przepracowanej nocy. Dyskutowanie na forach o tym, co jeszcze można kupić do swojego roweru, żeby był bardziej pro oraz zmienianie części co drugi miesiąc to jeszcze nie przejaw zainteresowania kolarstwem. Raczej zainteresowania gromadzeniem rowerowych byłyskotek. Niektórym wręcz od tego googlania brakuje czsu wyprowadzenie szpejów na spacer...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Adam LSTR -znalazłeś kogoś z okolicy Bródna, Białołęki do wojaży z sakwami lub wypadów weekendowych?? Napisz czy to jeszcze Cię interesuje?? -być może pomogę, poznasz grupę osób lubiących w podobny sposób spędzać czas.

W sumie to chodzi o dobrą zabawę przecież -a samochód to też czasem się przecież przydaje, choćby aby dowieźć dupsko do: Krakowa, Kielc, Kościerzyny, Augustowa, itp. aby dalej pojeździć rowerkiem z sakwami i pospać na "dzikusa" pod namiotem :D bo przecież to fajne jest :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tu gadu gadu, lepiej powiedz gdzie i kiedy sie wybierasz w najbliższym czasie, może zorganizujemy parę osób i uda sie gdzieś wyskoczyć ??

 

Jeszcze nigdy nie byłem ale mamy ochotę na taki wypad 2-3 dniowy pod namiot, później jak przetrwam mam w planach wypad nad morze, kto chętny ?? :)))

 

Pozdrawiam Robert

Gocław a pracuje w Legionowie ( czasami wybieram sie do pracy na rowerze )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RobsiWawa heej.

No troszkę szkoda ,że dopiero teraz odpisałeś. Właśnie wróciłem z weekendowej wyprawki w Góry Stołowe: Wałbrzych-Bystrzyca Kłodzka. Jechaliśmy z sakwami na ciężko ale było fajnie -widoki rekompensują wszelki trud włożony w podjazdy.

Następny najbliższy wyjazd odbędzie się na majówkę -jak większość chyba :D Jak na poważnie jesteś zainteresowany pisz na priw podam ci namiary -nie chcę być posądzony o jakieś krypto, a mamy swoją grupę utworzoną, która jeździ.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Cześć

Dziękuję za zaproszenie, jak widać chęci to jedno a faktyczne możliwości drugie :)

Do ok. 20 maja trochę jestem uwikłany zawodowo, więc tylko lokalne wypady są możliwe, potem może w końcu uda mi się gdzieś dalej wyskoczyć.

Napisz mi proszę w jakim składzie podróżujecie tzn. ile oso bób w jakim przedziale wiekowym oraz najważniejsze dla mnie z jaką średnia i jakie dystanse :)

 

Jeździcie gdzieś po warszawie i okolicach, tak aby się poznać i przejechać parę km ?

 

Pozdrawiam Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heeej RobsiWawa

Czasem tak bywa,że praca bardziej absorbuje -ale to przejdzie i wtedy będzie czas na wyjazdy. Z majówki wróciliśmy -byliśmy na Litwie. Super przyroda i straszne piaski, rower szybko w nie wpada i się zakopuje :)

Nasz skład na podróże nie jest stały więc trudno jednoznacznie go podać. Najczęściej jesteśmy grupką 4-16 osób. (bywały i 2 osoby) Przedział wiekowy jest baaaaaaaardzo duży: od małych dzieci 6-letnich do 50-kilku latków. Dystanse zależą w dużej mierze od możliwości przenocowania ale wahają się w granicach ok.70 km dziennie. Tempo jest bardzo indywidualne -stawiamy na samodzielność i szanujemy własne wybory :D (dostajesz zawsze mapkę) i możliwości są trzy:

1) - jedziesz sam swoim tempem ,abyś tylko dojechał na nocleg bo się będziemy martwić :(

2) - jedziemy wszyscy razem (przeważnie jak jesteśmy małą grupą -wtedy nigdy, nikogo nie zostawiamy -zawsze poczekamy

3) - tworzą się małe podgrupki ( najczęściej jak jest większa ekypa na wyjeździe) i wtedy taka podgrupka też jeździ według własnych upodobań zwiedzająco-tempowych

Ale najważniejszą zasadą jest, że zawsze możesz liczyć na pomoc współwyprawowców

Myślę ,że dasz radę i nie ma się co martwić -no chyba,że to za wolno dla Ciebie??? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja się zgłaszam!

 

Niedawno przeprowadziłem się na Tarchomin i na razie poznaję okolicę.

 

Chętnie zrobiłbym czasem wypad w okolice Serocka, czy Otwocka w większej grupie.

 

Z sakwami nigdy nie jeździłem, ale chętnie bym spróbował, bo "przecież to chyba fajne jest" ;).

 

 

Adam LSTR -znalazłeś kogoś z okolicy Bródna, Białołęki do wojaży z sakwami lub wypadów weekendowych?? Napisz czy to jeszcze Cię interesuje?? -być może pomogę, poznasz grupę osób lubiących w podobny sposób spędzać czas.

W sumie to chodzi o dobrą zabawę przecież -a samochód to też czasem się przecież przydaje, choćby aby dowieźć dupsko do: Krakowa, Kielc, Kościerzyny, Augustowa, itp. aby dalej pojeździć rowerkiem z sakwami i pospać na "dzikusa" pod namiotem :D bo przecież to fajne jest :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę, a jednak coś się na Bródnie dzieje ;). No więc zgłaszam się, rękoma obiema do wyjazdów lokalnych, lokalno-podmiejskich, całkiem podmiejskich, a i nad dalszymi pracuję.

Opcja wyjazdowa opisana przez carminex'a jest w sumie tym czego szukam od jakiegoś czasu (zaraz się zapiszę, uiszczę pierwsza składkę i przykleję sobie naklejkę klubową na koszulkę). Jeżdżę sam i z synem (9 lat), więc każda opcja (dystans, tempo itd.) jest dla mnie dobra.

Alternatywa jazdy, którą podał RobsiWawa też wygląda miło. (jestem coraz bardziej przekonany, że to Forum, to był dobry strzał).

To tyle z mojego namolnego wpraszania się do grup wyjazdowych.

 

Aby całkiem nie odejść od tematu "żalenia się" powiem tylko, że moja przygoda z rowerem nie przeszkadza mi absolutnie w mojej przygodzie z Suzuki GSX (tez dwa kółka, no nie?). Na rowerze robię dwa razy tyle km co na motocyklu. Samochodem jeżdżę, gdy muszę, a naprawdę to lubię, z tym że bardziej lubię rower ;). Nikt nie patrzy na mnie dziwnie/współczująco/z pogardą/z politowaniem ze względu na to, że rano wypadam w rajstopkach i jadę do pracy na rowerze. Przeciwnie. Znajomi się dopytują, jak idzie, jak kondycja, a kilka osób już udało mi się zmotywować do pedałowania (mam nadzieję, że to nie jest karalne ;) ).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprędzej wyjedziemy w pierwszej połowie czerwca do Puszczy Kozienickiej -przynajmniej takie mamy plany. Taki wypad weekendowy. Chętnych zapraszam - proszę o info od zainteresowanych na priv to będę rozsyłał indywidualnie newsy gdzie co i jak :D

Opcja wyjazdowa opisana przez carminex'a jest w sumie tym czego szukam od jakiegoś czasu (zaraz się zapiszę, uiszczę pierwsza składkę i przykleję sobie naklejkę klubową na koszulkę)

to nie jest żaden klub czy cokolwiek. Jesteśmy luźną grupą ludzi z zasadami lubiących podróżować. Nie mamy żadnych klubowych koszulek :( niestety. A kasę owszem wpłacasz ale dopiero jak już wszystko się zorganizuje: np.ilość miejsc do noclegu, jakieś zwiedzanie czy ew.koszty przejazdu a i to nie zawsze :D

Nikt nie patrzy na mnie dziwnie/współczująco/z pogardą/z politowaniem ze względu na to, że rano wypadam w rajstopkach i jadę do pracy na rowerze. Przeciwnie. Znajomi się dopytują, jak idzie, jak kondycja, a kilka osób już udało mi się zmotywować do pedałowania

na mnie też nikt nie patrzy z politowaniem jak sobie rano rowerkiem do pracy pomykam -prędzej się spotkałem z agresją kierowców, że takie coś im przed maską się toczy :) mijanie na lakier to prawie standard. A celują w takich i podobnych zachowaniach kierowcy wszelkiej maści dostawczaków.

Choć też muszę prawdę powiedzieć, że na przestrzeni kilku lat bardzo dużo się zmieniło na lepsze. Wielu już kierowców zauważa rowerzystów na drodze i co więcej ich szanuje :D np. zdarzyło mi się ,że kierowca samochodu stojąc przed światłami robił mi miejsce po swojej prawej stronie, umożliwiając mi wjazd i ustawienie się na pierwszego. Za to należy się im pochwała :D

Jeżdżę sam i z synem (9 lat), więc każda opcja (dystans, tempo itd.) jest dla mnie dobra.

Ja jeżdżę z synem 12 letnim. Ale nasi znajomi mają 2 córeczki 7 i 9 lat. I ta 9 latka jeździ z nami na swoim biku :)

Więc ponawiam moje zaproszenie do wiadomości na priv - będę dawał znaki lusterkiem :)

A na niedzielę można się umówić na jakieś 70 km gdzieśkolwiek. Np do Teresina pociągiem i powrót rowerami przez Kampinos

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Carminex i cała Reszta :)

 

To nie tak że praca bardziej absorbuje, tylko trzeba z czegoś żyć, ale i praca absorbuje, należę do grona szczęśliwców którzy do pracy jadą bardzo chętnie.

 

Opis bardzo mi się podoba, fajny "układ" robisz co chcesz ale nie zostaniesz sam... czasami i chwila samotności jest mile widziana.

 

Jakieś 2 tygodnie temu wyruszyłem z Warszawy za Pułtusk zrobiłem ok 75 km (bez dłuższego odpoczynku), wydaje mi się że więcej już bym nie dał rady, więc jak na razie dystans plus / minus 70 km jest dla mnie odpowiedni.

 

To może zbierzemy parę osób i próbujemy gdzieś pojechać...

 

Kto chętny i kiedy ?

 

Pozdrawiam Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carminex, napisałem już wczoraj wiadomość z prośba o szczegóły możliwości przyłączenia się do Waszej grupy wyjazdowej. (wykorzystałem tą śmieszną małą kopertkę koło Twojego nicka, może nie doszło - komputery to podstępne bestie) nie mniej jednak, tak, chcę, proszę o adres, na który mam słać pytania, wątpliwości i trudne zagadki logiczne. Czerwiec pasuje :) (pasuje tak jak pasują do siebie kawałki puzzli, a nie tak jak się pasuje w licytacji pokerowej).

No i nie macie koszulek? Naprawdę? :( Ale co tam, niech stracę (a już się chwaliłem znajomym że będę w takim klubie... ;) )

 

Czekam na info.

 

Robsi, my już jesteśmy prawie umówieni na jakieś lajtowe jeżdżenie warszawsko-podmiejskie (za 2 tyg), ktoś się dołącza?

 

Pozdrawiam

Strunnik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Ehhh praca i prac a gdzie czas na przyjemności , właśnie znalazłem chwilkę więc piszę.

 

Strunnik, przestań się nabijać z tych koszulek, bo się zdenerwuje i faktycznie jakieś załatwię, tylko znając życie nikt nie będzie chciał w nich jeździć :)

 

Tak jak wspomniałeś trzeba coś zorganizować i zobaczyć gęby z forum na żywo.

 

Do miłego pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cze wszem i all

Podchwytuję pomysł zobaczenia gąb na żywo i proponuję na przyszłą niedziele 22.V. się umówić -w tę niestety nie dam rady. Rodzinka mnie zaprzęgła do zajęć rodzinnych. Trasa jak proponowałem pociągiem do Teresina i powrót rowerami. Przy okazji będzie możliwość zobaczenia jak sobie radzicie z czytaniem map -specjalnie będę się was pytał gdzie jechać :D Mapy ja zorganizuję i postaram się odbić dla was.

Czekam na priv na zgłoszenia kto chętny -mam nadzieję ,że RobsiWawa i Strunnik nie zawiedziecie i będzie fajna okazja do poznania się, na co liczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc tak -w niedzielę planuję zrobić wypad jednodniowy-poznawczy. Najpierw jedziemy pociągiem PKP do Teresina (bilety we własnym zakresie) odjazd o godzinie 10:35 z dworca Wschodniego. Za ok.60 minut wysiadamy w Teresinie i jedziemy do domu. Wychaczymy może sanktuarium w Niepokalanowie na początek. Więcej atrakcji nie sprawdziłem. Będziemy się zatrzymywać jak coś zobaczymy no i może jutro posiedzę i popatrzę. Drogi będą raczej asfaltowe o małym natężeniu ruchu. Prowiant każdy zabiera własny -ale spokojnie możemy się gdzieś zatrzymać po drodze w jakieś klimatycznej knajpie -jak pisałem elastyczność to podstawa

Czekam na zgłoszenia na forum i do zobaczenia na dworcu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Niestety w ten weekend musze pojechać na półwysep helski, właśnie ruszam. Nie sądzę aby udało i się wrócić ( mam tam trochę roboty do zrobienia) do jutra.

Życzę Wam miłej wyprawy i mam nadzieje że następny razem w końcu uda nam się sptkać

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...