Skocz do zawartości

[defekty] Zła sława Magury


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Chcesz powiedzieć,że dostepne na rynku amorki OEM są efektem działalności producentów rowerów? Poprosze więcej szczegółów.

Poza tym sam sobie zaprzeczasz pisząc ,że OEM to to samo co BOX tylko pozbawione czegoś tam lub z nieregulowanym FG ,ewentualnie ze sterówką z innego materiału. OEM= BOX wtedy, kiedy specyfikacja OEM=specyfikacja BOX.

Kupując jakikolwiek produkt oczekuję pełnej zgodności ze specyfikacją producenta oraz "gotowości" do pracy zaraz po założeniu. Jaki sens w kupowaniu czegokolwiek,co z urzędu wymaga na samym początku czynności serwisowych? Ciebie może to bawi i nie sprawia problemów,ale wielu użytkowników daleka będzie od zaglądania do środka. Z drugiej strony podziwiam kogoś , kto wydając masę kasy na amorek wstepnie godzi się na pewne niedociągnięcia. W mojej więc opinii popularność amorków OEMowych jest efektem naszych ( rowerzystów) oczekiwań- zgadzamy się na towar nierzadko gorszej jakości kosztem niższej ( czasami nieznacznie ) ceny. Ale mamy wolny kraj.

 

To jest bardzo prosta sprawa.

Są części "aftermarket" - w pudełkach kolorowych, z bajerami, ładnymi naklejkami etc - to są części jak sama nazwa z angielskiego wskazuje, przeznaczone na rynek wtórny, do samodzielnego montażu. Dystrybucją takich części zajmują się sklepy rowerowe i normalni, nazwalibyśmy to "oficjalni" dystrybutorzy.

Części OEM to części przeznaczone na rynek producentów rowerów - od wielkich gigantów, poprzez średnie firmy do niewielkich manufaktur. W niektórych przypadkach, części te mają inne kolory, brandowane są też logo producenta roweru. Takie części nie są osobno pakowane w pudełka, nie posiadają kolorowych instrukcji, często nie posiadają dodatkowych naklejek a w przypadku największych producentów - wykonywane są zgodnie z ich życzeniem/specyfikacją (producent roweru określa jakie regulacje potrzebuje, jakie sprężyny, jakie kolory etc.).

 

Żadna normalna firma - a o takich tutaj rozmawiamy - nie pozwoli sobie na wypuszczenie produktu gorszej jakości na którykolwiek rynek.

 

Kwestie techniczne związane z montażem i pierwszym uruchomieniem - to obowiązek producenta roweru. Stąd widelce przeznaczone na rynem OEM bardzo często nie przechodzą u producenta tych widelców ostatniego przeglądu. Można więc trafić widelce z rynku OEM, które nie są prawidłowo zalane/odpowietrzone/ustawione.

 

Widelce OEM nie są przeznaczone na rynek sklepów rowerowych, stąd często "oficjalni" importerzy nie mają do nich dostępu, a dokładne specyfikacje tych produktów często nie są umieszczane na stronach producentów i dystrybutorów. I obok innej czasem specyfikacji - są to jedyne różnice pomiędzy tymi widelcami.

 

W niektórych przypadkach różnią się też procedury gwarancyje - jeśli producent roweru zamawia widelec bez gwarancji producenta, ponieważ sam chce zostać gwarantem na danym rynku.

Wtedy dochodzi do sytuacji, że dystrybutor/importer/serwis danych widelców odmawia realizacji gwarancji i jest ona realizowana w warsztacie mającym umowę podpisaną z producentem roweru.

Ale to chyba najrzadziej spotykany przypadek.

 

Wracając do Magury - nie obawiałbym się tego, że coś kiedyś było nie tak.

Producent znalazł błąd i wezwał wszystkich użytkowników do bezpłatnej naprawy/wymiany. To bardzo dobra praktyka i mówi właśnie o jakości serwisu posprzedażnego.

Mam Magurę Menję 2010. Po jakiś dwóch miesiącach jazdy, okazało się że dalej się trochę poci i ma minimalne luzy, które początkowo próbowałem zniwelować wymianą sterów.

Wysłałem widelec do naprawy gwarancyjnej i natychmiast otrzymałem fabrycznie nowy.

Mogę więc śmiało powiedzieć, że Magura posiada (w Niemczech niestety) doskonały serwis i wsparcie produktów.

 

Sorry za długi tekst, jakoś miałem natchnienie :D

 

Ciężko jest trafić takiego oema jakiego sią chce, ale jest to możliwe a róznica w cenie dla mnie jest bardzo ważna. Gdyby ceny różniły się o 100pln to zapewne kupiłbym boxa, ale póki co nie trafilem na tak małe różnice w tych częściach które były mi potrzebne.

 

To wynika ze ZŁODZIEJSKIEJ (nie boję się użyć tak mocnego słowa) polityki "oficjalnych" dystrybutorów, którzy na dodatek próbują wmówić, że produkt pochodzący z Niemiec czy innego kraju EU jest w Polsce nielegalny.

Najbardziej denerwuje fakt, że w wielu przypadkach "katalogowe" (ustawiane przez importerów) ceny w Polsce są o wiele wyższe niż w innych krajach w Europie.

Dochodzi potem do tego, że produkt sprzedawany przez sklep kupujący w hurtowni w Niemczech jest na przykład 30% tańszy niż TEN SAM produkt kupiony za pośrednictwem polskiego "oficjalnego i wyłącznego" importera.

 

od kilku lat jesteśmy na szczęście na jednym terytorium celnym Uni Europejskiej, więc nie ma żadnych dodatkowych ceł czy innych podatków które mogłyby sprawić, że produkt kupiony w hurtowni w Niemczech jest w Polsce "nielegalny".

Za to trzeba jasno powiedzieć - często serwis posprzedażny i łatwość oraz szybkość wykonania naprawy gwarancyjnej jest o wiele lepsza za naszą zachodnią granicą.

I gdzie polski "oficjalny" dystrybutor szukałby dziury w całym i "użytkowania niezgodnego z przeznaczeniem" aby tylko nie uznać reklamacji, niemiecki sąsiad z serwisu zdejmie z półki nowy produkt i wyśle bez większego gadania, bo MARKA producenta nie jest warta takiego odbijania piłki za kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt EUR.

Tego doświadczyłem już niejednokrotnie.

 

Pozdrawiam

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...