Skocz do zawartości

[wybity bark] trening ?


Hobart

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Wczoraj na bitwie śnieżek było fajnie, miło. Ale co dobre szybko się kończy. Kolega rzucił się na mnie. Upadłem wraz z nim na mój lewy bark.......

Całe szczęście obyło się bez złamania. Miałem tylko wybity bark. Lekarz powiedział, żebym taki uraz leczył, pieścił nawet do pół roku. Mam po prostu uważać na mój bark, abym w przyszłości nie miał z nim problemów.

Boje się co będzie po okresie rekonwalescencji, wiadomo, ręce, stawy barkowe podczas jazdy są poddawane dużym przeciążeniom, nie chce aby ten problem z barkiem się nawracał. Nie wyobrażam sobie odstawienie kolarstwa. Nigdy !!!

 

Moje pytanie jest może głupie ale co mi szkodzi.

Obecnie trenuję na trenażerze. Czy mimo mojej kontuzji mógł bym jeździć na trenażerze nie trzymając kierownicy. Siedząc wyprostowanym, aby nie obciążać barku ?

Oczywiście wrócę do treningu za jakieś dwa tygodnie, jak ból ustanie. Do tego dojdzie rehabilitacja i wszystko co tam trzeba.

Może chcecie podzielić się swoimi doświadczeniami ?

Napisano

A bark masz w gipsie?

 

Ja miałem tak że pierwszy raz bark wyskoczył mi podczas gry w siatkówkę, wyskoczył na może 20-30sek i wrócił na swojej miejsce, zbagatelizowałem to ale niestety po miesiącu bark mi znowu zaczął mi wyskakiwać, przez około 2lata wyskoczył mi może z 20-30razy w tym z 3 razy tak że musieli mi go nastawiać w szpitalu. W końcu poszedłem do specjalisty, oczywiście mnie opieprzył że dopiero po 2 latach sie do niego zgłosiłem, bo bark już miałem w środku zmasakrowany, rok temu miałem operacje od tego czasu dzięki bogu mi nie wyskoczył. Lekarz mi tłumaczył to tak że za pierwszym razem gdy bark wyskakuje zrywa sie coś tam w barku i jedynie operacyjnie można to wyleczyć.

 

Dlatego radze Ci na razie daj sobie spokój na 2-3tyg z trenażerem.

Podczas jazdy na rowerze bark mi sam nigdy nie wyskoczył tyle że przeważnie jeżdżę na szosie a tam barki aż tak nie cierpią.

Napisano

Nie, nie mam gipsu. Na razie mam bark unieruchomiony bandażami uciskowymi. Ale jutro mam zakupić orteze, którą mam nosić przez kilka miesięcy.

 

Lekarz, ca prawda chirurg ogólny bo nie było ortopedy w szpitalu. Powiedział, że nie mam żadnego złamania, no i założył mi te bandaże. Przepisał lek przeciw zapalny i przeciw bólowy. Mam smarować to ketonalem i oszczędzać bark. Nic o operacji, ani o żadnej rehabilitacji nie wspominał. Jak za dwa tygodnie zgłoszę się na kontrole to zasypię go pytaniami. Nie wiem tylko czy mam zgłaszać się do specjalisty.

 

No chyba odstawie treningi na jakiś cza. Szkoda, bo miałem WIELKIE plany na sezon. ;)

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Miałem wybite oba kciuki. Może nie z każdym urazem tak jest, ale w moim przypadku te stawy zostały osłabione. jak bym chciał zagrać z kimś w "wojnę kcióków" itp. to byłby problem. Jak się naklikam na telefonie, to też czuję w mniejszym nasileniu to uczucie, gdy był kciuk wybity. Manetki typu triggear też mnie potrafią zmęczyć. Na razie w treningówce mam właśnie takie, ale do roweru startowego na szczęście mam gripshifty.

 

Życzę powrotu do zdrowia i by kontuzja nie wracała :P

 

Na pocieszenie dodam, że znam gościa, który miał wybity lewy bark i miał na niego operację. Nie wiem, jak dawno to było, ale jeździ w MTB na takich traskach, że mnie młodzieńczy, zdrowy kręgosłup odmawia posłuszeństwa i nie słyszałem, żeby narzekał kiedykolwiek na barki. Myślę, że w kolarstwie one nie ulegają aż takiemu obciążeniu. Jak by ktoś sztangami machał, albo coś, to bym się obawiał, ale myślę, że droga kolarska jest nadal dla Ciebie otwarta :)

Napisano

Wszystko jest zależne od konkretnego przypadku, ale myślę, że nie ma takiej potrzeby.

 

Barki są narażaone podczas upadków. Jak nikt inny, osoba z taką kontuzją powinna wyćwiczyć sztukę upadania. Ta osoba po operacji barku właśnie przez upadek na rowerze się załatwiła ;)

 

Nasz klub w ferie ćwiczy upadanie, także jeśli będzie problem ze wskazówkami w internecie, to służę pomocą, bo ćwiczyłem 2 tygodnie i parę razy zdążyłem wykorzystać w terenie :thumbsup:

Napisano

We wtorek idę do ortopedy specjalisty. Okaże się co dalej. Od pory wybicia minęły dwa tygodnie, i z każdym dniem widzę poprawę. Poprawę w sensie, że coraz mniej boli. Oczywiście cały czas noszę ortezę, więc nie mam jak ruszać ręką.

 

Mam wrażenie, że kolarstwo szosowe jest jakieś nudne. W MTB jest nieco inaczej, trzeba być cały czas czujnym. No ale wiadomo, gusta.

 

Co do tych upadków. Zdarzyło mi się raz, może dwa nie wypiąć w porę. Było to jeszcze gdy zaczynałem przygodę z SPD. Od tamtej pory nie upadłem ani razu na bok. Jedynie przeleciałem przez kierownicę. Nie wiem czy też się ćwiczy upadanie, gdy wyleci się przez kierownicę, heh.

No i w końcu chcę wrócić do treningów, bo zaczyna mnie łapać jakaś nerwica nóg, eeee !

Napisano

Moim zdaniem, to łatwiej jest upaść poprawnie przez kierę, niż na bok, bo jest trochę wiecej czasu na reakcję, ale to moje subiektywne odczucie. Upadanie się ćwiczy we wszystkie strony.

 

Jak lecisz przez kierownicę, to robisz dokładnie coś takiego.

Na bok powiedzmy jak wypadasz z zakrętu, to podobne przewroty tylko przez bark jakby. a jak lecisz do dyłu na plecy, co sie chyba żadko zdarza, to muszisz w momencie upadku uderzyc jak najmocniej rękami w ziemię. Wbrew pozorom jak się rzucałem tak na twardy materac, to o wiele lepiej znosi się z uderzeniem, niż bez...

 

Nie wiem, jak te przewroty przez bark działają na wybite barki. Powinno się gładko przetoczyć, ale jak się łupnie za twardo, to nie wiem...

Napisano

Właśnie wróciłem ze szpitala. Byłem u ortopedy, specjalisty. Minęły dwa tygodnie od tamtego incydentu, widzę znaczną poprawę.

Mam pomału samemu się rehabilitować. Oczywiście do granicy bólu, bo nie chcę pogorszyć swojego stanu. No i ponowna kontrola za dwa tygodnie.

 

Jest możliwość, że bark będzie samemu wypadał, nawykowe wypadanie barku, ale nie musi. Tego boję się najbardziej... :/

No i od poniedziałku wsiadam na trenażer, nie będę trzymał rękoma kierownicy. Niech same nogi pracują.

Napisano

To stalowego tyłka życzę. Ja bym w jednej pozycji w miejscu nie wytrzymał więcej, jak godzinę. Muszę się wiercić, raz z kierą, raz w pionie... Stalowego tyłka na te treningi i niech bark pracuje normalnie :)

Napisano

Widzę, że jesteś z łodzi. Mam się do tego miasta przeprowadzić. Może kiedyś z wami będę tak ćwiczył, heh

 

Dziękuję wszystkim za porady... : )

PozdRower

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...