Skocz do zawartości

[amortyzator przedni] SR Epicon, RST First Air lub Reba, scareb - pomoc w wyborze


mludzik

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam, składam sobie rowerek na ramie fuji tahoe sl 19', moja waga 72-78kg. Mam prośbę o pomoc w wyborze przedniego amorka. Zależy mi żeby był lekki max do 2kg, w grę wchodzą używki oczywiście do 600zł. Wstępnie zastanawiam się nad nówkami:SR Epicon, RST First Air, a z używek niewiem: Reba, scareb. Głownie to jazda po mieście, ale czasem będę jeździć sobie w terenie. Może inne modele? Skłaniam się do rst bo ma bardzo dobre opinie, Błagam pomóżcie i dzięki za pomoc

Napisano

reba ma na pewno lepsze opinie i to właśnie na niej proponuje sie skupić.. Nie zapomnij też że do powietrznego amorka potrzebujesz pompke jakieś 70zł (albo w serwisie za uśmiech)

Napisano

Błąd. Reba bardzo często jest w rowerach wyższej klasy, które ludzie kupują nie wiedząc co czynią ;) i czasem można znaleźć zadbany egzemplarz. Może tak się również zdarzyć, jeśli ktoś ma rowerową pasję, kasę i mało czasu na rower i wtedy również Reba taka może być w bdb stanie. Reby nie kupują tylko ludzie startujący w maratonach, ale również tzw. niedzielni turyści, którzy kiedyś dawnno temu mogli jeździć na zawody, a teraz przez rodzinę/pracę nie mają na to czasu, za to mają kasę, żeby co sezon zmieniać sprzęt na inny -> takiej Reby polecam szukać :) Z tych wszystkich, co podałeś, to polecam właśnie Rebę albo opcję tańszą, czyli Skareba. Skareb jest jednak trochę delikatniejszy i mniej wytrzymały. A myślałeś o sztywnym, carbonowym widelcu? Jeśli chcesz jeździć głównie po mieście, a w terenie rzadko i jeśli ma to być teren łatwy czyli szutrówki, bez dropów, korzeni, to według mnie taki sztywniak byłby niezłym rozwiązaniem. Za małą kasę otrzymujesz sztucieć o niskiej wadze. Do 600zł możesz również upolować starsze Marzocchi Marathon S na sprężynie lub SL z ETA albo ECC5. Można również znaleźć MX PRO z ETA. Takie amorki też często są zadbane, bo często kupują je pasjonaci Bomberów i utrzymują w dobrym stanie.

Napisano

Ja mam Epicona z 2009, wersja LOD, bardzo go sobie chwalę. Przebieg niewielki, około 500 kilometrów więc o trwałości wiele powiedzieć nie mogę. Jest wystarczająco sztywny jak dla mnie a ważę powyżej 100kg. Ma blokadę i regulację odbicia więc tylko podstawowe regulacje, ale można go wyjąć za mniej niż 500. No i waży niewiele bo tylko 1670g z rurą sterową 190mm. Na miasto i lekki teren starczy w zupełności chyba, że jeździsz street/dirt-wtedy o nim zapomnij.

  • Mod Team
Napisano

Po co Reba do miasta? To tak jakby kupił samochód z silnikem V8 żeby po bułki jeździć.

Skłaniałbym się bardziej w stronę nowych Epicona lub RST ze wskazaniem na Epicona. Przede wszystkim prostota konstrukcji, prostota ustawienia, prostota użytkowania. Jeżdżąc główie w mieście użytkownik i tak nie poczuje róznicy między dwukomorowym amorkiem a jednokomorowym.

Napisano

Ja mam też Epicona LOD z 2009r - amor całkiem wporzo jak na te pieniądze, pięknie wybiera małe nierówności, w gorach chodzi również całkiem przyzwoicie, ma tylko jedą wadę - brak sztywnści (2 sezony ma) przy tarczy 160 jeszcze w miarę ale przy 180 katastrofa, staje na pedały i klocki trą o tarczę. Ogólnie na +

Napisano

OKO, a ile ważysz, że się tak gnie?;)

 

Ja Epicona LOD 2010 ujeżdżam, ale o awaryjności nic nie mogę powiedzieć - użytkuje go zaledwie około 2 tys. z tarczą 180mm. Żadnych problemów, praca mnie w zupełności zadowala. Do jazdy po mieście IMO nie masz nawet co patrzeć na rebe.. :( Używka jak to używka, możesz kupić prawie nową używaną turystycznie, a możesz po 30-40 tys. km używaną na maratony treningi itd. - jak to ostatnio czytałem na forum.. :D

Napisano

A co sądzicie o fox 32 f100, też podobno są dobre i wytrzymałe. Co do mojej jazdy to do niedawna jeździłem na RS PIKE 409, ale go sprzedaje, bo ogólnie rower za ciężki i składam dużo lżeszy. Ze względu na stan kolan nie zamierzam już agresywniej jeździć, ale nigdy nie wiadomo. Właśnie zastanawia mnie ten epicon, bo to zawsze nówka.....

Napisano

Sam używam RST, ale modelu Titan Air z 2008 roku. W sumie, pozytywnie mnie rozczarował. Wybierając RST trzeba zwrócić uwagę na jedną ważną sprawę, dostępność części (np. uszczelki) i serwisów (nie każdy ma ochotę dłubać przy rowerze). Pod tymi dwoma względami RST leży na łopatkach. No chyba że ktoś zakłada okres użytkowania na sezon góra dwa a potem wymiana na nowy. Pomimo tego, że mój RST mnie nie zawiódł i jestem z niego zadowolony to mając wybór, dziś zdecydował bym się raczej na coś od RSa lub Manitou, właśnie z tych dwóch względów.

Napisano

uzywka to zawsze jakies ryzyko, reby raczej nie kupuje nikt kto malo jezdzi

 

sam kupilem uzywanego firsta i na razie sie spisuje ok, ale nigdy nie wiesz na co trafisz :icon_mrgreen:

Fakt ze kupowanie używek to loteria. Ale twierdzenie ze rebe kupują tylko w ,podtekście pewnie zawodnicy jest nie prawda albo półprawdą(-:.Sam kupiłem myślę ze nie gorszy amortyzator (manitou R7) i używam go tylko do rekreacji i to nie za często.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...