ryba5374 Napisano 26 Listopada 2010 Napisano 26 Listopada 2010 Witam Mam pytanie: Jak zadbać o napęd zimą? Chciałbym zacząć jeździć zimą i dowiedzieć się jak utrzymać rower w "kondycji" zimą... Czy podczas mrozu stal rdzewieje czy tylko od soli? Mam rower z kilku elementów stalowych i nie chciał bym żeby one zardzewiały co robić? Pozdrawiam
Mod Team mrmorty Napisano 26 Listopada 2010 Mod Team Napisano 26 Listopada 2010 Witam Mam pytanie: Jak zadbać o napęd zimą? Chciałbym zacząć jeździć zimą i dowiedzieć się jak utrzymać rower w "kondycji" zimą... Czy podczas mrozu stal rdzewieje czy tylko od soli? Mam rower z kilku elementów stalowych i nie chciał bym żeby one zardzewiały co robić? Pozdrawiam Co robic? Hmm - nie pozwolic sobie na grzech zaniedbania i lenistwa Sól działa praktycznie na wszystko, także wiaderko z letnią wodą(nie gorącą) może byc troszkę płynu, jakaś szczotka(ja myję zmiotką) i jedziesz bracie. Zimą najwięcej w kośc dostaje napęd więc musi byc czysty i nasmarowany. O smarach masz tu mnóstwo postów. Ja używam na zimę mineralnego oleju silnikowego do diesli. Jako, że olej sprzedają w pojemnikach po 5 l a mi wchodzi 4,5 to zawsze coś zostaje na tzw dolewkę, choc mi auto między wymianami nie łyka oleju. Dzięki temu nie oszczędzam na myciu łańcucha(shake po każdej jeździe). Są też specyfiki finish line na zimę, ale i jedno i drugie działa. I ostatnie - jeśli masz relatywnie nowy napęd warto pomyślec nad zakupem tańszego odpowiednika, bo przez zimę, zakładając regularne jazdy każdy napęd padnie.
wikrap1 Napisano 26 Listopada 2010 Napisano 26 Listopada 2010 Dokładnie. Napęd po zimie idzie praktycznie do śmieci. Dla tego najlepiej mieć cały rower na zimę oddzielnie, w którym mamy mierny osprzęt, żeby nie grzebać co chwilę w głównym rowerze. Ja na łańcuch leję obfite ilości ciekłej parafiny( z apteki) W lato również tym smaruje. W zimę raczej nie wycieram łańcucha do sucha, bo mi zaraz rdzewiał. warstewka na wierzchu jakoś go chroniła. Także wycierasz szmatką, ale bez przesady. Nie trzeba się jakoś bardzo cackać, bo i tak to ląduje w śmieciach po zimie. Po jeździe koniecznie opłukać z solnego syfu ale bez zbędnych czułości.
KTMrider Napisano 26 Listopada 2010 Napisano 26 Listopada 2010 Czy podczas mrozu stal rdzewieje czy tylko od soli? Stal koroduje od wody, a w połączeniu ze solą koroduje znaaaacznie szybciej, ujemna temperatura praktycznie nie ma tu znaczenia. Tak jak napisał mrmorty najbardziej newralgiczny jest napęd ponieważ w większości (w szczególności w "średnim" i tańszym sprzęcie) wykonany jest z różnych stopów stali która łatwo koroduje. Polecam dużo i często oliwić napęd olejem o dużej lepkości (potocznie "gęstym"). Oprócz tego ja staram się nie jeździć po drogach gdy jest plucha i dużo wody z solą, a wybierać dni mroźne i najlepiej jak od dłuższego czasu nie pada śnieg> Wtedy drogi są albo czarne i suche albo białe i ubite, przynajmniej w moich okolicach. P.S. Jeśli masz słabej jakości linki i pancerze (nieuszczelnione)w przerzutkach/hamulcach też można je posmarować. Nie będziesz miał problemu z zamarzniętą linką w pancerzu co mi kiedyś się zdarzyło jak miałem hamulce typu v-brake.
wikrap1 Napisano 26 Listopada 2010 Napisano 26 Listopada 2010 Mi też raz zamarzł pancerz. I notorycznie tłumik. W rowerze zimowym nie mam tłumika w amorku. Bo się rozwalił, a przy okazji w zimę lepiej działa. A mróz spowalnia korozję. Nie wiem, czy jest to zauważalna różnica.
ryba5374 Napisano 27 Listopada 2010 Autor Napisano 27 Listopada 2010 Ale jakbym jeździł w sam mróz i nie było śniegu to utrzymam napęd czy też raczej pójdzie do śmieci?
KTMrider Napisano 27 Listopada 2010 Napisano 27 Listopada 2010 Ale jakbym jeździł w sam mróz i nie było śniegu to utrzymam napęd czy też raczej pójdzie do śmieci? Jeśli nie będzie miał kontaktu z solą i wodą to nie zużyje się ponad normę. Nawet jeśli spadnie na napęd trochę "czystego (bez soli) i suchego" śniegu to nic mu nie będzie.
SifoDyas Napisano 27 Listopada 2010 Napisano 27 Listopada 2010 Ostatniej zimy jeździłem dosyć często po mieście, roweru chyba nigdy jakoś specjalnie po powrocie nie czyściłem, jedynie łańcuch i 2 śrubki do regulacji przedniej przerzutki zakwitły mi na pomarańczowo. Do tej pory działają dobrze i tą zimę też pewnie na nich przejeżdżę.
Fenthin Napisano 27 Listopada 2010 Napisano 27 Listopada 2010 W takim razie miałeś szczęście. Nie trzeba być doktorem chemii, żeby wiedzieć jak sól działa na poszczególne części czy to roweru czy samochodu.
SifoDyas Napisano 27 Listopada 2010 Napisano 27 Listopada 2010 Szczęście jak szczęście, wg mnie duży wpływ ma na to dobrze nasmarowany napęd. Poprzednim rowerem, już co prawda rzadziej ale też jeździłem kilka zim i jakoś specjalnie nie psuł się, a bynajmniej nie pamiętam abym coś w nim wymieniał.
Pr5Rider Napisano 27 Listopada 2010 Napisano 27 Listopada 2010 Cześć Kilka sezonów temu kupiłem sobie smar na takie warunki[zima, jesień] zielony finishline.Jest gęsty i nie pozwala aby woda wpłyneła do wewnatrz konstrukcji. Ja smaruję napęd zimą co 2 tyg. I wszystko jest ok, zero nalotu
detonator Napisano 27 Listopada 2010 Napisano 27 Listopada 2010 Dodatkowo, jeśli ma się fula to warto przed zimą, jak i po niej nasmarować łożyska w zawiasach. Ja otwarłem po zimie w tym roku i były zardzewiałe. Dziś znowu dałem tam smaru. Najlepszą opcją jest drugi rower na zimę ale ja jeszcze takiego nie mam Sam łańcuch lepiej często smarować. Najlepiej gęstymi oliwkami typu zielony finish czy rohloff. Kaset i blatów zimą nie czyszczę bo na ich tworzy się warstwa z nadmiaru oliwki, która pewnie w jakimś stopniu zabezpiecza przed wodą i solą.
TocaS Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Napęd po zimie idzie praktycznie do śmieci. I tu nie mogę się zgodzić, po ostatniej zimie na tym samym napędzie zrobiłem jeszcze 4 tyś km. Kaseta XT plus łańcuch Campagnolo C9. Po każdej jeździe łańcuch wycierałem do sucha po czym smarowałem Rohloffem, oczywiście nadmiar smaru po 2 minutach kręcenia wycierałem szmatką. Cały łańcuch zaś ściągałem raz w tygodniu w celu dokładniejszego wyczyszczenia. Nie każdy ma miejsce na dwa rowery, można trzymać dwa napędy, jeden zimowy drugi na pozostałą część roku.
wikrap1 Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Mój kolega też przejechał zimę i ten sezon i nadal ma spoko napęd. A ile w zimę przejechałeś i w jakich warunkach? U mnie też poskutkowało to, że jak rower stał w szkole. to go rdza jadła. Dopiero po powrocie był czyszczony. Teraz dopiero o tym pomyślałem. Może tą zimę uda się przetrwać. Zobaczymy.Napęd mam identyczny, jak poprzedniej zimy.
TocaS Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Może i nie dużo bo około 500 km choć śniegu było sporo tej zimy.
Artro Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Nie każdy ma miejsce na dwa rowery, można trzymać dwa napędy, jeden zimowy drugi na pozostałą część roku. To prawda, ale lepiej mieć 2 gorszy (nawet kosztem trzymania w piwnicy), bo zimą obrywa nie tylko napęd ale cała reszta też! Amor, piasty, łożyska, linki etc. Myślę, że nawet warto kupić rower taki za tysiaka albo jakąś używkę właśnie na zimę
Klosiu Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Cześć Kilka sezonów temu kupiłem sobie smar na takie warunki[zima, jesień] zielony finishline.Jest gęsty i nie pozwala aby woda wpłyneła do wewnatrz konstrukcji. Ja smaruję napęd zimą co 2 tyg. I wszystko jest ok, zero nalotu Moze i smarujesz, ale na pewno nie jezdzisz . Jak jest mokro na drodze to zielony finishline wyplukuje sie po 10km, choc fakt ze to jeden z lepszych smarow na mokre warunki. Ogolnie, jesli estetyka nie gra roli to najlepiej po prostu smarowac jak najwiecej, najlepiej jakims smarem typu do pil lancuchowych . Lepiej miec czarny lancuch niz rudy . A jak estetyka gra role to niestety trzeba sie babrac z gruntownym czyszczeniem bika po kazdej jezdzie. Zima faktycznie zżera naped. Jakis czas temu dojezdzalem codziennie rowerem do pracy przez pare lat, miesiecznie okolo 400-1000km w zaleznosci od tego ile dodatkowych jazd robilem. I zawsze naped mi sie konczyl na przelomie grudnia i stycznia, musialem kupowac nowy. Zimowka przejezdzala w mokrych jesienno zimowych warunkach 3-6 tys km, latem bardzo malo na niej jezdzilem.
rzymo Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Jako że jeżdżę cały rok to się wypowiem jak ja to widzę Kwestia podstawowa to co rozumiemy przez jazdę zimą - czy jest to dojeżdżanie do pracy/jazda głównymi drogami (gdzie soli jest sporo), czy jazda bardziej w terenie, a odcinki 'posolone' są rzadkością. Jeżdżę w tych drugich warunkach i: - o amortyzatory nie musiałem specjalnie dbać (starsze Bombery, z nowszych R7 TPC), co jakiś czas przetarłem szmatką okolice uszczelek i tylko tyle wystarczyło, - linki, pancerze i tak wymieniałem co roku, więc teraz robię to na wiosnę, wystarcza mi to na cały następny rok, - łańcuch i kasetę czyszczę od czasu do czasu, bez przywiązywania do tego specjalnej uwagi, wymiana też na wiosnę, akurat po roku jazdy i 5-6k km przebiegu. Co do tysiąca - dla większości osób to spora kwota (często jest to niewiele mniej niż cały kompletny rower) i jakoś nie wyobrażam sobie, żeby taki ktoś kupował drugi rower za tyle pieniędzy tylko na zimę... Rozwiązanie budżetowe widzę tak: amortyzator i napęd wędruje do pudełek/do szafy przezimować, a zamiast tego sztywny widelec za kilkanaście/dziesiąt złotych, stalowa zębatka do korby, najtańsza kaseta i łańcuch (+ew. manetka). Jest też podejście, które osobiście preferuję - po prostu jeżdżę, to w końcu tylko rower, każdy sprzęt się kiedyś zużyje... Może i wpływ na to ma moje lenistwo - po prostu nie chce mi się wymieniać połowy roweru, na nowo ustawiać siodła i bloków w pedałach, po wymianie amor->sztywny sztuciec.
Mod Team mrmorty Napisano 28 Listopada 2010 Mod Team Napisano 28 Listopada 2010 I tu nie mogę się zgodzić, po ostatniej zimie na tym samym napędzie zrobiłem jeszcze 4 tyś km. Kwestia ile się zimą jeździ. Po zimie stwierdziłem, że zajadę ten(stricte zimowy) napęd na śmierc. Trzymał się dzielnie aż do pierwszego maratonu w kwietniu, gdzie trzy razy go skuwałem. Dla bezpieczeństwa nie należy wiązac już przyszłości z takim napędem
TocaS Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Nie wiem bo czasami ostro i siłowo katowałem go na szosie, a ani razu mi się nie zerwał. Drugi rower mam w sumie, ale to stara rama marketowa na alivio. Rowerem podstawowym zrobiłem około 500 km i drugim też koło 500 km. Po zimie trzeba rozebrać amortyzator, a jeżdżąc najlepiej go zablokować i kupić "skarpetki" na golenie, sporo ludzi mając jeden rower widziałem, że zakłada na zimę sztywny widelec. Pamiętam jeszcze, że hamulce tarczowe trzeba było rozebrać i wyczyścić nie mniej po serwisie działały jak nowe. Łożyska maszynowe w tylnej piaście wysiadły (chyba przez zimie) koło licpa i kulki w sterach zrobiły się rude.
wikrap1 Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Jak sobie wyobrażasz jazdę w terenie na zablokowanym? W końcu by rozsadziło tłumik. A jeśli on w ogóle jest, toz zamarznie i sam się zablokuje prawie, więc to się na zimę nie nadaje. Szkoda sprzętu. Albo sztywny, albo jakiś amor bez tłumika. Ja mam w zimówce RS j4 bez tłumika i działa ładnie. Po zimie go rozbiorę, zmienię smar i ruszamy na treningi. Większość w miarę dobrych i średniej klasy amorów ma dobre uszczelki i syf i tak nie wchodzi, więc skarpetki i blokowanie nie jest konieczne. a wręcz skarpetki niszczą golenie. Piach pod nie wchodzi i się wycierają golenie. Tego akurat z autopsji nie znam, bo skarpet nie próbowałem.
Grand231 Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Ja po zeszłorocznych doświadczeniach w zimie na moim starym Krossie Hexagonie v4, odpuściłem sobie jazdę na moim nowym rowerze w czasie zimy. W tamtym roku w zimie zrobiłem ok 1 k km łańcuch, kaseta, amorek wszystko było pokryte rdzawym nalotem na wiosnę mimo że łańcuch przeszedł kilka razy shake w benzynie cały czas rdzewiał aż koło marca trzy razy zerwałem go na podjazdach - poszedł do kosza. Teraz gdy mam nowy sprzęcik nie mam najmniejszego zamiaru zajeżdżać go w zimie dlatego odkurzyłem stary rowerek coś ala makrokesz i właśnie na nim będę śmigał - po dużym serwisie chodzi przyzwoicie. Dlatego reasumując jeżeli komuś zależy na rowerze nie będzie śmigał w zimie.
TocaS Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Zależy od terenu jaki wybierasz. No jakoś mi nic nie rozsadziło. Ze rdzy to tylko stery i rura sterowa miała delikatny nalot.
McWolf Napisano 28 Listopada 2010 Napisano 28 Listopada 2010 Rower jest po to aby na nim jezdzic, nie by stal, dobrze wygladal i sie nie zuzywal. Jesli ktos odpuszcza sobie jazde zima tylko dlatego ze naped zuzywa sie szybciej to proponuje sprzdac rower i zakupic pseudo rowerek treningowy, a przy okazji jazdy na tym pararowerze puscic sobie w tv zimowe krajobrazy. Rozumiem jeszcze ludzi na szosowkach, ale jazda na mtb w zimie to cos pieknego...
Grand231 Napisano 29 Listopada 2010 Napisano 29 Listopada 2010 Rozumiem jeszcze ludzi na szosowkach, ale jazda na mtb w zimie to cos pieknego... Tak jeżeli mówimy tu o lesie i jazdy po nie zasolonych drogach - taką jazdę ja również preferuje na swoim nowym El Nino, jazda na jakimkolwiek rowerze po tej soli którą mamy na naszych drogach kończy się dla niego niesympatycznie, dlatego do jazdy po solance mam stery rower .
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.