Skocz do zawartości

[ Sklep ] Problemy gwarancyjne z bikecenter.pl


rifle1

Rekomendowane odpowiedzi

po zapoznaniu się z całym tematem zauważam jeden fakt dający sporo do myślenia. 

 

Skoro, jak zdecydowana większość 'ławy przysięgłych' [czyt. forumowiczów] twierdzi, rifle1 totalnie olał podstawową opiekę międzyserwisową, to dlaczego druga goleń jest całkiem bez uszkodzeń? Gdyby rifle1 całkowicie zaniedbał czyszczenie, z drugą golenią też zaczęłoby się "coś dziać".

 

Mimo to, dopatrywałbym się tutaj bardziej spapranej roboty podczas ostatniego serwisu; wady uszczelki kurzowej (niekoniecznie widoczne gołym okiem uszkodzenie), albo uszkodzenia uszczelki podczas montażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężki przypadek, aż wstyd się przyznać, ale ja środków brunoxopodobnych nie używam nigdy.

 

Tylko wilgotna szmatka po jeździe, tylko.

 

Tak mi zalecił, kiedyś serwisant z krakowskiego Variobike i tego się trzymam.

 

Sucha szmatka po jeździe i co kilka miesięcy nowy olej.

 

Myślę ten przypadek tutaj ta jakaś wada materiałowa i niebawały zbieg wszystkich niekorzystnych zdarzeń, w skrócie - PECH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i pech , otarcie na 99,9% nie jest spowodowane ziarnami pod uszczelką, jednak jeśli wystąpiło wewnątrz goleni w czasie jednej jazdy, to jak duży musiał być opór i zmulenie amora, a nasz biker tego nie zauważył, słabo to o nim świadczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to dlaczego druga goleń jest całkiem bez uszkodzeń? Gdyby rifle1 całkowicie zaniedbał czyszczenie, z drugą golenią też zaczęłoby się "coś dziać".

 

Mimo to, dopatrywałbym się tutaj bardziej spapranej roboty podczas ostatniego serwisu; wady uszczelki kurzowej (niekoniecznie widoczne gołym okiem uszkodzenie), albo uszkodzenia uszczelki podczas montażu.

Chyba nie myślisz, że obciążenia przy hamowaniu rozkładają się po równo na obie golenie? Tak samo luzy powstają przeważnie na jednej goleni.

Moim zdaniem za to odpowiada na spółkę serwis i właściciel. Serwis bo coś źle poskładał a właściciel bo nie zauważył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie myślisz, że obciążenia przy hamowaniu rozkładają się po równo na obie golenie? 

Proszę Cię, nie mniej mnie za takiego mechanicznego ignoranta. 

 

Ale: gdyby jedyną przyczyną było zaniedbanie czyszczenia, mimo  nierównych obciążeń na obu goleniach - na drugiej również byłoby widać spore zużycie.

 

 

 

 

 

Moim zdaniem za to odpowiada na spółkę serwis i właściciel. Serwis bo coś źle poskładał a właściciel bo nie zauważył.

 

zgadzam się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jak duży musiał być opór i zmulenie amora, a nasz biker tego nie zauważył, słabo to o nim świadczy ;)

 

Opór był taki że widelec całkowicie przestał pracować - wydaje mi się że pisałem o tym wcześniej. Zmulenie też pewnie było, ale używam wyższego ciśnienia w widelcu i max 5-10% SAG, no i prawie maksymalna prędkość odbicia, więc nie było to tak odczuwalne..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uszkodzić ślizg przy wymianie uszczelek to żadna filozofia.

 

 

Słucham? W jaki sposób uszkodzisz ślizg przy wymianie uszczelek do tego stopnia aby zniszczyły tak goleń? Bardzo proszę o dokładny opis. Moim zdaniem tylko człowiek, który pierwszy raz w życiu wymieniał uszczelki i nie miał o tym bladego pojęcia byłby w stanie uszkodzić ślizg przy tej czynności. Nie mówimy o widelcach najtańszych gdzie ślizgi wyciąga się palcami tylko o dobrym amorze. W RSie do usunięcia ślizgów używa się specjalnego narzedzia, które przy okazji niszczy ten ślizg i moim zdaniem dokładnie tak samo jest w manitou.

 

Brunox jest remedium na znakomita większość rzeczy, ale przede wszystkim wyciąga brud spod uszczelek i według mnie to jest najwazniejsze. Nie jest to drogi środek więc warto spróbować, na pewno nie zaszkodzi.

 

Co do normalnych głosów to proponuję przeczytać wątek od począku a ujawni się obraz rowerzysyty, który naprawde nie dbał o widelec. Nie uznaje teorii, że takie uszkodzenie powstało w ciagu jednej jazdy. Po prostu nie. Uważam, że gdyby właściciel choć raz na jakiś czas zaglądał w okolice uszczelek to po prostu nie ma możliwości żeby tego nie zauważył. Ponadto pozwolę sobie zauwazyć, że to ja pierwszy napisałem o ślizgu a wcześniej nikt takiej opinii nie wyrażał ;) Teraz dopiszę dużymi literami to co sugerowałem wcześniej: NALEZAŁOBY WYSŁAĆ AMORA DO VELO Z PROŚBĄ O ANALIZĘ SYTUACJI czyli wystawienie opisnii. Jezeli uznają, że to jest naprawde coś ze ślizgiem bądź złym montażem to wtedy wracamy do sklepu i prosimy na rozmowę szefa z serwisantem.

 

Jak dla mnie wnioski z tej smutenj historii są takie jak zawsze: nalezy regularnie kontrolować newralgiczne miejsca zwłaszcza jeżeli chodzi o amortyzację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Endurorider, pozwól ,że nie będę Ci opisywał jak dla Polaka rzecz teoretycznie niemożliwa do zrobienia jest możliwa. Ale jak pamięć mnie nie myli ,to w Manitou aby wyjąć uszczelki kurzowe należy je podważyć np. śrubokrętem lub kluczem płaskim. Ślizg jest pod uszczelkami,więc uszkodzić ten wazny element nie jest trudno- jesli się mylę to proszę o sprostowanie. Widziałem w akcji wielu mechaników róznej maści i wierz mi,że Coperfield przy polskim mechaniku to Mały Pikuś.

Dywagacje na tema Brunoxa odkładam ad acta- szkoda czasu. Brunoxa mam, używam jak mi się przypomni ( czyli rzadko ) i nie widzę potrzeby aby to zmieniać.

Obraz rowerzysty o którym piszesz został stworzony ad hoc na podstawie kilku zdjęć- ale lubują się w wydawaniu opinii na podstawie minimum informacji- przeciez tak fajnie jest wykazać swoją wyższość poprzez wytykanie błędów innych, prawda?

W mojej opinii wysłanie amorka do VELO zaskutkuje opinią ,że omawiany amorek to OEM i nie ma żadnej podstawy do reklamacji. Z drugiej strony okres między ostatnim serwisem a wystąpieniem uszkodzenia będzie niestety działał na niekorzyść właściciela.

Więc zanim kategorycznie ocenisz czyjeś podejście do roweru dobrze się zastanów nad słusznością swojej opinii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc uszkodzić ten wazny element nie jest trudno- jesli się mylę to proszę o sprostowanie.

Uszkodzić go tak żeby wydarł anodę nie jest łatwo. Kiedyś byłem świadkiem niszczenia ślizgu z marcoka i powiem tyle: ten teflon (czy ichnia powłoka - nie pamiętam już )  jest dużo bardziej twardy niz się wydaje ;) Poza tym uszkodzenie widoczne na zdjęcia to musiałby być krzywo nabity śłizg i to jeszcze tak żeby się nie ułożył przy pracy z goleniami. Nie twierdzę, że to jest niemożłiwe ale też nie takie proste do zrobienia w przypadku lepszego widelca jakim bez wątpienia jest w/w manitou.

 

Obraz rowerzysty o którym piszesz został stworzony ad hoc na podstawie kilku zdjęć- ale lubują się w wydawaniu opinii na podstawie minimum informacji- przeciez tak fajnie jest wykazać swoją wyższość poprzez wytykanie błędów innych, prawda?

 

Obraz rowerzysty został stworzony na podstawie całego wątku oraz wszystkich wypowiedzi a zdjęcia są tego częścią. Siedzę w polskim usnecie z 10 lat, jak nie więcej, i naprawde potrafię czytać ze zrozumieniem a dyskusji tego typu przerabiałem tysiacę. Nie było ani nie jest wykazywanie mojej wyższości komukolwiek i nie wiem po co miałbym to robić. Napisałem swoją opinię, ale starałem sie być obiektywny. Opinia jest jak pupa - każdy ma własną i nie każdemu podobają się inne opinie.

 

W mojej opinii wysłanie amorka do VELO zaskutkuje opinią ,że omawiany amorek to OEM i nie ma żadnej podstawy do reklamacji. Z drugiej strony okres między ostatnim serwisem a wystąpieniem uszkodzenia będzie niestety działał na niekorzyść właściciela. 

 

Nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi. Widelc wysłałbym bez roszczeń gwarancyjnych  a w celu  przeprowadzenia oględzin, które pomogłby ustalić co się stało. Jeżeli zawinił serwisant to mając opinię dystrubutora mówiąca np "zły montaż ślizgów, złe uszczelki etc" zarządałbym zadość uczynienia od sklepu.

 

Więc zanim kategorycznie ocenisz czyjeś podejście do roweru dobrze się zastanów nad słusznością swojej opinii.

 

Moją opinię wyraziłem i nie zamierzam jej zmieniać. Przedstawiłem mój punkt widzenia całej sprawy i nie widzę nowych faktow, które mogłby go drastycznie zmienić. W kestii środków do smarowania goleni to jest naprawdę prosta sprawa: chcesz używasz, nie chcesz nie używasz. Ja zacząłem je stosować po przeczytaniu instrukcji od producenta i nie załuję. Po prostu. Bez dorabiania żadnej ideologii ani wywoływania sztucznej wojny pomiędzy zwolennikami a osobami, którzy nie widzą potrzeby aby ich używać :devil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również czuję się poniekąd wywołany do odpowiedzi. Uważam, że jakiekolwiek roszczenie gwarancyjne do sklepu i dystrybutora jest bezzasadne. Jeżeli powodem zaistniałego bałaganu był niefachowo przeprowadzony serwis-ciągnąć do odpowiedzialności serwis. Uważam jednak, że nawet jeśli to serwis spaprał robotę, użytkownik też nie jest bez winy. Źle założony czy uszkodzony ślizg od początku musiałby pogorszyć pracę amora a użytkownik powinien się z tym zgłosić do serwisu.

Nie wywyższam się ponad kogokolwiek. Wyraziłem swoją opinię. I nie widzę żadnych nowych faktów, które skłoniłyby mnie do jej zmiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

I oto mnie się rozchodziło- o wyrażenie własnej opinii bez posuwania się do oceniania użytkownika. Chłop założył temat oczekując ewentualnych porad- w sumie dowiedział się ,że się nie zna i że to Jego wina i że nie dba,nie kocha ...

Enduro, z ze wspomniana przez Ciebie częścią ciała jest tak,że szanujemy własną a obrabiamy cudzą- sam zauważyłeś ,że w trakcie dyskusji obraz użytkownika pojawił się samoistnie ,gdzie podstawą było kilka zdjęć. A to już jest niefajne.

Zgodzę się z Ugupu- wysyłając amorek do Velo nic nie zyskamy, a ich opinia nie musi być podstawą do roszczeń w stosunku do sklepu- bo niby dlaczego?

Abstrahując od przyczyn uszkodzenia Autor tematu ma przysłowiową rękę w nocniku i żadnych argumentów w ręku: zbyt długi czas między ostatnim serwisem a zauważeniem usterki, wysokie prawdopodobieństwo OEMowego pochodzenia amorka, kiepska i niekompletna informacja o serwisie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enduro, z ze wspomniana przez Ciebie częścią ciała jest tak,że szanujemy własną a obrabiamy cudzą- sam zauważyłeś ,że w trakcie dyskusji obraz użytkownika pojawił się samoistnie ,gdzie podstawą było kilka zdjęć. A to już jest niefajne.

 

Nie chciałem/nie chcę nikogo obrażić i mam nadzieję, ze autor wątku nie poczuł się urażony poniewaz to nie był mój cel :)  Naprawdę nie chodziło mi o to żeby zrobić komukolwiek przykrość natomiast nie wycofuję tego co napisałem i proszę tego nie traktować jako przytyku czy też osobistej wycieczki. Naprawdę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor zamiast ręki w nocniku powinien trzymać w niej szmatę do przeczyszczenia lag. Kurcze, to tak jak z ochlajem: chlewam, więc jak ktoś jest uchlany to mu pobłażam. Nie czyszczę lag? Jak komuś poleci z tego powodu amor-och!, jakiż on biedny! Skoro mnie nic się nie dzieje z zaniedbanym amorem to i jemu nie powinno to się przydarzyć! To nie jego wina! Na pewno KTOŚ jest za to odpowiedzialny!

Wyjątek potwierdza regułę. Osobiście Brunoxa nie używam, bo mi nie po drodze do sklepu. Ale psikam od czasu do czasu olejem silikonowym z Lidla. Syfu wyłazi kupa spod uszczelek. No, ale to Epicon, nie R7, Fox czy Reba czy inny super spasowany cud techniki, więc pewnie żaden to argument.

Dyskusja cała zaczęła się od tego, że Autor wątku zaczął pomyje wylewać na bogu ducha winny sklep, który nie chce, parszywiec jeden, uznać gwarancji na zajechanego amora.

Czy my tu jesteśmy po to, aby do CKN głaskać się po główkach, czy też po to, aby spierać się ze sobą w pewnych kwestiach, ostro nawet, ale z szacunkiem.

 

Uniosłem się, wybaczcie Koledzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...