Skocz do zawartości

[ Sklep ] Problemy gwarancyjne z bikecenter.pl


rifle1

Rekomendowane odpowiedzi

Cóż, moim zdaniem serwis był wykonany dobrze - całość rozłożona, wyczyszczony środek, wymienione uszczelki i olej, nastepnie golenie górne posmarowane smarem Stanchion Lube od Finish Line'a http://velo.com.pl/p...4&pk=%&id=1286. Widelec po każdym serwisie działał jak nowy.

Przeczytałem po raz kolejny swoje posty i stwierdzam że wyraziłem się bardzo nie ściśle - nie było tak że robiłem przegląd co 5 miesięcy i uważałem że to wystarczy. Rower był myty przynajmniej raz na 2 tygodnie i wtedy też smarowane były górne golenie wyżej wspomnianym smarem - sądziłem że to wystarczy, jednak tak nie było - właśnie to co tutaj napisałem uważam za "olewanie z mojej strony serwisu" - zwyczajnie nie mam na to czasu, inaczej sprawa wygląda w rowerze startowym gdzie wszystko musi byc perfekcyjnie - po każdych zawodach rower jest myty, smarowany i regulowany..

Dziękuje pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby golenie były smarowane co dwa tygodnie to nie dorobiłbys się takiej dziury w powłoce chociażby dlatego, ze musiałbyś się schylić żeby nalać Stanchiom luba na lagi. Sory, ale po prostu nie jestem w stanie uwierzyć, że jako osoba która ma co najmniej dwa rowery nie zauważyłeś co sie dzieje a olśniło Cie dopiero jak widelec był w takim stanie. Skoro serwis jest ok to kto inny zawinił? Tylko użyszkodnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rifle zakceptuj rady kolegów, niestety wygląda że to ewidentnie twoje zaniedbanie,

 

Forum nieraz pokazało że jest sprawiedliwie i większość kolegów wypowiada sie bezstronnie i obiektywnie,

Akceptuje to w 100%, mamy wolność słowa

 

 Gdyby golenie były smarowane co dwa tygodnie to nie dorobiłbys się takiej dziury w powłoce chociażby dlatego, ze musiałbyś się schylić żeby nalać Stanchiom luba na lagi. Sory, ale po prostu nie jestem w stanie uwierzyć, że jako osoba która ma co najmniej dwa rowery nie zauważyłeś co sie dzieje a olśniło Cie dopiero jak widelec był w takim stanie. Skoro serwis jest ok to kto inny zawinił? Tylko użyszkodnik. 

Ale tak naprawdę - jakie to ma znaczenie? Widelec był serwisowany, smarowany a uszkodzenie powstało - czy stało się to w czasie jednego wyjazdu(jestem przekonany o tym na 99%) czy było już wcześniej - a nie powinno. Z drugim widelcem Manitou który posiadam(R7 MRD) nie mam najmniejszych problemów. Gdybym miał tą R7 w rowerze startowym i stało by się to podczas jednego z mega-błotnych maratonów, których w końcu w tym roku nie brakowało np. Kraków czy Wieluń itd itd. to co byście powiedzieli ??

Jednak jedna sztuka przetrwała cały sezon takich startów i nic jej nie jest, a druga wysypała się podczas super-długiej wycieczki, podczas której ani na sekundę nie zdjąłem pelerynki przeciwdeszczowej.

To wszystko z mojej strony, temat założyłem w celach informacyjnych - jak do tematu reklamacji podchodzi sklep bikecenter.pl

a to że przy okazji dowiedziałem się że zupełnie nie wiem jak dbać o widelec to już inna historia :icon_lol:

 

Odpowiadając na pytanie kto zawinił - nie mam pojęcia jak wygląda proces technologiczny nakładania takiej powłoki, ale sądzę że któraś z maszyn, ew kiepski surowiec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi dokładnie powiedzieć, nie jestem fanem codziennego mycia roweru, przetarcie zobaczyłem dopiero kiedy myłem rower po tym wyjeździe, więc wiąże pojawienie się tej "przecierki" z tym wyjazdem...

I tu jest przyczyna.

 

Ja też nie jestem fanem codziennego mycia roweru, więc myję go od przypadku do przypadku. Ale golenie i uszczelki przecieram po każdej jeździe. Odpuszczam tylko czasem, jeśli jeździłem krótko (<1h) w suchych, czystych warunkach. Mam widelec Rock Shox'a i RS zaleca w instrukcji taką czynność serwisową po każdej jeździe. Podejrzewam, że to samo zaleca każdy producent amorów. A nawet gdyby nie zalecali, to i tak bym to robił, bo tak podpowiada rozsądek.

 

rifle1, jak możesz być pewien, że uszkodzenie powstało na jednej wycieczce na 99%. Albo dbasz o amor i widzisz na czym wyjeżdżasz rano, albo masz to w d... i nie wiesz kiedy straciłeś anodę. Sorry za ostre słowa, ale to co piszesz nie jest spójne.

 

Teraz przpraszam, że trochę skradnę temat w prywatnej sprawie. Mój amor ma za sobą jeden sezon, ponad 4kkm przejechane, ok. 230 godzin jazdy w tym również ciężkie wypady. Wszystko działa jak należy, uszczelki wyglądają dobrze, żadnych ubytków na anodzie, brak luzów. Dać go profilaktycznie do serwisu przed nowym sezonem czy skoro wszystko działa to sobie odpuścić? Tą drugą opcję sugerował serwisant w sklepie, gdzie kupiłem rower. Z drugiej strony to wg instrukcji amor powinien przejść już dwa gruntowne serwisy (co 100h), więc teoretycznie pożegnałem się już z gwarancją... Pacjentowi na imię jest Recon SL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... to jest chyba dobry pomysł. Kiedyś w jednym sklepie zostałem zapytany czy jeżdżę na fabrycznym oleju, bo ponoć on jest jakiś lewy lub w złej ilości i warto go wymienić na starcie. Teraz pozostaje pytanie czy wymienię go samodzielnie czy oddam do serwisu. Z jednej strony sam olej może dam radę wymienić ale z drugiej - wg instrukcji serwisu uszczelki od Solo Air trzeba za każdym razem nowe zakładać. Może się okazać, że coś jeszcze wymaga wymiany. Zdecyduję przed wiosną. Chyba zdam się na serwis. Dzięki za radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rifle1, jak możesz być pewien, że uszkodzenie powstało na jednej wycieczce na 99%. Albo dbasz o amor i widzisz na czym wyjeżdżasz rano, albo masz to w d... i nie wiesz kiedy straciłeś anodę. Sorry za ostre słowa, ale to co piszesz nie jest spójne.

 

Prosisz mnie o przypomnienie sobie rzeczy która stała się we wrześniu - nie jestem w stanie tego zrobić. Lecz jestem przekonany że nigdy w życiu nie przyjechałem do domu z uwalonymi całymi lagami, przecież amortyzator cały czas pracuje i zadanie O-Ring-ów jest takie żeby ten syf z górnych goleni nie dostawał się do środka. Golenie może były odrobine brudne, ale na górnym 1-2cm odcinku na którym widelec nie pracuje wogóle lub bardzo sporadycznie.

 

Co do twojego problemu - polecałbym jednak pełny serwis :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tak naprawdę - jakie to ma znaczenie? Widelec był serwisowany, smarowany a uszkodzenie powstało - czy stało się to w czasie jednego wyjazdu(jestem przekonany o tym na 99%) czy było już wcześniej - a nie powinno. Z drugim widelcem Manitou który posiadam(R7 MRD) nie mam najmniejszych problemów. Gdybym miał tą R7 w rowerze startowym i stało by się to podczas jednego z mega-błotnych maratonów, których w końcu w tym roku nie brakowało np. Kraków czy Wieluń itd itd. to co byście powiedzieli ??Jednak jedna sztuka przetrwała cały sezon takich startów i nic jej nie jest, a druga wysypała się podczas super-długiej wycieczki, podczas której ani na sekundę nie zdjąłem pelerynki przeciwdeszczowej.

 

Sam napisałeś wcześniej, że jeden rower masz startowy i jest super zadbany a ten drugi po prostu jest. Mogę się założyć, że w ciągu JEDNEGO super długiego błotnego wyjazdu nie zniszczysz powłoki na goleniach o ile pomiędzy uszczelkę a goleń nie nakładziesz kamyków albo jeszcze lepiej pyłu diamentowego.

 

To wszystko z mojej strony, temat założyłem w celach informacyjnych - jak do tematu reklamacji podchodzi sklep bikecenter.pl a to że przy okazji dowiedziałem się że zupełnie nie wiem jak dbać o widelec to już inna historia  

 

 

Sory, ale próbowałeś zwalić winę na sklep a tym razem oni są ok. Odpisali dobrze i w zgodzie z prawdą. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia i komentarz wydaje się zbędny.

 

Odpowiadając na pytanie kto zawinił - nie mam pojęcia jak wygląda proces technologiczny nakładania takiej powłoki, ale sądzę że któraś z maszyn, ew kiepski surowiec

 

 

Mialem RST i mam Duro z którego też schodzi, ale po tym jak zejdzie pierwszy :"kolor" a widelec jest smarowany brunoxem to nie schodzi dalej. Pomiędzy tymi widelcami a Manitou jest przepaść technologiczna oraz jakościowa więc to nie wina maszyny etc tylko użytkownika. Po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie doszukiwałbym się na siłę zaniedbań. Wystarczy że błoto dostało się podczas jazdy tam gdzie nie powinno i działało jak papier ścierny. Pozostaje do rozwiązania kwestia dlaczego się tam dostało. rifle1 na Twoim miejscu spróbowałbym skontaktować się z dystrybutorem. Patrząc na te zdjęcia stwierdzam, że już tak bardzo nie przeszkadza mi waga mojego niezniszczalnego Bombera (1925g), 4 lata zupełnie bezawaryjnej jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odi gdyby widelec widział brunoxa deo regularnie to nie byłoby tam błota, prawda. Pisząc o zaniedbaniach nie mam na celu dołożeniu autorowi wątku tylko przedstawienie własnej opinii, którą staram się pisać możliwie obiektywnie. Napiszę to jeszcze raz: patrząc po tanich widelcach pokroju RST i Duro kategorycznie stwierdzam, że powłoka z goleni schodzi powoli i to widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam napisałeś wcześniej, że jeden rower masz startowy i jest super zadbany a ten drugi po prostu jest. Mogę się założyć, że w ciągu JEDNEGO super długiego błotnego wyjazdu nie zniszczysz powłoki na goleniach o ile pomiędzy uszczelkę a goleń nie nakładziesz kamyków albo jeszcze lepiej pyłu diamentowego.[/Quote]

Faktycznie, nie powinno się tak stać przy odpowiedniej jakości powłoki. A tutaj takie uszkodzenie powstało - wniosek nasuwa się sam :)

 

Sory, ale próbowałeś zwalić winę na sklep a tym razem oni są ok. Odpisali dobrze i w zgodzie z prawdą. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia i komentarz wydaje się zbędny.

 

Właśnie nie... Nie dostałem pisma potwierdzającego odrzucenie reklamacji, tekstu o piasku na gąbkach nawet nie skomentuje bo szkoda słów.

Ogólne podejście też mi się nie podoba - nie odpisali do jakiego dystrybutora widelec został wysłany, jeśli wogóle został wysłany(w co szczerze wątpie). Na końcu dostałem e-maila, w jaki sposób przeleje im pieniądze na odesłanie widelca do mnie, odpowiedziałem natychmiast, przy okazji pytając ile mam zapłacić - jak do tej pory zupełny brak odpowiedzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, nie powinno się tak stać przy odpowiedniej jakości powłoki. A tutaj takie uszkodzenie powstało - wniosek nasuwa się sam

 

Dokładnie tak, po prostu masakrycznie zapuściłeś widelec i tyle.

 

Właśnie nie... Nie dostałem pisma potwierdzającego odrzucenie reklamacji, tekstu o piasku na gąbkach nawet nie skomentuje bo szkoda słów.Ogólne podejście też mi się nie podoba - nie odpisali do jakiego dystrybutora widelec został wysłany, jeśli wogóle został wysłany(w co szczerze wątpie).

 

 

Piasek na gąbkach to nie jest coś co jest niespotykane a druga kwestia: nie bardzo rozumiem skąd to przekonanie, że widelec musi być odesłany do dystrubutora. Moim zdaniem to jest ich prywatny import oraz skłaniam się ku stwierdzeniu, że dystrybutor powie dokładnie to samo. Kwestia komunikacji ze sklepem to inna para kaloszy, ale w tym wątku skupiliśmy się na uszkodzeniach które pokazałeś oraz analizie tego zjawiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak, po prostu masakrycznie zapuściłeś widelec i tyle.

Ty mówisz że zapuściłem widelec, choć nigdy nie widziałeś go na żywo to wygląda mniejwięcej jak wróżenie z fusów. Nie masz pojęcia o moim stylu jazdy i nawykach dotyczących serwisowania. Ogólnie czuje się trochę nieswojo - dbałem o widelec, serwisowałem odpowiednio często(są na to papiery) a ktoś kogo nawet nie znam na siłę usiłuje mi wmówić że sprawa wygląda zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. Ja osobiście widziałem kilka zarżniętych manitou poprzez nie wymienianie uszczelek i zawsze obydwie lagi były zniszczone.

 

Kwestia komunikacji ze sklepem to inna para kaloszy, ale w tym wątku skupiliśmy się na uszkodzeniach które pokazałeś oraz analizie tego zjawiska.

Generalnie nie zacząłem tego tematu by pokazać uszkodzenia, wyżalić się czy w jakimś tam innym dziwnym celu. Chciałem tylko pokazać jak załatwia się takie sprawy sklepie bikecenter.pl - jedno jest pewne - nic więcej już u nich nie kupie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty mówisz że zapuściłem widelec, choć nigdy nie widziałeś go na żywo to wygląda mniejwięcej jak wróżenie z fusów. Nie masz pojęcia o moim stylu jazdy i nawykach dotyczących serwisowania.

Mamy pojęcie o Twoich nawykach dotyczących serwisowania - sam je opisałeś. Myślisz, że jak oddasz amor do serwisu co 5 miesięcy (przebieg w tym czasie: nieznany), to jesteś rozgrzeszony i możesz nic więcej przy amorze nie robić. Tak nie jest.

 

Daruj sobie teksty typu "jak ktoś, kto mnie nie znam może powiedzieć, że zepsułem amora". Może. I ja to też napiszę: skoro nie czyściłeś regularnie górnych goleni, to najprawdopodobniej było to przyczyną uszkodzenia, które powstało i raczej nie należy za to winić producenta/sprzedawcy.

 

Argumenty w stylu "nie znasz mnie, nie masz prawa krytykować" zostawmy w piaskownicy.

 

Wczoraj brat zamówił recona race w bikecenter. Sam mu poleciłem i nie uważam, aby Twój topic był jakąś złą rekomendacją sklepu. A jak narzekasz na kontakt, to weź w rękę telefon i zadzwoń do nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rifle1 na pierwszy rzut oka faktycznie wygląda to na zaniedbanie. Skoro jednak twierdzisz, że to obtarcie pojawiło się po jednej jeździe, to problemem może być faktycznie jakaś wada ukryta amortyzatora. Nie jestem specem, ale gdyby z jakiegoś powodu pojawił się luz w amorze, to górne golenie mocniej mogłyby się opierać na "krawędzi" goleni dolnych, i tam mogłoby dojść do silnego tarcia, pomimo iż ilość syfu na uszczelkach byłaby normalna. Oczywiście trochę to przerysowałem, ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi. Podkreślam, że mi również bardziej prawdopodobne wydaje się jakieś zaniedbanie użytkownika, niż moje science-fiction, ale skoro rifle1 pisze, że było inaczej, to może warto na chwilę założyć, że to prawda i spróbować znaleźć jakieś inne wytłumaczenie niż "dałeś dupy- myj rower częściej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie doszukiwałbym się na siłę zaniedbań. Wystarczy że błoto dostało się podczas jazdy tam gdzie nie powinno i działało jak papier ścierny

W jaki niby sposób ? w czasie jednej jazdy ?, uszczelka nie wygląda na odstającą od goleni, a jeśli nie odstaje, nic się pod nią nie dostanie, natomiast jeśli odstaje to wina użytkownika, że olał sprawę.

Jakoś tak od paru lat śmigam tylko na Manitou, najstarszy jest Skareb z 2004 r , różne rzeczy się z nim działy, tylko jakoś anoda do tej pory nie zeszła, tyle, że jest czyszczony .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Odi gdyby widelec widział brunoxa deo regularnie to nie byłoby tam błota, prawda.

Możliwe. Jednak jeśli z widelcem za tyle kasy dzieją się takie rzeczy to dla mnie coś jest nie tak. Mój Bomber Brunoxa nigdy nie widział, uszczelek też nie miał wymienianych, a działa idealnie. Fakt że czystości goleni staram się pilnować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty mówisz że zapuściłem widelec, choć nigdy nie widziałeś go na żywo to wygląda mniejwięcej jak wróżenie z fusów. Nie masz pojęcia o moim stylu jazdy i nawykach dotyczących serwisowania. Ogólnie czuje się trochę nieswojo - dbałem o widelec, serwisowałem odpowiednio często(są na to papiery) a ktoś kogo nawet nie znam na siłę usiłuje mi wmówić że sprawa wygląda zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. Ja osobiście widziałem kilka zarżniętych manitou poprzez nie wymienianie uszczelek i zawsze obydwie lagi były zniszczone.

Czyli mam rozumieć, że zdjęcia które nam pokazałeś nie odzwierciedlają rzeczywistości i przedstawiają inny widelec? Mam/miałem widelce z których schodzą powłoki i wiem jak to się dzieje. Mało tego najszybciej zlazło mi to z Omegi SL, która była ultra wiotka w okolicach ślizgów a pomimo tego nie miałem takiej masakry. Twoje argumenty to seriwsy a moje to to co się działo, a właściwie co się nie działo, z widelcem w czasie pomiędzy tymi przeglądami. Twierdzisz, że serwis wszystko robił dobrze więc skoro mechanik widział widelec co parę miesięcy to kto jest winien temu co się stało? Najpierw było wszystko dobrze, potem się "nagle" zrobił mega wżer a winne jest manitou bo ma kiepskie widelce. No litości :P

 

Od początku miałem jeszcze jedną terię czyli krzywo osadzony slizg, na którym źle pracowała goleń jednak skoro zapewniasz, że serwis był ok a o wymianie ślizgów nic nie mówiłeś to nie ujawniałem moich przemysleń aż do tej pory. Nadal uważam, że te uszkodzenia nie były w stanie pojawić sie ciągu jednego, ultra długiego i błotnego dnia jazdy,.

 

Generalnie nie zacząłem tego tematu by pokazać uszkodzenia, wyżalić się czy w jakimś tam innym dziwnym celu. Chciałem tylko pokazać jak załatwia się takie sprawy sklepie bikecenter.pl - jedno jest pewne - nic więcej już u nich nie kupie...
Osobiście to uważam, że założyłeś ten temat z nadzieją na to, że poprzemy Twój punkt widzenia i być moze będzie to miało wpływ na politykę reklamacyjną sklepu a kiedy okazało się, że mamy inne opinie w tym względzie to zaczałeś mówić o jakości widelca etc. Zwróć uwagę, że różne osoby mówą to samo i to nie jest układ który robi manipulację :thumbsup:

 

Rozumiem Twoją złość na sklep i sposób kontatku, ale jeżeli chcesz na ten temat porozmawiać to poproś o wydzielenie wątku. Nie jestem klientem tego sklepu więc nie będę się wypowiadał choć mam pewne przemyślenia na ten temat.

 

Od siebie poleciałbym Ci napisać do velo via email i dokładnie opisać sytuację oraz poprosić o wyjasnienia co się mogło stać oraz zapytać o ceny części zamiennych, a może mają coś z rozbiórki i da się taniej kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to się powtórzę :P

 

Moim zdaniem wygląda na zdecydowane zaniedbanie, wynikające z niesmarowania i nieczyszczenia uszczelek przeciwkurzowych pomiędzy serwisami.

To, że amortyzator miał serwis robiony co 5 miesięcy ma dość małe znaczenie z uwagi na fakt iż po każdej jeździe w takich warunkach powinieneś przetrzeć i przesmarować golenie.

Czy dlatego, żeby nie stracić gwarancji? Nie. Właśnie dlatego, żeby uniknąć takiego stanu.

 

Jeśli zostawisz golenie nieczyszczone, ubłocone i mokre - woda znajdzie sobie drogę żeby spłynąć w dół, łącznie z brudem który się tam znajduje.

To spowoduje szybsze zużycie uszczelek, które z kolei spowoduje że jeszcze więcej brudu dostanie się tam po następnej jeździe i tak dalej.

W pewnym momencie, uszczelki będą już na tyle zniszczone że wycieranie goleni nic nie pomoże, a pod uszczelką będą się gromadzić coraz większe i coraz ostrzejsze cząsteczki (piach, ostry pył).

 

I moim zdaniem właśnie to się stało.

przegapiłeś moment, w którym uszczelki były już do wymiany i brud który był za nimi zaczął brutalnie obchodzić się z anodą.

Takie wytarcie mogło więc powstać w czasie jednego dłuższego wyjazdu, kiedy za uszczelkami był już na tyle mocny syf że zrobił cały ten bałagan.

 

Co ja bym zrobił to pogadał z serwisem bezpośrednio na temat ODPŁATNEJ wymiany górnej goleni w tym amortyzatorze i sprawdzenia co dokładnie było przyczyną uszkodzenia, żeby tego w przyszłości uniknąć.

Jestem pewien, że ludzie w serwisie są normalni i pomogą Ci tą sprawę normalnie rozwiązać, oferując rabat na części/robociznę.

Moja rada - jeśli zaczniesz ich wszystkich straszyć rzecznikiem praw konsumenta, sądem i innymi tego typu akcjami - nie dogadasz już się z nimi.

Takie rzeczy robi się w momencie kiedy jesteś 100% pewien że nie zawiniłeś.

Co prawda już podjąłeś dość zdecydowane kroki do tego, żeby serwisowi i sprzedawcy zaszkodzić - dogadanie się z nimi może być więc delikatnie mówiąc utrudnione.

 

 

Uważam że to byłoby najlepsze wyjście.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brud na goleniach i krawędziach uszzczelek nie musi oznaczać niebezpieczeństwa zarżnięcia goleni, podobnie jak Odi nie przykładam sie zbytnio do ich czyszczenia, w żadnym z posiadanych widelców. Z bombera nawet dosyć niepieszczotliwie "zdrapywałem" błoto z anody i mimo dwóch lat eksploatacji nic się nie stało.

 

Jestem jednak równicześnie zdania że taka przecierka wg mnie nie powinna powstać w trakcie jednej jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem cały problem wyniknął z przesunięcia się ślizgu lub extremalnego zaniedbania widelca. Ta druga przyczyna jest mniej prawdopodobna ze względu na regularnie przeprowadzany serwis amorka.

 

Nie jest możliwe, żeby uszczelki przepuściły piasek. Nie wierzę w to, że serwis znalazł na gąbkach ziarenka piasku, bo jest to po prostu niemożliwe. Do środka może dostać się pył, kurz, ale nie cząstki stałe o średnicy powyżej 0,05mm czy 0,1mm. To jest możliwe tylko w widelcach pokroju XCR, Gila, Capa itp.

 

Serwis mógł co najwyżej znaleźć zabrudzony smar, co jest rzeczą zupełnie normalną. Chyba, że znaleźli opiłki anody, które pomylili z ziarenkami piasku. Wtedy teoria o przesuniętym ślizgu wydaje się być coraz bardziej wiarygodna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest możliwe, żeby uszczelki przepuściły piasek. Nie wierzę w to, że serwis znalazł na gąbkach ziarenka piasku, bo jest to po prostu niemożliwe. Do środka może dostać się pył, kurz, ale nie cząstki stałe o średnicy powyżej 0,05mm czy 0,1mm. To jest możliwe tylko w widelcach pokroju XCR, Gila, Capa itp.

 

Myjka ciśnieniowa i wystarczająca (wcale nie duża) ilość zaparacia w "myciu" roweru oraz lekko dojechane uszczelki i gotowe. To jest możliwe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Endurorider, nie porównuj R7 do wyrobów amortyzatoropodobnych. Z uporem maniak próbujesz udowodnić Autorowi tematu że to jego i tylko jego wina. Wg mnie przyczyna nie leży w zbyt rzadkim myciu roweru czy też w nielubieniu się z Brunoxem, który przez niektórych jest traktowany jako remedium na wszystko ,ale w amorku ( tu zgodzę się z Andrew ).Uszkodzić ślizg przy wymianie uszczelek to żadna filozofia.

Być może nie doczytałem,ale ile czasu minęło od ostatniego serwisu do momentu zauważenia uszkodzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...