Rafal93 Napisano 14 Listopada 2010 Napisano 14 Listopada 2010 Witam! Planuję kilkunastogodzinną wycieczkę na mojej szosie, która będzie próbą pokonania trasy z punktu A, jakim jest moja miejscowość, do punktu B, którym jest pewna miejscowość pod Przemyślem. Do pokonania mam ok. 350km. Stwierdziłem, że tylko używając szosy mam szansę na powodzenie, rezygnując z użycia crossa. Mam kilka pytań, bo nigdy na coś takiego się nie porywałem. Chcę się upewnić, że nie porywam się z motyką na Słońce. Nie są to pytania dotyczące formy, ponieważ ja znam ją najlepiej i nie jest gotowa. 1. jaką porę dnia najlepiej wybrać na taką podróż wiedząc, że na jej pokonanie potrzeba ok. 14 godzin? Chodzi mi o to, czy lepiej jechać w nocy, czy w dzień? W nocy nie ma upałów, ale może być za chłodno na koszulkę i spodenki. Ponadto w nocy ciężko uzyskać pomoc w razie awarii, ale ruch jest dużo mniejszy. W nocy trudniej czytać mapę, ale jest mniej patroli policji (mylę się? argument ważny jeśli zdecyduję się na jazdę po drogach ekspresowych, oczywiście poboczem.) 2. jak się zapakować na taką wycieczkę? Do czego i co spakować? Myślałem o torbie pod siodełko i sakwie na kierownicę. Przygotowałem listę rzeczy, które planuję zabrać. Jeśli o czymś zapomniałem, proszę pisać. Jeśli czegoś z listy nie warto brać to też proszę pisać. -pieniądze -kartka z imieniem, nazwiskiem i telefonami do rodziców. -telefon -lek przeciwbólowy (kilka tabletek) -świetlik -krem do opalania (opcjonalnie) -kask -kamizelka odblaskowa (opcjonalnie) -chusteczki higieniczne -kartka papieru i długopis -coś zgrabnego na komary (opcjonalnie) -worki, jako ochraniacze na buty (opcjonalnie) 3. Jakimi drogami powinienem się poruszać? Każdy rodzaj ma swoje wady i zalety. Czy spotkanie z policją przy drodze ekspresowej często kończy się mandatem, czy nie muszę się tego obawiać?
sdamistach Napisano 14 Listopada 2010 Napisano 14 Listopada 2010 gdzieś był taki b. fajny artykuł o tym że ktoś sobie taką wycieczkę zafundował ale jakoś nie mogłem znaleźć więc nie będę ganić za nieszukanie kartka z imieniem i nazwiskiem ?? nie lepiej jakiś dowód tożsamości jak nie dowód to legitymacja leki przeciwbólowe ? jak planujesz jakiś wypadek to tak bo tak w przypadku zmęczenia mięśni nie widzę sensu brania proszków świetlik co to ? chusteczki i krem do opalania są dla delikatesów wysmarkać można się w czasie jazdy jak będziesz robić te 20 na godzinę to cię raczej komary nie dopadną więc też nie widzę sensu a tyle co cię w czasie postoju pogryzą to powinieneś przetrwać kartka i długopis następny znak zapytania po prostu wydrukować sobie jakąś prostą mapkę z google mapsów i tyle i te worki na buty nie rozumiem też po co one i w jakim celu co do poruszania się droga ekspresową ja bym się tych mandatów i policji nie bał tylko pomyślał jak komfortowa będzie jazda obok samochodów przejeżdżających z prędkością przekraczającą stówkę na godzinę na takie wojaże to trzeba wygrać drogi w miarę mało uczęszczane jak będzie gorąco to sobie możesz zdjąć koszulkę i wtedy masz dodatkowe chłodzenie w czasie upałów bo w nocy jazda też mi się nie widzi zbytnio nie dość że musisz sobie dobre oświetlenie załatwić to i problemy z koncentracją mogą wystąpić przy długiej jeździe w nocy
Crazyk Napisano 14 Listopada 2010 Napisano 14 Listopada 2010 świetlik co to ? http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awietlikowate No jak to co? Owad Do podróży nocą w sam raz, tylko w jakiś słoik by musiał je zapakować Z Twojej listy odrzucił bym: - tabletki - zawsze jak coś się stanie możesz uderzyć do spożywczaka, zresztą w razie wypadku ból to był by najmniejszy problem - świetlik - polecam wziąć jakieś lampki. O ile przednią można sobie darować jadąc w trasę to tył już obowiązkowo musi być przy "szarówce" - kartka papieru i długopis - malować będziesz? - coś na komary - worków trochę nie rozumiem Co warto wziąć.. Ogólnie zależy w co się pakujesz, ja bym się spakował w plecak,a w nim: - pieniądze, dokumenty - telefon - kremu osobiście bym nie wziął, ale na 14 godzin na słońcu (w środku lata np.) jest to baardzo dobry pomysł - dętka lub dwie - łatki do dętek - łyżki do opon - imbusy - pompkę - skuwacz do łańcucha - kask (oczywiście) - scyzoryk (nożyk itd) - chusteczki - taśma izolacyjna - coś do picia i do jedzenia - na pewno jakieś batoniki itd. możesz zakupić też jakiś żel - bluza (jeżeli masz kolarską) - zajmuje mało miejsca a rano i wieczorem może się przydać. Drogi ekspresowe odrzucił bym nie ze względu na mandat tylko na bezpieczeństwo.. Ograniczenie do 100-110km/h sprawia, że niemal wszyscy jadą więcej niż 110. IMO średnia przyjemność Swoją drogą to co jecie na takich trasach? Wiadomo w drodze jakieś batoniki itd, a jakiś konkretny obiad? Jeżeli tak to jaki i gdzie?
Kaspro Napisano 15 Listopada 2010 Napisano 15 Listopada 2010 worki na śmieci na nogi, jak już bardzo chcesz to mogą być reklamówki z tesco, lecz to i tak latem nie będzie potrzebne bo rozumiem że ta wycieczkę planujesz latem skoro piszesz o komarach tak,
harmankardon Napisano 15 Listopada 2010 Napisano 15 Listopada 2010 O ile przednią można sobie darować jadąc w trasę Za dużo pobudowali Ci nowych dróg/ścieżek, że tak mówisz? Trafić w jakiś kamlot czy krater to żadna przyjemna rzecz. Wiem, co piszę, już jedną oponę nowiutką zabiłem wraz z dętką na ostrym kamieniu. Rozcentrować na jakiejś dziurę także prawie mi się udało. Jak nie masz żadnej lampy, to może sam zrób - najbardziej się opłaca. Na taką długą trasę wziąłbym: - pieniądze - na dodatkowe jedzenie, picie, na jakiś perfidny pech, telefon, dokumenty, wspomniana kartka z nazwiskiem itp., rozrysowana trasa to rzecz jasna - dętkę, łatki, pompkę, łyżki do opon - czyli standardowy zestaw jak na każdą jazdę - klucz do śrub klinów suportu - jak jeździsz zabytkiem, a do nypli obowiązkowo - parę szprych z nyplami, - kombinerki - oponę zwijaną - bardzo dużo napoju - worki na śmieci albo najlepiej ochraniacze - na nogi + koniecznie sztormiak, nogi mokre można nawet przy niskich temperaturach rozgrzać, a tułowia nie - i przede wszystkim sprawdzony sprzęt dwukołowy, by nie zawiódł nagle PS. Kamizelkę - TAK! Bardzo mam pozytywne doświadczenia z używania jej o zmroku. Praktycznie nie było problemu z zauważeniem mnie. Sama lampka wątpliwej jakości jest niewystarczająca.
enigma Napisano 15 Listopada 2010 Napisano 15 Listopada 2010 @sdamistach, @Crazyk, @harmankardon i inni, na krótkie trasy 70-120km też bierzecie dętki, pompkę, łyżki do opon? Jeśli tak to w czym to wozicie? Zresztą nie tylko to. Gdzie chowacie np telefon komórkowy? No bo te spodenki kolarskie to chyba kieszeni nie mają? a plecak na krótkie trasy raczej jest zbędny i niewygodny.
Niedzwiedz1 Napisano 15 Listopada 2010 Napisano 15 Listopada 2010 Przecież pompka, dętka i łatki to standard nawet na 40km. Fajnie się 20km prowadzi rower? Raczej nie, prawda? Wożone w podsiodłówce lub plecaku.
harmankardon Napisano 15 Listopada 2010 Napisano 15 Listopada 2010 No tak, zawsze na te minimum 20 km wożę zestaw dętka, łatki, łyżka, pompka, a czasem nawet jak jeżdżę po mieście. Wymiana dętki to chwila, a mercedept nawet 10 kilometrowy już nie. Poza miastem zawsze jeżdżę w ciuchach kolarskich, więc wszystko upchane w kieszonkach bluzy, bluzki albo obu razem. Jeżeli po mieście, to zazwyczaj po cywilu i staram się jakoś zmieścić w kieszeniach bluzy, polaru, spodniach, lecz nie zawsze udanie. A jak jest plecak, to wiadomo - prawie wszystko pakuję do niego. Na te ~300 km wypadałoby założyć dwa, a nawet trzy koszyki na bidony. Przy 160 km w maksymalnym nadmorskim upale nie udało mi się ujechać na łącznie 1,2 litra bez pomocy stacji benzynowych (kranówka), ale z pewnością nie każdy jest tak podatny na upały. Jeszcze można wziąć skuwacz do łańcucha oraz spinkę - choć ja nigdy nie miałem w szosówkach kłopotów w tej materii.
BUBUs Napisano 15 Listopada 2010 Napisano 15 Listopada 2010 Możesz też wziąć plaster - nigdy nie wiadomo, kiedy człowiek się przewróci, a znaleźć aptekę, w środku nocy, na jakichś wsiach jest bardzo mało prawdopodobne.
Rafal93 Napisano 16 Listopada 2010 Autor Napisano 16 Listopada 2010 Dziękuje za zainteresowanie i pomoc. Nie sądzę, aby jazda drogą ekspresową była bardziej niebezpieczna niż jazda drogą krajową czy wojewódzką. Co prawda samochodów jest więcej i jeżdżą szybciej, ale rowerzysta jadąc szerokim poboczem nie ociera się o samochody. Inną sprawą jest, jeśli na drodze ekspresowej kończy się pobocze.
Niedzwiedz1 Napisano 16 Listopada 2010 Napisano 16 Listopada 2010 A pobocze będzie się kończyć dość często - przed każdym węzłem. I co wtedy? Szybkie przecięcie pasa zjazdowego, jazda z samochodami i szybkie przecięcie pasa rozbiegowego? Jakoś mi się to nie widzi
Rafal93 Napisano 16 Listopada 2010 Autor Napisano 16 Listopada 2010 Słyszeliście o takim koszyku na bidon, aby był kompatybilny z butelką np. po małej jurajskiej?
harmankardon Napisano 16 Listopada 2010 Napisano 16 Listopada 2010 Przepraszam, ale dla mnie pomysł jeżdżenia po ekspresówce jest co najmniej idiotyczny. Czy podczas podróży blachosmrodem po takiej drodze zniósłbyś rowerzystę, który zasuwa sobie poboczem, a przy znikomym poboczu wpycha się w pas? Ja bym chyba dosadnie dał mu do zrozumienia, że nie powinien tamtędy jeździć.
Crazyk Napisano 16 Listopada 2010 Napisano 16 Listopada 2010 enigma, zawsze biorę plecak i upycham tam większość rzeczy, które wymieniłem. Plecak mi nie przeszkadza (może się przyzwyczaiłem) a zdecydowanie w/w rzeczy poprawiają mój komfort psychiczny W zasadzie wszystko się kiedyś przydało poza skuwaczem
Jażem Napisano 18 Listopada 2010 Napisano 18 Listopada 2010 Worki nie. Na taka trasę musem jest wybrać dzień z murowaną pogodą, inaczej porażka. Drogi ekspresowe nie i kropka. Bez wyjaśnień. Leki nie. Inni już wystarczająco wyjaśnili powody. Krem nie. Kamizelka odblaskowa nie - (one są z beznadziejnie nieoddychających materiałów) lepiej wystartować tak wcześnie, jak się tylko da bez dużej utraty formy z niewyspania. I jechać najlepiej w połowie czerwca, kiedy jest szansa na względnie mały upał, a długi dzień. W każdym razie wybrać okres długiego dnia i starać się nie zawracać sobie bani jazdą w nocy. Ale światła lepiej zabrać w razie opóźnień spowodowanych nękającymi defektami, czy czymś. Świetlik? Chyba nie występuje dotychczas w rowerze, ale może postęp leci za szybko i nie nadążam. Komary - nie. Jak ktoś zauważył, one nie nadążą. A poza tym ile taki komar może zjeść? Bubu radzi plaster, ja nie radzę, choć to lekkie, to nie zaszkodzi - ale tylko wieźć, nie używać. Szlify lepsze jak szybko zaschną, zamiast się pod plastrem paplać. Jak będziesz miał wystarczająco duże obrażenia na opatrunki, to i tak nie ty się tym zajmiesz. To by było chyba tyle na nie. A teraz na tak: Pojeździć wcześniej długie trasy. Jeżeli 200km cię nie będzie masakrowało, to 350 jest do zrobienia. Zapasowa guma. Lepiej dwie. Łatki, imbus 5, 4, czy co tam najkonieczniejsze do twojego sprzętu. Ale żadnych cięższych narzędzi. W razie konieczności w każdym niemal domu teraz coś mają. I nie myślę że cięższe zaczynają się w okolicy imadła dopiero. Pompka. Jak cię stać (bo zrozumiałem, że jeszcze nie masz), to kup koszulkę kolarską, bo do jej kieszeni upchniesz wszystko, poza cieplejszym ciuchem, który będziesz potrzebował po przyjeździe na miejsce. Picie. Najlepiej wziąć 2 bidony 750ml, a jak nie chcesz tracić kasy, bo masz już mniejsze, to w każdym razie dwa. Jak masz jeden, to dokup, bo jeden to będzie porażka na takiej trasie. Musisz pić bez oglądania się na to, że nie ma gdzie uzupełnić. Raz opóźnisz picie i do końca dnia się z kryzysu nie wygrzebiesz. I ujedziesz 200 zaledwie, kompletnie wykończony. Jak cię stać, to na początek zatankuj jakiś izotonik. Do kieszonek zapakuj z 8 - 10 batonów musli i jedz je bez stawania. Po drodze dokupuj owoce, maślankę i inne szybkie kalorie. Żadnych kiełbasek na gorąco. Mięso tylko zabierze na trawienie energię potrzebną do jazdy, a przyswoi się na bidę po 6-8 godzinach. No i jak wspomniałem ciepłą bluzę na potem, może i spodnie też. Problem z tym plecakiem. Miałem kiedyś taki plecak/rurkę na kręgosłup tylko. Względnie dobry, ale naprawdę super to mam teraz - kolarski, z potężnym kanałem wentylacyjnym. Cały plecak odstaje od pleców na parę centymetrów, a świetnie leży, ale jest drogi. Więc mały problem, jeżeli nie mógłbyś kupić jakiejś małej sakwy, torebki na kierę, albo dobrych ciuchów, które wejdą w niektóre torebki podsiodłowe. Powodzenia. Opisz, co z tego wyszło, nawet, jeżeli nie wyszło. P.S. Gdzieś tam po drodze coś mi się wbiło, że z finansami masz skromnie. Jeżeli to prawda, a masz gdziekolwiek w okolicy Lidla, to poluj tam na koszulkę kolarską. Bardzo tanio i jakość lepsza, niż niewiele lat temu znanych firm.
harmankardon Napisano 22 Listopada 2010 Napisano 22 Listopada 2010 Kamizelka odblaskowa nie - (one są z beznadziejnie nieoddychających materiałów) Bez przesady - ja już coraz częściej zasuwam w kamizelce odblaskowej, bo konieczna po zmroku. Nie przeszkadza mi zbytnio, bo jest z takiej jakby siatki. Zresztą co to za różnica latem? W czymkolwiek by nie jechał, to i tak się człowiek spoci.
mmi Napisano 7 Grudnia 2010 Napisano 7 Grudnia 2010 Czyżbyś pokonywał trasę w Warszawy? Akurat jest 350km. Znam ją w większości, więc jakby co to mogę coś poradzić. 1. jaką porę dnia najlepiej wybrać na taką podróż wiedząc, że na jej pokonanie potrzeba ok. 14 godzin? 2. jak się zapakować na taką wycieczkę? Do czego i co spakować? Myślałem o torbie pod siodełko i sakwie na kierownicę. Przygotowałem listę rzeczy, które planuję zabrać. Jeśli o czymś zapomniałem, proszę pisać. Jeśli czegoś z listy nie warto brać to też proszę pisać. ad1. Trochę to zależy od trasy, ale najlepiej wyruszyć wcześnie rano. Ja takie trasy zaczynam o 5 - 5.30. Na pierwszy raz i samotną jazdę daruj sobie jazdę w nocy. I na pewno dasz radę w 14h? średnia 25km/h przy jeździe 14h bez przerwy. Zakładając, że będziesz jechał w jednym kierunku to jeśli trafisz naprzeciwny wiatr to dodaj sobie 2h. ad2. Każdy będzie miał swoją metodę, więc nie sugeruj się za bardzo. Najważniejsze, żebyś wziął wszystko i miał komfort psychiczny, że masz wszystko co jest ci niezbędne. Jeśli nie poradzisz sobie na trasie bez skuwacza to go weź. Ale ja nie biorę. No dobra, ale do rzeczy. Nawet na dłuższe trasy nie biorę plecaka (chyba, że naprawdę muszę). Obciążenie pleców jest naprawdę bardzo odczuwalne przy długiej jeździe w jednej pozycji. Polecam wszelkie możliwe torebki. Są bardzo tanie i naprawdę pojemne. Sakwa na kierownicy jest wg mnie niepraktyczna w szosówce. Pod siodło, pod ramę, kieszonki na plecach, jakaś torebka biodrowa i naprawdę sporo zapakujesz. Ubrania jeśli potrzebujesz możesz dwa dni wcześniej wysłać na miejsce docelowe. Robiłem tak dwa razy. 20 zł za przesyłkę, ale przynajmniej nie wiozłem ich na plecach. -pieniądze koniecznie + karta płatnicza -kartka z imieniem, nazwiskiem i telefonami do rodziców. dowód? legitymacja? A telefony do rodziny zapisz na karcie SIM : ) Jeśli nie będzie pożaru to ocaleje z wypadku (odpukać...) ; ) -telefon koniecznie! Ale i tak jak będzie potrzebny to będziesz w środku lasu i nie będzie zasięgu ; ) -lek przeciwbólowy (kilka tabletek) Będę pierwszym który się z Tobą zgodzę. Jazda w bólem głowy, zęba itp nie należy do najprzyjemniejszych. Ja biorę ze sobą taki na receptę. -świetlik do przemywania oczu? ; ) -krem do opalania (opcjonalnie) Zależy od pogody i karnacji. Jak zapowiadają się upały to smaruję przed jazdą łydki i przedramiona filtrem 25. Raz cierpiałem i nie zamierzam drugi. Poza tym staram się unikać kolarskiej opalenizny ; ) -kask Jeśli się lepiej w nim poczujesz to tak. Ale załóż pod niego czapkę kolarską. -kamizelka odblaskowa (opcjonalnie) Lepiej tylna lampka. Tylko taka co świeci a nie chińska za 5 zł. Jak jadę trasą ruchliwą lub taką której nie znam to zawsze miga. Nawet w dzień. Właściwe światełka tylnego nie używam tylko przy ładnej pogodzie w mieście. Baterie kosztują złotówkę, a dobrą lampkę kierowcy zobaczą i w dzień. -chusteczki higieniczne Pewno. Pół mazovii24h przejechałem z opatrunkiem z nich : ) -kartka papieru i długopis prowadzisz dziennik? : ) Wolę ołówek bo pisze w deszczu i jest mniejszy i lżejszy. Nie wiem po co ale wożę taki z ikea. Kartek nie wożę i jakoś nie odczułem ich braku. -coś zgrabnego na komary (opcjonalnie) Zbędne. Chyba, że zamierzasz biwakować. W XC sie przydaje, ale na szosie nie. -worki, jako ochraniacze na buty (opcjonalnie) Pomyślałeś o tym po jeździe w deszczu czy jeszcze przed? ; ) Jeśli przed to gratuluję zapobiegliwości. Weź. Ważą tyle co nic. A jeśli zdecydujesz się na plecak to weź też jakiś worek na plecak. Do tego warto mieć. - taśma montażowa, taka srebrna. Do przymocowania np improwizowanych błotników z butelek pet. Nie za dużo. Najlepiej mieć jakąś końcówkę. Jest o niebo lepsza od izolcji i nie trzeba jej odcinać. - paski montażowe (zipy) 4 szt wystarczą. Przymocuj też nimi torbę podsiodłową. - scyzoryk w ostrzem i paroma imbusami - dętka, łatki i 2 łyżki (no chyba, że jedziesz na szytkach) - pompka (która napompuje te 8 atm) mocowana do ramy - dobre rękawiczki - wygodne, sprawdzone siodełko - spodenki z pampersem - koszulka rowerowa z kieszeniami (koszt 25zl) - lidoposterin lub inna maść z lidokainą. Lepiej siedzieć na siodełku niż stać na pedałach przez ostatnie 150km. - dwa bidony 750. Ja przy 33 st na trasie 210km wypiłem 7 litrów płynów. Ale to też indywidualna sprawa. Jak nie masz kasy to izotonik możesz zrobić sam. - cienka wiatrówka na poranek i wieczór, lekki deszczyk lub postoje żeby się nie wychłodzić. - odtwarzacz mp3 z nauką francuskiego : ) - okulary - optymizm - zdrowy rozsądek - ja mam jeszcze papierosy i zapalniczkę, ale tego nie polecam ; ) 3. Jakimi drogami powinienem się poruszać? Każdy rodzaj ma swoje wady i zalety. Czy spotkanie z policją przy drodze ekspresowej często kończy się mandatem, czy nie muszę się tego obawiać? Przy ekspresówkach są drogi serwisowe po których mało kto jeździ. Są świetne na rower, ale czasem się niespodziewanie kończą i trzeba wiedzieć po której stronie jechać. Można sprawdzić na googlemaps lub targeo. Wyjątkami są ekspresowe obwodnice miast. Tam często nie ma serwisówek i trzeba jechać przez miasto (czyli zazwyczaj krótszą drogą). Najlepiej też jechać mniej uczęszczanymi trasami. Często lepszy asfalt niż na drogach krajowych, samochodów dużo mniej, ładniejsze krajobrazy itp Minus jest taki, że dalej na stację benzynową czyli do cywilizacji. Spotkanie z policją na ekspresowce to mandat murowany. Odradzam. Z jedzeniem też nie przesadzaj. Banany i batony można kupić w każdym wiejskim sklepie. Każdy ma swoje ulubione jedzenie w trasie. Ja mam batony musli z biedronki i słodką miętę w bidonie. Wtedy wszędzie czuję się jak w domu : )
Rafal93 Napisano 22 Grudnia 2010 Autor Napisano 22 Grudnia 2010 Oto trasa jaką planuję: Mykanów Koniecpol 43km Szczekociny 72km Jędrzejów 108km Chmielnik 142km Staszów 175km Osiek 195km Kolbuszowa 250km Sokołów Małopolski 276km Łańcut 300km Kańczuga 318km Maćkowice 348km Orły 360km Trasa prowadzi niemal wyłącznie drogami głównymi. Chyba jedynie początkowe i końcowe kilometry prowadzą przez drogi lokalne. Nie wiem czy dokonałem dobrego wyboru trasy. Liczę więc na Wasze rady. Szczególnie nie jestem przekonany do odcinka między Osiek a Kolbuszową, który planuję pokonać jadąc przez Nowa Dęba i Majdan Królewski. Może zna ktoś z Was ten odcinek?
Klosiu Napisano 26 Grudnia 2010 Napisano 26 Grudnia 2010 Moim zdaniem na pewno dokonales zlego wyboru. Juz tutaj kilka osob pisalo - jazda drogami glownymi to jest porazka i szkoda na to nerwow. Po 150-200km coraz wiecej rzeczy zaczyna denerwowac, zobaczysz jak cie beda po kilku godzinach wk...wiac samochody mijajace cie o 10cm jadac 100km/h. Rowerem znacznie wygodniej i bezpieczniej jedzie sie drogami maksymalnie nieprzyjaznymi dla aut, najlepiej kretymi, obsadzonymi gesto drzewami, waskimi i lokalnymi, bo to nic ze droga jest waska, skoro kierowca zdarza sie raz na pol godziny i ma cala szerokosc do dyspozycji przy wyprzedzaniu. Jazda drogami glownymi nie daje zadnej przyjemnosci, sa nerwy, patelnia na odkrytym asfalcie, smrod spalin i zabitych zwierzat gnijacych w rowach i tym podobne przyjemnosci. Im wiekszy ruch tym gorzej i niebezpieczniej.
harmankardon Napisano 27 Grudnia 2010 Napisano 27 Grudnia 2010 Podpisuję się pod tym stokroć. Prawdą jest, że zmęczonego człowieka potrafi wk***** byle bzdura, a co dopiero jazda główną ulicą. Rower to przyjemność,, męczenie się z wielkim dystansem czasem też, ale jak widać próbujesz tylko narzucić sobie wyzwanie nie bacząc na warunki i zamiast przyjemności to będzie męczarnia... Nie wiem jak Ty, ale ja czuję wstręt do spalin, nadmiernego ruchu, hałasu i wielu innych niepożądanych bodźców. Jeśli musisz faktycznie jechać tam, a nie masz innych dróg do wyboru, to cóż... w pociąg się spakować i chociaż te 50-80 km już przejechać na dwu kółkach. A sprawdzian wytrwałości w postaci dużego dystansu zaplanuj na inny dzień i ze znacznie lepszą, niczym nie narzuconą trasą.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.