Skocz do zawartości

[Skandia] Gorzkie (niestety) podsumowanie sezonu


dzosef

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Kolejna sytuacja kryzysowa na którą organizatorzy się po prostu wypieli i zamietli pod dywan. Ten kto był i jechał doskonale wie, ten kto pojechał dobrze zobaczył, że na skandii raczej uczciwość nie popłaca, ten kto pojechał na skróty zyskał - nie chce oskarżać nikogo, bo po prostu tam nie było strzałki... no ale...

Ja rozumiem, że takie sytuacje się zdarzają ale to już 3 raz w tym sezonie, Chodzież, Olsztyn, Rzeszów - wszytskie pomyłki w kluczowych miejscach.

700km w jedną stronę, mocna walka na trasie, wyprzedzam zawodników, przyjeżdzam na metę a on już tam są - odechciewa się po prostu wszystkiego, nie wiem jakie są wasze odczucia?

Chodzi mi głównie o podejście organizatora, z każdą Skandią mam wrażenie, że organizatorzy mają nas - uczestników w głębokim poważaniu, kaska jest od miasta, skandii, wpisowe od nas. Towarzystwo wzajemnej adoracji, wszyscy klepią się po pleckach, czesiu się uśmiecha, kasa leci. Chodzi mi o zwykłe słowo " przepraszamy za zaistniałą sytuację " czy tak wiele oczekuję? Wszyscy rozkładają ręce i mówią z rozbrajającym uśmiechem, że już po fakcie i nic nie zrobią teraz... no tak teraz to już nie ale słowo przepraszam się chyba należy!

W następnym sezonie 3 razy się zastanowię, póki wystartuje w Skandii. Mam nadzieję, że powstanie niedługo inny cykl w północnej Polsce organizowany przez kolarzy-pasjonatów dla kolarzy-pasjonatów z dobrą trasą, bez baloniady, i tego całego blichtru i makaronikiem zamiast tłustej kiełbasy jako posiłek regeracyjny :D

jeśli ktoś ma pomysł na taki biznes - to już ma pierwszego uczestnika.

Napisano

Coz, rzeczywiscie na Skandii moim zdaniem nie przywiazuje sie zbytniej uwagi do uczciwosci rozgrywki. Skracanie trasy, godne potepienia nawet na amatorsko organizowanych maratonach dla 200 osob, w cyklu ogolnopolskim jest nie do pomyslenia. A jak wynika z roznych relacji, na Skandii jest to powszechne. Coz, radze zaglosowac butami i wybrac inny cykl maratonow, co prawda z Twojego miejsca zamieszkania wszedzie jest daleko, ale rozne imprezy na orientacje, czy np maraton w Koscierzynie czy Polczynie Zdroju, Mazovia sa w zasiegu. A jesli juz i tak jedziesz w gory, to naprawde lepiej wybrac inny cykl.

Napisano

Ja również byłem zażenowany tym kawałkiem bez żadnej flagi, taśmy, porządkowego, strzałki, NICZEGO! Słyszałem i rozmawiałem z ludźmi, ktorym ta pomyłka zepsuła (lekko mówiąc) generalkę. Ja na szczęście jechałem z pewną grupą osób akurat w tym strategicznym momencie i pomyśleliśmy: np. "skoro jest tutaj droga prywatna w jedną stronę, to my musimy w drugą" i tak dalej, aż w końcu jechaliśmy dalej dobrą trasą. Mi generalnie się podobało, gdyby nie to feralne miejsce. Jeżeli jechałem z Emo na finiszu to pozdrawiam, jeśli nie to i tak pozdrawiam tę zawodniczkę z KSR - u.

Napisano

i co z tego, jesli zamiast w droge prywatna skrecales w dol, jesli po drodze nikt nie raczyl oznaczyc skretu i podczepiwszy sie pod czolowke medi nagle wyladowalem na trzypasmowej dwujezdniowce, bez jakiejkolwiek obstawy organizatora, policji kogokolwiek.

 

ja naprawde rozumiem, ze ktos mogl podp***lic strzalke czy tasmy, ale do jasnej cholery w gdansku stac ich bylo przynajmniej na postawienie jakiegos porzadkowego na nawrotce w lesie...

 

ech...

Napisano

Pomiar czasu na Skandii również nie zachwyca, brak bramki na starciem i przeważnie 1 międzyczas to szczyt możliwości. Zdecydowanie bardziej podchodzi mi Bike Maraton, a gdy trzeba czegoś mocniejszego to Powerade Marathon. Gdy są dwie edycje w tym samym terminie Skandia odpada, a kiedyś było zupełnie na odwrót.

 

A z posiłkami, niby w miarę dobre ale jak zgubisz talonik to nie zjesz i koniec. Chyba, że dorwie się ładną panią z obsługi i ładnie poprosi to da nawet jedzenie VIP ;)

 

Oznaczenia trasy to osobna sprawa, zdecydowanie nie zachwyca i tylko na maratonach tej serii (poza jednym Bike maratonem) musiałem się wracać kawałek aby wrócić na trasę. Spore różnice dystansów i przewyższeń to też norma.

Napisano

Przykro mi że w moim rodzinnym mieście na takiej fajnej trasie pod sam koniec była taka wtopa z oznakowaniem. Sam leciałem koło 30 miejsca OPEN na Medio przy zjeżdżaniu z serpentynek, czarnym szlakiem tuż przed felernym skrętem w lewo. I jak zobaczyłem że ludzie przede mną błądzą i się gubią to krzyknąłem za nimi, sporo wróciło, ale nie wszyscy. Część niestety pojechała prosto asfaltem w dół i ZNACZĄCO skróciła trasę, wg moich obliczeń zaoszczędzili jakieś 5 min. Ale stracili fajny zjazd torem motocrossowy i fotki od fotografów...

Szkoda, bo cały tydzień objeżdżałem trasę z kolegami z teamu, wiedzieliśmy że to będzie newralgiczny punkt. Nawet w dzień przed, w sobotę, gdy już cała trasa była oznakowana tam brakowało strzałki. Na to mój kolega stwierdził 'Przecież taka Skandia to na pewno tam kogoś postawią żeby kierował, przecież to newralgiczne miejsce'. Jak widać - nie postawili... sam byłem gotów tam stawać i ratować honoru Rzeszowa i trasy, ale skoro czołówka już pojechała... potem tylko krzyczałem do foto i strażaków, żeby ktoś tam poszedł, ale nie wiedzieli o co chodzi. Po przyjeździe na metę trudno było z kimkolwiek z obsługi pogadać nt. trasy i dać uwagę żeby to miejsce jak najszybciej oznakowali tak by czołówka Grand Fondo się nie zgubiła. Dopiero po kilku minutach trafiłem do sędziego, ten z wyraźnym przekąsem stwierdził "Taaak? naprawaade? To ktoś musiał zerwać strzałkę"... i nic z tym nie zrobili.

Szkoda, że niektórym to zepsuło rywalizację. I szkoda, że ta Skandia tak rozdmuchana, cała trasa praktycznie dobrze oznakowana i końcówką tak zepsuta... ech.

Jest też news na bikeworldzie i komentarze w podobnym tonie ;/

Napisano

Ja również byłem zażenowany tym kawałkiem bez żadnej flagi, taśmy, porządkowego, strzałki, NICZEGO! Słyszałem i rozmawiałem z ludźmi, ktorym ta pomyłka zepsuła (lekko mówiąc) generalkę. Ja na szczęście jechałem z pewną grupą osób akurat w tym strategicznym momencie i pomyśleliśmy: np. "skoro jest tutaj droga prywatna w jedną stronę, to my musimy w drugą" i tak dalej, aż w końcu jechaliśmy dalej dobrą trasą. Mi generalnie się podobało, gdyby nie to feralne miejsce. Jeżeli jechałem z Emo na finiszu to pozdrawiam, jeśli nie to i tak pozdrawiam tę zawodniczkę z KSR - u.

 

 

Cześć ! Borówka - zgadza się - jechałeś ze mną :whistling:

Dziękuję za pozdrowienia.

 

Strasznie się bałam że naprawdę pomyliliśmy trasę i że mogę stracić generalkę - mimo sporej ilości punktów - to były takie emocje że nie myślałam racjonalnie. Cieszę się, że udało nam się bez większych problemów wspólnie finiszować :thumbsup:

 

http://monikaksrteam.bikestats.pl/

Zapraszam do Kościerzyny http://www.ksr.org.pl/

Napisano

Końcówka to jedna wielka porażka, przez to dziadostwo przegrałem walke o podium, złożylismy protest większą ilością osób ale sędziowie nas olali, nawet główny organizator, który jechał na dystansie Mini nie wiedział gdzie dalej jechać, mogą sie uczyć organizacji od innych, z każdym rokiem jest coraz gorzej, niestety robi się z tego biznes a nie profesjonalne zawody, najwyższa pora przerzucić sie na inne cykle. :icon_confused:

  • 4 tygodnie później...
  • Mod Team
Napisano

Wiecie co. Org nie do końca jest winien zaistniałej sytuacji.

Częsc ludzi pojechała bez pomyłek co może świadczyc że strzałki zostały zmienione lub usunięte w trakcie maratonu.

I miejmy nadzieję że sezon 2011 będzie pod tym względem lepszy

Napisano

Mazovia sa w zasiegu.

Że niby na Mazovii nie ma cwaniactwa? Hehehe Pocztytaj archiwum ichniejszego forum. Nie tylko skracanie trasy, ale i wpychanie się do sektorów było, jest i będzie. Zwłaszcza że tam w każdej edycji startuje tysiąc osób. Zresztą ja i tak nie rozumiem skąd pretensje do organizatora. Ma ogrodzić całą trasę drutem kolczastym i zamontować monitoring by wyłapać paru cwaniaków? Już lepiej napiętnować ich w internecie, podać nazwiska i teamy, choćby tu na forum. Wyścig o przysłowiowa marchewkę (zwłaszcza na Mazovii) a ci cwaniakują jakby co najmniej w pucharze świata walczyli. Śmiać się chce.

Napisano

organizator nie ma specialnego wpływu na to że ktos sobie skraca trase albo inaczej kombinuje, ale powien cos zrobić jak są informacje o oszustwach, dyskwalifikacja z danego wyścigu to najmniejsza kara, w tym roku mogłem tylko wystartowac w jednej edycji Skandi, jesli chodzi o oznakowanie trasy jak dla mnie w zupełności wystarczyło ( no moze taśmy zawieszane w lesie powinny mieć inny kolor a nie zielony :0 ) ale jeśli chodzi o bufety i posiłek to kompletna porażka , niestety nie było też odzewu na zgłoszone skracanie trasy co miało miejsce w sopockiej skandii...

 

pzdr

  • Mod Team
Napisano

W mijającym sezonie pomykałem na maratonach mniej rozdmuchanych (czyt. prestiżowych) i co, no i dokładnie to o czym piszecie. Jazda o przysłowiową marchewkę a w ludziach budzi się bestia. Pewnie że organizator miejsca "wątpliwe" powinien zabezpieczyć, pewnie że sędziowie powinni dyskwalifikować, że częściej powinny być bramki z odczytem czipa itd. Ale jeżeli w zawodach będą uczestniczyć oszuści to zawsze znajdą zakręt za którym można skrócić trasę. Problemem jest również wspomaganie farmakologiczne, przecież to takie samo oszustwo jak skrócenie trasy. Dla mnie bolesna jest niemoc organizatorów, współuczestników zawodów, jak ze środowiska wyeliminować parchy. A może nie wszystkim się chce, nie wszystkim zależy (organizatorom???). Temat rzeka, akurat na długie zimowe wieczory.:) Piętnować, dyskwalifikować ............!!!!

  • Mod Team
Napisano

Biorą!!! Piją, łykają może też wąchają. A co do małego to może to jest jakiś kompleks w sensie niewielki rozmiar rekompensowany jest za wszelką cenę wynikami "sportowymi". Cały czas mowa o rozumku. :)

Napisano

Doping jest niewazny. Kontrowersyjne, ale tak wlasnie uwazam. W amatorskim maratonie sama roznica techniki jazdy jest tak duza, ze ktos z czolowki jest w stanie na zjazdach nadrobic kazda strate, nie mowiac juz o podjazdach. Ale wylapanie chocby z mapy miejsc gdzie latwo trase skrocic, i postawienie przed i po tych miejscach sedziow albo bramek to juz jest obowiazek organizatora. Tak samo jak jakas reakcja na reklamacje zgloszone tuz po maratonie.

Napisano

gdzies w tym wszytkim zanika duch dobrej zabawy z przeciż przynajmniej teoretycznie to impezy dla amatorów, majace na celu popularyzacje sportu i zdrowego trybyu zycia

Napisano

Mam jeden pomysł o którym rozmawialiśmy z znajomym. Chodzi tutaj o wchodzienie do sektorów startowych:

 

Dla mnie to, że jest taki motloch i wałki, że ludzie startują nie w swoich sektorach to brak jaj organizatorów.

Powinno wyglądać to tak:

 

jak sędzia mówi, że wszyscy mają wyjść z sektora to mają i koniec. Nie, że zostawiają rowery w pierwszej lini a sami wychodzą. Jeśli ktoś zostaje nadal to powinnien czekać aż wyjdzie. Nic się nie stanie jeśli przesunie się o pare minut start.

 

POWINIEN CZEKAĆ AŻ WSZYSCY WYJDĄ I JUŻ !!! NIE ?? TO CZEKAMY DALEJ

 

I jeszcze dodatkowa sprawa, wyrywkowo na każdym maratonie na 5 min przed startem powinni wpadać sędziowie do np. 2 wybranych sektorów i sprawdzać numery czy są na liście. Jak nie ma, to zapisać na kartce i doliczyć takiemu ambitniakowi 20min do wyników na mecie, i pozostawić go w sektorze bo poco robić dodatkowe zamieszanie, że ma wychodzić itp.

 

Uważam, że po drugiej edycji w sezonie na każdej kolejniej byłby spokój.

 

Co wy na to?

Napisano

Jak dla mnie pomysł z doliczaniem karnych minut jest warty rozważenia ale na Sklandii to i tak nie przejdzie. Czesio promuje się gdzie się da, ostatnio nawet na zwiastunach Torowych Mistrzostw Europy Elity. Chwyta kilka srok za ogon i za przeproszeniem g... z tego wychodzi począwszy od Gran Prix i Skandii.

Napisano

Wszystko się zgadza. Ale po pierwsze to wszystko są imprezy amatorskie i dlatego regulamin nie jest taki restrykcyjny. Karne minuty na pewno by się przydały.Tylko w jaki sposób udowodnić, że dany delikwent coś przeskrobał? Moim zdaniem wystarczyłoby zwiększyć ilość międzyczasów (czyli położenie tzw mat) w newralgicznych punktach. Brak międzyczasu i wystarczy żeby była kara albo dyskwalifikacja. Ale tak jak pisałem wcześniej 50% uczestników przyjeżdża się pobawić w kolarstwo.Z sektorami jest tak, że tyle opinii ile uczestników. Jedni są za inni przeciw. Najgorsze jest jednak to, że wepchnie się taki jeden z drugim do przodu a powera starcza jedynie na kilka pierwszych kilometrów a potem zdychaja taki jeden z drugim i blokują drogę.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...