Skocz do zawartości

[odżywianie] Odpowiednia dieta dla rowerzysty


Sarkazm

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Mam mały problem z wagą, chciałbym zrzucić 5-10kg (ważę 80kg przy wzroście 175cm).

Próbowałem morderczej diety, wytrzymałem tydzień (3,5kg poszło), ale z powodu osłabienia nie mogłem jeździć.

Dziennie staram się przejechać 70km w 2h (średnia 32km/h) i wieczorami biegam po 3km (w sumie to dzisiaj dopiero trzeci raz byłem, spodobało mi się, ale ciągle coś mnie łapie w prawym boku - kolka?).

Jednak chyba nieprawidłowo się odżywiam, bo waga ani drgnie, przy takiej aktywności fizycznej (taki trening stosuję już od ponad tygodnia). Mój jadłospis wygląda tak:

 

1. Śniadanie w postaci 2-3 kromek chleba z czym się da, lub w ogóle nic (częściej to drugie)

2. Obfity obiad składający się z zupy i drugiego dania bogatego w mięso, ziemniaki, jakąś surówkę - pożywne, lecz tuczące?

3. Kolacja przed bieganiem, często tłusta (spaghetti, jakieś mięso) - jestem strasznie głodny około godziny 18.00-19.00, po treningu rowerowym.

 

Pomiędzy tym często sięgam po słodycze (ale nie dużo, batonik dziennie to jest maks) i napoje gazowane, ale niskokaloryczne (30kcal na 250ml).

Jak powinna wyglądać dieta rowerzysty, który chce trochę zrzucić, jednak bez utraty sił i energii? Prosiłbym o jadłospis i argumentację dot. doboru posiłków (jestem zielony w sprawach żywienia).

 

Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekspertem nie jestem, ale podzielę się tym co gdzieś tam zasłyszałem.

Po 1. absolutnie nie możesz odpuszczać śniadania, bo to ono ma Ci dawać power na dzień, ale nie przesadzaj. 2 kromki chleba ziarnistego z szynką czy czymś w ten deseń + owoc będą w sam raz.

Po 2. kolacyjka o 18, jak już wrócisz do domu i niech to będzie kolacja lekka, na pewno lżejsza od śniadania. Zapomnij o spaghetti, takie rzeczy to na obiad ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak objadasz się przed bieganiem to nie dziw się że masz kolkę itp. Mięśniom nóg i żołądkowi ciężko jest pracować w jednej chwili, nie wspominając o trawieniu spaghetti. O wieczornym objadaniu coś wiem bo zawsze mnie łapie w tych samych godzinach, wcześniej po siłowni teraz po rowerze. Ja wsuwam jogurty naturalne i kupę warzyw, wzbraniam się przed daniami ciężkostrawnymi.

Ogólnie jak napisał nabial, czytaj i wyciągaj wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

 

Dziennie staram się przejechać 70km w 2h (średnia 32km/h) i wieczorami biegam po 3km

 

 

Wszystko zależy jakie masz tętno na tym treningu, polecam zakup pulsometru i treningi w tzw. tlenie, wtedy najlepiej spalają się tłuszcze i wyrabia kondycja. Sam to przerabiałem i powiem że waga spada jak szalona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że masz problemy z tarczycą. W moim przypadku były treningi całe dnie, lekkostrawna dieta, a waga rosła i rosła, aż w rok z 85 kg zrobiło się 120 kg. Hormon tarczycy przyjmowałem dość długo, ale na mnie nie działał, aż do wiosny tego roku - w 2 miesiące waga zeszła ze 120 kg do 94 kg.

 

Badanie na hormon tarczycy (TSH) kosztuje ok. 20zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mam taką metodę-jem ciągle w ogromnych ilościach i waga trzyma się 77kg przy 185cm co oznacza tyle co na biologii mowia-jedz dużo to organizm nie bedzie odkladał tylko na bieżąco spalał i waga bedzie idealna-nie jesz-organizm musi zmagazynowac-zaczniesz jesc po odchudzaniu-organizm magazynuje bo boi sie nastepnej morderczej diety-schudniesz, wrocisz do normalnego jedzenia-znów odłoży i tak w kółko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z tym, że są ludzie tacy, że jedzą niewyobrażalne ilości jedzenia (niekoniecznie zdrowego), jedynym uprawianym przez nich sportem jest oglądanie telewizji i granie na komputerze i mimo to nie tyją, a inni jedzą mało (nie dlatego, że się odchudzają), cały czas się ruszają, a za wysoka waga cały czas się utrzymuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mam taką metodę-jem ciągle w ogromnych ilościach i waga trzyma się 77kg przy 185cm co oznacza tyle co na biologii mowia-jedz dużo to organizm nie bedzie odkladał tylko na bieżąco spalał i waga bedzie idealna-nie jesz-organizm musi zmagazynowac-zaczniesz jesc po odchudzaniu-organizm magazynuje bo boi sie nastepnej morderczej diety-schudniesz, wrocisz do normalnego jedzenia-znów odłoży i tak w kółko

Trochę dziwne, bo znam dwie osoby, które jedzą dużo i wcale nie chudną, ale ich waga utrzymuje się na wysokim poziomie lub rośnie. Ja jem nieco więcej kalorii niż zalecają dietetycy, a jestem szczupły (180cm i 60 kg).

W naturze jest tak, że zwierzęta przed snem zimowym zjadają ogromne ilości kalorii i nie po to, żeby schudnąć, ale właśnie, żeby zmagazynować zapas i przetrwać zimę. Nie różnimy się zbytnio od tych zwierząt :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#MMMAAACCC7, crazycode

 

Ektomorfik – jest to osoba charakteryzująca się bardzo szczupłą budową ciała (chudą szyją, wątłą klatką piersiową), mało rozłożystym i lekko zbudowanym szkieletem, brakiem otłuszczenia oraz szybkim metabolizmem.

 

Endomorfik – osoba charakteryzująca się ciężką budową ciała, rozłożystym i grubym szkieletem, wolnym metabolizmem, a więc dużą masą zarówno mięśniową, jak i tłuszczową, z tendencją do tycia.

 

Mezomorfik – osoba o cechach sylwetki i metabolizmu pośrednich między ektomorfikiem, a endomorfikiem, o proporcjonalnej budowie, średnim tempie przemiany materii i tendencji do łatwego zwiększania masy mięśniowej.

 

Ja jestem Mezomorfikiem :thumbsup: , a moja tusza to zasługa komputera :icon_redface:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)a inni jedzą mało (nie dlatego, że się odchudzają), cały czas się ruszają, a za wysoka waga cały czas się utrzymuje.

 

nie ma takich ludzi, pomijajac powazne choroby i zwiazane z nimi leki

 

stwierdzenie duzo-malo jest wzgledne, nie wspominajac o tym, ze jedzienie moze byc rozne i podawane w roznych porach, odstepach czasowych i dawkach...podobnie jest z aktywnoscia

 

a dietetycy i wszelkie tabelki na produktach wyliczaja/wyliczane sa chyba dla ludzi typu 160cm/45kg wagi typ kanapowca, wiec te dane do niczego sie nie przydaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z tym, że są ludzie tacy, że jedzą niewyobrażalne ilości jedzenia (niekoniecznie zdrowego), jedynym uprawianym przez nich sportem jest oglądanie telewizji i granie na komputerze i mimo to nie tyją...

Tym osobom wcale nie należy zazdrościć, bo jeśli ktoś je naprawdę dużo (a nie tylko wydaje mu się, że je dużo) i nie tyje, to może oznaczać, że ma nadczynność tarczycy. Jak tylko zacznie ją skutecznie leczyć, to jego waga się "uwolni".

 

Jest takie powiedzenie nawet: "śniadanie zjedz sam, obiad z przyjacielem, a kolację zostaw wrogowi".

Ja tam wolę poczekać, aż to wróg kolację odda mnie, bo na głodnego nie zasnę ;) Inna sprawa, że odkąd kontroluję wagę i ją zmniejszam, te kolacje nie są bombami kalorycznymi, ani nie są ciężkostrawne.

 

...tak naprawde to jest proste - dostarcza sie mniej niz organizm potrzebuje - chudnie sie, dostarcza sie wiecej - tyje sie. Wszystkie inne teorie i systemy moga troche spowolnic albo spotegowac efekt, ale nie maja zadnego decydujacego znaczenia.

Amen :thumbsup:

Jak mawiał mój informatyk z liceum:

 

"-Panie Profesorze, chcę się poprawić.

-Dobrze. Więcej jeść, mniej biegać."

 

Ja stosuję zasadę odwrotną: "mniej jeść, więcej biegać" i po raz pierwszy od czasów liceum zszedłem poniżej 90kg, a czasy liceum to już około 10 lat wstecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam od wiosny o 11 kg mniej :)

Moja dieta:

- śniadanie: jajka na miękko

- banany,

- tabliczka czekolady Alpen Gold z okienkiem mleczna z całymi orzechami,

- pierniczki, lub inne ciastka najlepiej z czekoladą,

- przy dłuższej trasie dodatkowo kanapki na drogę, najlepiej z serem i czymś jeszcze

- do picia: izotonik, woda, Coca-cola, Kubuś

 

Oczywiście tej diety nie stosuje się codziennie. W inne dni wystarczy obżerać się jak najrzadziej, pić wodę niegazowaną jako główny napój i nie stronić od owoców, np. jabłek.

Warto tylko pamiętać, że czekolada najlepiej smakuje ponad 50 km od domu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej stosowałem dietę cud.

Wyglądała tak: "Jem, co popadnie, a jak schudnę, to będzie cud".

 

Zapomniałem dodać jeszcze, że od pewnego czasu stosuję tabletki musujące Isosport firmy Kruger http://www.kruger.pl/pl/oferta/witaminy_musujace.php?product=16 Wcześniej miewałem skurcze łydek na trasie po ponad 150 km, ostatnio się nie zdarzały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbierzmy wszystkie porady bo to co tu czytam czasami woła o pomstę do nieba.

Oto kilka najważniejszych zasad:

- Żadnych diet białkowych itd.. Do funkcjonowania organizm potrzebuje zarówno białka jak i węglowodanów i tłuszczy. Oczywiście jedząc prawie samo białko schudniemy ale będzie to kosztem zdrowia i kosztem przyjemności. Organizm generuję prawie całą energię z cukrów i tłuszczy, z białek energia jest generowane tylko w sytuacjach kryzysowych co wiążę się z nadmiernym obciążeniem nerek i chyba wątroby. Można ograniczyć węglowodany i tłuszcze (szczególnie zwierzęce) ale nie przestawać ich przyjmować. (jeśli dobrze pamiętam białka powinniśmy przyjmować mniej niż 2g/kg masy działa dziennie)

- ZAWSZE jemy SYTE śniadanie dzięki czemu mamy energię na cały dzień. Przykładowe śniadanie: 500ml kefiru (bezsmakowego) z musli (nie z płatkami typu cornflakes!!!!) oraz owoce do syta. Musli ma zawierać otręby, suszone owoce i siemię lniane.

- nie doprowadzamy się do bycia głodnym bo prędzej czy później nie wytrzymamy i nażremy się ile wlezie. Po za tym będąc głodnym spowalniamy metabolizm - czyli wolniej spalamy.

- absolutne minimum to 5 posiłków dziennie Powód jak wyżej

- wieczorne głodzenie jest też bez sensu. Wieczorem warto ograniczyć węglowodany i tłuszcze. Fajnie zjeść np serek wiejski, owoce warzywa. Brak jedzenia to spowolnienie metabolizmu.

- uwaga na produkty typu fit, ponieważ często mają mniej tłuszczy (co jeszcze czasami można uznać za zaletę) ale także mają więcej cukrów i mniej białka

- na przyspieszenie metabolizmu najlepszy jest trening siłowy i interwałowy. Do interwałów należy najpierw wypracować bazę w postaci dłuższych treningów w strefie tlenowej

- pijemy dużo wody. Nie pamiętam czemu ale to ważne :)

- Zjadamy powoli ponieważ wtedy trawienie jest łatwiejsze dla organizmu. Dodatkowo o najedzeniu mózg dowiaduje się z opóźnieniem - przejedzenie czujemy dopiero kilka minut po zakończeniu posiłku

 

To tyle co pamiętam. Mam nadzieję, że to się komuś przyda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wody pijemy dużo, ponieważ jest potrzebna jej bardzo duża ilość do przemian metabolicznych i kiedy wody jest za mało metabolizm spada.

Powolne jedzenie jest po to, aby rozdrobnić bardziej po karm, który potem będzie łatwiej strawny. Mózg dostaje sygnał o najedzeniu się dopiero po 20 minutach.

2 gramy białka na kg masy ciała to w przypadku intensywnych treningów siłowych (np. 3 razy w tygodniu), dla rowerzysty wystarczy 1,5 g białka. Piszę tylko o pełnowartościowym białku w stylu jajek, mięsa, twarogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...